Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy pogodziłeś już się z tym, że umrzesz?


Verinia

Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, Dalila_ napisał(a):

Jest taka forma rozpłynięcia się w wodzie czy znaczy w jakimś roztworze. Fajna sprawa

No można, ale fragmenty kości i tak zostaną. Nie ma jednego sposobu, ale roztwór piranii, czyli mieszanina silnie stężonego kwasu siarkowego (VI) z nadtlenkiem wodoru ewentualnie ług sodowy albo kwas fluorowodorowy i taki efekt można uzyskać. Do pozbycia się elementów metalowych woda królewska, czyli mieszanina kwasu solnego z kwasem azotowym w stosunku 3∶1 i masz pożądany efekt  🙂

8 godzin temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Zdarzyło mi się parę razy w życiu, że ktoś mówił, że czuje, że nie zostało mu już wiele. Zawsze to zbywałem (co ty p…sz, jeszcze tyle przed tobą, przestań tak gadać) i, niestety, zawsze okazywało się, że ta osoba miała rację. Więc teraz już staram się brać takie teksty na poważnie.

 

Myślę, że można przeczuwać, że się niedługo umrze (o ile nie jest to śmierć w wypadku, tylko coś się dzieje z organizmem). Ale nie wiem. Ja nigdy nic takiego nie czułem.

Zdarza się w robocie miałem kogoś takiego co wiecznie tak gadał, aż w końcu sobie wykrakał poszedł do samochodu i już nie wrócił zawał za późno go znaleźli był już zimny. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Przykład dej 🙂

 

W takie przeczucia jak miała pani Lopes nie wierzę. Poza tym łatwo pomylić skutek z przyczyną (samospełniająca się przepowiednia).

No nie wiem, haki na polityków, albo na złych ludzi na stanowiskach

 

A ja wierze w takie rzeczy, wiele ludzi mówi o jakiś złych hmm nie wiem jak to nazwać xd złych atmosferach jakich doświadczyli na sobie. Np w niektórych miejscach. Nawet mam w rodzinie taka historię, ale jeszcze z roku 39 :P też czasem symboliczne rzeczy się dzieją na odległość. Np. żyrandol pękł w mieszkaniu, a w tym czasie zginął pewien znajomy. B r r 

4 godziny temu, Prince of darkness napisał(a):

No można, ale fragmenty kości i tak zostaną. Nie ma jednego sposobu, ale roztwór piranii, czyli mieszanina silnie stężonego kwasu siarkowego (VI) z nadtlenkiem wodoru ewentualnie ług sodowy albo kwas fluorowodorowy i taki efekt można uzyskać. Do pozbycia się elementów metalowych woda królewska, czyli mieszanina kwasu solnego z kwasem azotowym w stosunku 3∶1 i masz pożądany efekt  🙂

Zdarza się w robocie miałem kogoś takiego co wiecznie tak gadał, aż w końcu sobie wykrakał poszedł do samochodu i już nie wrócił zawał za późno go znaleźli był już zimny. 

Nie jestem chemikiem. Ale chodziło mi o usługę, nie wiem w jakim kraju i gdzie to robią. Ale widziałam o tym w tv 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Dalila_ napisał(a):

wiele ludzi mówi o jakiś złych hmm nie wiem jak to nazwać xd złych atmosferach jakich doświadczyli na sobie

Też doświadczyłem, jak w nocy zwiedzałem „nawiedzony” opuszczony psychiatryk w Zofiówce (oryginalny pomysł na pierwszą randkę), ale myślę, że to była po prostu siła sugestii. Całe otoczenie jest tam upiorne, plus historie o tym, że tam straszy, i mózg sobie dopowiedział resztę.

 

3 godziny temu, Dalila_ napisał(a):

Np. żyrandol pękł w mieszkaniu, a w tym czasie zginął pewien znajomy.

No dobra, ale jest to jakoś udowodnione? Czy ktoś tak powiedział, a ty mu wierzysz na słowo?

 

Ja podchodzę do takich rzeczy bardzo sceptycznie. Jak zobaczę namacalne, konkretne dowody, to będę mógł się nad tym zastanawiać. Mózg płata figle i bardzo chce widzieć wzorce tam, gdzie ich nie ma. Żyrandole mogą pękać od wielu rzeczy.

Edytowane przez Cień latającej wiewiórki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Też doświadczyłem, jak w nocy zwiedzałem „nawiedzony” opuszczony psychiatryk w Zofiówce (oryginalny pomysł na pierwszą randkę), ale myślę, że to była po prostu siła sugestii. Całe otoczenie jest tam upiorne, plus historie o tym, że tam straszy, i mózg sobie dopowiedział resztę.

 

No dobra, ale jest to jakoś udowodnione? Czy ktoś tak powiedział, a ty mu wierzysz na słowo?

 

Ja podchodzę do takich rzeczy bardzo sceptycznie. Jak zobaczę namacalne, konkretne dowody, to będę mógł się nad tym zastanawiać. Mózg płata figle i bardzo chce widzieć wzorce tam, gdzie ich nie ma. Żyrandole mogą pękać od wielu rzeczy.

Mogą pękać, ale czemu wtedy jak na drugim końcu polski mąż zginął. Jak człowiek nie zbywa na to że ludzkość wie wszystko.. wg mnie tak nie jest, jesteśmy za malutcy a już samo istnienie wszechświata to tak ogromna i niesamowitą rzecz że się w pale nie mieści. Mojej pale to znaczy glowie😂

No takie dziwne rzeczy się dzieją, i nie wiem czemu to by miało być sprzeczne z nauką. Po prostu człowiek nie jest w stanie wszystkiego udowadniać lub poznać na dany moment

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Całe otoczenie jest tam upiorne, plus historie o tym, że tam straszy, i mózg sobie dopowiedział resztę.

