Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kosz


Gość ego

Rekomendowane odpowiedzi

Michelea, problem w tym ze i kosciol i biblia mowia, ze zona winna byc posluszna mezowi, a maz winien dobrze ja traktowac. Niby wszystko ok, ALE to nie zaklada rownosci.To relacja opierajaca sie na zaleznosci i podporzadkowaniu tak samo jak relacja rodzic-dziecko. Troska, milosc, ale podporzadkowanie.

Nie chcialabym zyc w takim zwiazku.

Wszystko należy czytać w kontekście. Nie jest prawdą, że katolickie małżeństwo nie zakłada równości. Nie chcę ciągnąć tego tematu. NN4V nagle ożywia ten wątek, bo chce się mnie przyczepić, nie można się przyczepić literówki jak kilka dni temu, to odkopię stary post. Nie jest tajemnicą, że nie pałamy do siebie miłością, ale serio, nie widzę sensu takiego działania.

 

 

A to juz Wasze sprawy ;)

Ja tam nie oceniam ludzi po tym czy wierza, czy nie, to prywatna sprawa.

Oceniam ewentualnie przekaz instytucji, bo poszczegolni katolicy sa rozni. Zreszta nasz dobry znajomy jest praktykujacym mocno wierzacym katolikiem, a naprawde go cenimy. Jego zycie - jego sprawa, nasze zycie - nasza sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego nijak bo nawet sie nie zastanawiam nad tym czy do was dolaczyc ;]
Czyli jednak faktycznie problem ze zrozumieniem siebie, choć może to ja mam, ze zrozumieniem Ciebie :bezradny:

 

Iiwaa, to jak tam grzanie głowy Ci idzie na tym urlopie? dziś na goło czy ze "wspomaganiem intelektualnym"? :P

 

Dzis czytam niezmiernie interesujaca ksiazke i nie ruszam sie, bo mnie brzuch boli - widze ze bardzo ciekawska jestes. Nie nauczyli Cie, ze podroze ksztalca? No, chyba ze lubisz morze, fryty, wrzaski i panow w brzuchem piwnym (jak dobrze miec wysokiego, szczuplego malzonka).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, pytam, bo znów zdradzasz symptomy przegrzania...

 

Chyba symptomy dbania o komfort wlasnego zycia ;)

Ja nie wnikam w to, czy ktos sie daje wrabiac w "kurodomowanie" - nie wnikajcie tez w zycie tych, ktore sie nie daja i - co wiecej - maja malzonkow, ktorzy tego nie chca.

Darowalabys sobie ten moralizatorski ton i wszystko byloby w porzadku.

Nie jestem feminazistka (w wielu punktach nie zgadzam sie np. z przekazem Feminoteki), ale nie dam siebie sprowadzic do roli pani od szmaty dlatego, ze urodzilam sie bez penisa.

Jesli lubisz taki uklad - prosze bardzo. Acz moim zdaniem facet, który sprowadza kobiete do roli kucharki i sprzataczki jest zalosny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×