Skocz do zawartości
Nerwica.com

odstawiam leki...


mefiboszet

Rekomendowane odpowiedzi

Ja juz odstawianie leku mam dawno za soba. Z doswiadczenia swojego wiem ze o dawce jak i sposobie odstawiania powinien decydowac lekarz. Nie warto eksperymentowac , poniewaz zbyt wczesne odstawienie moze spowodowac ze nerwica szybko da znac o sobie powtornie. Po 2 latach leczenia z osoby zamknietej w domu stalam sie kims innym, Chodze i jezdze kiedy i gdzie chce.Biegam po sklepach i centrach handlowych, jezdze sama autobusem, z corka jezdze do kina. Malo tego jadac do Grecji mielismy awarie samolotu i wracalismy po spuszczeniu paliwa na lotnisko a nastepnie koczowalismy 10 godzn do nastepnego lotu przezylam to bezproblemowo. Tak ze wszystko jest mozliwe - wyjscie po leczeniu z bagna jakim jest nerwica tez. Nie wolno tylko tracic nadziei.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Dawno mnie tutaj nie bylo ....wpadlem popisac troszke dla "sportu" :D

 

co do antychemikala-nie bardzo rozumiem twojej postawy(stop lekom psychotropowym)czy chodzi ci o to aby wcale nie zazywac lekow??

 

Postawa jest jak najbardziej sluszna ...mysle ze poprostu nie zrozumialas o czym pisalem , badz nieuwaznie czytalas.

 

Oczywiscie jestem przeciwny truciu organizmu chemia , poniewaz nie rozwiaze ona za nikogo fenomenu krtorym jest "nerwica " , potrafi jedynie " utulmanic ", zatruc organizm a w niektorych przypadkach tez uzaleznic w zaleznosci z jakiej grupy pochodzi lek .

 

Napewno w jakims tam stopniu potrafi zlagodzic objawy ... ale zarazem tez wprowadzic w blad samego chorego , ktory chwyta sie chemi jak "tonacy brzytwy " popadajac tym samym w spirale bledu .

 

Ciezko ja pozniej odstawic ..czy tez nawet z taka swiadomoscia umyslu myslec o jej odstawieniu , czy tez wogole realnie myslec .....powstaje bledne kolo .

 

Jestem za tzw; Kognitive Verhaltensterapie , ktora jest jedna z najnowszych , skutecznych bardzo terapi w ktorej wychodzii sie z zalozenia (slusznie zrszta) ze ludzkie zachowanie , mysli , uczucia czy tez czesciowo reakcje organizmu sa wyuczone i ktorych mozna sie prostu oduczyc i niezauwzaac wiecej jako nieprzyjemnych czy tez niebespiecznych .

 

Terapia polega na orientowaniu sie w problemie , w tym tez kierunku zostaje indywidualnie dobierana do danego "pacjenta" i jego zaburzenia .

 

Przykladowo ktos z wyuczonym zaburzeniem zwanym agorafobia , idzie z terapeuta w miejsce w ktorym dostaje le`kow i pozostaje tam jak najdluzej to mozliwe (im dluzej tym lepiej) tym wieksze szanse na oduczenie sie zlej interpretacji tego co bylo zreszta normalnoscia wczesniej dla kazdego agorafobika .

 

Oczywiscie wyspecjalizowany w tej terapi (Verhaltensterapie) terapeuta , wie dokladnie o czym ma z nami rozmawiac podczas ataku le`ku , czy tez paniki , wie tez dokaldnie jakie towarzysza nam mysli , "przerabia " je razem z nami , tym samym oduczamy sie zlego mylenia ktoro wywoluje w "nas" le`ki , uczymy sie nowej strategi , z czasem wyjscie do miasta czy kina staje sie ponownie normalnoscia .

 

Uwazam ze zadna tabletka nie zalatwi za nas tego progblemu , w jakims tam stopniu zlagodzi le`ki ale napewno nie rozwiaze przyczyn jego powstawania , to "musimy " niestety rozwiazac sami i nikt tego za nas nie zrobi .

 

Wczesniej czy poznije kazdy bedzie musial stawic czola swoim le`kom , bo napewno nikt niechcialby do konca zycia lykac chemi i pomimo tego miec le`ki .

 

Suma sumarum , aby sie przestac bac , nalezy pujsc sie "bac" , tyle ze wlasnie swiadomie "bac" , na nowo przezyc sytuacje w ktorej powstal le`k , "przerobic " ja tym razem swiadomie , spojrzec dookola ze sie nic nie dzieje , do glowy nikt nam pistoletu nie przylozy a jesli nawet to nie odrazu musi pasc smiertelny strzal ;) ..."strach ma tylko wielkei oczy " warto sie odwazyc i zrobic ta terapie .

 

Pozdrawiam antychemikal

 

Ps; To ze mysli maja moc , wiedziano o tym juz od dawna , wiec nalezy uwazac na mysli , bo one beda "twoimi "slowami , "uwazaj" na slowa bo one beda "twoimi" czynami , "uwazaj" na czyny , one beda "twoimi" przyzwyczajeniami, uwazaj na "swoje" przyzwyyczajenia , bo one beda stanowily "twoj " charakter , uwazaj na "swoj" charakter , on bedzie "twoim" zyciem ....

