Skocz do zawartości
Nerwica.com

Związek z osobą z nerwicą


Angel07

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem bardzo długo w związku z osobą która cierpi na nerwicę i depresję. Kocham go bardzo i jest dla mnie wszystkim. Staram się okazywać miłość, wsparcie i zrozumienie. Jednak on czuje się nie zrozumiały ale kiedy delikatnie daję znać że jakby chciał porozmawiać to jestem albo że jeżeli czymś go zdenerwuje żeby powiedział wprost reaguje wzdychaniem i złością. Nie wiem jak się zachować czasami i nie wiem co robić kiedy on się zamyka, wzdycha i nic nie mówi. Pisze, że czuje się nie zrozumiały i obcy i że nie pracuję nad związkiem. Staram się bardzo wiem że mnie kocha. Potrzebuję porad jakiś wskazówek itd. Bardzo zależy mi na związku i chcę by czuł moje oddanie i zrozumienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz.... bo to taka sprawa jest.... jakby ci to wyjaśnić. 

Zakochujemy się w kimś. Są motyle, jest pięknie, cudownie. Przeważnie zakochujemy się w osobach które dają nam to czego nam samym brakuje. Taka prawda.

Chemia w organizmie się uruchamia i powoduje super stan. Obie strony się pilnują, grają swoją rolę.

W momencie kiedy emocje opadają. Przestaje bić mocniej serce... ale obnażamy się przed sobą. Nie ma już gry...

Bo miłość to nie ta właśnie gra. Miłość się rozpoczyna w momencie kiedy stoimy przed sobą odsłonięci w pełni. 

Kiedy znamy te wszystkie wady.

Wtedy następuje weryfikacja.

Wiesz, że osoba która była ideałem to ma sporo wad. I teraz co robić..... prawdziwa miłość przechodzi test. Ci co nie kochali odejdą a zostaną ci którzy mimo wad potrafią kochać dalej.  

Bo wtedy to miłość jest nawet w takim milczeniu. 

Wystarczy ta zwykła obecność. 

W nerwicy człowiek potrzebuje izolacji we własnej głowie chociaż na chwilę. Mechanizmy są różne.

Ważne żeby być.

Jak powiesz.... ej.... wiedz, że nadal tu jestem. Powiesz więcej niż milion słów 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Angel07 napisał(a):

Pisze, że czuje się nie zrozumiały i obcy i że nie pracuję nad zwiazkiem

Masz odpowiedź. Jak dla mnie wzdychanie i złości nie mają związku z nerwica, skąd ten pomysł, raczej się już nie klei, spoko że o tym mówi to masz szansę powalczyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stawiać granice a nie rozpieszczać. 
Brzmi brutalnie, ale przy nerwicy nie ma innego wyjścia. Ja sama miałam nerwicę od dziecka, m.in. bałam się ciemności i nie chciałam sama chodzić do łazienki. Moja mama w dobrej wierze chodziła ze mną, pozwalała mi spać w swojej sypialni itd. Dopiero jako dorosła dowiedziałam się, że leczenie nerwicy polega przede wszystkim na nieunikaniu tego, czego się boimy. 
Kiedy moje dziecko w wieku ok 5 lat zaczęło wykazywać objawy nerwicy lękowej, porozmawiałam z psychologiem i postępowałam zupełnie inaczej niż moja mama. Mówiłam córce, że jest bezpieczna i może iść sama do toalety. Na początku tam biegła, nie spuszczała wody, a ręce myła w kuchni. Potem powoli czuła, że nie musi biec. Potem, że może umyć ręce w łazience. Najdłużej zajęło spuszczanie wody bo ten nagły dźwięk był jednak stresorem. Spanie też trenowałyśmy powoli. Siedziałam z nią, najpierw przy lampce, potem już bez. Potem siedziałam w korytarzu itd. Zajęło to ok rok i córka całkowicie pozbyła się lęku przed ciemnością w wieku 6 lat. Ja bałam się ciemności jeszcze jako dorosła i nawet na studiach potrafiłam w stresujących okresach kiedy np były egzaminy i nerwica się nasilała, spać z małą lampką….

