Skocz do zawartości
Nerwica.com

Proszę o pomoc w sprecyzowaniu choroby.


Gwynebleidd

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Przepraszam od razu z góry za ten długi post. Jeśli jest w złym dziale to proszę o przeniesienie. Może się wydawać to co jest tutaj napisane czystą głupotą lub wytworem wyobraźni, ale musiałem to z siebie wyrzucić.

 

Jestem tutaj nowy lecz forum obserwuję już od dłuższego czasu. Odważyłem się w końcu założyć własny temat. Wiem że powonieniem się udać do lekarza, ale chciałem pierwsze poznać wasze zdanie na temat moich dziwnych objawów.

 

Otóż 3 lata temu poprzez wykorzystanie przez "przyjaciół" na tle psychicznym, ciągłe znęcanie się psychiczne. Bycie czarną owca od dziecka. Skrzywdzenie przez najbliższa wtedy mi osobą, co spowodowało, że próbowałem się zabić, prawie skutecznie. Po tamtym incydencie zaczęły się pojawiać moje problemy. Po próbie samobójczej byłem na terapii u znajomego psychologa, dzięki czemu sprawa nie wyszła na światło dzienne.

 

Problemem jest, to że kiedyś te 3 lata temu byłem bardzo miłą pomocną osobą, lecz jak już byłem u psychologa to się wszystko zaczęło zmieniać. Zacząłem opuszczać szkołę, znajomych, przyjaciół rodzinę. Potraciłem większość kontaktów. Stałem się samotny. Później niecałe 2 lata temu sytuacja się odwróciła nie byłem już sam, miałem i mam dla kogo być dobry i pomocny. Ale inne problemy nie zniknęły.

 

Mam problem ze snem. Nie ważne ile czasu śpię efekt zawsze jest ten sam. 3-6-8-15h snu ale zawsze jak się obudzę jestem zmęczony, boli mnie głowa. Cały dzień jestem nieobecny, tracę co jakiś czas kontakt z rzeczywistością. Wygląda to tak jak bym się zawieszał jak windows, żeby po minucie się odwiesić. Jedynie dobrze spałem, jak mi neurolog przepisał Belergot.

 

Cholernie łatwo popadam w stany furii. Byle bzdura mnie potrafi wyprowadzić z równowagi. Wtedy krzyczę wyzywam wszystkich od najgorszych itd. Jeśli staje się jakaś bardzo krytyczna stresująca sytuacja to jak mówią ci co to widzieli, że wpadam w obłęd, psychozę. Chwilę chodzę struty bez celu w kółko, snuję się po mieszkaniu, żeby za chwilę wybuchnąć i wyjść. Odejść jak najdalej od ludzi. Gdzieś gdzie mnie nikt nie zna i nie widzi. I taki stan wściekłości potrafi trwać nawet kilka dni.

 

Problemem ostatnim( chyba najbardziej dziwnym) jest uczucie obecności czego takiego w sobie. Nie umiem tego nazwać. To jest po prostu coś. Coś co mi przypomina to jaki kiedyś bylem, taki no zły. Nie umiem tego inaczej ująć.To jest tak jakby na samym dnie duszy. Istota skumulowanej złości, agresji, gniewu, nienawiści. To coś cały czas próbuje coś mi powiedzieć. Jak jestem wściekły to czuje jak to coś zaczyna się przedostawać coraz wyżej i wyżej, wtedy dostaję strachu że przejmie nade mną kontrolę i się w magiczny sposób uspokajam... I tak jest codziennie, w domu, w pracy. Przed spanie, w trakcie snu... Boję się tego. Boję się, że to przejmie nade mną kontrole i że zacznę ranić najbliższych..

 

No na koniec to tylko dodam, że nerwobóle w nerkach, żołądku, po lewej stronie klatki piersiowej aż po palce lewej ręki. Występują u mnie w zależności od poziomu zestresowania. Nawet w spokojny neutralny dzień potrafi pobolewać.

 

Jeszcze raz przepraszam że taki długi post...

 

Czy możecie mi coś doradzić co to może być, albo jak z tm walczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wg mnie . terapia pewnie przyniosła taki skutek że się odblokowałeś i odreagowujesz złe emocje ...

