Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prośba o poradę


fixumdyrdum

Rekomendowane odpowiedzi

Objawy:

- brak energii
- anhedonia
- apatia
- wycofanie
- obsesja na punkcie choroby
- lęk/podenerwowanie,uczucie ciężaru na klatce piersiowej
- za nic się nie mogę zabrać
- za dnia senność bez możliwości zaśnięcia
- mam lęki, łatwo się denerwuję

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że te lęki (ścisk w gardle, klatce piersiowej), przychodzą dopiero po mnie więcej 1,5 godziny po wstaniu z łóżka.

Przerabiałem SSRI, SNRI, etc.
Teraz biorę Amitryptylinę. Jest niby troszkę lepiej. Chociaż nie wiem do końca w czym się to przejawia. 
Ami biorę od 9 stycznia, w dawce 25-25-75 od 18 stycznia.
Wspomagam się Bromazepamem w dawce 4,5.

Ogólnie to jestem prawdopodobnie uzależniony od benzo.

 

W nocy śpię dobrze i gdy wstanę w nocy dobrze się czuję. Wieczorami też jest lepiej niż za dnia.
Chociaż i tak nic się nie chce, bo już po całym dniu katorgi, jest się zmęczonym.

 

Rano jest masakra. Budzę się i nie mogę się podnieść z łóżka.
Nie to, że mi się chce spać. Czuję się, jakbym był z ołowiu.
Jeszcze jakiś czas temu tak nie było.

Nie mam co ze sobą zrobić, bo wszystko leci mi z rąk (boję się rutynowych czynności).

Nie wiem, czy nie zmniejszyć dawki Amitryptyliny, albo nie zmienić dawkowania.
Lekarz nie odpisuje na SMS'y, którymi go zasypuję.
Gdzie ta Nortryptylina? Gdzie ta chęć do działania i działanie uspokajające?
To co się dzieje, to jest wegetacja.

Czy myślicie, że zmiana schematu dawkowania coś może dać?
Na przykład 1-2-2?
Albo zmniejszenie dawki Amitryptyliny?
Albo jestem totalnie bez sił (rano), albo pościskany.
Jeszcze dodatkowo dostaję strzały typu takiego, że dookoła ludzie mają raka.
Jak zażyję Bromka, trochę się uspokajam.

 

Co myślicie? 

 

Pzdr.

fd

 


 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Twoje objawy są to klasyczne objawy i skutki zażywania jak i tolerancji benzo. Ściskanie, telepanie, bóle kości, mięśni , stawów,  uczucie ciała jak z ołowiu, ciężkość, ścisk w klatce i gardle, lęk, niepokój, anhedonia, depresja, wyczerpanie itd, itp. Typowe jest również to, że zaczynają się po przebudzeniu lub po wstaniu z łóżka rano a popołudniami i  wieczorem zmniejszają się. Wpływa na to adrenalina i kortyzol, który jest największy z rana natomiast wieczorem fizjologicznie wycisza się i przygotowuje organizm do snu.  Dlatego wieczory i noce są najlepsze i prawie bezobjawowe ( chyba, że jest to bezsenność). Z tego co piszesz to nie masz za bardzo wsparcia u lekarzy i to nic dziwnego bo kompletnie nie mają pojęcia o odstawianiu benzo. Jeśli  odstawiałeś benzo zgodnie z protokołem Ashton to nawet dla niektórych  jest on za szybki. Ludzie odstawiają np 10 mg. relanium nawet rok albo i dłużej. Nie wiem jaką dawkę brałeś i czy przechodziłeś na relanium z innego benzo. Jeśli tak czy zrobiłeś odpowiednio długie przejście z jednego benzo na drugie. W niektórych przypadkach to jest bardzo ważne. Bezpośrednie przejście to jak nagłe odstawienie ( cold turkey z ang.) czyli zimny indyk - tak nazywane na benzobuddies.com. Z tego co piszesz ciągle zmieniasz benzo. Wcześniej brałeś lorafen, xanax, relanium, clonazepam teraz bromazepam. Za chwilę przez takie skakanie to żadne nie będzie działać bo wejdzie szybko coraz większa tolerancja. Powinieneś się ustabilizować na jednym dłużej działającym benzo przez jakiś czas i powoli schodzić nie więcej  niż 5-10 % co 2, 3 tygodnie lub dłużej. Do tego może być pomocna waga jubilerska i pilnik do ścierania tabletki. Mam w rodzinie osobę, która zmaga się z takimi samymi problemami jak Ty. Dużo czasu spędziłem na forum Benzobuddies i wiem, że jeśli chodzi o pomoc w odstawianiu (zwane stożkiem, są różne metody np. stożek wodny, mikrostożek, na sucho) jest to najlepsze forum. Są  tam również osoby z Polski. Tutaj niestety nie uzyskasz tak dużej wiedzy jeśli chcesz wyjść z tego bagna jakim jest benzo. Są tam specjalne sekcje poświecone objawom, czy właśnie sposobom odstawiania. Sami moderatorzy czy inne osoby mają własne doświadczenie z benzo i chętnie udzielają wsparcie i pomoc w rozpisaniu stożka. Jest to forum anglojęzyczne ale można sobie poradzić z tłumaczem google w razie potrzeby. Mnóstwo osób z całego świata doświadcza takich objawów jak Ty. Ciesz się że dobrze śpisz i jakoś  funkcjonujesz więc nie jest tak żle. Ale to Twój wybór co chcesz zrobić, nie namawiam ale wskazuję co może Ci ewentualnie pomóc. Pozdrawiam, Jurand.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Jurand35

 

13 godzin temu, Jurand35 napisał(a):

"...Powinieneś się ustabilizować na jednym dłużej działającym benzo przez jakiś czas..."

Co to znaczy?