Twój chłopak musi zrozumieć, że Ty jesteś żeby go wspierać w pokonaniu lęku a nie utrwalaniu go. I że to on ma pracować nad sobą i związkiem. To nie jego wina, że ma te problemy, ale to Ty masz „prawidłowe” podejście nie-lękowe i to on ma pracować nad swoim, z Twoją pomocą. To on ma obowiązek podjąć terapię i wysiłek. Oczywiście gorsze dni są dozwolone, ale prawda jest taka, że problemy psychiczne partnera mogą Ciebie doprowadzić do nerwicy i depresji i musisz chronić siebie. To jest częste w nerwicy, że osoba nią dotknięta czuję ogromny dyskomfort i próbuje dopasować codzienność o rzeczywistość żeby unikać tego dyskomfortu. Ale wtedy on się tylko utrwala i pogłębia, a na dodatek Ty żyjesz w stresie. 
Musisz postawić granice i nie zgadzać się na dostosowanie Waszej codzienności całkowicie pod jego potrzeby, musi być kompromis i musi być praca z jego strony. On musi wiedzieć, że jesteś tu, wspierasz go, ale wspierasz go w rzeczach dobrych i zdrowych dla niego, a nie w unikaniu problemów. I nigdy przenigdy nie pozwalaj na manipulację i szantaż emocjonalny. Niestety osoby z nerwicą często czują taki lęk że nawet nieświadomie wymuszają na bliskich pomoc w zachowaniu swojego bezpiecznego otoczenia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, minou napisał(a):

Stawiać granice a nie rozpieszczać. 
Brzmi brutalnie, ale przy nerwicy nie ma innego wyjścia. Ja sama miałam nerwicę od dziecka, m.in. bałam się ciemności i nie chciałam sama chodzić do łazienki. Moja mama w dobrej wierze chodziła ze mną, pozwalała mi spać w swojej sypialni itd. Dopiero jako dorosła dowiedziałam się, że leczenie nerwicy polega przede wszystkim na nieunikaniu tego, czego się boimy. 
Kiedy moje dziecko w wieku ok 5 lat zaczęło wykazywać objawy nerwicy lękowej, porozmawiałam z psychologiem i postępowałam zupełnie inaczej niż moja mama. Mówiłam córce, że jest bezpieczna i może iść sama do toalety. Na początku tam biegła, nie spuszczała wody, a ręce myła w kuchni. Potem powoli czuła, że nie musi biec. Potem, że może umyć ręce w łazience. Najdłużej zajęło spuszczanie wody bo ten nagły dźwięk był jednak stresorem. Spanie też trenowałyśmy powoli. Siedziałam z nią, najpierw przy lampce, potem już bez. Potem siedziałam w korytarzu itd. Zajęło to ok rok i córka całkowicie pozbyła się lęku przed ciemnością w wieku 6 lat. Ja bałam się ciemności jeszcze jako dorosła i nawet na studiach potrafiłam w stresujących okresach kiedy np były egzaminy i nerwica się nasilała, spać z małą lampką….

Twój chłopak musi zrozumieć, że Ty jesteś żeby go wspierać w pokonaniu lęku a nie utrwalaniu go. I że to on ma pracować nad sobą i związkiem. To nie jego wina, że ma te problemy, ale to Ty masz „prawidłowe” podejście nie-lękowe i to on ma pracować nad swoim, z Twoją pomocą. To on ma obowiązek podjąć terapię i wysiłek. Oczywiście gorsze dni są dozwolone, ale prawda jest taka, że problemy psychiczne partnera mogą Ciebie doprowadzić do nerwicy i depresji i musisz chronić siebie. To jest częste w nerwicy, że osoba nią dotknięta czuję ogromny dyskomfort i próbuje dopasować codzienność o rzeczywistość żeby unikać tego dyskomfortu. Ale wtedy on się tylko utrwala i pogłębia, a na dodatek Ty żyjesz w stresie. 
Musisz postawić granice i nie zgadzać się na dostosowanie Waszej codzienności całkowicie pod jego potrzeby, musi być kompromis i musi być praca z jego strony. On musi wiedzieć, że jesteś tu, wspierasz go, ale wspierasz go w rzeczach dobrych i zdrowych dla niego, a nie w unikaniu problemów. I nigdy przenigdy nie pozwalaj na manipulację i szantaż emocjonalny. Niestety osoby z nerwicą często czują taki lęk że nawet nieświadomie wymuszają na bliskich pomoc w zachowaniu swojego bezpiecznego otoczenia. 

+1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×