Tak jest, zwiedzałem kiedyś ten szpital, co prawda w dzień, ale też było specyficznie. 

W sumie dziwnym trafem jakieś tam duchy i inne niewyjaśnione zjawiska dzieją się właśnie w nocy, kiedy człowiek najmniej widzi i najbardziej może sobie dopowiadać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Dalila_ napisał(a):

Mogą pękać, ale czemu wtedy jak na drugim końcu polski mąż zginął.

Wiele razy zdarzyło się, że coś pękło, a nikt nie zginął. Albo ktoś zginął, ale nic nie pękło. Nic dziwnego, że jeśli nastąpi taki zbieg okoliczności, to mózg próbuje to sobie połączyć. Ewoluowaliśmy do wyszukiwania sensu i znaczenia, ale niekoniecznie tam, gdzie one są. Zobacz np. kulty cargo wśród prymitywnych ludów.

 

5 godzin temu, Dalila_ napisał(a):

Jak człowiek nie zbywa na to że ludzkość wie wszystko.. wg mnie tak nie jest, jesteśmy za malutcy a już samo istnienie wszechświata to tak ogromna i niesamowitą rzecz że się w pale nie mieści. Mojej pale to znaczy glowie😂

No dobra, ale w ten sposób można postawić dowolną tezę, także o tym, że wokół nas orbituje niewidzialny, różowy czajniczek. Ja opieram się na aparacie poznawczym, bo to jedyne, co mam. Inaczej można uwierzyć absolutnie we wszystko.

 

Żyjemy w świecie, w którym każdy nosi ze sobą dobrej jakości kamerę, więc takie dziwne zjawiska, o ile faktycznie się zdarzają, powinny już dawno być bezwzględnie potwierdzone.

Edytowane przez Cień latającej wiewiórki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Wiele razy zdarzyło się, że coś pękło, a nikt nie zginął. Albo ktoś zginął, ale nic nie pękło. Nic dziwnego, że jeśli nastąpi taki zbieg okoliczności, to mózg próbuje to sobie połączyć. Ewoluowaliśmy do wyszukiwania sensu i znaczenia, ale niekoniecznie tam, gdzie one są. Zobacz np. kulty cargo wśród prymitywnych ludów.

 

No dobra, ale w ten sposób można postawić dowolną tezę, także o tym, że wokół nas orbituje niewidzialny, różowy czajniczek. Ja opieram się na aparacie poznawczym, bo to jedyne, co mam. Inaczej można uwierzyć absolutnie we wszystko.

 

Żyjemy w świecie, w którym każdy nosi ze sobą dobrej jakości kamerę, więc takie dziwne zjawiska, o ile faktycznie się zdarzają, powinny już dawno być bezwzględnie potwierdzone.

Nie wiem co to są kulty cargo. Może masz rację, a może nie masz. Ja nie wiem. Szczerze nawet się nie zastanawiałam czy ktoś uchwycil coś na kamerze, dzisiaj to już w ogóle nie ma sensu bo łatwo coś zfabrykowac. Mówię o przeczuciu, o jakiejś innej atmosferze. O, a zwierzęta? Mówi się że one mają 6 zmysł, i się tak zachowują inaczej gdy coś się dzieje. Ja myślę że przeczucie to coś silnego jest. No a lewitujacy czajnik różowy, pytasz, nie wiem, może Bóg zrobił sobie taki żart xd 

Hm, może to kwestia że każdy ma inny aparat poznawczy?:D na innym lvlu jesteśmy haha ale patrząc gdzie jesteś Ty a gdzie ja to opłaca się słuchać Cienia szybujacej wiewióry :D

Tak wiem, że każdy ma ten sam aparat poznawczy 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zamykajcie się na jedynie naukę. Jest wiele, wiele niewyjaśnionych zjawisk. I tego człowiek nie ogarnie. Przykład: objawienia medjugorje. Kto był, ten wie. Historie z duchami w mojej rodzinie się zdarzasły, choć za bardzo nie chcą o tym mówić. Mnie spotkało sporo rzeczy, których nie wyjaśnie, ale ja się tego nie boję, bo po prostu wiem, że istnieje wiele wymiarów i duchy, kosmici są. Mogłabym opowiedzieć o mojej wizji, o tym co widziałam, ale po co? I tak każdy uzna to za halucynacje (których nigdy nie miałam), albo za kłamstwo lub wyolbrzymianie. Lepiej nie mówić wszystkiego, co się wie. sceptyk sceptykiem pozostanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Verinia napisał(a):

Nie zamykajcie się na jedynie naukę. Jest wiele, wiele niewyjaśnionych zjawisk. I tego człowiek nie ogarnie. Przykład: objawienia medjugorje. Kto był, ten wie. Historie z duchami w mojej rodzinie się zdarzasły, choć za bardzo nie chcą o tym mówić. Mnie spotkało sporo rzeczy, których nie wyjaśnie, ale ja się tego nie boję, bo po prostu wiem, że istnieje wiele wymiarów i duchy, kosmici są. Mogłabym opowiedzieć o mojej wizji, o tym co widziałam, ale po co? I tak każdy uzna to za halucynacje (których nigdy nie miałam), albo za kłamstwo lub wyolbrzymianie. Lepiej nie mówić wszystkiego, co się wie. sceptyk sceptykiem pozostanie.



 

W ciągu lat przeprowadzono wiele badań medycznych, neurologicznych i psychologicznych wizjonerów — głównie przez niezależnych lekarzy i naukowców, m.in. z Francji, Włoch, Szwajcarii.

