Skocz do zawartości
Nerwica.com

NERWICA NATRĘCTW MYŚLOWYCH..


kamila1998

Rekomendowane odpowiedzi

To znowu ja, tak jak radziliście zaczęłam unikać myśli natrętnych które dotyczyły mojego chłopaka,że go nie kocham.

Tłumacze sobie ze to minie,że dużo osób tak ma i że rzeczywiście go kocham i to pomaga..

 

Gdy byly te mysli,zastanowienia wszystko bylo tak silne,że płakałam,bolał mnie brzuch itp...

a teraz jak unikam tych mysli ale są(nie zwracam na nie uwagi) staram sie zyc normalnie i juz nie płacze ani ni,i pojawiają sie nowe mysli

typu`SKORO JUZ SIE NIE PRZEJMUJĘ TAK JAK np.TYDZIEN TEMU TO MOZE JUZ MI NIE ZALEZY?` bo jak plakalam i to przezywalam to wiedzialam ze mi zalezy bo to bolało..a teraz sie tym tam nie przejmuje i nwm juz sama co o tym myslec...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się tym, to tylko myśli. Skoro o tym myślisz i ta myśl Cię przeraża, to nie jest prawdziwa. Jeśli byłaby prawdziwa, to by Cię nie przerażała. Tak przynajmniej zawsze mi to tłumaczono. Może ktoś potwierdzi, że tak jest? Ja mam dokładnie to samo, niespełna miesiąc temu wziąłem ślub z ukochaną osobą. Zanim go wziąłem były myśli, że nie kocham, że to nie ta, ale wziąłem, bo chciałem, bo tego pragnąłem, mimo że codziennie ta pieprzona NN mówiła, że pewnie wcale tego nie chcę. Sądziłem, że po wzięciu ślubu już nie będzie się miała o co przypieprzyć. Myliłem się. Teraz męczy mnie tym, że zrobiłem błąd. Ale wiem, że tak nie jest, choć ciężko z tym żyć. Zawsze sobie w takich momentach mówię: wytrzymałbyś bez swojej ukochanej? mógłbyś bez niej funkcjonować? martwisz się o nią, troszczysz, dbasz? Na wszystko odpowiadam zgodnie z moimi PRAWDZIWYMI odczuciami, co potwierdza, że to tylko ta cholerna choroba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomyśl sobie - czy jakbyś teraz definitywnie, ostatecznie, bez możliwości odwrotu miała z nim zerwać, zrobiłabyś to? Jestem pewna, że nie, więc to tylko wkrętka. Jakbyś go nie kochała, to byś pewnie już odeszła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem,moze i tak..Nie wyobrażam sobie że miałoby go nie być..ale musze coś z soba zrobić,bo te myśli tak się nasilają i są tak realne że czasem nie wiem co jest myslą a co nie... Nie wiem nic. Jak jest dobrze to mówie sobie że to tylko myśli.A jak jest źle np cały dzien..to te mysli przeważają..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana,

wszystkie Twoje myśli to NERWICA.

A nerwica właśnie na tym polega, że atakuje to, co dla nas ważne. Twój chłopak jest dla Ciebie wazny, więc szuka powodów, które mogą stanowić zagrożenie.

I widzisz - działa. Jesteś wystraszona, odrzucasz te myśli.

A nawet, jeśli masz jakieś wątpliwości to też normalne, bo nerwica ma siać wątpliwości. I ten Twój mętlik w głowie jest całkiem normalny.

I przygotuj się, że będą inne myśli i wątpliwości. Będą się zewsząd dobijać. A Ty nadając im rangę będziesz je umacniać. Musisz być świadoma, że to iluzja.

I je olewać. Bo to Twoje życie. A myśli możesz mieć miliony. One nic nie znaczą, to tylko Twój zlękniony umysł. Podsyłam link odnośnie Twojego tematu

http://www.zaburzeni.pl/topic9017.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana,

wszystkie Twoje myśli to NERWICA.

A nerwica właśnie na tym polega, że atakuje to, co dla nas ważne. Twój chłopak jest dla Ciebie wazny, więc szuka powodów, które mogą stanowić zagrożenie.

I widzisz - działa. Jesteś wystraszona, odrzucasz te myśli.

A nawet, jeśli masz jakieś wątpliwości to też normalne, bo nerwica ma siać wątpliwości. I ten Twój mętlik w głowie jest całkiem normalny.

I przygotuj się, że będą inne myśli i wątpliwości. Będą się zewsząd dobijać. A Ty nadając im rangę będziesz je umacniać. Musisz być świadoma, że to iluzja.

I je olewać. Bo to Twoje życie. A myśli możesz mieć miliony. One nic nie znaczą, to tylko Twój zlękniony umysł. Podsyłam link odnośnie Twojego tematu

http://www.zaburzeni.pl/topic9017.html

 

Jakiż to cudowny post. Bawię się tutaj w kogoś kto doradza i pomaga, ale sam chciałem być uspokojony. Zrobiłaś to, dziękuję :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kamila, wiem jak się czujesz. Od paru dni też nie mogę normalnie żyć, tylko z innym natrętem.

Wiem jak jest ciężko uwierzyć, że to tylko iluzja. Spróbuj wyłączyć myśli, bo to nie one są tak silne tylko lęk z którym je identyfikujesz.

To rozwalone emocje powodują jak się czujesz. Cieżko w to wierzyć, ale minie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo. Mam radę że wszystkoCi się rownież ulozy. Jeżeli będziesz chciała mozesz do mnie napisać na priv,może razem sobie pomożemy ew,moze taka rozmowa nam pomoze..

 

Może dlatego tak sie też tym przejmuje,bo to moja pierwsza prawdziwa milosc.. Z dnia na dzien czar prysł...

Męczą mnie wyrzuty sumienia że tak mam i że tak potrafie mieć w ogóle.. Dziś zaczęłam brać leki na uspokojenie,moze one chociaz coś zminimalizują. I trzeba zapisać się do psychiatry.

 

Z jednej strony cieszę się i wiem,że to tylko zaburzenie.A z drugiej mam wątpliwości,bo to może serio brak uczuc?

Takie właśnie w koło beznadziejne męczące myśli.... Gdybym wiedziala na 100% ze to nerwica bylabym spokojniejsza... ;(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo. Mam radę że wszystkoCi się rownież ulozy. Jeżeli będziesz chciała mozesz do mnie napisać na priv,może razem sobie pomożemy ew,moze taka rozmowa nam pomoze..

 

Może dlatego tak sie też tym przejmuje,bo to moja pierwsza prawdziwa milosc.....

Hehe... chyba też ostatnia.

Wszak "prawdziwa miłość" tylko raz w życiu przytrafia się.... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kamila, jeśli masz dręczące myśli od rana do wieczora, których nie możesz się pozbyć i normalnie żyć to masz nerwicę. I mogę to nawet obiecać.

Możesz to wszystko olać ;)

 

 

i jak z czyms takim sobie poradzić?

Witam!

Musisz nauczyć się z tą chorobą żyć. To tak jak z utratą nogi. Trzeba się na nowo nauczyć bez niej chodzić.

Z nn trzeba się powoli oswajać i uczyć z nią żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×