Teraz zażywam codziennie 4,5 Bromazepamu i Amitryptylinę 25-25-75. Wcześniej zażywałem różne dawki benzo mniej więcej w/g wskazań lekarskich. Raczej starałem się unikać. W szpitalu dawali mi 2x2mg Lorafenu. Po wyjściu ze szpitala przeszedłem natychmiast na 20mg Relanium. Schodziłem w/g schematu pani prof. Ashton: 1mg/tydzień, następnie od 5mg po 0,5mg/tydzień. Cierpiałem. Skończyłem. W tym czasie lekarz kazał również schodzić z antydepów. Wytrzymałem 33 dni. Zażyłem Lorafen 2, bo chciałem popełnić samobójstwo. Tylko w szpitalu, jeśli chodzi o nerwowość, czułem się przyzwoicie - choć też nie do końca. Co to znaczy "ustabilizować się przez jakiś czas"? Ten Bromazepam, zażywany teraz przeze mnie, niespecjalnie na mnie działa. Zażywam, bo mam nadzieję, że będzie lepiej. Nie wiem, jakby było, gdybym nie zażył. Pewnie gorzej. Nie wiem, jaką dawkę powinienem zażyć, aby czuć się komfortowo cały dzień, nie chcę zaś eskalować dawek benzo.

Co mi radzisz?

 @Jurand35

To jest pełniejsza wypowiedź:

 

13 godzin temu, Jurand35 napisał(a):

"...Powinieneś się ustabilizować na jednym dłużej działającym benzo przez jakiś czas..."

Co to znaczy?

Teraz zażywam codziennie 4,5 Bromazepamu i Amitryptylinę 25-25-75. Wcześniej zażywałem różne dawki benzo w/g wskazań lekarskich. Raczej starałem się unikać i zaniżałem dawki.

W szpitalu dawali mi 2x2mg Lorafenu. Po wyjściu ze szpitala przeszedłem natychmiast na 20mg Relanium. Schodziłem w/g schematu pani prof. Ashton: 1mg/tydzień, następnie od 5mg po 0,5mg/tydzień. Cierpiałem. Skończyłem. W tym czasie lekarz kazał również schodzić z antydepów. Wytrzymałem 33 dni. Zażyłem Lorafen 2, bo chciałem popełnić samobójstwo. Tylko w szpitalu, jeśli chodzi o nerwowość, czułem się przyzwoicie - choć też nie do końca.

Co to znaczy "ustabilizować się przez jakiś czas"? Ten Bromazepam, zażywany teraz przeze mnie, niespecjalnie na mnie działa. Zażywam, bo mam nadzieję, że będzie lepiej, a nie czuję się po nim uspokojony. Ściski i inne atrakcje pozostają. Może trochę się zmniejszają. Nie wiem, jakby było, gdybym nie zażył. Pewnie gorzej. Nie wiem, jaką dawkę powinienem zażyć, aby czuć się komfortowo cały dzień, a nie chcę zaś eskalować dawek benzo.

Czyżby sposobem było dojście do dawki dającej poczucie komfortu i powolne schodzenie z niej?

Trochę to strasznie dla mnie brzmi. Nie wiem, jaka dawka benzo, będzie u mnie działać tak 100% mnie wyciszając.

Co mi radzisz?

Musi być jakiś sposób na wyjście z tego gó.wna.

Alkohol rzuciłem z dnia na dzień, piłem codziennie "na sen" i nie miałem żadnych objawów odstawiennych.

Edytowane przez fixumdyrdum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Jurand35

Po pierwsze: powinienem Ci BARDZO SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ za to, że chciało Ci się odpowiedzieć na moją wiadomość. ❤️

Po drugie: czy masz jakiś pomysł, jak ustalić dawkę benzo, na którą mam wskoczyć i z niej schodzić? Lekarz zasugerował, abym udał się o poradę do pani doktor Basińskiej.

Z tego co wiem, faszerują tam Diazepamem i dość szybko z niego schodzą. Ładują też neuroleptyki, które na mnie działają okropnie. Znowu byłbym królikiem doświadczalnym.

 

Pozdrawiam

fd

Edytowane przez fixumdyrdum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Twoim poprzednim pytaniu napisałam Ci, co możesz dla siebie zrobić. Zdrowie psychiczne jest powiązane ze zdrowiem fizycznym więc tryb życia to podstawa. 
 

Myślisz, że ta czy inna tabletka rozwiąże Twój problem? No to jesteś w tej dużej grupie, która bierze coraz to inne leki, ale poprawa jest tylko na chwilę, albo tylko częściowa, albo w ogóle. Bo to nie jest takie proste. 
 

Dlaczego? To logiczne. Leki mają za zadanie wpłynąć na gospodarkę neuroprzekaźników w Twoim mózgu. Np zwiększyć stężenie serotoniny lub dopaminy. Ale ciało musi przecież te związki wytworzyć, a to proces który obejmuje wiele etapów, dostarczenie prekursorów z pożywienia, ekspozycja na światło lub suplementacja wit D, regularny sen i ruch, które regulują praktyczne wszystkie procesy w ciele. 
 

Nie oddzielisz umysłu od ciała, bo mózg to taki sam organ jak każdy inny. 
Psychoterapia też jest bardzo ważna, bo pomaga zmienić nieprawidłowe schematy myślowe, ale też wypracować różne rutyny, które pomagają zwlec się z łóżka, wyjść z domu, zaplanować zdrowe posiłki. 
 