 

Dokladnie tak jest w przypadku le`kow , "uwazajcie " na to o czym myslicie , tym wlasnie karmicie "swoje " le`ki , karmiac "swoje " le`ki nigdy sie ich nie pozbedziecie , a juz napewno nie chemia .

Kazdy jeden le`k poprzedzony jest zla interpretacja , "zlym " tokiem myslenia ....

 

"duszno mi " , mam bole w klatce piersiowej " - dostane zawalu = le`k

" mam " zawroty glowy " - strace przytomnosc " = le`k

" slabo mi " - udusze sie , zemdleje = le`k

"mrowieja mi palce " - bede sparalizowany = le`k

 

Uwazajcie na swoje mysli :-) to one i tylko one wywoluja le`k , wyrzut adrenaliny dodatkowe objawy psychosomatyczne , ktore dodatkowo poteguja le`k ..itd (bledne kolo) ..powstaje cala ta spirala le`ku , ktora kazdy wywoluej sam i tego musi sie ponownie oduczyc , braniem chemi nierozwiaze sie problemu , a branie jej na dluzsza mete sieje tylko spustoszenie w organizmie .

 

---- EDIT ----

 

...dodatkowa pomocna terapia jest tez autogenes traning .

 

---- EDIT ----

 

sugestie tego typu :

 

- jestem calkowicie spokojny , cokolwiek by sie nie stalo to jest to dobre (powtarzamy 4 razy ) mozna tez sobie nagrac na dyktafonik .

 

- "moja "prawa(lewa) reka jest bardzo ciezka "pozniej" moje nogi i rece sa przyjemnie ciezkie .

 

-"moja" prawa reka jest przyjemnie ciepla ...itd

 

Zobaczycie jak to ktoregos dnia zadziala podczas ataku le^ku czy paniki (kwestia czasu zadziala napewno )

 

Wiekszosc z "was" nic pprostu nie robi w tym kierunku , tylko siedzi na czacie czy forum i traci czas lub lyka tabletki i patrzy w jedno miejsce :]..czy tez probuje medrkowac jak mefiboszet naprzylad .^, kory jest bardzo chory z tymi swoimi lekami i nawet nie jest tego swiadomy .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Antychemikal, pięknie to wszystko napisałeś, ale... no właśnie ale. Trochę przeraża mnie myśl, że miałabym spędzić kilka godzin w pokoju z kilkoma pająkami (panicznie boję się pająków) i dzięki temu wyleczyć się z tej fobii. Myślę, że żadna rozmowa z wyspecjalizowanym terapeutą na nic by się zdała. Te pająki to tylko przykład, bo z tą fobią można żyć i jeśli nie pozwolisz w odpowiednim momencie swojej głowie na wytworzenie paniki wszystko będzie w porządku.

Zgadzam się z Tobą, że to nasze myśli mają wpływ na to jak się czujemy. Ważne, aby zauważyć moment, gdy złe myśli zaczynają zatruwac umysł i szybką odciąć się od nich. Tak przynajmniej u mnie to działa, chociaż nie będę udawać, ze przychodzi mi to łatwo. Wybrałam ten temat na forum (odstawiam leki), bo sama właśnie od 20 sierpnia stopniowo odstawiam seronil, który brałam przeszło rok 20 mg dziennie. Zmagałam się z depresją i uwierz mi, że na prawdę nie chciałam brać tego leku. Próbowałam pomóc sobie sama, jakoś sobie poradzić. Niestety. Było źle i sama nie wiem czym to by się skończyło. Teraz nie żałuję, że brałam ten lek, bo mi pomógł i żyję i mam nadzieję, że więcej nie wróci to bagno z przed roku. Teraz biorę lek co drugi dzień. Ustąpiły częściowo uboczne objawy (wreszcie śpię bez koszmarnych snów, nie jestem w dzień taka otępiała). Wspomagam się magnezem. Trzymajcie za mnie kciuki, bo na prawdę chcę odstawić leki więcej do nich nie wracać. Antychemikal, nic na prawdę nie jest czarne ani na prawdę nie jest białe, czasem pojawia się szarość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Antychemikal, pięknie to wszystko napisałeś, ale... no właśnie ale. Trochę przeraża mnie myśl, że miałabym spędzić kilka godzin w pokoju z kilkoma pająkami (panicznie boję się pająków) i dzięki temu wyleczyć się z tej fobii. Myślę, że żadna rozmowa z wyspecjalizowanym terapeutą na nic by się zdała.

 

wlasnie dlatego ze tak myslisz ...wystarczy pomyslec inaczej :-) ...tak naprawde to pajaki boja sie bardziej "Ciebie" .(przyklad)

I do puki w to nie wierzysz , to tak wlasnie bedzie jak napsialas , pomimo tego ze to tylko przyklad :D

 

---- EDIT ----

 

Opowiem Ci jakby to wygladalo z tymi ewentualnymi pajakami , nie koniecznie na Twoim przykladzie .

Zaden le`k nie trwa wiecznie zacznijmy moze od tego , wczesniej czy poznije idzie sie po rozum do glowy , i szuka wyjscia z kazdej sytuacji .

