Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to co odczuwam, to objawy lęku?


fixumdyrdum

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani!
Na wstępie przepraszam, że truję d.upę, ale imam się wszystkich sposobów, żeby się z tego bagna wydostać

i liczę na słowa otuchy

 

Zażywam teraz:

Amitryptylina 25-25-75
Teraz Bromazepam - różnie, staram się jak najmniej, przedwczoraj 2x6mg, wczoraj 1x6mg, dzisiaj 4,5mg.
Inne leki na nadciśnienie (Bisoprolol, Ramipril) i przewód pokarmowy (IPP Controloc 40).

Rano, totalna zamuła. Ledwo żywy jestem. Do późnego popołudnia.

W głowie mam dość czysto, potrafię logicznie myśleć, choć nie tak szybko jak niegdyś (wierzcie mi, było szybko).
Do niedawna (przed zaburzeniem, 2 lata), gdy napotykałem jakieś trudności,
spokojnie je rozwiązywałem. Teraz panika. Wycięte pół mózgu z myślenia. Nie umiem! Nie da się! Jestem głupim, tępym ch.ujem! 
Rzeczy, które wykonywałem rutynowo, budzą we mnie przerażenie. Chociaż i tak jest lepiej niż jakiś czas temu.

Nogi zimne i z waty, ręce zimne i z waty, ogólne podenerwowanie i niepokój, zimno, 
duszenie w gardle / ciężar na klatce piersiowej. Słabość fizyczna. Benzo średnio pomagają, jeśli w ogóle.
Śpię po 12 godzin. Sen mam dobry. Budzę się zmęczony i podenerwowany. Zalegam w łóżku, jakbym był przykryty toną ołowiu.
Póki nie wstanę, nie ściska mnie w k.p. Na szczęście nie jestem uziemiony, ale bardzo ciężko mi się funkcjonuje.
Zawsze sam wyznaczałem sobie cele i je jakoś osiągałem. Od pewnego czasu - lipa, skupienie się tylko na chorobie.
Przerobiłem większość popularnych SSRI, SNRI, NaSSA, SaRI, NDRI, etc. Lipa.
Teraz jestem na TLPD Amitryptylina. Coś niby działją, ale słabo.
Lekarz rozkłada ręce i nakazuje czekać na pełne rozwinięcie się Ami. Tyle, że ja już dostaję "kręćka".
Wiem, to dopiero 1 tydzień dawki 25-25-75.
Po Ami wrócił mi odrobinę apetyt, chociaż nie mam węchu od 2 lat i wszystko smakuje tak samo, 
nawet nie mogę powiedzieć, że "gówno czuję", bo jego też nie czuję!
Tylko słodycze nęcą.

Może trzeba coś dodać, zmienić, zmniejszyć w/g Was. Oczywiście skonsultuję to z lekarzem prowadzącym!
Jako-tako funkcjonuję przez kilka godzin dziennie. trochę słabo...

 

Czy to co odczuwam, to objawy lęku?

 

Pzdr.

fd

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Verinia

Kochana, ja mam tyle diagnoz, ilu lekarzy odwiedziłem.

Począwszy od osobowości dyssocjalnej (ze wskazaniem: psychopatia), poprzez zaburzenia somatyzacyjne, uzależnienie od substancji psychoaktywnych, schizofrenię i nie wiem jeszcze co, bo nawet tego nie zbieram.

Ze szpitala wypisali mnie na 4mg Lorka i... zapomnieli dopisać co jeszcze brałem, musiałem się wrócić i prosić o uzupełnienie karty.

W szpitalu "gówniara" psycholog, zapytała "Czego od niej oczekuję?", ja odpowiedziałem "Pomocy."

W karcie zapis: "Odmawia współpracy!"

U obecnego lekarza diagnoza podwójna: uzależnienie od benzo i depresja lękowa.

Każdy wymyśla co innego.

Piłem wódkę przez 8 lat dzień w dzień i rzuciłem z dnia na dzień. Nie piję już dwa lata i wcale mnie do niej jakoś nie ciągnie. Parę razy nawet spróbowałem na koniec języka "naleweczki", owszem smaczna, ale żebym za nią tęsknił...

2 miesiące później doktory zaczęli leczyć mnie benzo i teraz umywają ręce.

Przyszedłem smutny i zatroskany o swoje zdrowie. Wkręciłem sobie CA jelita grubego. W kartach napisane "pacjent pouczony o możliwości uzależnienia". Owszem, ale chyba w języku migowym albo na karteczce (bez mojego podpisu) - na nagraniu głosowym z wizyty tego nie ma. Jest za to w SMS'ach, gdy ja odmówiłem końskich dawek benzo, to dostałem info, że "albo robię tak jak mi każą, albo mogę zmienić lekarza".

Dzisiaj poczułem się dziwnie - taki pusty w środku. Bez dobrych i bez złych myśli. 

Do tej pory były same złe.

Zobaczymy co będzie jutro, czy będzie telepać.

Generalnie jestem rozj.ebany.

@Verinia Dziękuję Ci za zainteresowanie. 