A Ty jeszcze dodatkowo musisz przetrwać odstawienie benzo. Powrót do normy gospodarki GABA trwa z rok, więc im szybciej się zabierzesz za dbanie o siebie tym lepiej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o doktor Basińską to miałem z Nią kontakt. Dla mnie to była strata czasu i pieniędzy. Tak, na oddziale szpitala który kiedyś prowadziła w Warszawie  ściągają bezpośrednio z dotychczasowego benzo i podają równowartość  relanium czyli diazepam szybko z niego schodząc. W międzyczasie testują różne neuroleptyki, SSRI, SNRI i różne cuda. Dla mnie to jest rzeznia a nie detoks. Ale nie chcę Cię zniechęcać, może akurat to zadziała u Ciebie. Teraz Basińska przyjmuje tylko prywatnie i nie prowadzi już detoksu w szpitalu. Widać , że Twój lekarz chce się Ciebie pozbyć bo sam nie wie co ma zrobić. Tak to już jest, najpierw uzależnić a potem radz sobie sam. Skąd ja to znam.

 

Jeśli w szpitalu dostawałeś 2x 2 mg lorafenu to po pierwsze odesłali Cię do domu ze znacznie mniejszą dawką diazepamu bo według tabeli przeliczeń 4 mg lorafenu to aż 40 mg relanium. Czyli dostałeś o połowę mniej na start. Po drugie jeśli czytałeś podręcznik Ashton podaje Ona tabele powolnego przechodzenia np. z lorafenu na diazepam, który może wynosić nawet 6-8 tygodni a potem schodzenie z samego diazepamu. U Ciebie zrobili to bezpośrednio czyli można to uznać jako zimny indyk z lorafenu. To duży błąd. Wcale się nie dziwię, że masz te wszystkie objawy i tak żle u Ciebie. Być może diazepam trochę złagodził objawy ale  nie pokrył lorafenu, który jest bardzo silnym benzo. Diazepam jest niestety słabiutki i mogą trwać tygodnie zanim nagromadzi się odpowiednia ilość w organizmie by pokryć inne silne benzo. Dlatego Ashton zaleca powolne przejście więc niekoniecznie schodziłeś tak jak opisuje. Naprawdę radzę Ci przeczytać jeszcze raz a nawet kilka razy Jej podręcznik.

 

Z tego co piszesz żadne benzo już specjalnie  na Ciebie nie działa. To jest tzw. tolerancja i niestety nie wiadomo czy wyższe dawki będą w ogóle skuteczne. Jeśli Cię trochę uspokaja to i tak już jest sukces .Nie wiem jak bierzesz bromazepam, czy tylko raz dziennie czy 2 razy. Jest to średnio działające benzo bodajże od 10-20 godzin ma czas półtrwania. Jeśli bierzesz raz dziennie być może masz odstawienia międzydawkowe. Wówczas stosuje się podzielenie danej dawki( lub zwiększenie) i stosowanie 2 a nawet 3 razy dziennie. Ale to zależy jak się czujesz, po prostu musisz obserwować swój organizm.  Ustabilizowanie oznacza, że bierzesz konkretną dawkę przez dłuższy czas , żeby układ nerwowy się uspokoił. Ustabilizowanie dawki nie oznacza, że wszystkie objawy znikną. One będą ale mogą być bardziej znośne i do przeżycia . Według Ashton najlepszy jest Diazepam ponieważ ma najdłuższy czas półtrwania czyli zapobiega objawom międzydawkowym w przypadku innych krótko działających benzo. Ale musi przez jakiś czas się nagromadzić w organizmie, żeby poczuć się lepiej i w miarę ustabilizować. Nie mogę Ci doradzić co masz brać bo to Twój organizm i Ty sam musisz poczuć czy dane benzo  coś  Ci pomaga czy nie. Brałeś różne benzo więc powinieneś wiedzieć, które  najlepiej działało na Ciebie.  4,5 mg bromazepamu to nie całe 10 mg relanium. To nie jest duża dawka jeśli brałeś kiedyś 20 mg relanium. Jeśli śpisz i w miarę funkcjonujesz czyli możesz brać prysznic, zrobić sobie jedzenie, takie zwykłe podstawowe czynności to nie jest z Tobą tak zle. Nie ukrywam, że odstawianie benzo będzie bolało i trzeba się na to przygotować. Jeśli chodzi o amitryptylinę to nie mam doświadczenia. Wiem tylko, że przepisują ją na różne bóle np. migrenowe. Ale tak jak ze wszystkich psychotropów powinno się schodzić powoli a nie nagle odstawiać. Na Benzobuddies jest też forum poświęcone odstawianiu antydepresantów, neuroleptyków i uwierz mi ale dla niektórych wcale nie jest łatwiej niż odstawianie benzo.  Alkohol to inna bajka chociaż działa podobno na te same receptory co benzo więc nie polecam w ogóle jego spożywania bo na pewno będzie gorzej a nie lepiej. No cóż , sami alkoholicy uzależnieni od benzo twierdzą, że detoks od alkoholu to bułka z masłem w porównaniu do benzo. Myślę, że powinieneś zaakceptować jak tylko się da sytuację w której się znajdujesz bo przy odstawianiu benzo tylko czas i bardzo powolne odstawianie może pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Jurand35

W poradniku prof. Ashton, niestety nie ma nic na temat zmiany Bromazepamu na Diazepam.

Ten Bromazepam mi nieszczególnie pomaga. Jak rozpocząć substytucję?

Czy zamienić połowę dawki Bromazepamu (2,25mg) na 5mg Relanium i tak poczekać kilka dni, a potem przejść na Relanium w dawce 10mg i powoli ciąć?

Jestem skołowany, podenerwowany i dodatkowo źle mi się myśli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o benzo to dostaję je od jakiś 25 lat i myślę, ze kwestia rozwoju tolerancji jest trochę źle rozumiana. Pierwsze dawki ścinają z nóg, powodują totalne odprężenie i ulgę, ale ciężko wymagać, żeby ten efekt trwał bez końca bo to bardziej skutek uboczny. Tak jak np SSRI przez pierwsze tygodnie powodują dużo zmian w samopoczuciu a potem już się ich działania nie czuje po każdej tabletce tylko bardziej w formie jakiegoś długotrwałego efektu.

