Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak było ze mną a jak jest


ToMeK 77

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

w zeszłym roku (styczeń) nagle dopadł mnie atak strachu myślałem ze samo przejdzie, cisnienie , walenie serca a najgorsze to to uczucie leku i tak dziwnie ogólnie zmeczenie a wieczorami to tragedia myslałem ze rano sie nie obudze.No i zle sie czułem wśród tłoku. Po 2 mies poszedłem do psychiatry dostałem asertin brałem go prze 3 mies tragedia.

Pomogło tylko tyle ze nie czułem strachu wśród tłumu. Od września nie biore nic systematycznie mam zawsze afobam w pogotowiu:) od 3 mies jem magnez i potas i powiem Wam ze jest duzo lepiej:D

Z tego co zauważyłem to pogoda ma wpływ na moja nerwice, mysle ze do konca tego roku wyjde z tego dziadostwa czego sobie i Wam życze z całego serca

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, wygląda że nerwica była spowodowana "zagłodzeniem" szarych komórek, wypłukany magnez, a co za tym idzie potas, zapewne też przy okazji wypłukane inne minerały i braki witamin, jak to zwykle bywa - jak ktoś dopuszcza do niedoborów to ma niedobory prawie wszystkiego :D

 

http://www.nerwica.vegie.pl/niedobor_magnezu.html

 

tu doczytaj jak skutecznie i - co ważniejsze - bezpiecznie uzupełniać magnez. Z potasem nie szalej, nie kupuj tabletek, paczka tabsów za 20 zł ma tyle potasu, co banan za 50 groszy. Najważniejsze to ograniczyć sól, która wymywa potas - a najlepiej w ogóle wyeliminować z diety wszystko, co zawiera sól.

 

Gdybyś prawidłowo, zgodnie z zasadami "sztuki" przeprowadził przywracanie organizmu do stanu równowagi, cała ta "nerwica lękowa" znikłaby bez śladu w ciągu kilku tygodni, góra 2 miesięcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś prawidłowo, zgodnie z zasadami "sztuki" przeprowadził przywracanie organizmu do stanu równowagi, cała ta "nerwica lękowa" znikłaby bez śladu w ciągu kilku tygodni, góra 2 miesięcy.

 

a znasz recepte?? to dawaj juz sie biore za siebie, sól moge od dzis odstawic:)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no szkoda tylko ze nie ma owoców co maja tyle magnezy co banan potasu.

Dziennie 2 banany i 3 magnezy z B6 po 3 miesiącach zobaczę czy sie poprawiło:)

Nie wiem czy to zbieg okoliczności ale jak brałem 6 tab magnezu zB6 to mnie po 3 tyg tak jakby plecy drętwiały w okolicach nerek i sie wystraszyłem i biorę teraz 2.

Ma to coś wspólnego??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"tak jakby plecy" to bardzo rozległy objaw :D

 

Ale teoretycznie są możliwości, np wypłukanie wapnia które powoduje delikatną osteoporozę, jeśli nasiliły się bóle kręgosłupa to mogłoby wskazywać. Albo coś z nerami, dużo magnezu, mało potasu i wapnia trochę rozregulowuje jony.

 

Albo po prostu bardzo szybko się nerwy regenerowały i organizm trochę zgłupiał.

 