A co tam,  masz od wariata: ❤️❤️❤️

 

Sorry, że tak bez ładu i składu, ale jestem wkur.wiony na to wszystko.

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie ta diagnoza - psychopatia. Na jakiej oni Ci to podstawie uznali? Testy? I czy utożsamiasz się z tym?

I co oni z tą schizofrenią xD

Przypomniał mi się przypadek takiego kolesia ze szpitala o którym mówili, że ma schizofrenię i psychopatię.

Nie wyglądał na schizofrenika, ale nie znałam go jakoś bardzo. Na psychopatę to już prędzej...

Ale nie będę oceniać, bo nie jestem od stawiania diagnoz i się na tym nie znam. Ale próbuję zrozumieć.

 

Masz tyle diagnoz, o mnie też mówią hybryda. Kiedyś też wmawiali schozfrenię, dziś mówią co innego. Ja i tak swoje wiedziałam. A ileś lat temu miałam wpisaną depresją lękową, psycholożka mówiła, że mam osobowość afektywną. Czyli że afekt wpisany w osobowość? Hm... Może.

U mnie wszystko zaczęło się od nerwicy i to już w gimbazie plus fobia społeczna. Ze wskazaniem na fobię szkolną.

 

Obecnie zaburzenie schizoafektywne/ ChAD. Z tym mogę się niejako zgodzić, ale ile lekarzy tyle teorii.

 

Sorry, że tak o sobie, ale widzę jakieś wspólne cechy. Też myślałam u siebie o jakimś zaburzeniu osobowości, ale nikt nie chce mi zrobić nawet durnych testów, bo od decyzji o tym są lekarze. Nosz kur....

 

Ci lekarze mnie rozwalają, serio. Oni nic nie wiedzą. Jestem jakaś wściekla na nich, wybacz. Przecież diagnoza dla pacjenta jest bardzo ważna. OD tego zależy jego dalsze leczenie i samoocena poniekąd rownież.

 

❤️

 

Pewnie niczego nie rozjaśnilam, ale chciałam się podzielić tym jak to u mnie wygląda. Pozdrawiam 🙂

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co opisujesz, to dominują objawy wskazujące na depresję, szczególnie to zmęczenie, poczucie, że zwykłe rzeczy Cię przerastają przy jednoczesnej w miarę zachowanej jasności umysłu, pustką uczuciowa itd. 
Co do diagnoz - psychiatria zawsze była wyzwaniem, a od jakiegoś czasu te latami wypracowane standardy przechodzą rewolucję. Np diagnozy typu depresja i nerwica coraz częściej uznawane są za objaw, czy też efekt wtórny, a nie główne zaburzenie. Depresja i nerwica występuje często jako efekt nieleczonych zaburzeń osobowości, PTSD, DDA, autyzmu, ADHD, DDD, traum itd. Coraz częściej mówi się o znalezieniu przyczyny, bo depresja i nerwica mogą maskować objawy choroby pierwotnej. 

Poza tym coraz więcej wiemy o połączeniu umysł - ciało, a w szczególności temat umysł - jelita nabiera znaczenia. Krótko mówiąc stara maksyma „w zdrowym ciele zdrowy duch” wraca wreszcie do łask. Co jest logiczne, bo czym są emocje i uczucia? To po prostu szlaki chemiczne. Szczęście to serotonina, napęd i motywacja to dopamina, radość to endorfiny, czułość to oksytocyna, stres to kortyzol, napięcie to adrenalina (w dużym uproszczeniu) itd. I te związki oczywiście wydzielają się pod wpływem bodźców zewnętrznych (np przytulenie przez kogoś, kogo lubimy wyzwala oksytocynę), czy wewnętrzne (myślenie o czymś przykrym wyzwala kortyzol). Ale przecież te związki się skądś biorą. Organizm je syntetyzuje, a ta synteza to proces skomplikowany. Np potrzeba odpowiednich budulców, prekursorem serotoniny jest tryptofan, dopaminy lewodopa itd. Te białka bierzemy z pożywienia - tryptofan np z bananów, kurczaka, l-dopę z pestek dyni itd. Ale to nie wszystko. Tryptofan jest białkiem, które wchłania się kiepsko w towarzystwie innych białek (inne mają przed nim pierwszeństwo) więc dobrze jest spożywać go sporo. W syntezie neuroprzekaźników uczestniczy bardzo aktywnie flora jelitowa, która jest przede wszystkim kluczowa do syntezy serotoniny. A flora jelitowa potrzebuje pożywki w postaci probiotyków, prebiotyków itd. Czyli mamy ścisły związek nastroju z dietą.