To tylko moje oczywiście zdanie i nie jestem ekspertem . Pewnie oczywiście te złe emocje wyładowujesz na bliskich osobach ? nie na obcych czy znajomych? .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie. Odbija się to na wszystkich. Bliscy, rodzina, znajomi, obcy ludzi. Kto się nawinie to się na nim skupi złość.

Problemem jest, to że ta złość pojawia się znikąd. Tak nagle bez zapowiedzi. Cały dzień potrafi być ok, a na następny od samego rana ciągła frustracja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba ie jest wina terapii bardziej to jest to coś co się stało z Tobą parę lat temu, dalej to odczuwasz, zał ,ze jacyś przyjaciele cie tak potraktowali, nie umiesz z tym żyć i w sumie dopóki im nie wybaczysz,ale tak naprawdę ciągle ta złość w Tobie będzie i będzie się pojawiać jako agresja często właśnie wycelowana w najbliższe osoby bo przy mniej bliskich będziesz się bał jednak co pomyślą. Może jednak zmiana terapeuty by ci pomogła i przepracowanie problemu pod innym kontem albo z kimś innym kto inaczej na to spojrzy. Z tego co pisałeś to co zrobili ci tak zwani przyjaciele twojej psychice ciągle w tobie jest i ciąży na Twoim życiu i wypływa bardzo często właśnie w postaci agresji.Być może nakładają się na tę sytuacje jeszcze jakieś inne problemy, ale to jest na tyle ważne dla ciebie,ze napisałeś właśnie o tym.

A możesz napisać co takiego zrobili ci ci ludzie zmobingowali cie jakoś, odrzucili z własnego towarzystwa ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu jest właśnie problem. To co się działo tamte dwa lata temu... pamiętam tylko zamazane twarze, nazwiska i jakiś żal. Pamiętam tylko że przez to co było wtedy chciałem się pożegnać z tym światem. Było jakieś odrzucenie z ich towarzystwa, z którym nie mogłem sobie poradzić. To tak jak narkomanowi braknie jego używek. Chyba temu tak się wtedy czułem. Ale nie pamiętam żadnych szczegółów, może był mobbing nie pamiętam. Nie mam do tamtych osób teraz żalu, bo może po prostu zapomniałem. Później się porobiło że dziewczyna zostawiła mnie dla swojego przyjaciela co było ciosem, nie to że ją straciłem, tylko że przyjaciel okazał się fałszywy i że po raz kolejny się na przyjacielu zawiodłem.

Agresję potrafię opanowywać, zależy jak silna jest. Bardziej się boję o to coś dziwne w sobie ten kłębek nerwów. Oraz problem ze snem. Jak śpię sam jest źle zawsze niewyspany zmęczony po przebudzeniu. Jeśli śpię z kimś jest dobrze. Sen jest spokojny szybko usypiam, a rano mam pełno energii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gwynebleidd,

Od takich ludzi chyba lepiej trzymać się z daleka,może masz w sobie coś takiego ,ze wybierasz w życiu nieodpowiednie osoby, które czym ci imponują a w końcu okazują się fałszywe, bez kręgosłupa moralnego, osoby bez zasad i koniec końców dostajesz po dupie.Może powinieneś w pewien sposób zmienić dobór osób dokoła własnej osoby i robić to na podstawie innych wartości.To działa, bo jak to mówią nie wszystko złoto co się świeci.

W sumie i dziewczyna i przyjaciel się nie sprawdzili bo to duże świństwo żeby dać się poderwać tzw. przyjacielowi chłopaka i duże świństwo żeby komuś znajomemu poderwać dziewczynę , nie mówiąc o tym,ze porządni ludzie od zajętych osób trzymają się z daleka.

Może usiądź sobie i przeanalizuj dlaczego dziej sie tak ,ze ludzie ciebie tak traktują, dlaczego robią coś takiego i gdzie leży błąd,może wybierasz znajomych na podstawie złych kryteriów i jak przychodzi co dlaczego to okazuje się ze ci ludzie są mało wartościowi, może imponuje ci coś co jest tylko wierzchu i nie patrzysz głębiej w tych ludzi a później kończy się to dla ciebie problemami i świństwami i wcale nie znaczy to ,ze ci ludzie sobie na wzajem nie robią tego co zrobili tobie, tylko oni są mało wartościowi i nie przezywają tego tak a Tobie to nie leży,Ciebie to boli bo jesteś inny.Wiesz ludzi mądrych z zasadami jest ogólnie mało na świecie, na ludzi trzeba uważać i jednak wybierać ,oceniać patrzeć na ich zachowania, to ze z kimś jest fajnie nie znaczy ze nie zrobi świństwa.