 

Jesli znajdowlabys sie sama w takiej sytuacji (niech to bedzie na przykladzie tych pajakow ;D) to najprawdopodobniej "mogla" bys sobie wyrzadzic "krzywde " swoim zlym tokiem myslenia , najprawdopodobniej "dostala bys " ataku paniki , zaczela uciekac ..itd

Jesli bys "nie miala" wyjscia to najprawdopodobniej wolala bys o pomoc , jesli bys tej pomocy nie otrzymala od nikogo , to z pewnoscia albo bys krzyczala , albo nie mogla z siebie slowa wydusic .

Oczywiscie obserwowala bys caly czas tego pajaka , negatywne mysli kore by Ci towarzszyly powodowaly by coraz to wiekszy le`k , w koncu poczulabys sie zle , i skupila uwage juz nie na pajaku a na sobie , pila bys duzo wody , miala drgawki ze strachu , w koncu zmeczona zasnela bys gdzies tam skulona w koncie , a pajak jak siedzial na scianie tak siedzi dalej i ani kroczka nie zrobil ...:-) dalej to juz chyba odezwala by sie w koncu inteligencja , skoro siedzi i sie nie rusza to z pewnoscia nie chce mi zrobic nic zlego ...zadala bys sobie pytanie ..czego ja sie w zasadzie boje tych pajakow , przeciez one wogole sie prwie nie ruszaja , a jesli bys go szturchnela patykiem to uciekl by biedy z podkulonym "ogonem " i siedzial w panice podobnej do Twojej !

 

To wszystko sa ocyzwiscie przypuszczenia , chociaz na podstawie moich wieloletnich e`kow i atakow paniki w takich czy innych sytuacjach , ktorych sie wlasnie pozbylem w taki sposob jak caly czas opisuje .. tak wlasnie by to wygladalo (chociaz nie mam aranhofobi , to moge sobie tk to wyobrazic wlsnie)

 

Jesli chodzi o terapie z terapeuta , "przepracowanie " takich czy innych le`kow spowodowanych zlym tokiem myslenia , przebiega o wiele lagodniej i w zasadzie bez wiekszych perypeti .

 

pozdr...

 

---- EDIT ----

 

Ps; Arachnophobi "

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"a pajak jak siedzial na scianie tak siedzi dalej i ani kroczka nie zrobil ...:-) "

 

a jak zrobi kroczek, to przecież padnę na zawał :mrgreen: , te stworzenia są nieprzewidywalne :shock: i takie obrzydliwe, bleeee.

A teraz poważnie: jakoś nie wierzę w terapeutów, a to dlatego, że życie nauczyło mnie polegać na sobie. Jeśli sama sobie nie pomogę to przecież nikt mi nie pomoże (no ewentualnie w totalnym kryzysie pomoże seronil, he he). Owszem, rozmowa z drugim człowiekiem jest czasami zbawieniem dla duszy, szczególnie gdy ta druga osoba ma za sobą podobne doświadczenia.

Dziś zapomniałam wziąć swoją pigułkę szczęścia i nawiedziły mnie złe myśli i czarne humory. Złe myśli zaczęły mnie negatywnie nakręcać i nie mogłam tego zahamować. Jednak muszę pilnować swojej dawki co drugi dzień. Na razie nie jestem gotowa aby brać lek co dwa dni. Jeszcze za wcześnie. Trzeba małymi kroczkami. Pozdrawiam serdecznie Magdalenkę, Antychemikala i Mefiboszeta :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym ze wiekszosc osob nie chce dac sobie pomoc ;) przez to wlasnie , ze nie dopuszcza do siebie mysli , ze moze pomoc ktos inny czy tez inna terapia.

 

Wolisz pilnowac swojej dawki leku , co drugi dzien ..... a nie lepiej jest kontrolowac swoje mysli kazdego dnia i nie miec z lekami nic wspolnego ?

Chyba juz dosc dlugo bierzesz leki i zdazylas zauwazyc , ze nie rozwiaza one za Ciebie problemu .(w zasadzie to dochodzi nowy problem , leki :? )

 

Mniejwiecej tak jak napisalas ...jak nie bierzsz lekow to czarne mysli sypia sie jak z rekawa .... tak wlasnie funkcjnuje branie lekow , lagodza na krotki czas le`ki a nastepnie je nasilaja a odstawienie ich jest tez problemem , poniewaz tacy ludzie zazwyczaj kurczowo trzymaja sie lekow i nic i nikt nie jest ich w stanie przekonc o ich odstawieniu .

 

W koncu organizm przyzwyczaja sie tez do leku i leki przestaja miec swoje dzialanie , zastepuje sie je innymi i ciagle innymi i coraz to wieksze dawki ...organizm po jakims czasie zaczyna przypominac rzeszoto , "choroba " przed jak i po ..nie chce zniknac , czlowiek coraz slabszy , mysli porozwlane totalnie ..itd (czarna rozpacz)

 

Rozumie , ze jesli ktos nie jest sam w stanie odstawic leku (w zaleznosci od leku ) to sa od tego wyspecjalizowane placowki w ktorych przeprowadza sie to odtrucie lekowe

i napewno ma to se`s , dlatego ze nie kazdy lek mozna odstawic tez samemu , gdyz istnieje ryzyko wystapienia np; padaczki czy tez zapasci serca .