Zawsze możesz mierzyć sobie poziom magnezu we krwi, jeśli będzie dużo za duży to zmniejszyć dawki albo wyrównać wapniem. Ogólnie to powinien być nieco wyższy, aby magnez ładnie przechodził z krwi do wnętrza komórek, byle nie do przesady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaszkodzić nikomu nie zaszkodzi, prawie każdemu pomoże - chociażby wzmacniając system odpornościowy, ale na nerwicę zazwyczaj to za mało, chyba że ta nerwica jest wywołana tylko i wyłącznie wypłukaniem magnezu z organizmu. Tak czy tak jak chcesz łykać na stronce którą podałem masz zasady suplementacji które maksymalizują efekt jednocześnie minimalizując potencjalne skutki uboczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja biore 1 magnez dziennie(w 1 tabletce 50mg) i jest napisane na opakowaniu, zeby nie zwiekszac dziennej dawki, wiec jestem troche sceptycznie nastawiona bo boje sie ze cos sie stanie(ech moja hipochondria moglaby sie juz przymknac!) tomakin, bardzo ciekawa stronka, przeczytalam sobie o tym magnezie. ja to w ogole mam juz w torebce cala apteczke - omega3, witamine B(kompleks), magnez,tabletki do ssania na mojego "raka krtani", ibuprom na wszelki wypadek :mrgreen: a ostatnio przeczytalam sobie o siemieniu lnianym i tez sobie kupilam i wczoraj zjadlam pierwsza porcje z jogurtem :mrgreen:

oczywiscie slonego staram sie nie jesc, slodkie uwielbiam, a od herbaty jestem uzalezniona od urodzenia(mam prawie 21lat) wiec tez niebardzo moge zrezygnowac(pije ok 3-4 kubki dziennie) to za duzo? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

herbata perfekcyjnie blokuje przyswajanie magnezu, żelaza czy wapnia, więc możesz sobie w zasadzie odpowiedzieć od czego masz zaburzenia zdrowia :D

 

I nie, nie jest fizycznie możliwe przedawkowanie magnezu nawet jedząc 10 tabletek dziennie - chyba, że ktoś jest chory jeszcze zanim zacznie go łykać, np ciężka niewydolność nerek. Na pudełku z magnezem muszą napisać że 1 dziennie, bo inaczej ktoś da 10 tabletek dziecku i teoretycznie będzie mógł fabrykę do sądu podać - ale lekarze (ci normalni) przepisują dorosłym 3 razy po 2 tabletki (6 dziennie) i to jest taki standard leczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomakin, fajnie ze wierzysz iz mozna wyjsc z nerwicy bez lekow, ale ja sie z tym nie do konca zgodze...

piszesz ze opowiednia dieta moze czlowieka wyleczyc z nerwicy, to raczej placebo to iz bedziemy sobie wmawiac ze jak bedziemy nie jesc soli itp to nam przejdzie nic bardziej mylnego. Ja tez kiedys myslalem ze moje skorcze miesni sa spowodowane praca fizyczna ktora wyplukuje mi potas z organizmu i tym ze malo jem i dlatego mam ataki skorczow miesni, jadlem banany, dobrze sie odzywialem , przestalem pracowac fizycznie i co ? po jakims czasie i tak dostalem ataku skorczow miesni... poszedlem na badanie elektrolitow co najlepsze te badanie robi sie naczczo i co poziom potasu i innych elektrolitow w normie, czyli cala teoria z brakiem potasu legla w gruzach, czysta nerwica nic wiecej, teraz dalej pracuje fizycznie, nie jadam za czesto bananow itp i skorcze mam jak mam ataki paniki, jak nie mam jest ok. :) Pozatym pamietac nalezy o tym iż nasz organizm sam domaga sie potrzebnych skladnikow, np zjemy cos slonego np sledzia ala matjas to organizm upomni sie o wode, ktora zawiera potas itp napijemy sie i jest ok. wiec dla mnie takie wyrzeczenia sa bezpodstawne, wiem sam po sobie, przez pol roku mialem schize, ze picie kawy wypluka mnie z mineralow i nie pilem, a teraz pije big kubek z rana i po poludniu i jest ok i zyje :) Rozmawialem o tym z lekarzem kardiologiem i psychiatra, bo mialem tez schizy ze mam przyspieszone bicie serca i ze nie jest one jak u innych ludzi 65-75 tylko 80-100. Kardiolog i psychiatra powiedizeli to samo to przez nerwice, im mniej bedziemy o tym myslec tym wiecej wroci do normy, kardiolog wytlumaczyl mi to w dobry sposob ze serce to miesien jak kazdy inny np biceps i tez od czasu do czasu potrzebuje cwiczen, np bieganie czy jazda na rowerze wytlumaczyl iz serce przy wisilku gdy zaczyna bic szybciej staje sie silniejsze i bardziej odporne, tak jak cwiczenie bicepsa, ktory z czasem jest silniejszy i odporniejszy na wieksze obciazenia :)

