Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poczucie własnej wartości


Angel26

Rekomendowane odpowiedzi

Skoro cierpisz na dystymię, to tym bardziej nie licz, że motywacja sama na Ciebie spłynie z góry. W uporczywych zaburzeniach nastroju rzeczywiście czasem trudno nawet zmobilizować się do wstania rano z łóżka, a co mówić już o wykrzesaniu z siebie motywacji do dokonania jakichś bardziej radykalnych zmian w dotychczasowym życiu. Pomysł z usamodzielnieniem się i życiem na "własnym garnuszku", a nie na "garnuszku rodziców" to dobra idea. Czasem konieczność radzenia sobie samemu, konieczność zapłacenia rachunków, przymus pracy to nie tylko dobre rozwiązanie dla pesymistycznego dystymika z niską samooceną, ale też dla wielu osób, które boją się dorosłego życia i odpowiedzialności za siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomysł dobry ale już to przerabiałem, pracowałem, żyłem na własny rachunek ale też mnie to nie satysfakcjonowało. Dystymia mi wcale nie przeszła wtedy po prostu nawykowo chodziłem do pracy aby móc zapewnić se byt a samoocena też się niewiele zmieniła bo praca i pozycja społ. z nią związana mnie nie satysfakcjonowała, ale zawsze to lepsze niż nie robić nic. W pracy czułem się jak w więzieniu a w domu czuje się jak dziecko specjalnej troski nic mi nie odpowiada. Pani ekspertka to już chyba zmęczona jest moim narzekaniem :D zamiast wziąc się do roboty szukam dziury w całym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..:D..aleś się nakombinował chłopie...aby i tak było żle..Pani exspert ucieknie przez Ciebie z niska samoocena z forum..:D...

Mam za dużo wolnego czasu i kombinuje jakby tu się usprawiedliwić że nic nie robię. Podobno ostre lanie mi trzeba sprawić, może wtedy pomoże tak już od niektórych usłyszałem. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pani ekspertka to już chyba zmęczona jest moim narzekaniem :D zamiast wziąć się do roboty szukam dziury w całym.
..:D..aleś się nakombinował chłopie...aby i tak było źle. Pani exspert ucieknie przez Ciebie z niska samoocena z forum..:D...

 

Panowie, nie ucieknę z forum, nikogo nie będę biła i nie czuję się zmęczona narzekaniem carlosbueno :D Po prostu, uważam, że lepiej robić cokolwiek niż czekać na „zbawienie” z założonymi rękoma. Może praca Cię nie satysfakcjonowała, może praca-dom to nużący schemat, ale przecież na takiej zasadzie funkcjonuje większość ludzi. Czasem trzeba się nauczyć docenić to, co się ma. Bo kiedy to się straci, to dopiero odczuwa się brak. Carlosbueno, trzymam kciuki za Twoją motywację. W ramach świątecznych życzeń, życzę Ci duuużo silnej woli i mobilizacji. Pozdrawiam ciepło :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja niska samoocena najbardziej daje sie we znaki w kontaktach z dziewczynami. juz na sam widok ladnej kobiety uruchamia sie we mnie mysl ze widze cos niedostepnego i szybko lapie dola ze nie bedzie mi dane nigdy obcowac z kims takim. mam takie poczucie nizszosci ze nie widze szans dla siebie zeby nawiazac kontakt z kims atrakcyjnym mimo ze nie jestem jakis odpychający. jak wyjsc z tego blednego kola?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sebastian86, sam obwarowujesz się myśleniem w stylu: "Ona nie jest dla mnie". Nawet nie zaczniesz z nią rozmawiać, a już z góry skreślasz swoje szanse. W ten sposób minimalizujesz swoje szanse do zera. Nie możesz myśleć w kategoriach "wszystko albo nic". Może po prostu zacznij małymi krokami, pierwsza rozmowa, spontaniczna, bez napinki i ambicji, żeby nowo poznana kobieta za chwilę "awansowała na stanowisko" Twojej dziewczyny. Najlepszą metodą jest praca małymi krokami. Trzeba wyznaczać sobie odpowiednio małe cele i cierpliwie je realizować. Działając w ten sposób, szybciej i częściej osiągamy sukces. A odniesienie sukcesu sprzyja wzrostowi pewności siebie, wiary we własne siły sprawcze i dostarcza poczucia zadowolenia z siebie. O tym, jak wzmocnić swoją samoocenę, można przeczytać m.in. tutaj: http://portal.abczdrowie.pl/jak-podniesc-poczucie-wlasnej-wartosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może praca Cię nie satysfakcjonowała, może praca-dom to nużący schemat, ale przecież na takiej zasadzie funkcjonuje większość ludzi.
Zdaje sobie sprawę że dla wielu a może i większości ludzi praca to przykry obowiązek i tym bardziej nie nabieram ochoty do życia. Jeśli jeszcze po pracy ma się co i z kim ciekawego robić to jakoś przejdzie ale jak nie to nawet pracować się nie chce a życie staje się męczarnią.