Wyniki:

  • EEG, EKG, puls, reakcje źrenic i czucie bólu podczas rzekomych ekstaz badano wielokrotnie (np. w latach 1984–1998).

  • W czasie „objawień” odnotowano:

    • nagłe, równoczesne wejście w stan ekstazy,

    • brak reakcji na bodźce zewnętrzne (światło, dźwięk, ból),

    • stabilny rytm serca i oddechu,

    • a po „zakończeniu” — nagły, jednoczesny powrót do normalności.

Te obserwacje nie potwierdzają zjawiska nadprzyrodzonego, tylko wskazują, że wizjonerzy nie symulują i że ich przeżycie ma autentyczny charakter psychofizjologiczny (czyli jest realne dla nich, ale niekoniecznie pochodzenia boskiego).
Nie stwierdzono żadnych anomalii wskazujących na chorobę psychiczną czy oszustwo — ale też nie dowiedziono kontaktu z bytem nadprzyrodzonym.

Ludzki umysł potrafi zobaczyć, usłyszeć lub odczuć coś czego nie ma jesteśmy podatni na błędy poznawcze, więc to nie jest żaden dowód że tak było z tymi duchami czy że u Ciebie się wydarzyło niestety.
 

  • Pareidolia – naturalna skłonność mózgu do widzenia znanych kształtów (np. twarzy) tam, gdzie ich nie ma (na zasłonie, w cieniu, w dymie).

  • Halucynacje hipnagogiczne – obrazy lub dźwięki pojawiające się między jawą a snem, często bardzo realistyczne.

  • Stres, żałoba, lęk, izolacja mogą wywołać halucynacje wzrokowe lub słuchowe.

Mózg jest zaprogramowany, by szukać znaczenia — nawet w chaosie. Gdy widzi cień, szmer lub nagłą zmianę światła, wypełnia lukę interpretacją: „to ktoś”.

  • Mikrowyładowania w płacie skroniowym (badane m.in. przez Michaela Persingera, tzw. God Helmet) mogą wywołać silne wrażenie obecności kogoś w pokoju.

  • Epilepsja skroniowa lub migreny wzrokowe mogą powodować wizje postaci lub światła.
     

  • Infradźwięki (dźwięki o niskiej częstotliwości) — niesłyszalne dla ucha, ale wywołujące wibracje w gałkach ocznych, przez co ludzie widzą „cienie” lub czują „czyjąś obecność”.

    • Znany eksperyment z 1998 r. (Vic Tandy, Uniwersytet Coventry): „nawiedzone” laboratorium przestało budzić lęk, gdy wyłączono wentylator emitujący infradźwięki.

  • Zmienność pola elektromagnetycznego może wpływać na układ nerwowy i wywoływać uczucie niepokoju lub „czyjejś obecności”.

  • Zatrucia (np. tlenkiem węgla, pleśnią, toksynami) potrafią powodować omamy i poczucie obecności.

  • W kulturach, gdzie wiara w duchy jest silna, sugestia społeczna zwiększa częstość takich doświadczeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Dalila_ napisał(a):

Nie wiem co to są kulty cargo.

Proszę: „Kult ten został zauważony przez antropologów, gdy ludność tubylcza zaczęła budować obiekty przypominające lądowiska i pasy startowe dla samolotów, nabrzeża dla statków, magazyny itp. Okazało się, że miejscowa ludność widząc, iż biali budują pasy startowe i lądowiska, czego wynikiem jest przylatywanie samolotów z żywnością i innymi dobrami, zaczęła ich naśladować. W świadomości tubylców samoloty przylatywały z nieba i były kierowane na ziemię przez bogów, natomiast biali ludzie byli tylko pośrednikami, którzy nie przekazywali im wszystkich zsyłanych dobrodziejstw (stąd kult cargo)”.

 

13 godzin temu, Dalila_ napisał(a):

O, a zwierzęta? Mówi się że one mają 6 zmysł, i się tak zachowują inaczej gdy coś się dzieje.

Wiele „się mówi”. Są jakieś badania na ten temat?

 

Ludzie też mają szósty zmysł, intuicję. Po prostu podświadomość bazując na naszym doświadczeniu podpowiada nam rzeczy, z których nasza świadomość sobie nie zdaje sprawy. Co nie znaczy, że to jest jakieś magiczne. Po prostu to, co widzimy świadomie, jest tylko małą częścią całego naszego doświadczenia. Reszta jest w podświadomości i wychodzi w postaci intuicji.

 

14 godzin temu, Dalila_ napisał(a):

No a lewitujacy czajnik różowy, pytasz, nie wiem, może Bóg zrobił sobie taki żart xd 

No i ten czajnik jest tak samo prawdopodobny jak to, że istnieje bóg, przynajmniej w takiej formie, w jakiej jest przedstawiany.

 

1 godzinę temu, Verinia napisał(a):

Mogłabym opowiedzieć o mojej wizji, o tym co widziałam, ale po co?

Wierzę, że miałaś wizje. Po prostu nie wierzę (bo nie ma na to dowodów), że wizje miałyby być czymś więcej, niż wytworem mózgu – który jest niesamowitym, ale nadal mimo wszystko słabo poznanym organem.

1 godzinę temu, Programista napisał(a):

Mózg jest zaprogramowany, by szukać znaczenia — nawet w chaosie. Gdy widzi cień, szmer lub nagłą zmianę światła, wypełnia lukę interpretacją: „to ktoś”.

Jeszcze warto dodać – to ma znaczenie ewolucyjne. Przodkowie, którzy podskakiwali, widząc cień, nawet jeśli nie było tam zagrożenia, mieli większe szanse na przeżycie niż ci, którzy ignorowali cień (który okazywał się drapieżnikiem i ich pożerał).