bez obrazy tomakin ale dla mnie rada dla ciebie Tomek 77 to poprostu zyj, jak masz zamiar np napic sie herbaty a masz obawe to pomysl sobie ze twoi znajomi nie patrza na to ile jej wypijaja i zyja i nie jedza co chwile bananow, wedlug mnie takie szukanie czego wolno a czego nie raczej wyzwoli u ciebie objawy natrectw niz pomoze...

5tabsow magnezu to troche duzo, ja sobie zarzucam 1 rano i 1 wieczorem

a na lęki biore xetanor i lek dziala superowo pewnie dzialalby lepiej jakbym przestal pic browarki, ale mam slaba silna wole i czasem machne sobie 1 albo 2... A jak mam napady lęków to tak góra 30 minut... kiedys to nawet tygodniami mnie trzymalo, dla mnie najlepsza recepta to ufac swojemu lekarzowi, jak dal to brac leki i jesli ataki wystapia to starac sie jaknajbardziej je olewac...

mnie jak dopada to mysle sobie tak... "boje sie coz ludzka rzecz- zaraz przestanie", "serce wali- niech wali, oznaka tego ze zyje", "zawroty glowy- najwyzej padne to mnie pozbieraja", "dretwienie rak i skorcze miesni - coz przez jakis czas nie pogram na kompie"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@nazer, ok, 2 zdania:

 

1. pozbaw szczura magnezu w diecie i za 3 miesiące możesz pooglądać u tego zwierzaka książkową nerwicę lękową.

 

2. zacznij go leczyć psychoterapią albo psychotropami nie uzupełniając magnezu, opowiedz nam potem jak było

 

@kitty

 

dietetyka to nie taka prosta sprawa typu "jedna herbata mniej będzie lepiej", codziennie musisz przyswajać kilkanaście pierwiastków i tyleż różnych witamin, do tego kilkadziesiąt mniej lub bardziej znanych i zbadanych związków (np enzymy oksydacyjne, których rola do tej pory jest niejasna), do tego zjadanie niektórych rzeczy powoduje reakcje które też nie do końca są zbadane, a w każdym razie nie mówi się o tym głośno.

 

Tak czy tak "idealna" dieta to surowe warzywa, owoce i orzechy, tak nasi przodkowie jedli przez miliony lat i do tego są nasze ciała przystosowane, a każde od niej odstępstwo niesie za sobą jakieś negatywne konsekwencje - można co prawa tak jak nazer wmawiać sobie, że to przecież normalne bo każdy to ma, no bo to przecież normalne że człowiek jako jedyny gatunek na planecie ziemia zapada na nowotwory, choroby układu krążenia, nerwice, osteoporozę, cukrzycę, schorzenia autoimmunologiczne, stwardnienie rozsiane, to normalne są że samice gatunku ludzkiego jako jedyne na ziemi co miesiąc przeżywają krwotok. Jasne, można to sobie wmawiać i oddawać połowę swoich zarobków na "niezbędne leki" przeciw "normalnym chorobom"

 

Już pisałem w sąsiednim wątku, ale powtórzę - na naprawdę zdrowej diecie organizm kobiety zaczyna działać tak jak organizm KAŻDEJ małpy która żyje na naszej planecie, czyli między innymi owulacja przebiega bez krwawienia miesięcznego, cofa się osteoporoza i miażdżyca (jeśli była), szansa zachorowania na nowotwory jest 5-10 razy niższa (vide statystyka zachorowań w krajach gdzie stosuje się podobną dietę), a coś takiego jak PMS w ogóle nie istnieje. Jak nie wierzysz - sprawdź.

