Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

abrakadabra xx,

Jak zgłębię swoje metaforyczne pojmowanie Boga (nie obiecuje) to wtedy może będę w stanie dogadać się z wierzącymi.

 

Tylko jeszcze muszę się poprawnie nauczyć czytać Biblię, ciekawe kiedy pojmuje się to co się czyta dosłownie a kiedy nie? Hmmm, jakiś teolog mi jest potrzebny, może zatrudnię jakiegoś...

 

Tobie, szczególnie polecam książkę "Męstwo bycia", wiem, że masz problemy z byciem, ja również. książka dostępna w necie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałbym mieć problemów z byciem. :roll:

 

jetodik, nie nadążam nad Twoimi zmianami książkowymi! Mój listonosz już mnie nie lubi, tyle tych pozycji zamawiam. A oprócz czytania trzeba czasem coś zjeść, zęba umyć, ucho przewietrzyć, ech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chrześcijaństwo zawiera w sobie wiele mitów, Biblia nie jest w całości nieomylna, jednak zawarte są w nim też prawdy o niedostępnym dla racjonalnego umysłu znaczeniu.

 

Z tym, że Biblia nie jest nieomylna, to nie zgodzę się. Mity wśród wyznawców czy też w "ludzkiej opinii" na temat chrześcijaństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, nie ma to jak wysłuchać Jezusa chorego na schizofrenie, cierpiącego przez omamy i urojenia (badano zdrowie Jezusa, nie jest to 100% pewne ale wysoce prawdopodobne), później przekazując jego słowa latami z ust do ust (wiemy jak działają takie przekazy słowne, patrz plotka), następnie spisując i poprawiając wszystko setki razy by potem by po tych wszystkich interpretacjach tekstu samemu to zacząć interpretować w sposób który nie jest jasny. No i oczywiście poświęcić tej wierze swoje życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nowy testament( jego dziś obowiązujący kanon) został w większości spisany 50-60 lat po śmierci Jezusa także przeinaczeń tam na pewno sporo.

 

To nie jest wcale dużo, żyli jeszcze ludzie, którzy znali Jezusa, to tak jakby dziś spisywać wiedzę o latach 50-tych, moi dziadkowie to pamiętają. Choć możliwe, że też więcej niż 50-60 lat.

 

Ale zamiast wkładać tam Boga jako stwórcę lepiej po prostu dalej to wszystko badać w miarę możliwości ludzkości, powiedzieć sobie: "nie wiem skąd to się wzięło, będę dalej badał wszechświat czy śledził badania uczonych, bez wkładania tam jakiegoś bytu, na którego istnienie nic nie wskazuje".

 

Dla Ciebie nie wskazuje. Dla mnie wskazuje.

 

Zastanawia mnie dlaczego wierzący zawsze muszą wsadzić Boga tam gdzie czegoś nie da się wyjaśnić.

 

Raczej dlatego że Bogiem się da wyjaśnić niż dlatego, że inaczej się nie da. W każdym wymiarze. Czuję, że Bóg mnie tak stworzył, abym Go rozpoznała jako Boga, idę za kluczem, który mi dał. Układanka mi się składa.

 

Po co tworzyć taki umysł który coś neguje a jednocześnie żądać od niego żeby wierzył wbrew umysłowi który się mu dało.

 

Błędem jest Twoje założenie, że rozum neguje wiarę.

 

Albo ten "inteligentny" projekt. Bardziej zjebanego projektu w życiu nie widziałem. To dzieło godne zmyślnego, chorego sadysty.

 

Bardzo pozbawiona emocji, racjonalna wypowiedź ;)

 

Nie lepiej stworzyć coś sensownego, zakładając że ma się dobre zamiary dla swoich przyszłych stworzeń lepiej po prostu stworzyć im przyjazne warunki do życia w którym mogli by się z niego cieszyć. Dać im coś do rozkminiania świata, jak najbardziej, żeby nie było zbyt nudno. Ale zamiast bólu dać im jakiś system ostrzegawczy przed niebezpieczeństwem (jeżeli w ogóle jest sens tworzyć niebezpieczeństwa). Dać im różnego rodzaju zmysły dzięki którym będą mogli doznawać wszelkiego rodzaju doświadczeń, jak najbardziej pozytywnych, no bo dlaczego by nie skoro chce się dla nich dobrze. Po co tworzyć niedoskonałe ciało człowiekowi podatne na wszelkiego rodzaju dolegliwości, choroby. Czemu by nie stworzyć doskonałego systemu odpornościowego ( w sumie nawet byłby niepotrzebny bez tworzenia wszelakich mikrobów, po co to), doskonałego ciała, doskonałych praw fizyki nie zagrażających nikomu?

 

Dlatego, żebyś zauważył, że chodzi w istnieniu coś więcej niż się milusio czuć i fajnie bawić. I może dlatego, że Bóg uważa, że to nie jest szczyt istnienia być cyborgiem albo zwierzątkiem hodowanym w cieplarnianych warunkach. Tym Cię kuszą władcy tego świata, że Ci zaprogramują życie, dzięki wspaniałej technologii, nauce, rozwiążą wszystkie Twoje problemy i bóle, dostaniesz tabletkę na szczęście, każdy Twój ruch będzie "racjonalny" czyli według schematu, który dla Ciebie przewidzą, póki co, mogą Ci jako ostateczne rozwiązanie wszystkich problemów zaoferować eutanazję. Wolę cierpieć i być człowiekiem niż nie wiadomo czym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, nie ma to jak wysłuchać Jezusa chorego na schizofrenie, cierpiącego przez omamy i urojenia (badano zdrowie Jezusa, nie jest to 100% pewne ale wysoce prawdopodobne), później przekazując jego słowa latami z ust do ust (wiemy jak działają takie przekazy słowne, patrz plotka), następnie spisując i poprawiając wszystko setki razy by potem by po tych wszystkich interpretacjach tekstu samemu to zacząć interpretować w sposób który nie jest jasny. No i oczywiście poświęcić tej wierze swoje życie.

 

Wybacz, ale porównując Twoje wypowiedzi i Jezusa, Jezus wydaje mi się zdrowszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, nie ma to jak wysłuchać Jezusa chorego na schizofrenie, cierpiącego przez omamy i urojenia (badano zdrowie Jezusa, nie jest to 100% pewne ale wysoce prawdopodobne), później przekazując jego słowa latami z ust do ust (wiemy jak działają takie przekazy słowne, patrz plotka), następnie spisując i poprawiając wszystko setki razy by potem by po tych wszystkich interpretacjach tekstu samemu to zacząć interpretować w sposób który nie jest jasny. No i oczywiście poświęcić tej wierze swoje życie.

 

Wybacz, ale porównując Twoje wypowiedzi i Jezusa, Jezus wydaje mi się zdrowszy.

 

Skąd ja to znam, obrażanie przez wierzących. Brawo. A ja cię wcześniej chwaliłem... Shit

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx, ;) nie wiem jak refren ale ja tam się nie obrażam o uczucia religijne, właściwie to trudno je obrazić, jak już pisałem dla mnie to nie są sprawy prywatne ale uniwersalne, dotyczące wszystkich ludzi.

refren chyba też się nie obraża, choć może być sfrustrowana kiedy mija się z rozmówcami w dyskusji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×