 

Weźmy nawet mowę odwróconą. To całkowity bełkot, a ile tam słów można usłyszeć i znaczeń przypisać.

 

Jakiś cytat z Internetu (pierwszy link po wpisaniu „mowa odwrócona”): „podobno odwrócona mowa ludzka może przekazać to, co "mówiła" podświadomość,

 

Podobno, podobno. Podobno to ktoś po prostu chce w to wierzyć.

 

1 godzinę temu, Programista napisał(a):

Infradźwięki (dźwięki o niskiej częstotliwości) — niesłyszalne dla ucha, ale wywołujące wibracje w gałkach ocznych, przez co ludzie widzą „cienie” lub czują „czyjąś obecność”.

Wiatr, który hula w opuszczonych zamkach, ma taki efekt. Przez to wydaje się, że w tych zamkach straszy. No bo straszy – straszą infradźwięki wywoływane przez wiatr, i to to powoduje niepokój a czasem i halucynacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nukowcy udowodnili że nie było kontaktu z bytem nadprzyrodzonym - jak mogą takie coś stwierdzić skoro nie umieją oni jak dotąd takiego kontaktu udokumentować czy wgl dostrzec. Prosta sprawa jest taka że tak samo jak wy nie możecie udowodnić nieistnienia Boga/bytów nadprzyrodzonych, tak my nie możemy udowodnić istnienia. 

 

Hih to ci naukowcy nieźle się starają :D Racjonalne wytłumaczenia w postaci zadziania się czegoś z galkami ocznymi, albo dzwiekow wentylatora. W sensie że z powodu strasznego miejsca to ma wpływ na sugestie mózgu. W sensie że to od wentylatora tak? A jak ktoś nie ma wentylatora w domu.... To znaczy że epizod migreny skroniowej. Albo coś zmienilo im pole magnetyczne tam gdzie się znajdują i stąd haluny... czemu gadamy o nawiedzonych niby miejscach, tak jakby tylko tam były dziwne zjawiska. 

 

Nie wiem o tych kultach cargo chyba nie zczailam. Hm chyba normalne że jak coś niesie nam ratunek, i nie wiemy co to jest, jak ten samolot, no to jako prymitywny lud połączymy to z czymś boskim. Ale jakby nie mówimy tu o jakimś ratunku, chyba że coś pominęłam

 

Hihi no ogólnie ja się nie śmieje, ale troszkę uśmiecham, na te wyjaśnienia tych naukowców :D :D :D A o pieskach, no tak jest że się nagle dziwnie zachowują, no to chyba musi znaczyć że to pole magnetyczne zmieniło się ale tylko na tyle że pieski dostają halunow a człowiek nie... albo że mają mniej odporne gałki oczne na ciśnienie lub głowę na migrene🤔 skomplikowana sprawa  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dalila_ gdybyś wiedziała jak nauka działa i jak są wykonywane rzetelne badania naukowe to byś tego nie pisała i śmiała byś się z tego co Ty napisałaś. 

 

Nauka nie ma możliwości udowodnienia, że coś absolutnie nie istnieje - zwłaszcza jeśli mowa o bytach, które nie mają mierzalnych właściwości, nie dają się zaobserwować zmysłami ani za pomocą instrumentów, i nie wchodzą w żaden powtarzalny kontakt z rzeczywistością fizyczną. To klasyczny problem tzw. negatywnego dowodu - czyli zasady, że brak dowodu nie jest dowodem braku. Dlatego naukowcy nie twierdzą, że Boga lub bytów nadprzyrodzonych nie ma, lecz jedynie, że nie istnieją żadne wiarygodne, powtarzalne dowody naukowe na ich istnienie.

Kiedy więc pojawiają się stwierdzenia, że „naukowcy udowodnili, iż nie było kontaktu z bytem nadprzyrodzonym”, nie oznacza to, że dowiedli oni nieistnienia Boga. Oznacza to jedynie, że w konkretnym badanym przypadku - na przykład w zjawisku uznawanym za cud, objawienie czy wizję - nie znaleziono żadnych przesłanek wskazujących na udział czynnika nadnaturalnego. Innymi słowy, wszystko, co zaobserwowano, można wyjaśnić znanymi prawami fizyki, biologii czy psychologii. Naukowcy w takich sytuacjach stwierdzają więc: „Nie znaleźliśmy dowodu, że działał tu czynnik nadprzyrodzony”, a nie: „Udowodniliśmy, że żaden czynnik nadprzyrodzony nie istnieje”.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Programista napisał(a):

@Dalila_ gdybyś wiedziała jak nauka działa i jak są wykonywane rzetelne badania naukowe to byś tego nie pisała i śmiała byś się z tego co Ty napisałaś. 

 

Nauka nie ma możliwości udowodnienia, że coś absolutnie nie istnieje - zwłaszcza jeśli mowa o bytach, które nie mają mierzalnych właściwości, nie dają się zaobserwować zmysłami ani za pomocą instrumentów, i nie wchodzą w żaden powtarzalny kontakt z rzeczywistością fizyczną. To klasyczny problem tzw. negatywnego dowodu - czyli zasady, że brak dowodu nie jest dowodem braku. Dlatego naukowcy nie twierdzą, że Boga lub bytów nadprzyrodzonych nie ma, lecz jedynie, że nie istnieją żadne wiarygodne, powtarzalne dowody naukowe na ich istnienie.