 

Leki trojpierscieniowe czy tez neuroleptyki ktore rowniez przypisywane sa w "nerwicy " niestety :] .. da sie odstawic samemu bez wiekszych przezyc , leki konczace sie na "zepam" troche trudniej jest odstawic .

 

Najwazniejsze jest zauwazyc ze lekami nie da sie rozwiazac problemu " nerwicy " wtedy to juz jest ten pierwszy krok w strone wyzdrowienia .

 

pozdr...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja juz odstawianie leku mam dawno za soba. Z doswiadczenia swojego wiem ze o dawce jak i sposobie odstawiania powinien decydowac lekarz. Nie warto eksperymentowac , poniewaz zbyt wczesne odstawienie moze spowodowac ze nerwica szybko da znac o sobie powtornie. Po 2 latach leczenia z osoby zamknietej w domu stalam sie kims innym, Chodze i jezdze kiedy i gdzie chce.Biegam po sklepach i centrach handlowych, jezdze sama autobusem, z corka jezdze do kina. Malo tego jadac do Grecji mielismy awarie samolotu i wracalismy po spuszczeniu paliwa na lotnisko a nastepnie koczowalismy 10 godzn do nastepnego lotu przezylam to bezproblemowo. Tak ze wszystko jest mozliwe - wyjscie po leczeniu z bagna jakim jest nerwica tez. Nie wolno tylko tracic nadziei.Pozdrawiam

 

zeszlabym na zawal...chybaze wzielaym xanaxu kupa i byloby mi obojetne juz wszytsko

 

jakimi liniami lecialas wtedy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Antychemikal, nie wierzę w psychoterapię tak jak Ty nie wierzysz w psychotropki. Psychoterapia i psychotropki to to samo. I od tego i od tego można się uzależnić :? jesli postawiłabym na psychoterapię zamiast na psychotropki teraz pewnie nie mogłabym obejść się bez rozmów z terapeutą. Stopniowo musiałabym odzwyczaić się od rozmów z terapeutą. A tak stopniowo odzwyczajam się od leków. To tak jak z rzucaniem palenia, słodyczy (nie wiem, może to głupi przykład z tymi słodyczami). Masz rację, odstawianie jest problemem. Nie będę udawać, że nie. Coraz więcej smutnych myśli kłębi się w mojej głowie, jakoś znowu nie chce mi się zrobić tego czy tamtego. Ale są i też chwile dobre, gdy znowu wraca radość. Cieszę się, że mogę znowu normalnie spać :) że mój apetyt jest normalny (nie objadam się) :) że nie mam napadów senności i otępienia w ciągu dnia :) i pocieszam się, że gdy wezmę już na prawdę ostatnią tabletkę będę znowu sobą :) Ty wybrałbyś psychoterapię a ja wybrałam leki. Szanujmy swoje wybory. Kreślisz czarną wizję człowieka, który bierze psychotropy i uwierz mi, że wcale nie poprawiasz mi (i pewnie wszystkim tym co to czytają i biorą leki) samooceny. Każda decyzja niesie za sobą jakieś problemy. Nie ma złotego środka. Dobrze mi się z Tobą gada :D pozdrowionka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem odstawić benzodiazepinę (pół tabletki neurolu 0,25 codziennie od ok. roku).

Trzymam się już od tygodnia. Psychitra zaordynował Depakine 300 na stabilizację. Wspomagam się melisą i validolem.

Przez pierwsze trzy dni było w miare ok.(bóle i zawroty głowy). Teraz abstynencja serwuje mi mój największy lęk: kłucie w sercu, bóle lewego ramienia. Na razie daję radę. Powziołem silne postanowienie, że nigdy więcej benzodiazepin.

Lek przepisał mi lekarz rodzinny, nie ostrzegając o konsekwencjach i wypisywał recepty "na telefon". Mea magnum culpa - nie doczytałem ulotki do końca

Szkoda gadać....Zajmę się nim (prawnie) kiedy z tego wyjdę... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Daria Sz.

 

Chyba nie ta sama terapie mamy na mysli to pierwsza sprawa , druga sprawa to porownywanie psychoterapi do tego samego co branie chemi nie trzyma sie wogole logiki a t odlatego ze terapia ( o wytrzymalosciowa chodzi ) daje nam szanse na powrot do normalnego zycia , normalnego spostrzegania swiata , realnego myslenia i analizowania mysli, leki wrecz przeciwnie tego nie robia .

 

Zadna psychoterapia nie zmusza Cie do rozmow ani od nich uzaleznia , mysle ze jakos blednie starasz sie to zrozumiec :-) zrob poprostu ta psychoterapie czy tez inna wlasnie tzw; wytrzymalasciowa a dowiesz sie o co w tym wszytkim tak naprawde chodzi .

 

Napisalas ze kresle " czarna wizjie" czlowiaka bioracego leki , widze ze powoli zaczynasz dorabaic jakas ideologie do tego , czego nie napsialem , ale zgodze sie czesciowo z tym ze leki jak i wszystka niepotrzeban chemie widze wlasnie czarno a skutki jej brania jeszcze gorzej .