Benzo nie jest przeznaczone do długotrwałego stosowania, ale jeśli się przestrzega wszystkich zaleceń, to można z powodzeniem czerpać korzyści z tych leków latami bez uzależnia. Czyli nie zwiększać samowolnie dawki, nie przedłużać leczenia powyżej tych max 8-12 tyg i nie traktować jako sposób na rozwiązanie swoich problemów np z nieśmiałością czy lękiem przed publicznymi wystąpieniami, bo od tego jest terapia.


Ja przez te 25 lat brałam benzo doraźnie, po kilka tyg, i oczywiście że teraz jak wezmę 10 mg diazepamu to pozornie nawet tego nie poczuję, a te 25 lat temu 2 mg by mnie ścięły na wiele godzin. Tak samo jak sertralinę zaczynałam od 25 mg i czułam dużo rzeczy typu mdłości, pocenie, senność, a teraz jestem na 100 mg i po wzięciu swojej dawki rano nie czuję żadnej różnicy co nie znaczy, że lek nie działa.
Wprawdzie benzo ma inny profil, ale zauważyłam że lek tak czy inaczej działa i spełnia swoją funkcję w wyciszaniu układu nerwowego i np w trudnej sytuacji mocno kryzysowej brałam benzo i po kilku dniach było już lepiej, pomimo braku „kopa”. Kontynuowałam terapię na ustalonej dawce i zwykle wystarczały 2 tyg żeby dojść do stanu gdzie mogę popracować nad stresem i napięciem w inny sposób, oddechem, ćwiczeniami, metodami psychologicznymi bo już nie jestem tak sparaliżowana strachem, że to przesłania wszystko w życiu. 
Dopóki nie dostałam ostatecznej diagnozy i nie zaczęłam leczyć przyczyny podstawowej mojej nerwicy (AuDHD), z powodzeniem byłam leczona benzo raz na jakiś czas (np raz na pół roku albo raz na kilka lat, zależnie ile stresu było w moim życiu) i takie leczenie po kilka tygodni przywracało zawsze równowagę i uspokajało mój układ nerwowy i ten efekt się utrzymywał dopóki np nie zdarzyło się coś, co powodowało u mnie w życiu długotrwałą presję i powrót lęków. Niestety nawet w tych dobrych okresach miałam dużą tendencję do myślenia lękowego i ten lęk gdzieś tam w podświadomości był, ale był do opanowania. Czyli nie było to wyleczenie, a zaleczenie, ale z braku lepszych opcji i tak bardzo mi to poprawiło komfort życia.
Odkąd biorę leki specyficzne dobrane do moich zaburzeń (Medikinet na ADHD i gabapentynę na nadreaktywność układu nerwowego) nie mam już nerwicy. Poziom lęku jest tak niski jak na benzo, ale bez benzo i ten stan utrzymuje się już 3,5 roku. 
Oczywiście jeśli ktoś się uzależnił to niestety nie ma innej drogi jak odwyk, ale piszę o moich doświadczeniach bo benzo mają bardzo złą opinię, a przy właściwym edukowaniu pacjentów i prawidłowym stosowaniu są to leki, które naprawdę mogą zwiększyć komfort życia nawet na wiele wiele lat. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety nie ma schematu przełączania bromazepamu na relanium u Ashton. Widzę, że jesteś niecierpliwy i szybko chciałbyś coś z tym zrobić. Nie dziwię się bo objawy to czyste piekło na ziemi. Z myśleniem też mnóstwo osób ma problem. To tzw. mgła umysłowa. Musisz sobie zdać sprawę, że to normalne i się nie denerwować. Ashton opisuje wszystkie objawy jakie mogą się pojawiać. Nie wiem jak długo bierzesz bromazepam. Jeśli to tylko tydzień czy dwa to wątpię, że  Twój układ nerwowy jest stabilny. Tym bardziej, że jesteś w tolerancji i Ci nie za bardzo pomaga. Nie myśl, że odstawienie nawet według Ashton spowoduje od razu , że poczujesz się lepiej. To długotrwały proces. Sam wiesz co się działo przez te 33 dni jak nie brałeś benzo. Zresztą sama Ashton pisze, że czasami trzeba bardziej zwolnić i nie trzymać się kurczowo Jej tabelek. Musisz obserwować swoje objawy. Przeważnie jest tak, że po cięciu jest gorzej a potem powoli zaczyna się stabilizować organizm. Niektórzy muszą czekać nawet kilka tygodni po małym cięciu. Niektórzy czują się lepiej po cięciu a potem się pogarsza. To jest naprawdę ciężkie do przewidzenia jak organizm zareaguje. Nie mogę Ci doradzić jak rozpocząć ten proces. Tym bardziej w sytuacji kiedy masz już tolerancję. Musisz to zrozumieć, że nie mogę brać tak dużej odpowiedzialności za czyjeś życie.  Dlatego poleciłem stronę Benzobuddies ponieważ można się więcej dowiedzieć i są osoby, które właśnie schodziły np. z bromazepamu i mogą podzielić się swoim doświadczeniem. Tak naprawdę odstawianie benzo to czysta loteria jak ktoś i jego organizm zareaguje. Wiem, że niektórzy stosują mikrostożek bo nawet 3 % cięcia to dla nich za dużo. Nie wiem jak się czułeś za pierwszym razem jak wziąłeś 20 mg relanium i  jak szybko zacząłeś po tym odstawiać relanium.  Wydaje mi się, że wszystko robiłeś zbyt szybko. Piszesz o tym żeby poczekać kilka dni na 5 mg relanium a potem na 10 mg i powoli ciąć. Ashton zaleca przy każdej zmianie przynajmniej tydzień, 2 tygodnie ale ja uważam , że i tak to jest zbyt szybko. Być może faktycznie relanium byłoby lepsze jeśli bromazepam nie za bardzo pomaga ale to Ty musisz podjąć decyzję. Na stronie Ashton jest w załączniku 4- tabela odstawiania nitrazepamu. Pomijając dawkę początkową etap 1 zaczyna się od 5 mg nitrazepamu i 5 mg diazepamu. Może to byłoby pomocne. Chociaż widzę , że to schodzenie też jest bardzo szybkie według mnie. Musisz mieć świadomość, że mając już tolerancję schodzenie z benzo może być jeszcze gorsze niż teraz się czujesz.  Dlatego niektórzy muszą używać wagi jubilerskiej i pilnika, żeby ścinać jak najmniejsze dawki, by nie doświadczać aż takiej męki. Nie mogę Ci więcej doradzić, przykro mi i bardzo Ci współczuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Jurand35