Mnie się wydaje ,ze problemem u ciebie jest dobór ludzi i być może przebywanie w nieodpowiednich towarzystwach a na bazie tych nie przyjemnych przeżyć jeśli jesteś wrażliwy in jakiś inny niż oni wytworzyła się u ciebie jakaś nerwica - depresja, lęki i brak zaufania do innych i świata,To zaufanie i radość po pewnych przeżyciach można odzyskać jest to rudne, moze nie do końca,może już nie az tak jak kiedyś, wcześniej ,ale w dużym stopniu jednak, wymaga to pracy i wysiłku własnego a to ze widzisz tylko twarze to może to było dla ciebie na tyle szokujące ,ze nawet zadziało mechanizm wyparcia.

A z tym spaniem to wiem jak to jest z tym ,że ja nie tyle ze śpię za długo i nadal jestem zmęczona. Tylko prawie w ogóle nie śpię a z kimś to jednak lepiej mi się spało.

Poza tym jak to napisałam koleżance niedawno mądrych ludzi jest mało i to jest problem świata,.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sanczezrodrigez,

sądze ze nie warto a ty jestes jednym z problemow swiata własnie, tak mysle , soorry za szczerosc

 

-- 11 gru 2014, 03:10 --

 

Jeszcze tak się zastanawiam dlaczego nie pamiętasz twarzy, szczegółów, czy miałeś wcześniej jakieś zaburzenia nerwicowe , może jakieś epizody maniakalne, przed tym zdarzeniem bo reakcja jednak trochę dziwna albo czy patrzyłeś na te sytuacje jak na zespół stresu pourazowego, może terapia pod tym katem coś by pomogła w tym wypadku?

dziwne to jest dla mnie z tego względu ze jedna osobą ,z którą sie jest związanym może tak wpłynąć jednak całą grupa osób to już jakoś to brzmi dla mnie dziwnie to nie rodzina, nie wiem na jakiej zasadzie to funkcjonowało,ale te związki musiały być coś trochę ala rodzina bym powiedziała w całej grupie, nie chodzi mi ,ze jakiś seks grupowy czy nie bo to az takiego znaczenia nie ma raczej o tworzenie jakiś dziwnych więzi emocjonalnych w grupie co nie jest do końca zdrowe bo0 jednak od więzi takich mocnych jest rodzina własna i nie powinno się. jej zastępować innymi osobami?

Bo oczywiście nie mogę spać kurna nosz :pirate:;) .

 

-- 11 gru 2014, 03:35 --

 

jesli sie ma włąsną dzieci,mąż/żona, rodzice, jesli sie nie ma to trudno,ale powinno sie w jakies substytuty grupowe brnąć

 

-- 11 gru 2014, 03:36 --

 

nie powinno tam ma byc ,ale mi ucieklo nie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz powiedzmy że jest dobrze. Przełamałem się zaufałem nowym ludziom i od ponad roku jest dobrze pod tym względem. Nawet bardzo, ale wiem że gdyby ktoś obcy teraz próbował zdobyć moje zaufanie to by go nie dostał. To jest coś jak limit osób którym mogę zaufać i się właśnie wyczerpał. Teraz mam kilka takich którym ufam i więcej osób nie da rady wejść do grona zaufanych.

 

Tamta grup? Grupa młodych ludzi, przyjaciół wspierających się na co dzień. Mająca wspólne zainteresowania pasje problemy. Może temu masz takie wrażenie, że była dla mnie jak rodzina, bo potrafiłem sie bardzo szybko emocjonalnie przywiązać do tamtych ludzi.

