Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cześć wszystkim


Gość alieve

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

Od jakiegoś czasu najprawdopodobniej zmagam się z nerwicą szkolną. Najprawdopodobniej bo jak dotąd w żadnej poradni nie byłam. Wszystko zaczęło się po zmianie szkoły, to znaczy od pójścia do liceum. Wcześniej nie miałam większy problemów w szkole. Bez problemu dostałam się do jednego z najlepszych liceów. Na początku odczuwałam stres spowodowany nowymi ludźmi i znacznie większymi wymaganiami, ale myślałam, że z czasem się go pozbędę. Pomyliłam się. W drugim semestrze do stresu dołączył strach. Pojawiły się zawroty głowy i bóle brzucha. Do szkoły chodziłam w kratkę. W sumie ominęłam prawie dwa tygodnie szkoły wliczając w to pojedyncze godziny. Skutkiem był oczywiście telefon od wychowawcy i groźba nieklasyfikacji, jeśli nie pojawię się w szkole. Mimo wszystko do szkoły wróciłam i bez wspomnianej nieklasyfikacji się obeszło. Wytrzymałam ostatnie dwa miesiące i skończyłam pierwszą klasę z trzema dwójkami i kilkoma nieco wyższymi ocenami.

Miałam nadzieję, że w drugiej klasie jakoś sobie poradzę, ale problem powrócił. Znowu miewam zawroty głowy i słabo się czuję. Jestem wiecznie rozdrażniona i zdenerwowana. Starałam się to jakoś przezwyciężyć, więc zmuszałam się do pójścia do szkoły. Dzisiaj w szkole nie byłam i nie wiem czy jutro do niej pójdę. Jak na razie mam 10 dni nieobecności, ale obawiam się, że znowu wszystko zawalę i będzie ich więcej.

Ostatnio mam problemy z koncentracją zarówno w szkole, jak i w domu. Dlatego często uczę się do rana, żeby być przygotowaną na sprawdziany czy odpytywanie. Dużym problemem są dla mnie wszelkie dłuższe pisemne prace domowe czy klasowe. To, że nie mogę się skupić plus chęć napisania wszystkiego jak najlepiej sprawia, że ostatecznie ich nie oddaję.

Nie wiem, co mam robić. Nie potrafię już o niczym innym myśleć. Nie mam żadnej pasji, z nikim się nie spotykam, bo po prostu nie mam do tego głowy i siły. Naprawdę chciałabym skończyć liceum, dostać się na jakiejś studia i w końcu przestać odstawać od klasy. Tylko nie wiem jak.

Pozdrawiam

alieve

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Od jakiegoś czasu najprawdopodobniej zmagam się z nerwicą szkolną. Najprawdopodobniej bo jak dotąd w żadnej poradni nie byłam. Wszystko zaczęło się po zmianie szkoły, to znaczy od pójścia do liceum. Wcześniej nie miałam większy problemów w szkole. Bez problemu dostałam się do jednego z najlepszych liceów. Na początku odczuwałam stres spowodowany nowymi ludźmi i znacznie większymi wymaganiami, ale myślałam, że z czasem się go pozbędę. Pomyliłam się. W drugim semestrze do stresu dołączył strach. Pojawiły się zawroty głowy i bóle brzucha. Do szkoły chodziłam w kratkę. W sumie ominęłam prawie dwa tygodnie szkoły wliczając w to pojedyncze godziny. Skutkiem był oczywiście telefon od wychowawcy i groźba nieklasyfikacji, jeśli nie pojawię się w szkole. Mimo wszystko do szkoły wróciłam i bez wspomnianej nieklasyfikacji się obeszło. Wytrzymałam ostatnie dwa miesiące i skończyłam pierwszą klasę z trzema dwójkami i kilkoma nieco wyższymi ocenami.

Miałam nadzieję, że w drugiej klasie jakoś sobie poradzę, ale problem powrócił. Znowu miewam zawroty głowy i słabo się czuję. Jestem wiecznie rozdrażniona i zdenerwowana. Starałam się to jakoś przezwyciężyć, więc zmuszałam się do pójścia do szkoły. Dzisiaj w szkole nie byłam i nie wiem czy jutro do niej pójdę. Jak na razie mam 10 dni nieobecności, ale obawiam się, że znowu wszystko zawalę i będzie ich więcej.

Ostatnio mam problemy z koncentracją zarówno w szkole, jak i w domu. Dlatego często uczę się do rana, żeby być przygotowaną na sprawdziany czy odpytywanie. Dużym problemem są dla mnie wszelkie dłuższe pisemne prace domowe czy klasowe. To, że nie mogę się skupić plus chęć napisania wszystkiego jak najlepiej sprawia, że ostatecznie ich nie oddaję.

Nie wiem, co mam robić. Nie potrafię już o niczym innym myśleć. Nie mam żadnej pasji, z nikim się nie spotykam, bo po prostu nie mam do tego głowy i siły. Naprawdę chciałabym skończyć liceum, dostać się na jakiejś studia i w końcu przestać odstawać od klasy. Tylko nie wiem jak.