Generalnie benzo od samego początku słabo na mnie działają, słabo mnie uspokajają.

 

Oczywiście, że mi się spieszy, bo każdy dzień to mordęga, a mnie już chyba mało życia zostało.

Czy ja mam dojść do dawki/dawek, które mnie wyciszają, pobyć na nich chwilę i zacząć stopniowo je zmniejszać?

Ten Bromazepam w dawce 4,5  specjalnie mnie nie uspokaja.

Godzinę temu wziąłem 2,25 Bromazepamu i 5 Relanium. Nie bardzo czuję działanie.

Generalnie jestem w potrzasku.

Nie chcę wskakiwać na powrót na Lorafen 2x2.

Chciałbym chociaż przez chwilę poczuć się normalnie.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, minou napisał(a):

Jeśli chodzi o benzo to dostaję je od jakiś 25 lat i myślę, ze kwestia rozwoju tolerancji jest trochę źle rozumiana. 


Ja przez te 25 lat brałam benzo doraźnie, po kilka tyg, i oczywiście że teraz jak wezmę 10 mg diazepamu to pozornie nawet tego nie poczuję, a te 25 lat temu 2 mg by mnie ścięły na wiele godzin. 

 

Przykro mi ale nie mogę się z tym  zgodzić. Jeśli dawka 2 mg kiedyś była mocna a teraz 10 mg prawie nie działa to jest to jak najbardziej objaw tolerancji. Za każdym następnym razem dawkę trzeba będzie zwiększać żeby uzyskać jako taki efekt. To samo odnosi się do antydepresantów. U niektórych może  nawet dojść że dawka odniesie skutek paradoksalny czyli przeciwny do zamierzonego np. zamiast uspokoić pobudzi a nawet może wywołać akatyzję. Znam takie przypadki. Medikinet właśnie stosuje się na pobudzenie i akatyzję.  Gabapentyna również działa na niektórych jak benzo. Ale wszystko jest do czasu. Leki po dłuższym stosowaniu tracą swoje właściwości czy to antydepresanty, neuroleptyki, benzo czy inne.  Poza tym gabapentyna również mocno uzależnia. Można o tym się przekonać czytając różne fora jak ciężko jest ją odstawić. Pozdrawiam, Jurand.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, fixumdyrdum napisał(a):

@Jurand35

Generalnie benzo od samego początku słabo na mnie działają, słabo mnie uspokajają.

 

Oczywiście, że mi się spieszy, bo każdy dzień to mordęga, a mnie już chyba mało życia zostało.

Czy ja mam dojść do dawki/dawek, które mnie wyciszają, pobyć na nich chwilę i zacząć stopniowo je zmniejszać?

Ten Bromazepam w dawce 4,5  specjalnie mnie nie uspokaja.

Godzinę temu wziąłem 2,25 Bromazepamu i 5 Relanium. Nie bardzo czuję działanie.

Generalnie jestem w potrzasku.

Nie chcę wskakiwać na powrót na Lorafen 2x2.

Chciałbym chociaż przez chwilę poczuć się normalnie.

 

 

 

A czy próbowałeś zwiększać dawki i czy one podziałały? Nic o tym nie piszesz. Czy dawka 2x2 mg lorafenu działała lepiej niż dawka bromazepamu?  4 mg lorafenu to około 40 mg relanium. Natomiast 4,5 mg bromazepamu to około 10 mg relanium. To jest kolosalna różnica. Problem w tym czy było lepiej na lorafenie czy bez różnicy. Jeśli bez różnicy to jest już taka tolerancja, że można jeść benzo jak cukierki a i tak nie poczujesz ulgi. Pisałeś, że jak byłeś w szpitalu dawali Ci lorafen i wtedy było w miarę dobrze. Problem się zaczął jak przerzucili Cię bezpośrednio na relanium do odstawiania. Pogorszyło się znacznie w trakcie tych 33 dni po odstawieniu relanium. Potem wróciłeś na lorafen i brałeś co rusz inne benzo. Zrozum, że Twój układ nerwowy nie miał czasu się ustabilizować. Co chwilę inne benzo, antydepresant, pregabalina, neuroleptyki itp. Jak Twój układ nerwowy miał to wytrzymać. Rzucali w Ciebie czym się dało, odstawiali jakby to były witaminy. Wcale się nie dziwię, że czujesz się koszmarnie. Miałeś nadzieję, że lekarz znajdzie  lek na odstawkę benzo i poczujesz znaczną ulgę. Tylko, że na benzo nie ma alternatywy. Tylko stabilizacja i bardzo powolne zmniejszanie a to wymaga czasu, cierpliwości i niestety dużo cierpienia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Jurand35 napisał(a):

 