 

Jesli chodzi o ludzi ktorzy sie truja , to jest mi ich jedynie szkoda ze sa slepi ...ale widze ze to i tak jak grochem o sciane wiec nie ma co z niektorymi dyskutowac .

 

---- EDIT ----

 

Postanowiłem odstawić benzodiazepinę (pół tabletki neurolu 0,25 codziennie od ok. roku).

Trzymam się już od tygodnia. Psychitra zaordynował Depakine 300 na stabilizację. Wspomagam się melisą i validolem.

Przez pierwsze trzy dni było w miare ok.(bóle i zawroty głowy). Teraz abstynencja serwuje mi mój największy lęk: kłucie w sercu, bóle lewego ramienia. Na razie daję radę. Powziołem silne postanowienie, że nigdy więcej benzodiazepin.

Lek przepisał mi lekarz rodzinny, nie ostrzegając o konsekwencjach i wypisywał recepty "na telefon". Mea magnum culpa - nie doczytałem ulotki do końca

Szkoda gadać....Zajmę się nim (prawnie) kiedy z tego wyjdę... :(

 

nie tylko ty zauwzayles ze branie chemi to kupa , ale to sie jak juz dawno wspominalem trezba samem uwalasnie przekonac .

 

pozdro i 3maj sie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trezba samem uwalasnie przekonac .

 

 

Czyżbyś miał jakieś doświadczenie z odstawianiem benzo :?:

...tak zle i dobre rowniez .

 

---- EDIT ----

 

to jest mi ich jedynie szkoda ze sa slepi ...ale widze ze to i tak jak grochem o sciane wiec nie ma co z niektorymi dyskutowac .

a moze nie sa slepi tylko cierpiacy i zdruzgotani dlatego musza je brac?,ja biore bo MUSZE i chce ale wolalabym nie musiec i nie potrzebowac

 

Kto inny powiedzial Ci ze musisz ? ....odpowiedzialas tez sobie sama , "musze - bo che " ...potrzebujesz bo siedzisz w uzaleznieniu lekowym ...pomysl co mogla bys zmienic na lepsze aby nie musiec i nie byc uzalezniona od lekow ?

To wszystko mozesz zmienic Ty sama , jak tylko dopuscisz ta mysl MOGE , chce cos zmienic , zrobie to .

 

Mnie motywowalo to ze mialem malego syna , kochana zone , chcialem byc zdrowy (jestem) , kochalem zycie (kocham) zyje i jestem zdrowy bez lekow , wolny od le`kow , wolny od kompeksow , zyje dla siebie nie dla ludzi itd...

To wszystko mozesz tez zmienic Ty sama , i nikt inny , jesli to zrobisz to tez bedzie to tylko Twoja i jedynie Twoja zasluga , bo kto inny moze pomyslec za Ciebie , zmienic nastawienie do zycia, jak nie Ty sama ?

 

---- EDIT ----

 

trezba samem uwalasnie przekonac .

 

 

Czyżbyś miał jakieś doświadczenie z odstawianiem benzo :?:

...tak zle i dobre rowniez .

 

---- EDIT ----

 

to jest mi ich jedynie szkoda ze sa slepi ...ale widze ze to i tak jak grochem o sciane wiec nie ma co z niektorymi dyskutowac .

a moze nie sa slepi tylko cierpiacy i zdruzgotani dlatego musza je brac?,ja biore bo MUSZE i chce ale wolalabym nie musiec i nie potrzebowac

 

Kto inny powiedzial Ci ze musisz ? ....odpowiedzialas tez sobie sama , "musze - bo che " ...potrzebujesz bo siedzisz w uzaleznieniu lekowym ...pomysl co mogla bys zmienic na lepsze aby nie musiec i nie byc uzalezniona od lekow ?

To wszystko mozesz zmienic Ty sama , jak tylko dopuscisz ta mysl MOGE , chce cos zmienic , zrobie to .

 

Mnie motywowalo to ze mialem malego syna , kochana zone , chcialem byc zdrowy (jestem) , kochalem zycie (kocham) zyje i jestem zdrowy bez lekow , wolny od le`kow , wolny od kompeksow , zyje dla siebie nie dla ludzi itd...

To wszystko mozesz tez zmienic Ty sama , i nikt inny , jesli to zrobisz to tez bedzie to tylko Twoja i jedynie Twoja zasluga , bo kto inny moze pomyslec za Ciebie , zmienic nastawienie do zycia, jak nie Ty sama ?

 

 

" Uwazaj na "swoje mysli " one beda "twoimi "slowami , "uwazaj" na slowa bo one beda "twoimi" czynami , "uwazaj" na czyny , one beda "twoimi" przyzwyczajeniami, uwazaj na "swoje" przyzwyyczajenia , bo one beda stanowily "twoj " charakter , uwazaj na "swoj" charakter , on bedzie "twoim" zyciem .... "

 

---- EDIT ----

 

przytnijcie post bo niechcacy zacytowalem samego siebie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą antychemikal.

Postanowiłem rozprawić się z benzo również ze względu na rodzinę.

Nie chciałem staczać się na ich oczach. Wyszedłem z założenia, że im wcześniej tym lepiej.