Pozdrawiam

alieve

 

Droga alieve. Przechodziłam dokładnie to samo, a konsekwencje tego problemu potrafią się ciągnąć za mną nawet do teraz, a mam już 26 lat. Jeśli jesteś już na tyle dojrzała żeby zauważyć że masz problem (ja nie byłam), to daj sobie szansę, skorzystaj z konsultacji. W pierwszej kolejności - psycholog szkolny. Co prawda mam raczej złe doświadczenia z psychologami szkolnymi, ale to pierwszy krok który możesz zrobić, zasięgnij opinii. Być może akurat trafisz na kogoś wrażliwego i empatycznego. Znasz swojego psychologa szkolnego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Infinity5, może od razu ją do diabła wyślij? Całe to grono pedagogów i psychologów szkolnych i z poradni psychologiczno-pedagogicznych nadaje się co najwyżej do stwierdzenia dysleksji. Nie pomogą Ci. Idź lepiej do psychologa w normalnej przychodni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Infinity5, może od razu ją do diabła wyślij? Całe to grono pedagogów i psychologów szkolnych i z poradni psychologiczno-pedagogicznych nadaje się co najwyżej do stwierdzenia dysleksji. Nie pomogą Ci. Idź lepiej do psychologa w normalnej przychodni.

 

A nie widzisz że zapytałam na końcu czy zna swojego psychologa szkolnego? Chyba napisałam wprost, że większość z nich to konowały, ale SĄ WYJĄTKI, sama znam takie osobiście. Może dziewczyna nie ma wsparcia rodziców w tej sprawie. Dopiero poznajemy temat. Po co ta złosliwość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W obecnej sytuacji z rodzicami potrafię się porozumieć tylko monosylabami. Także rozmową tego nazwać nie można. Rozumiem, że martwią się i denerwują, ale nie dostrzegają tego jak ja się z tym wszystkim czuję. A jestem przerażona i roztrzęsiona. Oni już chyba założyli, że mi nie zależy, mam zamiar rzucić szkołę i na pewno wolę zostać w domu zamiast iść do szkoły. Prawda jest taka, że ja chcę chodzić szkoły. Myślałam o nauczaniu indywidualnym w szkole, nawet moja nauczycielka mi to zasugerowała. Ewentualnie zastanawiałam się nad przeniesieniem się do gorszego liceum. Wtedy trochę zmieniłby mi się rozszerzenia. Może byłoby mi łatwiej. Zresztą sama nie wiem. To też raczej nie rozwiąże mojego problemu a jeszcze mogę trafić z deszczu pod rynnę.

Co do psychologa to wolałabym pójść do kogoś spoza szkoły. Ta z mojego liceum jest dość specyficzna i chyba trudno byłoby mi z nią rozmawiać. Myślę nad tym, żeby się przełamać i iść jutro do szkoły. Z tym, że jestem zdenerwowana i tak przestraszona tymi wszystkimi nagromadzonymi problemami, że aż zaczynam się trząść. Boję się, że jeśli nie zdążę się przygotować na jutro i trafię na jakieś odpytywanie albo usłyszę komenatrze na temat mojej nieobecności, to się po prostu załamię i znowu opuszczę szkołę.

 

Przepraszam, jeśli to, co napisałam jest nieskladne.

I dziękuję za odzew, bo naprawdę potrzebuję z kimś pogadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do psychologa to wolałabym pójść do kogoś spoza szkoły. Ta z mojego liceum jest dość specyficzna i chyba trudno byłoby mi z nią rozmawiać.

 

Rozumiem. W takiej sytuacji musisz powiedzieć rodzicom o tym że chcesz skorzystać z pomocy psychologa... osoby niepełnoletnie muszą na pierwszej wizycie zjawić się przynajmniej z jednym rodzicem... Tutaj jest pies pogrzebany. Ale może to lekko otworzy im oczy, że wcale nie chcesz się poddawać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do psychologa to wolałabym pójść do kogoś spoza szkoły. Ta z mojego liceum jest dość specyficzna i chyba trudno byłoby mi z nią rozmawiać.

 

Rozumiem. W takiej sytuacji musisz powiedzieć rodzicom o tym że chcesz skorzystać z pomocy psychologa... osoby niepełnoletnie muszą na pierwszej wizycie zjawić się przynajmniej z jednym rodzicem... Tutaj jest pies pogrzebany. Ale może to lekko otworzy im oczy, że wcale nie chcesz się poddawać.

 

Rodzice chcieliby zabrać mnie do psychologa tylko z terminami jest problem. Może uda się w przyszłym tygodniu. Jeśli nie, to dopiero przed świętami. :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do psychologa to wolałabym pójść do kogoś spoza szkoły. Ta z mojego liceum jest dość specyficzna i chyba trudno byłoby mi z nią rozmawiać.

 

Rozumiem. W takiej sytuacji musisz powiedzieć rodzicom o tym że chcesz skorzystać z pomocy psychologa... osoby niepełnoletnie muszą na pierwszej wizycie zjawić się przynajmniej z jednym rodzicem... Tutaj jest pies pogrzebany. Ale może to lekko otworzy im oczy, że wcale nie chcesz się poddawać.

 

Rodzice chcieliby zabrać mnie do psychologa tylko z terminami jest problem. Może uda się w przyszłym tygodniu. Jeśli nie, to dopiero przed świętami. :/

 

Na NFZ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też miałam taki problem i też ciągnie się do teraz (4 rok studiów). Co prawda byłam w stanie go jakoś stłumić, przynajmniej zewnętrzne oznaki, i niewiele osób to zauważało, moje życie wewnętrzne jednak od rozpoczęcia liceum właśnie zmieniło się w koszmar.

 

Może są osoby w klasie, które mogą mieć ten sam problem i moglibyście się porozumieć, stworzyć coś w rodzaju grupy wsparcia?

 

Pamiętaj, że stres nie sprzyja nauce. W Twoim wypadku kiepskie wyniki w nauce mogą pogłębiać problem i nasilać stres, więc tworzy się błędne koło. Może taka racjonalizacja pomoże Ci zbagatelizować nerwy, mi czasem pomaga.

 

Trzymam kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×