 

//edit

 

można co prawda zarzucić mi, że przecież psy też mają krwawienie miesięczne, też zapadają na nowotwory, też mają osteoporozę. Osteoporozę i raka miewają też koty, nawet dosyć często. Ale proszę zauważyć, że dotyczy to TYLKO tych żywionych przez człowieka. Żaden dziki gatunek kota ani żadne psowate nie mają takich schorzeń w naturalnym środowisku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja zaryzykuje jadłem Asertin nie było nic lepiej przestałem to jeść i od jutra magnez+ banany i zobaczę jak będzie za 1-2 miesiące.

Przed nerwicą dziennie piłem 0,5 coli, kawa,herbata, papieros i nie jadłem surówek bo nie lubiłem, i dam sobie głowę uciąć ze mam to z braku minerałów mało tego pracuje fizycznie czasem leje sie człowieka jak z kranu a razem z potem minerały.

Mnie osobiście wkurza to jak rano wstaje i wali mi serce jak głupie to mnie męczy najbardziej, bo z reszta powiedzmy potrafię sobie poradzić, nie lubię tych trzęsących sie mięśni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomakin nie piszemy tutaj o szczurach tylko o ludziach... magnez przyswajac mozna w rozne sposoby nie tylko przez tabsy z apteki, a najzwyczajniej jedza normalne jedzenie chodzby glupia kanapke z szynka i salata i juz mamy dawke magnezu, mnie chodzilo o to iz pisales swoj tekst tak jakby bez stalego uzupelniania magnezu przez tabsy czlowiek mial nerwice, wiekszosc ludzi nie uzupelnia sztucznie rzadnych pierwiastkow, nawet nie zwraca uwagi co jest w tym co je ( chodzi o mineraly itp) i zyje... Nalezy pamietac ze nerwica to choroba umysłu, nie powodowana fizycznymi dolegliwosciami, oczywiscie ze spadki magnezu i innych pierwiastkow moga sie przyczyniac do nasilen nerwicy, chodzi mi o to np ze tlen czlowiek pobiera naturalnie z powietrza i zyje nikt nie kupuje dodatkowo tlenu by zyc. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazer, na mojej stronce www.nerwica.vegie.pl masz wypisane różnice pomiędzy chlebem jaki jedliśmy 30 lat temu a tym "czymś", które obecnie jest dostępne w sklepach. Porównaj przede wszystkim zawartość magnezu oraz witaminy B6, która odpowiada za jego przyswajanie.

 

Dodaj do tego nałóg picia kawy i coli, które to napoje BŁYSKAWICZNIE wypłukują magnez z organizmu (vide Tomek77), przy okazji wypłukując cynk i dodatkowo wapń, dodatkowo zakwaszając organizm co utrudnia albo czasem nawet uniemożliwia odżywianie się komórek. Wyjdzie Ci 3 razy mniej magnezu w diecie i 2x takie zapotrzebowanie. Oczywiście w tej "kanapce z szynką" liczące się wartości odżywcze ma tylko chleb, na dodatek jeśli jest biały - są one znikome, a jeśli żytni - może wręcz szkodzić.

 

A w ogóle to czym niby szczur różni się od człowieka? Tym chyba, że człowiek ma dużo wyższe zapotrzebowanie na magnez w stosunku do masy ciała z uwagi na stosunkowo większy mózg.

 

I nie, nerwica to nie jest choroba umysłu. To choroba komórek nerwowych - i tego jednak będę się trzymał. Za dużo widziałem przypadków "wyleczenia" nerwicy zwykłym odżywieniem komórek nerwowych w mózgu, czy raczej - nie widziałem jeszcze ani jednego przypadku, w którym nerwica po dostarczeniu mózgowi wszystkiego, czego potrzeba komórkom nerwowym do życia, nie minęła. Mijała w każdym przypadku.

