Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy z życiem i ojcem


Kondpil

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Cierpię od 5 lat na nerwicę lękową i depresję. Byłem w szpitalu psychiatrycznym zamkniętym i otwartym, gdzie prowadzona była terapia psychodynamiczna, lecz pobyt tam nie poprawił mojego stanu a jeszcze pogorszył. Rok temu dostałem się na studia na UW, lecz z powodu niemożności uczęszczania na zajęcia musiałem przejść na urlop zdrowotny i rozpocząłem leczenie na oddziale otwartym. Nie spodobało się to mojemu ojcu, który chciałby mieć syna "normalnego" i chodzącego do szkoły. Na początku ukrywałem przed ojcem to, że przeszedłem na urlop zdrowotny a pomagała mi w tym ciotka, jednak gdy dowiedział się o tym to przyjechał do ośrodka, wpadł w szał, zastraszył, że zabierze mi rentę rodzinną którą mam i "rób co chcesz". Teraz, gdy skończyłem terapie w owym szpitalu, nic się nie zmieniło, nadal mam lęki, serce cały czas mi dokucza i łomocze, boję się wyjść do ludzi i teraz wypomina mi, że "po co tam poszedłeś" Aktualnie przebywam w domu i od października rozpoczynam studia, boję się tylko, że nie podołam temu wyzwaniu. Terapeutka z ośrodka poradziła mi bym zapisał się na wszelki wypadek do Kliniki Nerwic w szpitalu na Sobieskiego w Warszawie, gdzie prowadzona jest terapia poznawczo behawioralna, nie dynamiczna i tak też zrobiłem. Rozmawiałem na ten temat z ojcem, ale on nawet nie chciał mnie słuchać, powiedział tylko, że jesteś zdrowy, bo renty socjalnej nie dostałeś i masz studiować i koniec kropka, nie ma leniuchowania, a jak nie to do roboty i radź sobie sam. Problem w tym, że ja nie jestem leniwy i gdybym był zdrowy wszystko byłoby inaczej. Nie chcę stracić względów ojca, ale wiele rzeczy jest dla mnie ponad moje siły. Zaplanowałem sobie, że jeśli będę w miarę dobrze funkcjonował na studiach to zapiszę się na terapię poznawczo behawioralną prywatnie, może ona coś pomoże, bo już naprawdę nie wiem co mam ze sobą zrobić. Ta sytuacja mnie dobija bo nie wiem co mam robić, mam myśli samobójcze i naprawdę nie chce mi się żyć. Co byście zrobili na moim miejscu, jak wybrnąć z tej trudnej sytuacji? Boję się, że jak następna terapia mi już nic nie pomoże to chyba się zabije, bo będę tylko udręką dla rodziny i dla siebie, ojciec mnie wyrzuci z domu, nigdzie mnie do pracy nie przyjmą a jak przyjmąto mnie wyrzucą, będę bezdomny itp, nic mnie w życiu chyba już nie czeka poza śmiercią i skrajnym ubóstwem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może jakimś cudem udałoby Ci się namówić ojca na spotkanie z terapeutą lub wspólną terapię? Chociaż jedną konsultację. Terapeuta wytłumaczyłby Twojemu ojcu, że depresja jest poważną chorobą a nie udawaniem.

Przykre, że nie możesz liczyć na jego wsparcie w tak trudnych chwilach. Ale może istnieje jakiś sposób, żeby do niego dotrzeć? A ta ciocia, która Ci pomagała, nie mogłaby z nim trochę pogadać? Może jej udałoby się do niego dotrzeć?

Nie masz jakiejś rodziny, która mogłaby Cię choć trochę wesprzeć, stanąć po Twojej stronie? Dziadkowie, kuzynostwo?

 

Na pewno nie jest Ci łatwo. Ale zanim zdecydujesz się odejść z tego świata, skorzystaj z każdej formy pomocy, do której będziesz miał dostęp. Na googlach znajdziesz telefon zaufania dla osób z depresją, porozmawiasz tam ze specjalistą. Jakieś rozwiązanie tego problemu musi istnieć.

 

Powodzenia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×