 

Była i były przyjaciel. Teraz tak jakoś patrząc z perspektywy czasu? A i nawet dobrze że się tak poukładało. Teraz każde z nas ma swoje życie, i każdy na swój sposób jest szczęśliwy. Mam swoją enklawe szczęścia z nową rodziną, staram się jak tylko mogę być dobrym partnerem. Ataki złości pojawiają się regularnie raz w miesiącu trwają do dwóch dni ale jeszcze daję sobie z nimi radę. A może coraz lepiej sobie z nimi daję radę, bo mam wreszcie do tego wsparcie najbliższych? :roll:

 

Chciałbym się tylko pozbyć tego ostatniego wewnętrznego dziwnego uczucia, tej dziwnej obecności, no i zrobić coś z tym cholernym spaniem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gwynebleidd, zgadzam się z tym co mówi tahela, uraz z ciężkich przeżyć których miałeś dużo ciągle musiał zostać : (

 

ogólnie gorsze doświadczenia w psychice zostają długo i czasem tworzą coraz to nowe natrętne myśli czy czynności.

 

Jeśli coś moge dodać to musisz spojrzeć sam na siebie bardziej z zrozumienien. (sry moge się mylić) Obwinianie samego siebie i żal do siebie o coś co nie jesteś winien tylko pogłębia natręctwa. Bo tworzy dodatkowy stres który nasila.

 

Musisz w pierwszej kolejności przestać mieć żal do siebie i zobaczyć że niczemu nie jesteś winien że masz nerwice i zachowujesz się w ten sposób. Zrozumieć siebie i wybaczyć samemu sobie że masz te chorobę. Niczemu nie jesteś winien.

 

 

Ten żal tylko cię w tym więzi a przecież sam niczego nie jesteś winien(ale to częste w nerwicy też musiałem to zrozumieć :(, ciągłe obwinianie siebie ). Pamiętaj zrozum sam siebie; nie miej żalu do siebie że masz natrętne czynności przecież to nie twoja wina że je masz. Ten żal i zlośc do siebie musi powodować że ciągle w tym tkwisz. Jakby wybacz sam sobie i sam siebie zrozum. Nie masz

 

Nie miej żalu do siebie bo tylko cie więzi w tych natręctwach zamiast tego spojrzyj na siebie z zrozumieniem że po takich przejściach masz prawo czuć frustracje,

 

-- 11 gru 2014, 15:06 --

 

jest taka zasada że im mocniej czegoś starasz się pozbyć to to silniej powraca, zamiast tego zrozum siebie szczerze że masz prawo się złościć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żal...

Szczerze powiedziawszy nie mam żalu do tamtych ludzi i wydarzeń. Zwisa mi to, bo przeszłości nie zmienię.

Nie mam z nimi już kontaktu, nie ma w sumie niczego co by mi natrętnie o nich przypominało. Czasem może raz na ruski rok coś mignie obraz z przeszłości, taki widziany jak przez mgłę.

 

Może jedynie resztki żalu temu że straciłem "przyjaciela" któremu wcześniej dużo pomagałem po tym jak zmarli jego rodzice, a on potem tak sprawy wykorzystał. Cóż na to nic nie poradzę, każdy ma wolną wolę i sam wybiera swoją drogę. Uszanowałem to, bo postawiłem jego szczęście nad swoim. Dobrze na tym sam wyszedłem bo też sobie życie ułożyłem i to tak na stałe już.

 

Nie że staram się tego pozbyć. Najzwyklej w świecie nie mam na to czasu. Grafik dnia zapięty na ostatni guzik od rana do nocy. Tylko czasem jak się zrobi wyrwa w tym czasie i tak jestem sam na sam ze sobą to się dziwne myśli robią, ta frustracja. Potem to przechodzi jak się wpadnie w wir dnia i zajęć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gwynebleidd, a ta nowa rodzina to kto twoja , masz dzieci własne czy jak?

 

-- 12 gru 2014, 00:25 --

 

,,Później niecałe 2 lata temu sytuacja się odwróciła nie byłem już sam, miałem i mam dla kogo być dobry i pomocny. Ale inne problemy nie zniknęły."

rozumiem ,ze od dwóch lat jestes zkims i pomału wpuszczasz jeszcze innych ludzi do swojego świata, jakis znajomych dodatkowych, tamta sytuacje jednak przezywasz sprzed 3 lat bo to ona cie skloniła chyba do napisania tego posta i wtedy zaczęły sie te zmiany emocjonalne czy wcześniej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×