Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chyba wraca mi psychoza. Matrix i inne urojenia


Verinia

Rekomendowane odpowiedzi

Że jestem kosmitką, stara duszą. Że świat to matrix a ja mam misje. Numerologia. Moja głowa płonie. Jestem na latudzie. Czuję się w tej chwili fatalnie. Zaraz dzwonię by się umówić na wizytę. I co dalej? Jakie leki mi da, skoro wszystko przerobione. 

 

Mam dość. Jestem wyczerpana swoimi urojeniami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jurecki,brałam Klozapol w małej dawce na depresję lekooporną z lękami i musiałam mieć co tydzień pobierana wtedy krew. Po jakimś czasie, jak byłam w psychiatryku to wyniki wyszły żle i odstawiono go. Ciężko powiedzieć, czy cos on mi dawał, bo byłam wtedy w ciężkim stanie i miałam robione EW.

Edytowane przez lorana

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.11.2024 o 14:45, Jurecki napisał(a):

Pisze że działa uspakajająco. Czy można go brać, w depresji, nerwicy jako lek uspakajający?

Nie wolno przepisywać leku ostatniej szansy teoretycznie przeznaczonego do leczenia wyłącznie zaburzeń psychotycznych na depresję, nerwicę czy jako lek uspokajający, czyli "pigułkę na stres". Są dużo bezpieczniejsze leki antypsychotyczne o profilu przeciwdepresyjnym - kwetiapina, arypiprazol, brekspiprazol, flupentyksol, amisulpryd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wolno przepisywać leku ostatniej szansy teoretycznie przeznaczonego do leczenia wyłącznie zaburzeń psychotycznych na depresję, nerwicę czy jako lek uspokajający, czyli "pigułkę na stres". Są dużo bezpieczniejsze leki antypsychotyczne o profilu przeciwdepresyjnym - kwetiapina, arypiprazol, brekspiprazol, flupentyksol, amisulpryd.

 

Ja go brałam jako lek ostatniej szansy w depresji w małej dawce, miał zadziałać na myśli "s". Sa dane w zagranicznej literaturze, że może w tym pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.11.2024 o 13:38, lorana napisał(a):

 

 

Ja go brałam jako lek ostatniej szansy w depresji w małej dawce, miał zadziałać na myśli "s". Sa dane w zagranicznej literaturze, że może w tym pomóc.

Ale ironia, lek zagrażający życiu jest akurat na myśli "s"  🎃

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.11.2024 o 09:57, Verinia napisał(a):

Dzięki @mienta. Trzymam się. Wchodzę na max Latudy 148mg.

Trochę jaśniejsze myślenie. Dziwnie się czuję, ale pewnie lepiej.

Coś się zmienia, zobaczymy @mienta

Jakiego typu urojenia miałaś że ktoś cię prześladuje na przykład?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Verinia napisał(a):

Randmową, nie randkową.

To znaczy taką przypadkową.

Sorry słownik zmienił na randkową durne to jest jak masz słownik włączony. Aha czyli przypadkowa. Ale to urojenie było czy może faktycznie realnie bo mi też wmawiano że to mi się wszystko zdaje a w rzeczywistości tak było naprawdę i dobrze o tym wiem. You know nothing mówią a ja mówię że wiesz i to robisz mi czyli ta osoba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Małgorzata999997 napisał(a):

Sorry słownik zmienił na randkową durne to jest jak masz słownik włączony. Aha czyli przypadkowa. Ale to urojenie było czy może faktycznie realnie bo mi też wmawiano że to mi się wszystko zdaje a w rzeczywistości tak było naprawdę i dobrze o tym wiem. You know nothing mówią a ja mówię że wiesz i to robisz mi czyli ta osoba.

Nie było tak w rzeczywistości, dlatego że ta osoba mnie tak naprawdę nie znała i nie mogła znać, bo była przypadkowa. Nic nie wskazywało również na to, aby cokolwiek o mnie wiedziała, bo nie padło z jej strony ani jedno słowo.

 

To było urojenie, które zdarzało się często dosyć właśnie wśród przypadkowych osób. 

 

Wydawało mi się, że mnie znają i ogólnie, że jestem w centrum zainteresowania wszystkich wokół. A byli to nieznajomi, którzy mieli swoje sprawy i nawet mnie nie zauważali.