Odnośnie tych bardzo ładnych kobiet to owszem zwrócę uwagę na nie ale przez głowę mi nie przejdzie żeby je zacząć podrywać bo to nie moja liga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nigdy wcześniej nie uświadamiałem sobie tak dobitnie jak bardzo negatywny obraz samego siebie potrafi zrujnować człowiekowi życie... Niska samoocena towarzyszyła mi prawie od zawsze. Przynajmniej odkąd (dokąd) sięgnąć pamięcią jeszcze potrafię... Dopiero po latach zaczyna do mnie docierać jak wiele rzeczy znajdowało się niemal w zasięgu ręki, ale nie miałem możliwości w pełni ich doświadczyć właśnie ze względu na mocno zaniżoną samoocenę... Wszystko co robiłem, próbowałem robić, a co było dla mnie ogromnie ważne, zawsze niemal postrzegałem jako niewystarczająco dobre. Wokoło mnie całe mnóstwo było ludzi, którzy zupełnie nie zwracali uwagi na własne niedociągnięcia i dzięki temu, nie bacząc na drobne (wcale nie aż tak znowu) wpadki, potrafili systematycznie posuwać się do przodu... Dzisiaj wielu z tych ludzi całkiem nieźle sobie radzi, podczas gdy ja sam zawiesiłem się dawno zupełnie gdzieś na sprawach, których i tak naprawić już nie będę w stanie... Z jednej strony doskonale sobie ten fakt uzmysławiam, z drugiej... chyba nigdy nie będę zdolny zapomnieć... Wiem, po prostu wiem, że potrafiłem zrobić coś znacznie lepiej aniżeli inni, ale zabrakło mi po drodze tych pozytywnych informacji zwrotnych, za sprawą których uwierzyłbym wreszcie we własne możliwości... Zabrakło profesjonalnego wsparcia, na które w latach mojej młodości trudno było komuś takiemu jak ja w ogóle liczyć... Zamiast tego otaczała mnie jedynie ignorancja otoczenia, tudzież nieudolność najbliższych, w podejściu do tego problemu... Nie chciałbym tutaj teraz nikogo zbyt krytycznie osądzać, ponieważ ludzie ci mieli zapewne wystarczająco własnych, znacznie poważniejszych na ową chwilę zmartwień... Dla mnie po prostu zabrakło czasu, kreatywności i... może czegoś jeszcze...

Przepraszam za zupełnie mętną w swojej wymowie wypowiedź, której znaczenia można się jedynie domyślać... O pewnych rzeczach jednak wolę nie wypowiadać się wprost, ponieważ pozostają one dla mnie wciąż, pomimo upływu lat, cholernie bolesnymi... Szczególnie w sytuacji, kiedy w życiu codziennym tak niewiele jest tych pozytywnych akcentów, na których można by skoncentrować swoją uwagę... Właściwie, jeśli miałbym być do końca szczery, napisać muszę, że te pozytywne akcenty w końcu zaczęły się pojawiać i miło mi jest posiadać tego świadomość! Tyle tylko, że podchodząc do nich z pozycji przegranego, przepełniony jestem uczuciami o zabarwieniu raczej mieszanym...