Przykro mi ale nie mogę się z tym  zgodzić. Jeśli dawka 2 mg kiedyś była mocna a teraz 10 mg prawie nie działa to jest to jak najbardziej objaw tolerancji. Za każdym następnym razem dawkę trzeba będzie zwiększać żeby uzyskać jako taki efekt. To samo odnosi się do antydepresantów. U niektórych może  nawet dojść że dawka odniesie skutek paradoksalny czyli przeciwny do zamierzonego np. zamiast uspokoić pobudzi a nawet może wywołać akatyzję. Znam takie przypadki. Medikinet właśnie stosuje się na pobudzenie i akatyzję.  Gabapentyna również działa na niektórych jak benzo. Ale wszystko jest do czasu. Leki po dłuższym stosowaniu tracą swoje właściwości czy to antydepresanty, neuroleptyki, benzo czy inne.  Poza tym gabapentyna również mocno uzależnia. Można o tym się przekonać czytając różne fora jak ciężko jest ją odstawić. Pozdrawiam, Jurand.


To nie jest do końca tak jak piszesz. Zwykle jest dawka początkowa i dawka docelowa, tak miałam zalecone i z benzo i z sertraliną, gdzie zaczęłam od 25 mg a docelowo lekarz planował zwiększyć do 100 lub nawet 150. Z Medikinetem też zaczynałam od 10 mg a teraz biorę 40. Wszystko po to, żeby organizm się na spokojnie przyzwyczaił i żeby w razie np nietolerancji nie wrzucać od razu dużej dawki. Z Medikinetem jest tak, że dawka musi być odpowiednia bo za mała po prostu nie da oczekiwanej poprawy, ale i tak nigdy nie było planem leczenia, żebym została na 10 mg bo to bardzo mało. Biorę ponad 3 lata z przerwami i nadal biorę połowę dawki maksymalnej. Co do benzo, to nie napisałam, że nie działa. Właśnie działa, ale bez tych skutków ubocznych jak nadmierne uspokojenie czy senność. Dla mnie to co ludzie uznają za „kopa” z leków to w rzeczywistości skutki uboczne. Te skutki uboczne mogą być przyjemne, więc ludzie biorą te różne leki rekreacyjnie.

Długo się wzbraniałam przed gabapentyną, bo źle reaguję np na Tramal i ogólnie boję się leków. Ale na mnie Gaba działa jak apap - czyli usuwa nerwobóle ale poza tym nie czuję żadnego efektu jej działania. Słyszałam, że niektórzy się uzależniają albo ciężko im odstawić, ale ja mam zalecone 1-2 tabletki dziennie, ale zdarza mi się zapomnieć wziąć i nic mi się nie dzieje, raz nawet zapomniałam spakować gaby na 2 tyg wakacji i jedyny problem był taki, że jak się przeciążyłam noszeniem bagażu i pojawił się ucisk na nerwy z kręgosłupa to bolały mnie plecy parę dni. A jakbym wzięła Gabę to by mnie nie bolały.

Poza tym i tak nie planuję bezterminowego leczenia farmakologicznego. Biorę przerwy od Medikinetu co najmniej po 5-6 tyg w roku i często w weekendy (wg zaleceń lekarza), a z sertraliny będę całkiem schodzić na wiosnę. Benzo brałam już tylko na lot samolotem, ale i tak okazała się niepotrzebna bo jak pisałam, nie mam już lęków, więc teraz mogę spokojnie latać bez leków. 

1 godzinę temu, fixumdyrdum napisał(a):

@minou

Wszystko fajnie, ale mi kazali brać w/g zaleceń, a "teraz radź sobie sam", to trzeba odstawić.

No to niestety jest problem i z benzo i z tramadolem, że potencjał uzależniający był traktowany bardzo lekko. Poza tym skoro pacjentowi pomagało to lekarz wypisywał dalej, bo ciężko o alternatywy w postaci solidnej diagnostyki i wieloletniej terapii. Taka recepta była dla lekarza łatwym wyjściem, a dla wielu pacjentów skończyło się tragedią

1 godzinę temu, fixumdyrdum napisał(a):

@minou

Wszystko fajnie, ale mi kazali brać w/g zaleceń, a "teraz radź sobie sam", to trzeba odstawić.

No to niestety jest problem i z benzo i z tramadolem, że potencjał uzależniający był traktowany bardzo lekko. Poza tym skoro pacjentowi pomagało to lekarz wypisywał dalej, bo ciężko o alternatywy w postaci solidnej diagnostyki i wieloletniej terapii. Taka recepta była dla lekarza łatwym wyjściem, a dla wielu pacjentów skończyło się tragedią

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Jurand35@Jurand35

To co ja mam teraz zrobić, żeby dojść do siebie? 

Dzisiaj zażyłem 2,25 Broma, 5 Relanium i jeszcze 5 Relanium.

Nie pomogło zbyt wiele.

Czy muszę znaleźć dawkę odpowiednią dla siebie i zacząć z niej powoli schodzić? 

Zażywam jeszcze Ami 25-25-75. 

Lekarz na urlopie, a ja ledwo żyję.

Musi pan wytrzymać.

W szpitalu wszystkim benzo ładowali. Ta dawka 2x2mg Lorafenu,  coś tam działała. 