Kiedy więc pojawiają się stwierdzenia, że „naukowcy udowodnili, iż nie było kontaktu z bytem nadprzyrodzonym”, nie oznacza to, że dowiedli oni nieistnienia Boga. Oznacza to jedynie, że w konkretnym badanym przypadku - na przykład w zjawisku uznawanym za cud, objawienie czy wizję - nie znaleziono żadnych przesłanek wskazujących na udział czynnika nadnaturalnego. Innymi słowy, wszystko, co zaobserwowano, można wyjaśnić znanymi prawami fizyki, biologii czy psychologii. Naukowcy w takich sytuacjach stwierdzają więc: „Nie znaleźliśmy dowodu, że działał tu czynnik nadprzyrodzony”, a nie: „Udowodniliśmy, że żaden czynnik nadprzyrodzony nie istnieje”.

 

O kurczę udało mi się przeczytać 3 pierwsze zdania 🙈🙈🙈 ja nie nadaje się do takich dyskusji, pogadaj z @Mic43

Plus ciężko mi uwierzyć że naukowcy zajmują się takimi śmiesznym rzeczami, mało jest ważniejszych spraw? 😜

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dalila_ napisał(a):

O kurczę udało mi się przeczytać 3 pierwsze zdania 🙈🙈🙈 ja nie nadaje się do takich dyskusji, pogadaj z @Mic43

Plus ciężko mi uwierzyć że naukowcy zajmują się takimi śmiesznym rzeczami, mało jest ważniejszych spraw? 😜

 

No to chodliwy temat, więc pewnie i naukowcy się w końcu tyn zajęli. 

 

Ja się absolutnie zgadzam z @Programista @Prof. Miodec

Ogólnie ciężko, żeby sensownie zajmować się udowadnianiem nieistnienia czegoś, bo potencjalnie nieistniejących rzeczy jest nieskończoność, ogranicza nas tutaj tylko wyobraźnia. To, że nie da się udowodnić nieistnienia krasnoludków, pegazów, sierotki Marysi, smoków itp. nie oznacza przecież, że mamy w owe byty wierzyć? Dlatego, żeby przyjąć za sensowne istnienie czegoś, potrzeba trochę więcej niż brak możliwości udowodnienia owego czegoś nieistnienia. Ta zasada oszczędności ontologicznej ma już swój początek bodajże u Ockhama, czyli średniowiecze 🙂

Wyobrażacie sobie świat, gdzie każdy może wymyślić sobie dowolne byty i twierdzić, że skoro nie da się udowodnić, że owe byty nie istnieją, to inni są zobowiązani traktować je poważnie? Xd Trochę by się chaos zrobił. 

Edytowane przez Mic43

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale zjawiska nadprzyrodzone nie są od racjonalizowania. Wszystko można wyjaśnić naukowymi argumentami. I co z tego? To nie są żadne dowody na brak nadprzyrodzonych zjawisk. A to że niektórzy są zamknięci na to co niewidzialne, to już inna sprawa. No ale sama kiedyś myślałam w podobny sposób.

I nie. Nie chodził to, że sobie wymyślamy krasnoludki. Krasnoludków nikt nie doświadczył więc nawet nie ma o tym tematu. Chodzi o te zjawiska które były widziane bądź doświadczane. Chodzi o opowieści tysiąca ludzi o przeróżnych, niewytłumaczalnych rzeczach. I tu słowo klucz "niewytłumaczalnych". Tu nauka nie da rady. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie rozbawiło zajmowanie się tym naukowców, bo to jak badanie oka stetoskopem (mam nadzieję że rozumiecie przenosnie XDDD). Ja myślę że jest tak: ksiądz patrzy okiem księdza i uważa że wie wszystko, naukowiec patrzy okiem naukowca i też uważa że wie wszystko. A ani jeden ani drugi nie wie. 

Zaraz mi napiszecie że naukowcy nie mówią że wiedzą wszystko bla bla no ale dlaczego ja mam wierzyć w ich wyjaśnienia jeśli do mnie nie przemawiają, historie które znam, nawet to jak Cień wiewióry napisał że wszyscy mu mówili że czują że umra i umarli, sprawiają że nie lykam tego. Nie zwale wszystkiego na zbieg okoliczności bo takim jestem sceptykiem odwróconymC:

A co powiecie o.... brakuje mi słowa, nie czytanie w myślach, tylko to jak się doświadcza na odległość takiego połączenia mózgu z kims. No jestem super ciekawa co naukowcy o tym mówią, może w atmosferze są jakieś drgania dźwięki ultra które się niosą i dochodzą do uszu tej osoby, mózg wysyła impuls ? XD Bo tego ja doświadczyłam na sobie, może w tamtym momencie to było sercem, ale nie ma znaczenia to. Chyba wiecie o czym mówię, jak nazywa się to zjawisko? O telepatia?? Czy nie

Edytowane przez Dalila_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Verinia napisał(a):

Ale zjawiska nadprzyrodzone nie są od racjonalizowania. Wszystko można wyjaśnić naukowymi argumentami. I co z tego? To nie są żadne dowody na brak nadprzyrodzonych zjawisk. A to że niektórzy są zamknięci na to co niewidzialne, to już inna sprawa. No ale sama kiedyś myślałam w podobny sposób.

I nie. Nie chodził to, że sobie wymyślamy krasnoludki. Krasnoludków nikt nie doświadczył więc nawet nie ma o tym tematu. Chodzi o te zjawiska które były widziane bądź doświadczane. Chodzi o opowieści tysiąca ludzi o przeróżnych, niewytłumaczalnych rzeczach. I tu słowo klucz "niewytłumaczalnych". Tu nauka nie da rady. 

No nie wszystko można wyjaśnić naukowymi argumentami. Przykładowo są leki gdzie medycyna nie wie dlaczego to działa nie zna w pełni mechanizmu, a jednak działa.

Skąd wiesz, że nikt nie doświadczył krasnoludków?:) 

 

Wiesz to co jest widziane przez oczy jest filtrowane przez umysł, więc wcale może tego nie być. 