Zmyjcie mi głowę za tego posta, bo chyba dawno nie miałem już okazji marudzić, a i powodów do narzekania nie powinienem się na siłę doszukiwać. Chciałem jednak napisać choć kilka słów w tym temacie i... jakoś tak samo z siebie wyszło :P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated, dzięki za Twojego posta. Twoja wypowiedź to doskonały przykład tego, jak człowiek "powoli przegrywa", sam skazując się na przegraną, bo w przegraną każe mu wierzyć jego niska samoocena. Stąd myślenie w kategoriach: "Nie uda mi się", "Nie potrafię", "Nie jestem dość dobry", "Te dziewczyny to nie moja liga" - jak powiedział sebastian86. Faktycznie, samemu trudno sobie poradzić i z dnia na dzień zacząć myśleć o sobie jako o godnej szacunku, fajnej, mądrej osobie. Nie da się ad hoc poprzestawiać "szufladek" w głowie. Tutaj potrzeba duuuużo pozytywnych wzmocnień z zewnątrz, od najbliższych, przyjaciół, znajomych, którzy często nie wiedzą, jak pomóc albo najzwyczajniej w świecie nie dostrzegają problemu lub gorzej - ignorują go. Częściej rozwiązaniem okazuje się podjęcie terapii, czyli wyjście z inicjatywą pomocy samemu sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam jak se podnieść samoocenę. Pewną metodą jest porównywanie się z jeszcze mniej zaradnymi od siebie z pijakami, bezdomnymi. Ja osobiście lubię też czytać i oglądać filmy o biednych ludach Afryki, czy prześladowanych Koreańczykach z Korei płn i ogólnie o nieszczęściach ludzkich tyraniach, ludobójstwach i łagrach itp. Wtedy nawet moje nędzne życie wydaję się szczęśliwe bo mam co jeść i nie grozi mi śmierć. Unikam natomiast wizyt i ludzi którym się powodzi bo porównywanie z nimi oraz ich zapytania odnośnie mojego życia mnie fatalnie nastrajają. Potrafię cieszyć się z kryzysu gospodarczego, klęsk żywiołowych, tragedii i wojen byle tylko innych działo się gorzej.

Wiem że to niezdrowe z mojej strony ale jakoś próbuje się ratować choć to oszukiwanie samego siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, wiem, że porównywanie się z ludźmi, którym gorzej wiedzie się od nas samych nie jest zdrowym podejściem, ale faktycznie większość ludzi tak ma, o ile nie wszyscy, że porównanie społeczne, które wychodzi na plus dla nas, jest niebywałym pocieszeniem. Aby wzmocnić poczucie własnej wartości należy przede wszystkim pokochać się bezwarunkową miłością. Jeżeli nie polubisz siebie za własną niepowtarzalność, a uzależnisz akceptację własnej osoby od opinii innych, ilości odniesionych sukcesów czy milionów na koncie, nigdy nie będziesz szczęśliwy i nie pomyślisz o sobie w kategoriach osoby kompetentnej i wartościowej. Przecież zawsze na świecie znajdzie się ktoś wyższy, szczuplejszy, mądrzejszy, zaradniejszy, bardziej dowcipny itd. Nie da się być najlepszym w każdej dziedzinie. Takie standardy i wymagania są niemożliwe do zrealizowania. Człowiek współczesny wykazuje myślenie życzeniowe: „Chciałbym, żeby było lepiej, inaczej”, ale niejednokrotnie nic nie robi w tym kierunku, tylko poprzestaje na utyskiwaniu na własny temat, jaki to jest zły i beznadziejny. Kluczem do sukcesu jest zmiana myślenia i filozofii życia, jednak to nie dzieje się z dnia na dzień. By nie narażać się na marazm i nie fundować sobie kolejnej porażki, trzeba wyznaczać sobie odpowiednio małe cele i cierpliwie je realizować. Bazą dla zdrowej samooceny jest zdolność polubienia siebie oraz pozwolenie sobie na porażki. Nikt nie jest idealny, a niepowodzenia są potrzebne, gdyż mobilizują człowieka do intensyfikowania wysiłków w sytuacji, kiedy bardzo mu na czymś zależy. Jak podnieść poczucie własnej wartości? Oto niektóre ćwiczenia.

