Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oberża pod złamanym paragrafem


Gość iiwaa

Rekomendowane odpowiedzi

Możecie mnie opacznie rozumieć, możecie myśleć, że jestem fe, celem wyjaśnienia - bo dziś już znikam:

1. po prostu nie rozumiem, jak można tak żyć ze sobą. Spać koło osoby, z którą się jest skłóconym? Na dwóch końcach łóżka? To ma być małżeństwo? W zyciu bym nie zasnęła.

2. nie widzę żadnej celowości zachowania "a to ja mu teraz pokażę". Jeśli ktoś myśli, że w jakikolwiek sposób naprawi to albo chociaż poprawi związek, to musi być osobą cierpiącą na skrajne głupactwo. Prawda jest taka, że jest to wyłącznie akt zemsty.

 

I nie chodzi o żadne "idealne malżeństwo", ale o to, żeby nie iść w zaparte jak osioł, który nie pójdzie, jak mu nie dasz kija i marchewki. Nie wyobrażam sobie tak traktować czy to współpracowników czy przyjaciół, a co dopiero najważniejszą osobę, z którą mam spędzić całe życie.

Tyle w tym temacie.

Dobranoc.

 

 

Może i nadinterpretuję, ale jak mam to odbierać skoro ciągle ją porównujesz ze sobą? Za każdym razem, gdy pojawia się ten temat, to piszesz o tym, co Ty robisz, że Twoje działania są prawidłowe, że powinno się robić jak Ty. A to daje odczucie moralizowania i stawiania się za wzór, co zawsze ludzi irytuje. Zamiast się od tego odciąć i nie mówić o sobie, i doradzić dziewczynie, co powinna zrobić bez porównań, to po niej jedziesz. Potem się nie dziw, że się "rzuca jak podsmażana".

 

Michelleo, jechałam po kimś? "Rzucanie się jak podsmażana" było już po tym, jak napisałam, że kiedy piszę na forum, to robię coś jednocześnie. Zwracałam się do niej wtedy? Nie sądzę. Ma zły humor i szuka guza.

 

Napisałam jedynie, że ja bym tak nie potrafiła. Ale ja - o ile w dyskusji, owszem, o tyle nie dla męża - nie jestem zawzięta. Jak mi mówi: "Paweł (imię zmienione) cię odwiezie", a ja uważam, że mogę jechać sama po nocach, to ustąpię, bo wiem, że chce dobrze, mimo że jest to bardzo autorytarne. Ale po cholerę miałabym się kłócić i doprowadzać do darcia ryja z obu stron? Co by to dało?

Napisałam też, że to bezcelowe. Bo jest obiektywnie bezcelowe. Jaki jest cel? Zemsty. On chce coś poprawić, to teraz dostanie po nosie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, a nie widzisz, że nie masz wglądu w sytuację? salirka pisze o swoim mężu tak enigmatycznie, że osobiście nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego faceta ani zaistniałej sytuacji. Poza tym nie wiem o co im dokładnie poszło, jak to wyglądało i jak poważny jest to spór. Ty się nie kłócisz z mężem? Każdy się kłóci i każdy popełnia błędy. Naprawdę nie widzisz, że nie masz po czym oceniać, bo nic w zasadzie nie wiemy?

 

Michelleo, jechałam po kimś?

No nie wiem. Może wg Ciebie propozycje bycia obrońcą jej męża, czy z góry zakładanie, że ona go nie szanuje i pisanie, że nie cierpisz takich kobiet, to nic takiego i wg Twojego odczucia nie jechałaś. Ale większość ludzi odbiera to w mniej więcej w taki sposób.

 

Napisałam jedynie, że ja bym tak nie potrafiła.

Nie rozumiem po co tak często to podkreślasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, a nie widzisz, że nie masz wglądu w sytuację? salirka pisze o swoim mężu tak enigmatycznie, że osobiście nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego faceta ani zaistniałej sytuacji. Poza tym nie wiem o co im dokładnie poszło, jak to wyglądało i jak poważny jest to spór. Ty się nie kłócisz z mężem? Każdy się kłóci i każdy popełnia błędy. Naprawdę nie widzisz, że nie masz po czym oceniać, bo nic w zasadzie nie wiemy?

 

Kłócę się, każdy się czasem kłóci. Tylko że nie kłócę się w ten sposób:

iiwaa widzisz tylko jedną stronę medalu. On też mnie zaniedbywał a teraz mu się przypomniało, że istnieję.

Nie robię nic nadzwyczajnego czego by on nie robił.

iiwaa skoro mój to niech spada na drzewo dziś :roll:

Jestem zła. Mądrala się znalazł a sam siebie nie widzi.

Czyt. Jak on mnie, to ja jemu. On robił, mnie też wolno.

 

TO nazywasz kłótnią? To dla mnie chora sytuacja. Rozdrapywanie, jątrzenie, mszczenie się, pokazywanie "a teraz to tak będzie".

Jak się kłócę z mężem, to się kłócę TU I TERAZ. Nie za tydzień, miesiąc, rok.

My się kłócimy - kto weźmie klienta, kto pójdzie z psem do weterynarza, czy dać młodej tę nieszczęsną książkę, czy nie, albo o "Wielką Marylin". O setki różnych głupstw.

Ale nie żyjemy jak obcy ludzie.

 

Michelleo, jechałam po kimś?

No nie wiem. Może wg Ciebie propozycje bycia obrońcą jej męża, czy z góry zakładanie, że ona go nie szanuje i pisanie, że nie cierpisz takich kobiet, to nic takiego i wg Twojego odczucia nie jechałaś. Ale większość ludzi odbiera to w mniej więcej w taki sposób.