 

 

@Tomek77, zerknij na stronkę, tam masz zasady suplementacji magnezu - żebyś sobie wapnia nie wypłukał albo witamin z grupy B, bo jeszcze Ci się pogorszą objawy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomakin, świetnie się z tobą pisze, dajesz konkret za konkret :) Nie podważam tego iż organizmowi nie potrzeba dostarczać odpowiednich składników, bo trzeba, ale chodzi mi o to, iż piszesz tak jakby świat miał się zawalić jeśli nie będziemy tego pilnować i nie postępować z zasadami z twojej strony. Mi chodzi, o to że każdy organizm czy to ludzki, czy zwierzęcy, sam się domaga składnika którego mu brak... dlatego czujemy pragnienie, głód itp, spadnie nam poziom cukru, to przyjdzie nam ochota na coś słodkiego itp... Nawet roczne dziecko samo umie sobie uzupełnić niedobór danego składnika, może to śmieszny przykład ale znajomi mają właśnie takiego brzdąca i parę razy przyłapali go na lizaniu ściany, poszli z nim do lekarza i okazało się, że ma za mało wapnia, dziecko lizało ścianę by uzupełnić jego niedobór, po zaleceniach lekarza i zmianie diety dziecka, przestało lizać ściany... Poza tym przypomnę jeszcze raz, że organizm ludzki, działa tak, że daje nam dużo wcześniej znać o tym że czegoś mu brak, zanim będzie się z nami dziać coś poważnego, np nikt nie umiera od razu z głodu, albo nie dostaje nerwicy jak mu spadnie poziom magnezu.

Zaś do tego czy nerwice to choroby neurologiczne czy na podwalinie psychologicznej, hmm można by dyskutować, masz dużo racji, że ma to związek z komórkami nerwowymi, parę dni temu oglądałem na zone reality program o nerwicach i był przypadek kobiety której przeprowadzili operację wszczepienia elektrod do tej części mózgu odpowiedzialnych za nasze samopoczucie, następnie lekarz manualnie ustawiał natężenie przepływu prądu za pomocą tych elektrod w mózgu, i po 2 miesiącach że tak napisze konfiguracji natężenia tego przepływu, pacjentka poczuła znaczną poprawę. Ale to była dopiero 5ta taka operacja na świecie...

Ale nadal nie wierzę że samą dietą można wyjść z nerwicy, jeśli by tak było nie było by psychoterapii leków itp... Taka dieta według mnie może pomóc ludziom w bardzo wczesnym stadium choroby, gdy ataki są nie częste i słabe... Kiedyś też myślałem, że sam magnez,vitb6, banany, owoce, melisa mi pomogą. Kupowałem też Kalms wydawałem kupę kasy na te tabletki bo tanie one nie są i jadłem po 5 dziennie i nic, ataki miałem prawie codziennie tzn, jak mnie złapało to mnie trzymało przez tydzień, puszczało na dzień dwa i znów... ale dalej wierzyłem, że to mi pomoże, nie chciałem iść do psychiatry, bo miałem wyobrażenie stereotypowe jak większość naszych rodaków niestety, że psychiatra to lekarz od czubków, a psychotropy to leki dla ludzi mających swój świat które dodatkowo dorysowują mu kolejne epizody... Ale w końcu ataki się tak nasiliły, że musiałem pójść... dostałem xetanor i się poprawiło, znacznie... więc wybacz nie wierze, że samym sposobem odżywiania można z tego wyjść, bo to przerabiałem, a u mnie dodatkowo wywoływało schizy, typu że jak nie zjem banana albo nie uzupełnię poziomu magnezu to mnie szlak trafi, tak jak pisałem wcześniej, przez pół roku bałem się pić kawy, by mi aż nadto nie wypłukało składników, miałem do tego stopnia schizy, że wydawało mi się że kubek kawy może mnie zabić...teraz natomiast nie patrze zbytnio na moją dietę, żyje jem to co rodzina, od czasu do czasu pozwolę sobie na piwko, grilluje, cieszę się życiem... zostało mi tylko to że czasem boję się zostawać sam... ale pracuję nad tym...