- Osobista mapa - w tym zadaniu chodzi o uświadomienie sobie indywidualnej drogi życiowej oraz przypomnienie pozytywnych i negatywnych postaci, które odegrały jakąś rolę w podejmowanych przez nas decyzjach. Ćwiczenie służy analizie własnych wyborów, możliwości, kompetencji, lepszemu zrozumieniu siebie oraz pewnych ograniczeń, na które nie ma się wpływu. Osoba musi narysować mapę, która pokazuje drogi i ścieżki, jakimi chodziła do tej pory w życiu. Należy też zaznaczyć rozdroża i drogi, którymi się nie poszło (alternatywy, z których się zrezygnowało) oraz zaproponować legendę do mapy, np. symbole niebezpieczeństw, sukcesów, porażek, sprawdzianów itp. Warto też nanieść ważne osoby, które miały wpływ na życiowe decyzje, które były źródłem zagrożenia bądź wsparcia, np. pomocnicy i kusiciele, anioły i diabły, przyjaciele i wrogowie, doradcy i dręczyciele. Następnie, warto przedstawić komuś osobistą koncepcję swojej mapy i wyznaczyć swoją podróż przez życie. Ćwiczenie pomaga dokonać autorefleksji, zrozumieć motywy własnych działań i zdemaskować to, co dla człowieka najbardziej istotne.

- Analiza siebie - potrzebna jest kartka i długopis. Zadanie polega na pisemnej odpowiedzi na takie tematy, jak: dwie cechy własnego wyglądu, które ci się najbardziej podobają; dwie cechy osobowości, z których jesteś zadowolony; umiejętności lub talenty, które posiadasz; osiągnięcia, z których jesteś dumny; przyjaciele, na których możesz polegać; marzenia, w których realizują się twoje najlepsze cechy.

- Zmiana myślenia - warto pamiętać, że każda rzecz jest albo dobra, albo zła - w zależności, co o niej się myśli. Ludzie nie potrafią często zmienić perspektywy patrzenia na świat i siebie. Oto kilka możliwości przewartościowania światopoglądu. Zamiast myśleć: „Są lepsi ode mnie”, pomyśl: „Nie ma lepszych i gorszych, są po prostu różni ludzie. Ktoś, kto jest lepszy ode mnie w matematyce, nie dorównuje mi w umiejętności współpracy”. „Mam zbyt ogólną wiedzę i w niczym nie jestem dobry” – nieprawda, bo wiedza ogólna to baza dla wyspecjalizowania się w poszczególnych dziedzinach. „Jestem samotny i nie mam rodziny” – i co z tego? Jesteś za to niezależny i dyspozycyjny, więc masz możliwość znalezienia bratniej duszy. Przykłady można mnożyć w nieskończoność. Zadanie to jest wymagające i zmusza do poszukiwania zawsze „drugiej strony medalu” w sytuacjach, które na pierwszy rzut oka wydają się negatywne i niepomyślne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

„Mam zbyt ogólną wiedzę i w niczym nie jestem dobry” – nieprawda, bo wiedza ogólna to baza dla wyspecjalizowania się w poszczególnych dziedzinach.
ja mam ogólną wiedzę i do niczego mi się nie przydaje poza imponowaniem w towarzystwie ale ja przecież go unikam. Wolałbym być jakimś specjalistą np komputerowym czy mieć jakiś konkretny fach w ręku niż mieć jakąś encyklopedyczną wiedzę którą można znaleźć w google. Znam kupę ludzi co w życiu żadnej książki nie przeczytali, mają nikłe pojęcie o świecie a powodzi im się bardzo dobrze a takich ludzi jak uważają za dziwaków i leniów nieprzystosowanych do życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, ale Ty znowu patrzysz na innych, porównujesz się do innych i szukasz dla siebie usprawiedliwienia. Nie można tak. Postępując tak, można nabawić się depresji. Po co imponować komuś wiedzą? Co z tego, że są ludzie, którzy nie przeczytali żadnej książki, a im się powodzi? Uczymy się dla siebie, a nie dla kogoś. A porównania społeczne do niczego nie prowadzą. Ja też miałam na studiach ludzi, którzy w ogóle się praktycznie nie uczyli, a zdawali egzaminy. I co z tego? Albo byli zdolni, albo mieli mega szczęście. Są osoby po psychologii tak, jak ja, którzy zostali coachami albo jakimiś trenerami biznesu i zarabiają mnóstwo pieniędzy, a ja pomagam ludziom i mam lekko ponad 1000 zł. I co z tego? To nie oznacza, że jestem gorsza, mniej zdolna, mniej zaradna. Mam inny pomysł na swoje życie. Ale to jest moje życie, według moich zasad i z nikim się nie porównuję. Bo każdy ma swój własny scenariusz. Radziłabym Ci przeczytać Nathaniela Brandena "6 filarów poczucia własnej wartości". Naprawdę polecam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobię off top,ale chciałabym się dowiedzieć.