Niestety, w wielu przypadkach (również i moim) uzależnienie od leków to wynik nieudolności i partactwa niedouczonych lekarzy :evil:

Ci z naiwnych, którzy zawierzają swoje zdrowie tak psychiczne jak i fizyczne przypadkowo napotkanemu medykowi (pożal się Boże) igrają z ogniem. Są w o tyle trudnej sytuacji, że za wszelką cenę chcą uśmierzyć cierpienie :? , toteż przyjmują każdy zaordynowany lek. Jeśli działa to dlateczego nie brać? Proste.

Dorazna korzyść przesłania tragiczne konsekwencje.

Trzeba sobie w końcu uświadomić, że dobry lekarz to nie automat, który po 3 minutach rozmowy wypluwa z siebie receptę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to krotko i pieknie to ujeles ;)

 

pozdro...

 

---- EDIT ----

 

Wracajac jeszcze do Twojego pytania ; "Czyżbyś miał jakieś doświadczenie z odstawianiem benzo "

 

Dwa razy dalem sie wpedzic w "bambuko" i w zyciu zadna tabletka nigdy nie zalatwila za mnie problemu "nerwicy " ...raz bylem na odtruciu , drugim razem sam dalem rade wyjsc z uzaleznienia ..ale tamtym razem poszedlem wlasna droga , poniewaz stracilem calkowicie zaufanie do lekarzy , do dzisiaj omijam ich wielkim lukiem wszystkich .(taki paradox :D ...nie choruje wogole , ostatni raz 20 lat temu mialem grype )

 

Bylem uzalezniony wlasnie od benzodiazepin , przezylem dwie zapasci serca ...(

ale staram sie do tego nie wracac ) bylo minelo i nigdy nie wroci , o przyszlosci rowniez nie staram sie myslec ...zyje "Tu i Teraz"

 

Wyjscie z uzaleznienia czy tez innej le`kawicy jest mozliwe , nalezy tylko zauwazyc , ze leki nie sa zadnym wyjsciem .

 

Nalezy tez chciec cos w zyciu zmienic , nie wolno siedzeic z zalozonymi rekami lykajac tabletki , .. nie przyjdzie to napewno latwo , ale to tez bardzo dobrze bo dzieki temu uczmy sie rozwiazywac problemy , co jest bardzo przydatne i pouczajace na nowej drodze wyjscia z le`kow ;)

 

Jesli chodzi ogolnie o negatywna chemie , ktora miala zly wplyw na moje zdrowie , to zredukowalem ja do minimum...wiem ze kogo obchodzi dzisiaj zawartosc kolorowego opakowania w ktorym lezy sobie z wygladu smaczny kurczaczek ..ale tak niestety jest ...( dlatego nie jem miesa wogole ) tym samym czuje sie jeszcze lepiej .

 

Wyciagnelem duza "szkole " z tego co mnie spotkalo w zyciu poprzez wlasnie uzalenienie lekowe , wiem tez przynajmniej na czym "stoi" swiat .

 

pozdr...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto inny powiedzial Ci ze musisz ? ....odpowiedzialas tez sobie sama , "musze - bo che " ...potrzebujesz bo siedzisz w uzaleznieniu lekowym ...pomysl co mogla bys zmienic na lepsze aby nie musiec i nie byc uzalezniona od lekow ?

To wszystko mozesz zmienic Ty sama , jak tylko dopuscisz ta mysl MOGE , chce cos zmienic , zrobie to .

 

Mnie motywowalo to ze mialem malego syna , kochana zone , chcialem byc zdrowy (jestem) , kochalem zycie (kocham) zyje i jestem zdrowy bez lekow , wolny od le`kow , wolny od kompeksow , zyje dla siebie nie dla ludzi itd...

To wszystko mozesz tez zmienic Ty sama , i nikt inny , jesli to zrobisz to tez bedzie to tylko Twoja i jedynie Twoja zasluga , bo kto inny moze pomyslec za Ciebie , zmienic nastawienie do zycia, jak nie Ty sama ?

 

 

po pierwsze tkwie w tym nie dlatego ze jestem w uzaleznieniu lekowym ,tylko dlatego ze mam natretne mysli z ktorymi sama sobie sila woli nie moge odpedzic...gdybym mogla nie musilabym ich brac,a biore bo NIE chce mie cmysli natretnych cierpiec ,za to benzo nie tknelabym nigdy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak kazda budowla ma swojego projektanta , tak samo natrecta musza miec swoja przyczyne i nalezy dazyc do znalezienia tej przyczyny i rozwiazania problemu .

 

Tabletki Cie nie wylecza , zostawic ich tez nie mozesz bo tak czy siak jestes od nich uzalezniona skoro nie mozesz bez nich inaczej zyc .

Lagodzisz skutki a nad przyczyna sie nawet nie probowlas nigdy zastanowic .

 

Masz tez dlatego natretne mysli , bo nie potrafisz ich zostawic w spokoju , tylko ciagle je rozwijasz ..sprobuj moze medytacji (polecam)

 

Ps; Nawet avatart " niespada z nieba " tylko pochodzi od samego uzytkownika . Naprzykald twoj avatar jak isam nick wiele mi o Tobie mowi , w tym tez kierunku zastanowil bym sie nad twoimi natrectwami .