2 godziny temu, Dalila_ napisał(a):

O kurczę udało mi się przeczytać 3 pierwsze zdania 🙈🙈🙈 ja nie nadaje się do takich dyskusji, pogadaj z @Mic43

Plus ciężko mi uwierzyć że naukowcy zajmują się takimi śmiesznym rzeczami, mało jest ważniejszych spraw? 😜

 

Dopiero w 2018 roku udało się naukowcom wyjaśnić jak działają pralki:) Więc zajmują się przeróżnymi rzeczami. 

 

 


 

1 godzinę temu, Mic43 napisał(a):

 

No to chodliwy temat, więc pewnie i naukowcy się w końcu tyn zajęli. 

 

Ja się absolutnie zgadzam z @Programista @Prof. Miodec

Ogólnie ciężko, żeby sensownie zajmować się udowadnianiem nieistnienia czegoś, bo potencjalnie nieistniejących rzeczy jest nieskończoność, ogranicza nas tutaj tylko wyobraźnia. To, że nie da się udowodnić nieistnienia krasnoludków, pegazów, sierotki Marysi, smoków itp. nie oznacza przecież, że mamy w owe byty wierzyć? Dlatego, żeby przyjąć za sensowne istnienie czegoś, potrzeba trochę więcej niż brak możliwości udowodnienia owego czegoś nieistnienia. Ta zasada oszczędności ontologicznej ma już swój początek bodajże u Ockhama, czyli średniowiecze 🙂

 

Wyobrażacie sobie świat, gdzie każdy może wymyślić sobie dowolne byty i twierdzić, że skoro nie da się udowodnić, że owe byty nie istnieją, to inni są zobowiązani traktować je poważnie? Xd Trochę by się chaos zrobił. 

 

Bardzo fajnie i prosto wytłumaczyłeś:)


 

  

49 minut temu, Dalila_ napisał(a):

Mnie rozbawiło zajmowanie się tym naukowców, bo to jak badanie oka stetoskopem (mam nadzieję że rozumiecie przenosnie XDDD). Ja myślę że jest tak: ksiądz patrzy okiem księdza i uważa że wie wszystko, naukowiec patrzy okiem naukowca i też uważa że wie wszystko. A ani jeden ani drugi nie wie. 

Zaraz mi napiszecie że naukowcy nie mówią że wiedzą wszystko bla bla no ale dlaczego ja mam wierzyć w ich wyjaśnienia jeśli do mnie nie przemawiają, historie które znam, nawet to jak Cień wiewióry napisał że wszyscy mu mówili że czują że umra i umarli, sprawiają że nie lykam tego. Nie zwale wszystkiego na zbieg okoliczności bo takim jestem sceptykiem odwróconymC:

A co powiecie o.... brakuje mi słowa, nie czytanie w myślach, tylko to jak się doświadcza na odległość takiego połączenia mózgu z kims. No jestem super ciekawa co naukowcy o tym mówią, może w atmosferze są jakieś drgania dźwięki ultra które się niosą i dochodzą do uszu tej osoby, mózg wysyła impuls ? XD Bo tego ja doświadczyłam na sobie, może w tamtym momencie to było sercem, ale nie ma znaczenia to. Chyba wiecie o czym mówię, jak nazywa się to zjawisko? O telepatia?? Czy nie

 

Porównanie z badaniem oka stetoskopem akurat świetne — faktycznie, nauka nie jest narzędziem do wszystkiego. Ale właśnie dlatego jest wartościowa — bo sama wie, że nie wie wszystkiego i próbuje zrozumieć coraz więcej. Ksiądz wierzy, naukowiec sprawdza — i dobrze, że są oba spojrzenia, bo jedno daje sens, a drugie dowody.
 

To, o czym piszesz — o tym połączeniu między ludźmi na odległość — to rzeczywiście temat, który naukowcy badali. Nie telepatia w sensie "czytania myśli", ale zjawiska empatii, synchronizacji fal mózgowych, mikroekspresji, a nawet tego, że ludzie w bliskich relacjach potrafią reagować na siebie podświadomie (np. podobne rytmy serca, oddechu). Więc nie trzeba tego sprowadzać do "magii" — ale też nie trzeba odrzucać jako głupoty. Po prostu jeszcze nie wszystko umiemy wyjaśnić.

Jeśli jesteś otwarta i ciekawa to polecam przeczytać:)

 

O co chodzi z tą metodą naukową?

Kiedy próbujemy ocenić czy coś działa – np. czy dany lek pomaga wyzdrowieć w przypadku danej choroby -mamy przed sobą duże wyzwanie. W normalnej sytuacji może być masa czynników, których nie bierzemy pod uwagę – indywidualny stan zdrowia, wpływ innych leków, genetyka, niedoleczone inne choroby, itp. Dlatego tak naprawdę nie jesteśmy w stanie powiedzieć w oparciu o pojedynczy przypadek, czy coś zadziałało, czy nie – próbujemy przypisać skutek przyczynie, ale może to być po prostu nietrafne. Możemy zakładać, że dany lek pomógł – a tak naprawdę to dana osoba miała po prostu silny organizm, który sam zwalczył chorobę – i przypadkiem miało to miejsce niedługo po podaniu leku.