Na testach wyszło,że mam poniżej przeciętnej wiedzę ogólną,a nad przeciętną jeśli chodzi o moralność (nie wiem co to za test,ale jednym z pytań było: dlaczego nie można bić dzieci).

Taka głupio-mądra jestem? Do czego to może mi się przydać z tą moralnością?Co to oznacza?

 

Mieszkam w domu gdzie liczy się przede wszystkim wiedza i inteligencja.Zawsze słyszałam,słyszę,że jestem głupia.

Chciałabym zdobywać wiedzę,ale nic nie potrafię zapamiętać.

 

 

Przepraszam za mętlik w poście,czuję się ostatnio jakbym była pijana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laima, wydaje mi się, że miałaś robiony test Wechslera - Skala Inteligencji Wechslera dla Dorosłych (WAIS-R). Dziewiąty podtest "Rozumienie" dotyczy właśnie orientacji w regułach życia społecznego i owej moralności, jak to nazwałaś. Pytania, które pojawiają się w tym podteście, to np.:

- Dlaczego starszym osobom należy ustępować miejsca w tramwaju?

- Dlaczego nie powinno się bić dzieci?

- Co znaczy powiedzenie "cicha woda brzegi rwie?

- Dlaczego wybory powinny być powszechne?

Z kolei wiedzę ogólną najlepiej reprezentują testy Słownik i Wiadomości. To, że w jednym podteście uzyskałaś gorszy wynik, a w jednym wyższy, o niczym nie świadczy. WAIS-R dzieli się ogólnie na skale słowne i bezsłowne, które polegają na układaniu klocków, porządkowaniu obrazków itp. W oparciu o wyniki w poszczególnych testach oblicza się IQ dla skali słownej, bezsłownej i dla całej skali. Twoje wyniki mogą sugerować tylko tyle, że masz bardzo zinternalizowane normy i zasady społeczne, którymi się kierujesz w życiu. IQ w skali słownej to jednak nie tylko "Rozumienie", ale też "Wiadomości", "Słownik", "Arytmetyka", "Podobieństwa"..., których wyniki przelicza się na normy, czyli porównuje się do reprezentatywnej grupy. Powinnaś otrzymać opis słowny (diagnozę) od psychologa, w którym byłoby też napisane, w jakim przedziale kształtuje się Twoja inteligencja werbalna, a w jakim - niewerbalna i czy dysproporcje wskazują na dysharmonijny rozwój intelektualny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pani Ekspert czas zacząć prowadzić prywatną psychoterapie- 100 zł za 50 minut. :D No ale na pewno nie jest łatwo zaistnieć w tym biznesie przy tak dużej ilości absolwentów psychologii.

Porównywanie się z innymi towarzyszy mi chyba od momentu uzyskania samoświadomości i zawsze mnie depresyjnie nastraja, wyssałem to z mlekiem matki która ciągle mówi jak to jej siostrom się dobrze żyje i jakie mają zaradne dzieci które w moim wieku mają wille, 2 samochody i dzieci.

Laima testy na moralność są na pewno ważniejsze niż na wiedzę ogólną jeśli masz wysoki wynik znaczy że jesteś empatyczna, współczująca i niezdolna do krzywdzenia innych, ale niestety to powoduje często że inni wykorzystują Twoją dobroć. Nie jestem ekspertem w tym zakresie ale tak sądzę.

