Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak bardzo przejmujesz się opinią innych ludzi?


Verinia

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Dalila_ napisał(a):

To że u każdego na szkoleniu robisz ten sam efekt znaczy że masz talent do uczenia

Kiedyś bym powiedział, że tak nie jest ale widzę efekty na własne oczy....

No jak mam myśleć inaczej skoro ludzie z moich szkoleń zdają egzaminy państwowe gdzie 80%z automatu uwalają... a moi przechodzą za każdym razem. Nie chcą z innym trenować nawet. 

Ostatnio miałem osobę która przyszła roztrzesiona jak galareta. Wyszła zadowolona a wyniki miała najlepsze z gruby 30 osób.

Ludzie zdjęcia robili bo uwierzyć nie mogli. 

Kocham tą robotę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Fuji napisał(a):

Kiedyś bym powiedział, że tak nie jest ale widzę efekty na własne oczy....

No jak mam myśleć inaczej skoro ludzie z moich szkoleń zdają egzaminy państwowe gdzie 80%z automatu uwalają... a moi przechodzą za każdym razem. Nie chcą z innym trenować nawet. 

Ostatnio miałem osobę która przyszła roztrzesiona jak galareta. Wyszła zadowolona a wyniki miała najlepsze z gruby 30 osób.

Ludzie zdjęcia robili bo uwierzyć nie mogli. 

Kocham tą robotę!

Fajnie, że CI się polepszyło. Jak będzie źle, to dzwoń!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Verinia napisał(a):

Fajnie, że CI się polepszyło. Jak będzie źle, to dzwoń!

Juz nie pogorszenia nie będzie. Wszystko się dzieje tak jak się dziać powinno.  Ale dziękuję. Zresztą.... Ja tu jestem cały czas. To miejsce jest jak dom. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszecie żeby być sobą. Może macie rację, ale ktoś ma różnego rodzaju zaburzenia to nie ma szans żeby udało mu się żyć w ten sposób. Ja nie chcę być sobą. Najchętniej zmieniłbym w sobie z 99% wszystkiego czym/kim jestem. Swoją drogą to ja sam nie do końca wiem jaki jestem... Całe życie zmarnowane, ciągle w stresie i lęku, nie dostrzegając żadnej wartości samego siebie. Sporadycznie potrafię być fajniejszą wersją niż zwykle. Tylko która z wersji jest prawdziwa? Albo raczej taka neutralna, zerowa z której wychodzą wszystkie pozostałe? 

53 minuty temu, Fuji napisał(a):

A myślisz, że te wady co masz są aż tak okropne, że eliminują Cię ze społeczeństwa? 

Myślę, że sporo z nich tak. Oczywiście nie ze społeczeństwa tak ogólnie, ale w miejscu w którym jestem tak. Przez swoje lęki i niską samoocenę nie udało mi się przygotować do życia. Nauczyć się funkcjonować, zdobyć wykształcenie, znajomych, pracę, itd. Cały ten brak pozytywnych i ogromny bagaż negatywnych cech doprowadził do takiej sytuacji z której nie potrafię się wydostać. 
Wiadomo, że to ja jestem głównie za to odpowiedzialny, bo gdzieś tam na pewnym etapie okazałem się zbyt słaby i poddałem się. 

Być może w idealnej sytuacji udałoby się wyeksponować te najlepsze cechy, a ze złymi jakoś powoli sobie radzić, ale raczej to niemożliwe. Szansa jedna na milion. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Happyandsad napisał(a):

Piszecie żeby być sobą. Może macie rację, ale ktoś ma różnego rodzaju zaburzenia to nie ma szans żeby udało mu się żyć w ten sposób. Ja nie chcę być sobą. Najchętniej zmieniłbym w sobie z 99% wszystkiego czym/kim jestem. Swoją drogą to ja sam nie do końca wiem jaki jestem... Całe życie zmarnowane, ciągle w stresie i lęku, nie dostrzegając żadnej wartości samego siebie. Sporadycznie potrafię być fajniejszą wersją niż zwykle. Tylko która z wersji jest prawdziwa? Albo raczej taka neutralna, zerowa z której wychodzą wszystkie pozostałe? 

Myślę, że sporo z nich tak. Oczywiście nie ze społeczeństwa tak ogólnie, ale w miejscu w którym jestem tak. Przez swoje lęki i niską samoocenę nie udało mi się przygotować do życia. Nauczyć się funkcjonować, zdobyć wykształcenie, znajomych, pracę, itd. Cały ten brak pozytywnych i ogromny bagaż negatywnych cech doprowadził do takiej sytuacji z której nie potrafię się wydostać. 
Wiadomo, że to ja jestem głównie za to odpowiedzialny, bo gdzieś tam na pewnym etapie okazałem się zbyt słaby i poddałem się. 

Być może w idealnej sytuacji udałoby się wyeksponować te najlepsze cechy, a ze złymi jakoś powoli sobie radzić, ale raczej to niemożliwe. Szansa jedna na milion. 

Kiedyś był tu taki człowiek. 

Przyszedł dawno temu.

Zarejestrował się tutaj i zaczął pisać tak samo jak ty.  Padły identyczne słowa. 

Zmarnowane życie i takie same rzeczy o których piszesz teraz. Był w złym stanie. Potrzebował pomocy. Dostał ją na tym forum na sekundy przed tym jak chciał z sobą skończyć.

Trochę przy tym pocierpiał i wiele zrozumiał. 

To zejście na dno było potrzebne żeby wstać z kolan. 

Teraz go tu niema.

On już nie wróci tutaj nigdy.

Pomógł mu człowiek który twierdził, że jest bezwartościowy. 

Zadaj sobie pytanie. Czy te dwie osoby były wartościowe czy nie? 

Odpowiedź zostaw dla siebie i pomyśl sam.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×