Stąd metoda naukowa. Polega ona na takim zaaranżowaniu sytuacji, aby dało się porównywać tylko jedną kluczową zmienną (czyli rzecz, której skuteczność chcemy sprawdzić) i jej wpływ na całą sytuację. Uzyskujemy to dzięki kilku zagraniom, z których najważniejsze to:

a) Dobór odpowiednio dużej próby (czyli zwykle odpowiednio dużej grupy ludzi) – dzięki temu te wszystkie inne czynniki, mogące zaburzać wynik, będą się losowo rozkładały w całej próbie. Niektórym osobom genetyka pomoże, inni będą mieli gorsze geny w danym kontekście, itp. Wszystkie wpływy się rozłożą po równo i ich efekt będzie zniwelowany, zostanie tylko efekt samej badanej zmiennej.

b) Próba musi być też reprezentatywna – tzn. stanowić stosunkowo typowy wycinek populacji, co do której chcemy wyciągać wnioski. Gdybyśmy np. mieli w próbie za dużo osób w bardzo dobrym stanie zdrowia, albo za dużo poważnie chorych, wyniki byłyby zakrzywione. Podobnie, gdybyśmy prowadzili sondaż przedwyborczy w siedzibie którejś z partii, wyszłoby na to, że ta partia ma 100% poparcia – ale przecież w wyborach będą głosowali też zwolennicy innych partii.


a) i b) pozwalają nam sprawdzić wpływ zmiennej. ALE zawsze jest ryzyko, że aparatura pomiarowa jest błędna, albo że badacz jest uprzedzony i podświadomie selektywnie dobiera wyniki. Dlatego stosujemy też…

c) Replikację – a więc powtórzenie badania przez inny zespół, w innym miejscu i czasie. Im więcej replikacji – tym bardziej wiarygodny wynik. Wszystkie wyniki ocenia się bowiem miarą wiarygodności – od tego mamy taką wartość jak „p”, które w uproszczeniu mówi nam o tym, jaka jest szansa na to, że uzyskane wyniki wyszły nam czysto losowo. Oczywiście, im niższe „p” tym lepiej. Replikacje wymagają też, by cała procedura była wystandardyzowana – tzn. by proces badania dało się powtórzyć niezależnie.
[br]

Ale… co jeśli replikacje dają różne wyniki? Wtedy mamy

d) Metaanalizy i systematyczne przeglądy literatury – czyli metody przeglądu dużej ilości badań w określonym temacie i łączenia ich wyników w jedną całość. Narzędzia metaanalizy są już tak rozbudowane, że potrafimy nawet wychwycić sytuacje, w której jakieś wyniki nie były publikowane (np. ktoś wykonał replikację badania, nie uzyskał potwierdzenia, ale uznał, że musiał się pomylić i nie oddał tych wyników do druku w publikacji naukowej).


A’propo publikacji naukowych, od tego mamy jeszcze mechanizm piąty, czyli

e) Proces peer-review, czyli recenzji koleżeńskiej. Wyniki badań nie są po prostu publikowane ot tak – musisz je poddać tzw. recenzji koleżeńskiej, analizie przez kolegów po fachu, którzy wychwycą ew. błędy i nadużycia.

f) Peer-review działa też wstecznie, co jakiś czas weryfikuje się opublikowane badania szukając w nich ew. problemów i czy nowych, niedostrzeżonych zależności i wielu naukowców zbudowało na tym swoją karierę.

Żaden z tych systemów sam w sobie nie jest idealny. Ale połączone tworzą bardzo ciasne sito, które pozwala nam dotrzeć do tego co działa, w oparciu o doświadczenia nie jednej osoby, a setek albo tysięcy, wyizolowane od całej tej masy czynników zaburzających oraz wyizolowane od indywidualnych uprzedzeń badaczy i poddane niezależnej weryfikacji całej procedury. Dzięki temu nauka pozwala nam stwierdzić co działa, a co nie – obiektywnie.

źródło: https://tinyurl.com/metodanaukowa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto mówi o magii, wy chyba nie wiecie co to magia :D magia to są czary uroki rzucane na kogoś. U mnie na wsi było kiedyś tych czarownic co też było ciekawe. Np. płoty smarowaly zkisla śmietana czy czymś, robiły swoje zaklęcia i potem u tej rodziny padał koń np. 

Hahaha ja wiem jak to brzmi ale ja mówię poważnie

Gusła no ale co zrobicie jak te gusła działały. B r r 

Może prędzej truly czymś? No ale jak mogły otruc jak kon w zamknięciu w nocy? 

Przypomniał mi się też zawód koniokrada. Wiecie ile mamony na tym było. To był fach, potrafić tak wyprowadzić konia po cichu albo byka. Niczym ci co sejfy otwieraja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.10.2025 o 09:44, Dalila_ napisał(a):

Z zachowek się należy ale nie każdy dostaje bo takie są polskie sądy. Prawda @johnn?

To prawda. Obecnie sporządzam pismo o interwencje do RPO celem sporządzenia przez Rzecznika skargi nadzwyczajnej. Upatruje w niej jedyną nadzieje na wzruszenie niesprawiedliwych orzeczeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.10.2025 o 08:23, Verinia napisał(a):

Jakie macie podejście do pojęcia śmierci? Czy myślicie o niej? Czy boicie się jej? Jakie macie wierzenia, czy po śmierci czeka Cię co jeszcze, czy może będzie to zakończenie pracy Twojego mózgu, zapadniesz się w pustkę i znikniesz? Opowiedz mi, czy przeszedłeś już ten NAJWAŻNIEJSZY według mnie etap rozwojowy, czyli temat śmierci.

Ja myślę o niej codziennie od długiego czasu. Wiem, że dopóki się z nią nie pogodzę, dopóki sobie tego wszystkiego nie poukładam, to nie ruszę dalej ze swoim rozwojem.

