Napilam się

[piter955]

Trochę dorzucę do tematu, bo sam czasem przeżywam to, co autorka. Tzn. kiedyś jak byłem młodszy potrafiłem wypić nie wiadomo ile, robić nie wiadomo co i rano potem wszystko olać. Tzn. trochę wiadomo było wstydu, trochę ktoś tam się ze mnie pośmiał że coś tam zrobiłem i tyle. Myśl tylko by unikać kolejnych takich sytuacji i tyle, bez rozkminiania, bez rozmyślania, a samo się rozeszło.

A teraz, tak od prawie roku jak mam takie dziwne akcje to tylko jak się wypije trochę więcej (chociaż na szczęście zdarza się to dość rzadko) to od razu jakieś dziwne myśli cały tydzień, mimo, że zazwyczaj pije tyle co wszyscy i oni nic nie rozkminiają, idą dalej... a ja przy ostatniej takiej sytuacji, nawet nie miałem jakiegoś kaca, a jakaś dziwna apatia, niechęć do wszystkiego i rozkminianie tego wszystkiego... A dzień po rozmyślanie czy na pewno juz wszystko ok... i po chwili w drugą stronę "nie no bo wczoraj było słabo, to nie jest ok", ale po chwili "no ale nie ma co rozkminiać wczoraj, jest dziś dobrze" i tak w kółko.... Skąd to się bierzę i jak to olać?