 

---- EDIT ----

 

sprobuj raz naprzyklad nie odpowiedziec na post , nie boj sie , nie dostaniesz przez to le`kow , nie zapisuj tez tego co sie waydarzylo w ciagu dnia , bo to juz nigdy nie wporoci , pozwol temu "odplynac " tym samym bedziesz miala "spokojna glowe " nie kontroluj niczego po sto razy , wiesz dokladnie ze to nie ma sensu , wiec czemu to " robie ??? " zadawaj sobie te pytania , moze znajdziesz odpowiedz na swoja nerwice natrectw .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tabletki Cie nie wylecza , zostawic ich tez nie mozesz bo tak czy siak jestes od nich uzalezniona skoro nie mozesz bez nich inaczej zyc .Lagodzisz skutki a nad przyczyna sie nawet nie probowlas nigdy zastanowic .

 

ty to powiedziales;)moge zyc bez nich i do tego bede dorzyc - zreszta schodze z leku wlasnie, przyczyne znam a mimo to mam obsesje ,terapia na ktora chodze tez nie pomaga jakos

 

 

Masz tez dlatego natretne mysli , bo nie potrafisz ich zostawic w spokoju , tylko ciagle je rozwijasz ..sprobuj moze medytacji (polecam)

 

Ameryki nie odkryles wiem ze najlepiej by bylo je zostawic wtedy bym byla zdrowa i lekow nie potrzebowala ,ale skoro je analizuje to znaczy ze mam nerwice;)

 

Ps; Nawet avatart " niespada z nieba " tylko pochodzi od samego uzytkownika . Naprzykald twoj avatar jak isam nick wiele mi o Tobie mowi , w tym tez kierunku zastanowil bym sie nad twoimi natrectwami .

 

wiem ze avatary pochodza od uzytkownika- ale jednak czytac osobowosci nie zamierzam innych po nich bo moga byc nie trafne ;)

 

---- EDIT ----

 

nie zapisuj tez tego co sie waydarzylo w ciagu dnia

nigdy nie zapisywalam...;)

 

,nie kontroluj niczego po sto razy

staram sie;) ,

wiec czemu to " robie ???

"bo mam ZOK niestety i niskie poczucie wartosci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysli da sie zostawic w spokoju mowie Ci sprobuj medytacji i yogi , tylko nie w ten sposob ze chce to medytuje , siadam w pozycji takie czy siakiej , zamykam oczy itd ...poczytaj o tym roche wiecej bo sa tez rozne techniki medytacji , zdobadz ksiazki w sumie nic nie masz do stracenia , sprobowac mozesz .

 

Mozliwe ze to nauczy Cie jak zostwic mysli w spokoju .... nie rozwijaj zadnej mysli , pozwol jej odplynac .

Le`k dziala w podobny sposob , gdy sie rozwija mysl negatywna , zwieksza sie tym samym le`k , wogole powstaje le`k , nie spadaja one z czystego nieba ;)

 

Medytacja (łac. meditatio - zagłębianie się w myślach, rozważanie, namysł) - praktyki mające na celu samodoskonalenie, praktykowane szczególnie przez religie Wschodu, takie jak buddyzm, zen, taoizm, konfucjanizm, hinduizm, a ostatnio także przez niektóre szkoły psychoterapeutyczne. Elementy medytacji dają się również zauważyć w chrześcijaństwie (hezychazm) i islamie (sufizm). Wbrew łacińskiemu źródłosłowowi wschodnia medytacja niekoniecznie ma coś wspólnego z namysłem, często jest nawet jego przeciwieństwem, w niektórych szkołach filozoficznych wręcz zaleca się oczyszczenie umysłu z jakichkolwiek myśli i wyobrażeń, np. Jogasutry Patańdźalego w ten sposób definiują praktyki jogi: yogaś ćitta vritti nirodhah (joga to zatrzymanie aktywności umysłu). Ten rodzaj medytacji stanowi rodzaj spokojnej obserwacji, a jej nazwy nawiązują do "patrzenia" : dhjana (zen od czasownika "dhiyate" (patrzeć umysłem), vipassana od "vi-paśyate" (obserwować). Z kolei inne techniki polegają na aktywnej wizualizacji: bhawana (tworzenie), kalpana (budowanie). Wizualizacje są metodą szczególnie często wykorzystywaną w buddyzmie tybetańskim.

 

---- EDIT ----

 

masz ZOK ,nerwie natrectw , lekawice , problem z lekami ...itd ..czy Ty wogole jestes pewna co Ci jest , czy tylko wymyslasz sobie choroby ?

