Skocz do zawartości
Nerwica.com

szukam ludzi z depresonalizacją(nie derealizają)


monietta

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, ja zostałam poniekąd zmuszona do rozpoczęcia przyjmowania setraliny (na początku w postaci Zoloftu, później Setaloftu) właśnie przez incydent depresyjny połączony z depersonalizacją. Na szczęście mi ten lek pomógł na tyle szybko, że przyjmowałam go tylko przez 3 zimowe miesiące. Wiosną odstawiłam. Walczyłam z tym jednak nie tylko z pomocą leku, ale mimo naprawdę okropnego samopoczucia, chodziłam do pracy, w życiu prywatnym też starałam się "wychodzić do ludzi"... W okresie tamtego ataku depersonalizacji wyczytałam na jakimś forum (nie jestem pewna, czy na polsko- czy też anglojęzycznym), że należy mimo wszystko (choć wiadomo, że trudno o to...) próbować wykonywać czynności pomagające wyciszyć umysł, wymagające bardziej wkładu fizycznego... Mi osobiście to pomogło!

W razie jakichś pytań-jestem otwarta :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shelion, witaj, miło, że jesteś. Ja jestem w 7 mcu ciąży i mam nawrót, do tej pory leki zawsze działały, ale tym razem coś nie mogą zaskoczyć(9 dzień) mam wrazenie, ze jestem po nich bardziej odrealniona a przeciez derealizacji nigdy nie mialam. u mnie najgorsze sa ataki paniki po których czuje jakbym straciła tożsamość która nigdy już nie wróci. to jest piekło na ziemi..powiedz czy coś takiego miałas?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie najgorsze sa ataki paniki po których czuje jakbym straciła tożsamość która nigdy już nie wróci. to jest piekło na ziemi..powiedz czy coś takiego miałaś?

Miałam identycznie: w moim przypadku pierwszym rozpoznaniem był "zespół lęku napadowego". Po silnym ataku lęku (pamiętam, że miało to miejsce po przebudzeniu w nocy) zaczął się u mnie wspomniany epizod depersonalizacji...to było straszne! Przed pierwszą wizytą u psychiatry i rozpoczęciem zażywania Zoloftu myślałam, że już nigdy nie dojdę do siebie (i to dosłownie...) W weekend,kiedy nastąpił atak, po prostu leżałam cały dzień w łóżku, odczuwając totalną wewnętrzną pustkę... Nie wiem, jakim cudem w ogóle docierałam do pracy i spędzałam tam 8 godzin dziennie, pracując dość intensywnie (kilka dobrych dni bez leku!).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie Zoloft zadziałał dość szybko...po ok. 2 tygodniach. Po 3 m-cach odstawiłam zupełnie. Ale u mnie wiosna działa cuda i w maju się z setraliną pożegnałam (aż do kolejnego sezonu zimowego). Wspomagałam się nią przez dwie zimy (oba ataki wystąpiły u mnie w styczniu). O dziwo-od 2 lat trzymam się jakoś bez żadnego leku...nie licząc epizodu z Afobamem 0,25, który łykałam przez bardzo krótki czas (1 opakowanie), i to tylko na noc (pół tabletki), ale skończył mi się z rok temu... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak już wspomniałam: w weekend, kiedy wystąpił u mnie pierwszy atak depersonalizacji (wtórny w stosunku do napadu lęku) po prostu leżałam cały dzień w łóżku, odczuwając totalną wewnętrzną pustkę... to było chyba najgorsze w tym wszystkim :( Poza tym miałam poczucie obcości własnego ciała...

Psychiatra stwierdził, że u mnie to był efekt głównie... niskiej samooceny.

A jak u Ciebie wygląda sytuacja? Jak się ta depersonalizacja objawia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

objawy mam takie:

-uczucie braku tozsamości, wiem ze istnieje i logocznie wiem jak mam na imie itp ale nie czuje spojnosci, bardzo to mnie przeraza, po takim ataku czuje sie jakbym już nigdy miala nie być sobą bo nie wiem jak do siebie wrócić.

-wrazenie ze moje rece sa jak nie moje, ze moja twarz jest obca w lustrze

-kiedys przed snam mialam jazdy przy tym ze wydawalo mi sie ze nie wiem czy jestem kobieta czy mezczyzna(czytalm ze to objaw schizo, prawda to?)

-zadawanie sobie egzystencjalnych pytań, skad sie wzielam, jak to jest ze mysle, gdzie ja w swoim ciele zostalam umiejscowiona)to od tego mi sie zaczela dd, jak sie przerazilam swoim istnieniem.

-kontroluje swoje mysli, pomysle cos a potem jakby dryga osoba czy co(?)kontrolowala co pomyslałam i wtedy to mi sie wydaje obce(to chyba tez schiza)

-ja sie zapomne i cos zrobie to zaraz wraca kontrola i przygladam sie kazdej czynosci i wtedy wydaje mi sie ze jakby obserwuje siebie z boku.

moje rzeczy osobiste wydaja mi sie obce.

-nie mam podsatwy we wlasnym ja.

-jak gdzies jade w tym stanie boje sie ze nie bede umiala sie poruszyc, albo np wyjsc z autobusu, cialo jest jakby obce i umysl zreszta tez, nie wiem gdzie ja w tym wszystkim jestem. lub boje sie ze zwariuje i nie bede mogla wrocic do domu. pare lat temu mialam tez agorafobie przez to.

-w czasie ataku nie moge sobie przypomniec jakby spojnosci z ciałem,"wrócic do siebie".

-mam wspomnienia ale jak dostaje dd to wogole nic nie pamietam, ze mialam juz to ze wyszlam z tego, liczy sie tu i teraz i zawsze mam wrazenie ze juz nigdy z tego nie wyjde.

-przy ostatnim ataku myslalam ze bede musiala sie zabic bo to juz koniec a jednoczenie sie modlilam zeby jakis sie cud zdarzyl.

-mam snieg optyczny, caly czas sprawdzam omamy i dzwieki.

-ataki paniki mam zawsze w nocy jak zostaje sama ze soba, czuje sie bezradna i czesto nawet nie moge sie rozplakac.

-po przebudzeniu jest najgorzej, nie moge zebrac ciala z łózka i mam jakby takie okropne uczucie bolesci i nerwow od zoładka plus wymioty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×