 

Było to urojenie i zdaje sobie z tego sprawę. Jednak gdy to się dzieje, gdy paranoja trwa, to nie da mi się przemówić do rozumu, bo paranoja jest silniejsza niż rozum.

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Verinia napisał(a):

Wydawało mi się, że mnie znają i ogólnie, że jestem w centrum zainteresowania wszystkich wokół. A byli to nieznajomi, którzy mieli swoje sprawy i nawet mnie nie zauważali.

Było to urojenie i zdaje sobie z tego sprawę. Jednak gdy to się dzieje, gdy paranoja trwa, to nie da mi się przemówić do rozumu, bo paranoja jest silniejsza niż rozum.

Też tak miałem w psychozie w manii. Wydawało mi się, że wszystko kręci się wokół mnie, nawet że osoby z Forum są zamieszane w spisek, a w ogóle generalnie cały świat. Jak to się działo, nie było mowy, aby coś mnie przekonało, że jest inaczej. Tak to niestety wygląda. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś kto jest barwną, ciekawą osobowością, charakterystyczną w jakiś sposób, może takie wrażenie odnosić i to nie musi być mania, paranoja, urojenia tylko jakieś obniżone poczucie własnej wartości, przewrażliwienie. Ludzie z natury są plotkarzami, z natury coś oceniają czy to jest słuszna opinia, krytyka czy nie swoje myślą lub muszą pokazać. 

 

Gdy się wypowiada ktoś na forum czy w ogóle gdzieś w internecie, pokazuje przy tym swoje zdjęcia musi się liczyć się też ze sławą, zainteresowaniem. Wśród gwiazd, artystów są osoby chore, zaburzeń psychicznie i to ich nie wyklucza, wręcz przeciwnie zaciekawia swoimi interesującymi poglądami, przeżyciami, sposobem wypowiadania się itd. 

 

Może nie zwariowałaś ; ) 

 

 

 

Edytowane przez You know nothing, Jon Snow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Ktoś kto jest barwną, ciekawą osobowością, charakterystyczną w jakiś sposób, może takie wrażenie odnosić i to nie musi być mania, paranoja, urojenia tylko jakieś obniżone poczucie własnej wartości, przewrażliwienie. Ludzie z natury są plotkarzami, z natury coś oceniają czy to jest słuszna opinia, krytyka czy nie swoje myślą lub muszą pokazać. 

 

Gdy się wypowiada ktoś na forum czy w ogóle gdzieś w internecie, pokazuje przy tym swoje zdjęcia musi się liczyć się też ze sławą, zainteresowaniem. Wśród gwiazd, artystów są osoby chore, zaburzeń psychicznie i to ich nie wyklucza, wręcz przeciwnie zaciekawia swoimi interesującymi poglądami, przeżyciami, sposobem wypowiadania się itd. 

 

Może nie zwariowałaś ; ) 

 

 

 

To ciekawe co mówisz, bo w jakiś sposób odnoszę właśnie takie wrażenie, że z powodu tego, że się wyróżniam, to jestem siłą rzeczy w centrum zainteresowania.

 

Także no... Tu może być ziarno prawdy, że całkowicie nie oszalałam 😁❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Verinia napisał(a):

To ciekawe co mówisz, bo w jakiś sposób odnoszę właśnie takie wrażenie, że z powodu tego, że się wyróżniam, to jestem siłą rzeczy w centrum zainteresowania.

 

Także no... Tu może być ziarno prawdy, że całkowicie nie oszalałam 😁❤️

Czym się wyróżniasz? Zdjęcie masz z internetu? Nikt tu się nie wyróżnia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@You know nothing, Jon Snow Wiesz, dla mnie to jednak dwie zupełnie różne rzeczy. Ludzie publiczni – aktorzy, artyści, influencerzy – rzeczywiście wystawiają się na ocenę, komentarze, zainteresowanie. Ich obecność w przestrzeni publicznej jest realna i pociąga za sobą rzeczywiste reakcje innych. Ale gdy ktoś anonimowy zaczyna mieć wrażenie, że wszyscy wokół go znają, obserwują, coś o nim wiedzą – i to bez żadnych racjonalnych podstaw – to już nie jest zwykła nadwrażliwość czy wynik braku pewności siebie. To są raczej urojenia odniesienia albo wielkościowe – typowe np. w psychozie albo w przebiegu epizodów maniakalnych. To nie znaczy oczywiście, że ktoś „zwariował”, tylko że umysł w tym momencie przestaje odróżniać to, co wewnętrzne, od tego, co naprawdę zewnętrzne. I wtedy bardzo trudno się przekonać, że coś się tylko wydaje – bo emocje są bardzo silne.