 

---- EDIT ----

 

Rzuc to wszytko , idz nad jezioro pokarm kaczki , to najlepsze lekarstwo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem wlasnie duzo osob polecalo mi joge i nawet zaczelam cwiczyc ale to fuksem bo poznalam kogos kto od lat cwiczy joge wiec i mnie wyciagnal:)

hmm chcialabym jak juz to ta medytacje ktora zaleca nie myslenie:D

 

bo mam glownie problem z NN - wlasciwie jak mam pojedyncze mysli to je potrafie odgnonic i nie robia na mnie wrazenie gorzej ze meczyla mei jedna obsesja ktorej nie potrafilam odgonic

 

a leki hmmm mam nadzieje ze to nie problem...:) biore wlasciwie minimalne dawki i to nie lecznicze tylko podtrzymujace juz- badzmy dobrej mysli:)

 

---- EDIT ----

 

wiem wlasnie duzo osob polecalo mi joge i nawet zaczelam cwiczyc ale to fuksem bo poznalam kogos kto od lat cwiczy joge wiec i mnie wyciagnal:)

hmm chcialabym jak juz to ta medytacje ktora zaleca nie myslenie:D

 

bo mam glownie problem z NN - wlasciwie jak mam pojedyncze mysli to je potrafie odgnonic i nie robia na mnie wrazenie gorzej ze meczyla mei jedna obsesja ktorej nie potrafilam odgonic

 

a leki hmmm mam nadzieje ze to nie problem...:) biore wlasciwie minimalne dawki i to nie lecznicze tylko podtrzymujace juz- badzmy dobrej mysli:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przestałam jeść mięso miesiąc temu, ćwiczę jogę już pół roku (próbuję medytacji), chodzę często na spacery, nie pozwalam dopadać mnie złym myślom (duszę je w zarodku, a nie jest to łatwe), no i przede wszystkim rzucam leki. Czuję, że wracam do życia. Teraz kiedy próbuję podsumować to wszystko co złego mi się przytrafiło, dochodzę do wniosku, że właśnie tak musiało być. To wszystko musiało się zdażyć. Dzięki temu jestem bogatsza w doświadczenia i mam nadzieję, że silniejsza. Jeśli miałabym szansę żeby cofnąć czas i postawionoby mnie znowu przed wyborem: brać leki? czy nie brać? Postąpiłabym tak samo, czyli brałabym leki. Jedna rzecz jest ważna w braniu leków: nie mozna brać ich bezmyślnie i bez zapoznania się z opisem ich działania. To musi być całkowicie świadomy wybór z założeniem, że jak tylko będzie dobrze, podejmuję decyzję o odstawieniu. Nie wierzę w psychiatrów, którzy zapisują leki, ani w tych co leczą za pomocą psychoterapii. Podchodzę do tego z dystansem. Mój psychiatra też zapisywał mi różne dodatkowe leki: na poprawę koncetracji, na sen itd. Nie brałam tego, po przeczytaniu ulotki i informacji z internetu. Mój świadomy wybór.

Pewnie mi przywalisz zaraz jakimś ciężkim słowem, Antychemikal. Każdy ma pawo do swojego zdania. Dodam jeszcze przykład:

chory na raka mózgu dostał skierownie na radioterapię (naświetlanie) oraz dodatkowo doustnie ma stosować chemię. Co ma zrobić ten chory? Poddać się wyniszczającej totalnie organizm radioterapii i chemioterapii, ale dzięki której uda się zwalczyć guza i przedłużyć życie o parę lat? czy poddać się chorobie, nie zatruwać chemią organizmu i czekać w ogromnym cierpieniu na śmierć?

i tu moja uwaga: cokolwiek zrobi chory na raka, nalezy to uszanować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywisice chory na raka zrobi co zechce , moze wykonac tez tzw ; "operacje bez noza " i zaglodzic raka , doslownie zagodzic , dzieki leczniczym glodowkom tysiace ludzi zaglodzilo swojego raka ... tutaj odwolam sie do super ksiazki bardzo inteligentnego czlowieka pana Romualda Stanislawskiego pt " Jak wyleczylem sie glodem i dieta" ..oraz innymi metodami naturalnymi .

 

Jest to narpawde bardzo dobra ksiazka dla takich jak Wy , ktorzy wlasnie wierza w lekarzy i tabletki , zreszta autor tej ksiazki myslal kiedys podobnie .

Polecam wszytkim przecyztanie tej ksiazki , wtedy moze padnie tutaj inne swiatlo na temat tabletek .

 

pozdrawiam antychemikal .

 

---- EDIT ----

 

Oczywisice chory na raka zrobi co zechce , moze wykonac tez tzw ; "operacje bez noza " i zaglodzic raka , doslownie zagodzic , dzieki leczniczym glodowkom tysiace ludzi zaglodzilo swojego raka ... tutaj odwolam sie do super ksiazki bardzo inteligentnego czlowieka pana Romualda Stanislawskiego pt " Jak wyleczylem sie glodem i dieta" ..oraz innymi metodami naturalnymi .

 

Jest to napawde bardzo dobra ksiazka dla takich jak Wy , ktorzy wlasnie wierza w lekarzy i tabletki , zreszta autor tej ksiazki myslal kiedys podobnie .

Polecam wszytkim przecyztanie tej ksiazki , wtedy moze padnie tutaj inne swiatlo na temat tabletek .

 

vnifkm.jpg

 

pozdrawiam antychemikal .

 

---- EDIT ----

 

cyrki sie tu dzieja z tym forum , edytowanie postow dziala jakby chcialo a niemoglo , poza tym posty sa cytowane bez woli uzytkownika ..nie wiem czy tylko u mnie takie cyrki sie dzieja ?

 

---- EDIT ----

 

moderatorzy niespac tam !

 

---- EDIT ----

 

fotki tez nie wrzuce mniejszej bo edytowanie postow w panelu macie ustawione tak jak nie nalezy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×