Nie wiem co mam zrobić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę Ci niczego sugerować bo z benzo  ogólnie to ciężka sprawa. Każdy przechodzi inaczej. Niektórzy lżej inni ciężej. Ty masz wyjątkowo ciężko ale pewnie jakaś stabilizacja na odpowiedniej dawce powinna pomóc. Tyle, że to wymaga czasu i cierpliwości. Trzeba obserwować swój organizm i nie robić nic na siłę. Na pewno wcześniej wpływ miało  na Ciebie picie alkoholu przez długi czas co z pewnością osłabiło receptory i układ nerwowy. Dlatego niektórym gorzej idzie odstawka. Sorry, że przypominam ale to ważna kwestia bo benzo działa na te same receptory Gaba A.  Czytałem na Benzobuddies historię faceta o nicku Allen, który po kilkunastu latach rzucił benzo z dnia na dzień. Męczył się jak Ty przez 9 miesięcy i nie wytrzymał. Wrócił na benzo  i też początkowo nie działało. Musiał poczekać kilka tygodni zanim organizm zaakceptował dawkę i poczuł się lepiej i ustabilizował.. Po czym odczekał kilka miesięcy i zaczął zwężać. Wrócił całkowicie do zdrowia ale trwało to bardzo długo. Zresztą tu na forum był też chłopak xadrianoxxx , który był na clonazepamie i tak jak Ty był w szpitalu gdzie napakowali go całym arsenałem psychotropów  nie mówiąc o tym ile wymyślili mu chorób psychicznych. Cierpiał  cały rok zanim przywrócił benzo. Przez następny rok dochodził do siebie na benzo więc to bardzo długo trwało.  Też wyzdrowiał. Możesz przeczytać jego historię. Cały rok brał benzo zanim z powrotem zaskoczyło.  Ale oni wracali na benzo, które wcześniej brali. To kilka przykładów a każdy człowiek jest inny, ma inny metabolizm i wiele czynników wpływa na układ nerwowy. U Ciebie ciężko stwierdzić na które benzo najlepiej wrócić bo brałeś co chwilę inne. Jest też wiele osób, które nie tolerują relanium i muszą się zwężać z pierwotnego benzo nawet jeśli jest krótko działające i bardzo cierpią. Nie wiem jak się czułeś na relanium gdy zacząłeś się zwężać według Ashton. Czy było to znośne czy była to męka. Musisz sam to przeanalizować bo znasz najlepiej swoje odczucia i to jak reagował Twój organizm na dane benzo. Więc widzisz sam, że nie jest to proste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Jurand35 napisał(a):

Nie mogę Ci niczego sugerować bo z benzo  ogólnie to ciężka sprawa. Każdy przechodzi inaczej. Niektórzy lżej inni ciężej. Ty masz wyjątkowo ciężko ale pewnie jakaś stabilizacja na odpowiedniej dawce powinna pomóc. Tyle, że to wymaga czasu i cierpliwości. Trzeba obserwować swój organizm i nie robić nic na siłę. Na pewno wcześniej wpływ miało  na Ciebie picie alkoholu przez długi czas co z pewnością osłabiło receptory i układ nerwowy. Dlatego niektórym gorzej idzie odstawka. Sorry, że przypominam ale to ważna kwestia bo benzo działa na te same receptory Gaba A.  Czytałem na Benzobuddies historię faceta o nicku Allen, który po kilkunastu latach rzucił benzo z dnia na dzień. Męczył się jak Ty przez 9 miesięcy i nie wytrzymał. Wrócił na benzo  i też początkowo nie działało. Musiał poczekać kilka tygodni zanim organizm zaakceptował dawkę i poczuł się lepiej i ustabilizował.. Po czym odczekał kilka miesięcy i zaczął zwężać. Wrócił całkowicie do zdrowia ale trwało to bardzo długo. Zresztą tu na forum był też chłopak xadrianoxxx , który był na clonazepamie i tak jak Ty był w szpitalu gdzie napakowali go całym arsenałem psychotropów  nie mówiąc o tym ile wymyślili mu chorób psychicznych. Cierpiał  cały rok zanim przywrócił benzo. Przez następny rok dochodził do siebie na benzo więc to bardzo długo trwało.  Też wyzdrowiał. Możesz przeczytać jego historię. Cały rok brał benzo zanim z powrotem zaskoczyło.  Ale oni wracali na benzo, które wcześniej brali. To kilka przykładów a każdy człowiek jest inny, ma inny metabolizm i wiele czynników wpływa na układ nerwowy. U Ciebie ciężko stwierdzić na które benzo najlepiej wrócić bo brałeś co chwilę inne. Jest też wiele osób, które nie tolerują relanium i muszą się zwężać z pierwotnego benzo nawet jeśli jest krótko działające i bardzo cierpią. Nie wiem jak się czułeś na relanium gdy zacząłeś się zwężać według Ashton. Czy było to znośne czy była to męka. Musisz sam to przeanalizować bo znasz najlepiej swoje odczucia i to jak reagował Twój organizm na dane benzo. Więc widzisz sam, że nie jest to proste.

Jurand widzę że masz wiedzę więc . Podpytam . Rok temu jadłem xanax dosłownie dwa miesiące po czym odstawiłem cold turkey lekarz kazał odstawić i dał duloksetyne i trittico na noc i się zaczęło w nocy atak paniki , zarzem xanax się uspokoiło rok mnie leczą escitalopramem i pregabalina starałem się nie brać xanaxu ale nie powiem i nieraz wziolem . Brałem również długo zolpidem na sen , przez cały ten rok towarzyszy mi napięcie psychiczne nie jest to lęk ani nic z tych rzeczy poprostu takie napięcie psychiczne aż czuć w głowie niemożność relaksu, przez to też pewnie humor depresyjny . Teraz odstawiłem zolpidem i postaram się nic nie brać z benzo i zolpidem przez około 2-3 miesiące zobaczę czy mi się poprawi . Ale czy to ma sens skoro biorę pregalabjne 150 mg rano 200 mg wieczór . Czy te receptory gaba które prawdopodobnie mam zorane i przez to te napięcie psychiczne , czy one będą się regenerować, leczyć  ? Skoro łykam pregalabine , bo pregabalina też ponoć wali w gaba ? Czy to prawda ? Co byś mi poradził ? 
z góry dziękuję za odpowiedź , 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, powerade33 napisał(a):