@Verinia właśnie to, że potrafisz o tym pisać z dystansem i świadomością, jest naprawdę ważne – bo to świadomość jest pierwszym krokiem do odzyskiwania kontroli i poczucia bezpieczeństwa. Nie idź jednak za bardzo tropem „może to nie było urojeniem, tylko reakcją na to, że się wyróżniam” – bo to by Cię znów wciągało w mechanizm myślenia odniesieniowego. Takie „ziarno prawdy” często bywa bardzo złudne – bo w momencie, gdy jesteśmy wrażliwi i lękowi, nasz umysł potrafi wszystko interpretować przez pryzmat siebie. A to może wzmacniać niepokój i nakręcać spiralę objawów. Nie musisz się nikomu „uzasadniać” ani „tłumaczyć” swojego istnienia – wystarczy, że jesteś. Wyróżnianie się nie musi oznaczać, że jesteś w centrum uwagi. Możesz być wyjątkowa i zarazem spokojna wewnętrznie – bez ciągłego czuwania, kto patrzy, kto słucha i co myśli. Trzymaj się tej świadomości, która pozwala Ci widzieć różnicę między rzeczywistością a tym, co podszeptuje lęk czy paranoja. To naprawdę robi różnicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Dryagan napisał(a):

@You know nothing, Jon Snow Wiesz, dla mnie to jednak dwie zupełnie różne rzeczy. Ludzie publiczni – aktorzy, artyści, influencerzy – rzeczywiście wystawiają się na ocenę, komentarze, zainteresowanie. Ich obecność w przestrzeni publicznej jest realna i pociąga za sobą rzeczywiste reakcje innych. Ale gdy ktoś anonimowy zaczyna mieć wrażenie, że wszyscy wokół go znają, obserwują, coś o nim wiedzą – i to bez żadnych racjonalnych podstaw – to już nie jest zwykła nadwrażliwość czy wynik braku pewności siebie. To są raczej urojenia odniesienia albo wielkościowe – typowe np. w psychozie albo w przebiegu epizodów maniakalnych. To nie znaczy oczywiście, że ktoś „zwariował”, tylko że umysł w tym momencie przestaje odróżniać to, co wewnętrzne, od tego, co naprawdę zewnętrzne. I wtedy bardzo trudno się przekonać, że coś się tylko wydaje – bo emocje są bardzo silne.

@Verinia właśnie to, że potrafisz o tym pisać z dystansem i świadomością, jest naprawdę ważne – bo to świadomość jest pierwszym krokiem do odzyskiwania kontroli i poczucia bezpieczeństwa. Nie idź jednak za bardzo tropem „może to nie było urojeniem, tylko reakcją na to, że się wyróżniam” – bo to by Cię znów wciągało w mechanizm myślenia odniesieniowego. Takie „ziarno prawdy” często bywa bardzo złudne – bo w momencie, gdy jesteśmy wrażliwi i lękowi, nasz umysł potrafi wszystko interpretować przez pryzmat siebie. A to może wzmacniać niepokój i nakręcać spiralę objawów. Nie musisz się nikomu „uzasadniać” ani „tłumaczyć” swojego istnienia – wystarczy, że jesteś. Wyróżnianie się nie musi oznaczać, że jesteś w centrum uwagi. Możesz być wyjątkowa i zarazem spokojna wewnętrznie – bez ciągłego czuwania, kto patrzy, kto słucha i co myśli. Trzymaj się tej świadomości, która pozwala Ci widzieć różnicę między rzeczywistością a tym, co podszeptuje lęk czy paranoja. To naprawdę robi różnicę.

To bardzo ważne, co napisałeś. Łatwo mi w tym momencie być wrażliwą ba urojenia wielkościowe, czy odniesienia. Muszę być tu ostrożna i widzieć w tym przede wszystkim objaw choroby, a nie moich "cudownych mocy". Czasem łatwo mi się w tym pogubić, a potem ciężko wrócić do normalności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×