Nie widzisz, że jesteś stronnicza? Iwa jest zła, Salir dobra. Nie wczytujesz się nawet, bo:

1. Zobacz, czego dotyczył komentarz odnośnie rzucania się jak podsmażana. Tego, że tak a nie inaczej zareagowała na moją wypowiedź odnośnie tego, że nie mam czasu na SAMO siedzenie na forum. Nie było mowy o żadnym mężu.

2. To nie ja zaczęłam pisać o "obrońcy"? (jakim obrońcy? to on jest podejrzany/oskarżony?). Pełnomocniku. Adwokat w procesie cywilnym jest pełnomocnikiem.

 

 

 

Napisałam jedynie, że ja bym tak nie potrafiła.

Nie rozumiem po co tak często to podkreślasz.

Bo mierzi mnie takie podejście.

 

 

Mam dość tych negatywnych emocji. Z coraz większą chęcią się z tym pożegnam.

I nie chodzi mi o to, że ktoś cierpi, a o jakieś chore zemsty, rozpamiętywania, pokazówki.

 

 

 

Kontraście, sprzeczki a zemsty, bo "on zaniedbywał. to ja teraz też będę" to różnica znacznych, a nawet wielkich rozmiarów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyt. Jak on mnie, to ja jemu. On robił, mnie też wolno.

 

TO nazywasz kłótnią? To dla mnie chora sytuacja. Rozdrapywanie, jątrzenie, mszczenie się, pokazywanie "a teraz to tak będzie".

Jak się kłócę z mężem, to się kłócę TU I TERAZ. Nie za tydzień, miesiąc, rok.

My się kłócimy - kto weźmie klienta, kto pójdzie z psem do weterynarza, czy dać młodej tę nieszczęsną książkę, czy nie, albo o "Wielką Marylin". O setki różnych głupstw.

Ale nie żyjemy jak obcy ludzie.

Ale skąd tak daleko idące wnioski? Ona nie opisała sytuacji nawet oględnie, a Ty już wszystko wiesz. Zresztą nie widzisz, że próbuje uciąć temat? Nie wiesz, że teksty w stylu, że on mi tak, to ja jemu też, powstają pod wpływem emocji i nie muszą odzwierciedlać całej relacji? Ani nawet danej sytuacji?

 

Nie widzisz, że jesteś stronnicza? Iwa jest zła, Salir dobra. Nie wczytujesz się nawet, bo:

1. Zobacz, czego dotyczył komentarz odnośnie rzucania się jak podsmażana. Tego, że tak a nie inaczej zareagowała na moją wypowiedź odnośnie tego, że nie mam czasu na SAMO siedzenie na forum. Nie było mowy o żadnym mężu.

2. To nie ja zaczęłam pisać o "obrońcy"? (jakim obrońcy? to on jest podejrzany/oskarżony?). Pełnomocniku. Adwokat w procesie cywilnym jest pełnomocnikiem.

A co to znaczy stronnicza? Czy ja bronię jej zachowania? Pochwalam to? Nie, NIGDZIE tak nie napisałam. Po prostu nie mam dostatecznie dużo informacji, żeby cokolwiek jej napisać. A że nie wiem jak to wszystko wygląda, to nie wyskakuję z potępiającymi ją tekstami. A Twoje zachowanie wobec niej uważam za niesprawiedliwe, więc reaguję.

1. Wczytuję się, wczytuję. Najpierw napisałaś, że ona zaniedbuje męża i że nie trzeba siedzieć jak klocek przed komputerem, potem że Ty ciągle nie przesiadujesz. To odpisała, że ciągle siedzisz itd. Dla mnie to się łączy, ale mniejsza.

2. Czy prawidłowe nazewnictwo jest tak istotne w kontekście tej dyskusji?

 

Bo mierzi mnie takie podejście.

No właśnie. Najpierw piszesz: "Napisałam jedynie, że ja bym tak nie potrafiła." jakbyś się wycofywała, że nic takiego nie napisałaś, że wyraziłaś grzecznie swoje zdanie, a teraz wychodzi na to, że jednak to zdanie niesie za sobą ładunek emocjonalny i chęć zaprezentowania, że gardzisz takim podejściem. To jest właśnie to dogryzanie, jechanie po kimś.

 

Mam dość tych negatywnych emocji. Z coraz większą chęcią się z tym pożegnam.

I nie chodzi mi o to, że ktoś cierpi, a o jakieś chore zemsty, rozpamiętywania, pokazówki.

iiwaa, wiesz... Powiem Ci szczerze, że najwięcej negatywnych emocji kreujesz tutaj Ty. Tobie najczęściej się coś nie podoba i doprowadzasz do spięć. A jak ktoś się broni, to w pewnym momencie się cofasz i oskarżasz, że się rzuca albo narzeka albo pozbawia Cię energii, tym samym siebie stawiasz w roli ofiary. Taka próba przerzucenia winy. To "patrzcie przez was sobie idę" też jest tego elementem. Nie wiem, czy robisz to świadomie i celowo czy nie, ale to właśnie są negatywne emocje z Twojej strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, Ale wiesz co? Bo ja nie wiem. Może jej nie zrobił kanapki do pracy a wstała zmęczona z okresem tak jak robi ci twój maż i ona mu teraz tez nie zrobi. To sprzeczka, foszek góra a nie zemsta złej Sali.

 

Zło wcielone...zło jestem. Zawsze o tym marzyłam :pirate::pirate::twisted::twisted::twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×