Jurand widzę że masz wiedzę więc . Podpytam . Rok temu jadłem xanax dosłownie dwa miesiące po czym odstawiłem cold turkey lekarz kazał odstawić i dał duloksetyne i trittico na noc i się zaczęło w nocy atak paniki , zarzem xanax się uspokoiło rok mnie leczą escitalopramem i pregabalina starałem się nie brać xanaxu ale nie powiem i nieraz wziolem . Brałem również długo zolpidem na sen , przez cały ten rok towarzyszy mi napięcie psychiczne nie jest to lęk ani nic z tych rzeczy poprostu takie napięcie psychiczne aż czuć w głowie niemożność relaksu, przez to też pewnie humor depresyjny . Teraz odstawiłem zolpidem i postaram się nic nie brać z benzo i zolpidem przez około 2-3 miesiące zobaczę czy mi się poprawi . Ale czy to ma sens skoro biorę pregalabjne 150 mg rano 200 mg wieczór . Czy te receptory gaba które prawdopodobnie mam zorane i przez to te napięcie psychiczne , czy one będą się regenerować, leczyć  ? Skoro łykam pregalabine , bo pregabalina też ponoć wali w gaba ? Czy to prawda ? Co byś mi poradził ? 
z góry dziękuję za odpowiedź , 

Wcale się nie dziwię, że miałeś ataki paniki po odstawieniu xanaxu cold turkey. I tak się ciesz, że nie dostałeś padaczki po takim odstawieniu. Nawet 2 miesiące brania benzo może już uzależnić. Właściwie ja nie nazywam tego uzależnieniem ponieważ  jak dla mnie benzo są neurotoksyczne czyli zmieniają , inaczej regulują receptory GabaA do których układ nerwowy się dostosowuje, a po odstawieniu leku receptory nie działają już tak jak przed benzo. Organizm domaga się leku, który je zmienił, żeby dalej funkcjonować. Lekarze nazywają to uzależnieniem. Może jest to po części prawdą ale nie do końca. Wszystko zależy od organizmu. Jeden ma genetycznie silne receptory i może rzucić benzo z dnia na dzień i nic nie poczuje a drugi będzie brał tydzień ,dwa i po odstawieniu będzie przechodził męki miesiącami a nawet latami. To zależy od stanu układu nerwowego, metabolizmu i pewnie wielu innych rzeczy u danej osoby. Mimo to każde następne odstawienie będzie gorsze niż poprzednie ponieważ za każdym razem benzo coraz mocniej osłabia, zmienia, reguluje receptory. Jednym słowem, układ nerwowy jest coraz bardziej wrażliwy i słabszy. Zolpidem działa podobnie jak benzo więc mnóstwo osób ma również problem z jego odstawieniem. Być może działa na inną podjednostkę receptorów GabaA ale są to już  gdybania bo jak do tej pory nie ma szczegółowych badań na ten temat.  Twoje napięcie psychiczne ma jak najbardziej podłoże odstawienia benzo. Nie wiem jak zareaguje Twój organizm po odstawieniu zolpidemu. Jeśli go odstawiałeś powoli i Twój układ nerwowy miał czas żeby się dostosować to powinno być ok. Ale to się okaże w najbliższym czasie czy będą jakieś dodatkowe objawy lub zaostrzenie istniejących. Pregabalina może nie działa stricte tak jak benzo czyli bezpośrednio na receptory GabaA  ale po części myślę że ma również jakiś ogólny  wpływ . Dlatego przepisują ją na odstawianie benzo. Podejrzewam, że  trochę może tłumić objawy odstawienne po benzo przez jakiś czas. Potem jej potencjał się zużywa ( tzw. tolerancja) i niestety trzeba zwiększać dawkę żeby poczuć znów ulgę od objawów. Nie mogę Ci doradzać bo nie mam takich uprawnień ale wiem, że nie powinno się odstawiać zbyt wiele leków naraz. Za każdym razem układ nerwowy musi mieć czas na dostosowanie się do nowej sytuacji tzw. neuroplastyczność mózgu. Im więcej leków odstawiasz  w jednym czasie tym ciężej i więcej objawów może się pojawić. Często też nasilają się objawy odstawienne po benzo. Powrót receptorów do sprawności przed benzo może nastąpić ale nikt nie wie jak długo to może potrwać. Przyjmowane jest średnie założenie od roku do 2 lat ale ja myślę, że jest to indywidualne dla każdej osoby i jej stanu zdrowia i układu nerwowego. Na pewno odstawienie cold turkey wydłuża proces regeneracji u osób z wrażliwym OUN.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomocne w regulacji gospodarki gaba są probiotyki więc możesz jeść jogurty, kiszonki, jakiś dobry suplement probiotyczny z apteki i ograniczyć cukier i produkty przetworzone. To oczywiście nie zdziała cudów i odstawienie benzo i tak będzie trudne, ale warto pomóc organizmowi w tym procesie i złagodzić trochę nieprzyjemne efekty. Jeśli pozbawisz organizm tej dawki benzo, do której jest przyzwyczajony, to warto zadbać o to, żeby miał z czego syntetyzować neuroprzekaźniki jak będzie się przestawiać z zewnętrzych dostaw na produkcję własną. Oczywiście każda naturalna metoda wymaga czasu, ale też i korzyści są długotrwałe. Poza tym czysto psychologicznie poczucie że robisz dla siebie coś dobrego, działasz, masz jakiś wpływ na swoje ciało i zdrowie zwykle wpływa pozytywnie i na nastrój i na motywację. Zajecie się np przygotowaniem kefiru naturalnego z jagodami czy surówki z kapusty kiszonej odwraca też uwagę od ciągłego myślenia o problemach, bo masz jakieś zajęcie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×