Poza tym mamy sen. Sen jest krytyczną potrzebą organizmu, możemy dłużej przeżyć bez jedzenia niż bez snu. Sen regeneruje, obniża stres, porządkuje wiedzę i wrażenia, reguluje metabolizm, głód, hormony. Poza tym melatonina, która reguluje sen, jest syntetyzowana z serotoniny właśnie, więc zaburzenia snu wpływają na gospodarkę serotoninową. 
No i mamy ruch. Ruch dotlenia wszystkie narządy i poprawia ich funkcjonowanie, czyli pomaga kluczowym organom - mózgowi i jelitom, gospodarować neuroprzekaźnikami i sterować nastrojem. Poza tym wyzwala endorfiny, reguluje hormony itd. Poza tym zapominamy, że są dwa rodzaje stresu - psychiczny i fizyczny. Stres psychiczny to np myślenie o jakimś problemie, a stres fizyczny to siedzący tryb życia, stany zapalne w organizmie, stłuszczenie narządów powodujące np nadciśnienie. Ćwiczenia też są dla organizmu stresorem, ale pozytywnym (bo stres nie zawsze jest negatywny, nawet ten psychiczny! Krótkotrwałe stres pomaga rozwiązać problem i motywuje do działania). Ruch jest też naturalną metodą rozładowania stresu psychicznego, bo podczas ruchu dostajemy zadyszki, a to rozluźnia mięśnie klatki piersiowej i pogłębia oddech, który się bardzo spłyca u osób zestresowanych. Ćwiczenia wymuszają pracę mięśni, co pomaga na różne spięcia, napięcia itd. 
 

Także widzisz - Twój nastrój zależy od całej masy połączonych ze sobą rzeczy i ciężko oczekiwać, że jedna czy kilka tabletek dostarczy Ci białek budulcowych, flory bakteryjnej, usunie produkty przemiany materii z ciała i układu nerwowego, da impuls do mięśni itd. Leczenie farmakologiczne to tylko wspomaganie, ale do problemu trzeba podejść całościowo i zrozumieć, że zaburzenia psychiczne są chorobą przewlekłą w której styl życia jest kluczowym elementem leczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@minou

Zażywam leki antydepresyjne (Amitryptylina).

Zażywam leki na serce, bo mam nadciśnienie.

Zażywam leki na żołądek (IPP).

Suplementuję witaminy z grupy B, magnez, cynk i inne minerały.

Dodatkowo z zalecenia endokrynologa biorę Testosteron. (mam 50 lat)

Wyniki badań laboratoryjnych mam w normie.

 

Niestety mam GERD i muszę zażywać IPP.

Wyleczyłem zaawansowaną grzybicę układu pokarmowego.

Suplementuję, pod dyktando gastrologa florę jelitową, codziennie piję prawdziwy kefir.

To prawda, jem byle jak - niedawno zupełnie nic nie jadłem. 

Od dłuższego czasu dobrze i dużo śpię (mam maszynkę do spania, bo okazało się, że mam ciężki bezdech senny).

Jedyne co zaniedbuję, to ruch. Mam ku temu powody. Rozwalone biodra, od sportu i nadwagi. Nie mam siły na aktywność fizyczną.

Od dwóch lat jestem w depresji.

Jestem uzależniony od benzodiazepin - uzależnili mnie lekarze, każąc zażywać i nie dyskutować.

Czuję się źle. 

Lepiej niż się czułem, ale dalej źle.

Brak mi napędu, dobrej energii. Poprawia się wieczorami, ale wtedy też mi się nic nie chce, nie trzepie mną tak bardzo.

Jestem cały czas napięty. Mam lęki przed wszystkim (co ciekawe wieczorem nie mam)

Po tej Ami zmalały głupie myśli, ale lękowo to ona nie za bardzo działa.

Nagle przychodzi lęk i brak sił i klops. Pojawiają się wtedy złe myśli i wyrzuty sumienia, czarnowidztwo, etc.

Ami w dawce 25-25-75 zażywam od 10 dni.

Ogólnie nie mogę się za nic zabrać, nic nie cieszy, nie bawi, nie satysfakcjonuje.

 

Wsadzenie garnków do zmywarki, to wyczyn.

Taka chu.jnia.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że to przede wszystkim Twój psychiatra powinien się wypowiedzieć na temat skuteczności leczenia. Ale jeśli chodzi o napływ energii na wieczór, to ja też tak mam od dawna. Zwykle wtedy sobie po prostu mówię, że jak fajnie, takie plany, jutro od rana zrobię to i to. A rano jest dół i brak energii. Więc ostatnio zaczęłam po prostu działać wtedy, kiedy mam siłę. Nieważne czy to jest 22:00 czy 4 rano. Jesli mam jakiś przypływ weny twórczej to działam, nie czekam na inny moment. Często ochota na zrobienie czegoś pojawia się właśnie wieczorem, kiedy nie mam niby już siły i nie chce robić zamieszania, hałasu… wcześniej rezygnowałam więc z aktywności mówiąc sobie że jutro rano itd. Teraz jak mam energię i wenę, to po prostu działam. Wiem że rano motywacji może już w ogóle nie być.

Ogolnie zaczęcie jakiegoś zajęcia powoduje wpadniecie w tzw “flow” czyli stan wydzielania dopaminy i bardzo poprawia moje samopoczucie. Często wymaga to zaczęcia czegoś wbrew sobie i po 5-10 min przychodzi motywacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×