 

 

Śmierć jest odwrotnością życia. Po śmierci jesteśmy w takim stanie, jak przed poczęciem. ......... "Bo po śmierci nie pamięta się o tobie, A w krainie umarłych któż cię wysławiać będzie?" - Psalm 6:6 BW

....... "to należy do grona żyjących, ten jeszcze ma nadzieję; gdyż żywy pies jest lepszy niż martwy lew. (5)  Wiedzą bowiem żywi, że muszą umrzeć, lecz umarli nic nie wiedzą i już nie ma dla nich żadnej zapłaty, gdyż ich imię idzie w zapomnienie. (6)  Zarówno ich miłość, jak ich nienawiść, a także ich gorliwość dawno minęły; i nigdy już nie mają udziału w niczym z tego, co się dzieje pod słońcem." - Księga Kaznodziei Salomona 9:4-6 BW

 

Czy myślicie o niej? Czy boicie się jej? ---- Tak czasem myślę. Ostatnio mam pewne drobne problemy zdrowotne i sobie myślę przed Chrystusem : "PANIE, oddałem Ci swoje życie. Zrób co uważasz z moim ciałem, jeśli nawet śmierć jest bliska, to Twoja wola niech się stanie"

.... " Tak kamienowali Szczepana, modlącego się tymi słowy: Panie Jezu, przyjmij mojego ducha. (60)  A upadłszy na kolana, zawołał donośnym głosem: Panie, nie poczytaj im tego za grzech. A gdy to powiedział, zasnął." - Dzieje Apostolskie 7:59-60 UBG

 

Nie boję się śmierci, bo nie wiem że BÓG wzbudzi mnie do rajskiego domu, gdzie jest nieskończenie lepiej niż w najlepszych miejscach tego świata. Jestem pojednany w Chrystusie z NIM. Jest moim OJCEM - nieskończenie lepszy, silniejszy, mądrzejszy od najlepszych ziemskich ojców. Najlepsze dopiero przede mną 🙂 

 

.... " Niech się nie trwoży wasze serce. Wierzycie w Boga, wierzcie i we mnie. (2)  W domu mego Ojca jest wiele mieszkań. Gdyby tak nie było, powiedziałbym wam. Idę, aby wam przygotować miejsce. (3)  A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, żebyście, gdzie ja jestem, i wy byli. (4)  A dokąd ja idę, wiecie i drogę znacie. (5)  Powiedział do niego Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz, jakże więc możemy znać drogę? (6)  Jezus mu odpowiedział: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze mnie." - Ewangelia Jana 14:1-6 UBG

 

"Ojcze, chcę, aby ci, których mi dałeś, byli ze mną tam, gdzie ja jestem, aby oglądali moją chwałę, którą mi dałeś, ponieważ umiłowałeś mnie przed założeniem świata. (25)  Ojcze sprawiedliwy, świat ciebie nie poznał, ale ja cię poznałem i oni poznali, że ty mnie posłałeś. (26)  Objawiłem im twoje imię i jeszcze objawię, aby miłość, którą mnie umiłowałeś, była w nich i ja w nich." - Ewangelia ap Jana 17:24-26 UBG

 

" I powiedział do niej Jezus: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we mnie wierzy, choćby i umarł, będzie żył. (26)  A każdy, kto żyje i wierzy we mnie, nigdy nie umrze. Czy wierzysz w to? (27)  Odpowiedziała mu: Tak, Panie. Ja uwierzyłam, że ty jesteś Chrystusem, Synem Bożym, który miał przyjść na świat" - Ewangelia Jana 11:25-27 UBG

 

" Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też oczekujemy Zbawiciela, Pana Jezusa Chrystusa. (21)  On przemieni nasze podłe ciało, aby było podobne do jego chwalebnego ciała, zgodnie ze skuteczną mocą, którą też może poddać sobie wszystko." - Filipian 3:20-21 UBG - prawdziwi chrześcijanie otrzymają niesamowite nowe, niezniszczalne ciała. 

 

" A nie chcę, bracia, abyście byli w niewiedzy co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili jak inni, którzy nie mają nadziei. (14)  Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, to też tych, którzy zasnęli w Jezusie, Bóg przyprowadzi wraz z nim. (15)  Bo to wam mówimy przez słowo Pana, że my, którzy pozostaniemy żywi do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. (16)  Gdyż sam Pan z okrzykiem, z głosem archanioła i dźwiękiem trąby Bożej zstąpi z nieba, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. (17)  Potem my, którzy pozostaniemy żywi, razem z nimi będziemy porwani w obłoki, w powietrze, na spotkanie Pana, i tak zawsze będziemy z Panem. (18)  Dlatego pocieszajcie się wzajemnie tymi słowami." - 1 List do Tesaloniczan 4:13-18 UBG

 

"Patrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec, że zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi. Dlatego świat nas nie zna, bo jego nie zna. (2)  Umiłowani, teraz jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Wiemy jednak, że gdy on się objawi, będziemy podobni do niego, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest. (3)  A każdy, kto pokłada w nim tę nadzieję, oczyszcza się, jak i on jest czysty." - 1 List ap Jana 3:1-3 UBG

 

Jeszcze z ostatniej biblijnej Księgi czyli z Objawienia Jana : ''  I widziałem trony, i usiedli na nich ci, którym dano prawo sądu; widziałem też dusze tych, którzy zostali ścięci za to, że składali świadectwo o Jezusie i głosili Słowo Boże, oraz tych, którzy nie oddali pokłonu zwierzęciu ani posągowi jego i nie przyjęli znamienia na czoło i na rękę swoją. Ci ożyli i panowali z Chrystusem przez tysiąc lat. " - Obj 20:4 BW  

 

" I widziałem nowe niebo i nową ziemię; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. (2)  I widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża swego. (3)  I usłyszałem donośny głos z tronu mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi. (4)  I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły. (5)  I rzekł Ten, który siedział na tronie: Oto wszystko nowym czynię. I mówi: Napisz to, gdyż słowa te są pewne i prawdziwe." - Obj 21:1-5 BW

 

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×