Nikomu nie zabraniam spróbować twojej diety, może komuś pomoże, czego życzę, u mnie taki sposób się nie sprawdził, Zażywam Xetanor do tego magnez rano i wieczorem po 1 tab. i spoko, a i co według mnie ważne choć trudno to osiągnąć to starać się być max wyluzowanym... staram się nie denerwować i do wszystkiego podchodzić spokojnie na luzie...

ps. dla osób pracujących fizycznie polecam picie LITORSALU ze ZDROVITA, bardzo dobrze uzupełnia elektrolity i nawadnianie organizmu w upalne dni, super sprawa dla ludzi pracujących :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nadal nie wierzę że samą dietą można wyjść z nerwicy, jeśli by tak było nie było by psychoterapii leków itp... Taka dieta według mnie może pomóc ludziom w bardzo wczesnym stadium choroby, gdy ataki są nie częste i słabe... Kiedyś też myślałem, że sam magnez,vitb6, banany, owoce, melisa mi pomogą. Kupowałem też Kalms wydawałem kupę kasy na te tabletki bo tanie one nie są i jadłem po 5 dziennie i nic, ataki miałem prawie codziennie tzn, jak mnie złapało to mnie trzymało przez tydzień, puszczało na dzień dwa i znów...

 

 

Odnośnie pierwszej części zdania - odpowiedz sobie najpierw na pytanie, kto tak naprawdę zarabia kasę na psychoterapii i czy można w ogóle liczyć na to, że kiedykolwiek ci ludzie zaczną sugerować że przyczyną może być zła dieta? To by było dla nich samobójstwo finansowe. Już taka historia była w Anglii jakoś zaraz po wojnie, gdy jakaś firma sprzedająca melissę doprowadziła do bankructwa połowę tamtejszych psychologów, znana historia. Od tego czasu "oficjalna medycyna" wszelkie ziółka uważa za zło wcielone.

 

Oczywiście żadne "kalms" nie pomogą, bo nie mają prawa pomóc. One mają przynieść zysk producentowi, a nie pomóc w nerwicy. Zresztą jakim niby cudem środki uspokajające mają wpłynąć na odżywienie mózgu? Jak mają wyregulować rozwaloną gospodarkę jonami? Na drugi raz nie wierz reklamom ani ludziom którzy zarabiają na "cudownych sposobach", przyjrzyj się po prostu temu jak żyli Twoi przodkowie a jak żyjesz Ty, będziesz wiedział co jest nie tak. Żadna małpa nie je kalmsów, żadna nie ma nerwicy, więc chyba to nie niedobór tabletek kalms jest tutaj przyczyną kłopotów.

 

Jeszcze tylko słówko o "odczuwaniu braku składników" - to faktycznie jest idealny wskaźnik, organizm daje znać czego mu trzeba, ALE - nauczyliśmy się na 10 000 sposobów oszukiwać nasz zmysł smaku. Używamy tysięcy substancji które nie występują w naturze, organizm przy nich po prostu głupieje. Ten sposób byłby dobry, ale jakbyś jadł tylko rzeczy, które nie są przyprawiane ani w żaden sposób zniszczone (np gotowaniem czy innymi formami przetwarzania). Jeszcze dodaj do tego substancje uzależniające, takie jak kawa, mięso czy cukier - tutaj mamy do czynienia ze zwykłym uzależnieniem jak od narkotyków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

minął prawie miesiąc od założenia tego wątki prze zemnie. Stosowałem sie do zaleceń ze strony http://www.nerwica.vegie.pl , z tym ze jem magnez 2 rano a wieczorem 1 tabletka, do tego pije wapno 2 X na dzien.

Dzis zrobiło mi sie słabo i dziwnie sie czułem wydawało mi sie ze zemdleje ale 1/2 afobamu i jest dobrze:) ale teraz powaznie od 3 dni imprezowałem był alkohol, byc moze osłabiłem organizm i sie dlatego sie tak poczułem.