Ja kiedyś miałem b. dobrą pamięć nie musiałem się dużo uczyć a miałem dobre oceny z wyjątkiem nauk ścisłych bo za głupi na to byłem. Ostatnio mi trochę szwankuję ale jakieś głupoty i nieprzyjemne rzeczy zapamiętuje łatwo i długo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ekspert_abcZdrowie, wiem,że wyszły szokujące różnice,ale moja P.Psycholog jest bardzo delikatna w stosunku do mnie i to,że jestem upośledzona pod pewnymi względami nie powie,a z reguły nie pytam.

Nie mam wyniku bo to było na komisję lekarską i to dawno temu,6 bodajże.

co to jest "dysharmonijny rozwój intelektualny"?

 

carlosbueno, zazdroszczę pamięci.U mnie jest zerowa.

Nie jesteś "za głupi" bo nie radzisz sobie ze ścisłymi.Może jesteś wybitnym humanista ;)

Ja raczej lepsza z nauk ścisłych gdzie nie trzeba było się uczyć, tylko zadania bo teoria zawsze u mnie leżała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, dziękuję za docenienie moich zdolności psychoterapeutycznych i podpowiedź co przyszłej drogi kariery zawodowej :D Ale sugeruję - zostań swoim osobistym doradcą zawodowym. Byłabym przeszczęśliwa, gdybyś przestał porównywać się do kuzynek i kuzynów, tudzież innych ludzi, a skupił się na swoich mocnych stronach i wykreował dla siebie ścieżkę kariery, którą systematycznie zacząłbyś realizować ;) Doceń w końcu siebie. Zamiast biadolić, że szklanka jest w połowie pusta, zauważ, że jest do połowy pełna. Ale tu znowu potrzeba zmienić punkt patrzenia i własną optykę :D

 

Laima, pytasz, co to jest dysharmonijny rozwój intelektualny? Aby móc mówić o dysharmonijnym bądź harmonijnym rozwoju intelektu, trzeba dokonać analizy rozpiętości profilu. Po wykonaniu wszystkich testów w skali Wechslera psycholog wykreśla profil pacjenta, tzn. umieszcza na specjalnym wykresie, ile punktów pacjent uzyskał w każdym z podtestów. Co to jest rozpiętość profilu pacjenta? To wskaźnik, który mówi, jaka jest różnica między najwyższym a najniższym wynikiem skali słownej, bezsłownej, a także w skali pełnej. Obliczając rozpiętość profilu, bierzemy pod uwagę wszystkie wykonane podtesty. To waśnie rozpiętość profilu informuje psychologa o stopniu spójności struktury inteligencji osoby badanej, o jej harmonijnym bądź nieharmonijnym rozwoju intelektualnym. Różnicę między wynikami ekstremalnymi równą lub mniejszą niż jedno odchylenie standardowe (S = 3) można uznać za nieistotną statystycznie. Tak więc rozpiętość profilu mniejsza lub równa 3 wskazuje na harmonijny, równomierny i spójny rozwój funkcji intelektualnych badanego. Rozpiętość powyżej trzech punktów oznacza niespójną strukturę intelektu, nieharmonijny rozwój funkcji poznawczych. Jeśli różnica wynosi 6 punktów, to mówi się o nieznacznej niespójności. Jeśli różnica wynosi 7 punktów, to mówi się już o znacznej nieharmonijności rozwoju intelektualnego. Skrajne różnice w wykonaniu poszczególnych podtestów przez pacjenta, nie tylko wskazują na nieharmonijny rozwój intelektu, to znaczy na fakt, że jedne funkcje poznawcze górują nad pozostałymi, ale też często na wyraźnie wyższy wskaźnik inteligencji bezsłownej nad inteligencją słowną albo na odwrót. Różnice w wynikach mogą wskazywać, że np. umiejętności oparte na przetwarzaniu słuchowo-językowym są na wyższym poziomie niż umiejętności wymagające przetwarzania wzrokowo-motorycznego itp. W analizie rozpiętości profilu należy uwzględnić wiele innych zmiennych, np. styl poznawczy badanego, jego zainteresowania, zdolność pracy pod presją czasu itp. Interpretacja profilu nie jest wcale taka prosta i wymaga od psychologa uwzględniania wielu zmiennych jakościowych, nie tylko opierania się na cyferkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×