A i jeszcze jedno wieczorem jak daje o sobie znac nerwica to wystarczy ze wypije jedno piwo i zapominam ze mam nerwice. Co jest w piwie, alkoholu takiego ze ustepują objawy nerwicy.

Ale generalnie jest duzo lepiej ze mną naprawde kiedys musiałem dziennie brac afobam teraz 1/2 na tydzien no chyba ze są jakie stresy to tez biore. Ale ta kuracja magnezowo wapniowa jest superrrrr. Tylko to mrowienie pleców mnie wkurza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawdź poziom magnezu / wapnia / zrób jonogram, w sumie 30 zł te badania będą kosztować. Coś najwidoczniej jest nie tak u Ciebie z ilością pierwiastków we krwi, może organizm nie nadąża z wydalaniem takiej ilości magnezu?

 

W tej terapii zwiększa się ilość magnezu we krwi + ilość witaminy B6, przez co komórki (w tym nerwowe) absorbują ten pierwiastek i uzupełniają poziom. Trwa to długo, do tego całkiem możliwe jest, że gdzieś tam po drodze okaże się, że coś z czymś się nie zgrywa - np nerki nie pracują jak trzeba i równowaga magnezu i wapnia we krwi zostaje zaburzona, nie nadążają z wydalaniem magnezu. Albo np jest silny niedobór witaminy D, w efekcie spada poziom wapnia we krwi, co znowuż prowadzi do nadmiaru magnezu.

 

Jeśli miewałeś problemy z bólem kręgosłupa, albo unikałeś słońca (nie opalałeś się), to stawiam że to witamina D. Ją też bardzo długo się uzupełnia, akurat jest lato - uzupełnia się opalaniem. Rak skóry to raczej teoretyczna możliwość, jest dużo większa szansa na to, że dostanie się raka z powodu niedoboru witaminy D wywołanego unikaniem słońca, niż że dostanie się czerniaka od opalania.

 

Jako ciekawostka - czerniak jest wywoływany działaniem promieni słonecznych na nasycone kwasy tłuszczowe w skórze (to coś wywołane brakiem odpowiedniej ilości omega 3 a nadmiarem omega 6).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to się białkomocz nazywa, niezbyt zdrowy objaw, chociaż zdarza się przypadkowo całkowicie zdrowym ludziom. Przystopuj lepiej z tą terapią, bo nery nie wyrobią :D Miałeś zresztą na stronce napisane - zwracać dużą uwagę na nerki, bo będą poddane nieco większemu obciążeniu niż zazwyczaj, jak są chore mogą mieć kłopoty z prawidłową pracą.

 

Swoją drogą przewlekłe niewydolności nerek (takie trwające latami) mogą być przyczyną wypłukiwania dużych ilości minerałów z organizmu, np właśnie magnezu. Po prostu nerki wtedy wypłukują więcej magnezu z organizmu niż powinny, stopniowo organizm ma go coraz mniej i mniej. Całkiem możliwe, że ta Twoja nerwica wzięła się właśnie z nie zdiagnozowanej, przewlekłej niewydolności nerek, która ujawniła się dopiero po poddaniu ich większemu obciążeniu.

 

Oprócz moczu zrób te badania o których mówiłem, przy schorzeniach nerek z reguły są zaburzenia ilości jonów we krwi. Takie rzeczy z reguły reguluje się w 2-3 dni, ale jeśli masz z tym kłopoty, ciężko będzie suplementować magnez.

 

Tak czy tak, przy chorych nerach podstawa to kompletny brak soli w pożywieniu, za to duże ilości potasu (banany, pomidory).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, czemu nie mogę wiadomości edytować... no nic, takie rzeczy mi się przypomniały:

 

1. jak wyglądają wyniki cukru?

2. jesteś pewien, że ten mocz jest mętny, a nie po prostu taki jakby... zielonkawy? Jeśli łykasz witaminę B complex, zawsze będziesz miał zmieniony kolor moczu (ale nie będzie on mętny)

3. upewnij się, że w badaniu które zrobisz będzie ilościowe oznaczenie białka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×