Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zjednoczone Stany Lękowe


PJT

Rekomendowane odpowiedzi

a no tak, ale w tym wszystkim chodzilo mi o to, ze tak naprawde to etykietowanie czy nazywanie tych zaburzen jest malo istotne, bo te roznice sa zazwyczaj bardzo male, albo ktos ma nerwice a potem mu przechodzi w depresje, czy tam ma lękową a potem na serce się rzuci i nerwica serca. Wiec tak ogolnie to te nazwy zostaly stworzone tylko dla celów wlasnie refundowania leków itd.

 

A tu ciekawy art: http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzien,artykul,1692501,1,wielkie-oszustwo-psychiatrii,index.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin2013, :(

 

Aneczak, przymusowe leczenie nic nie daje i jest trudno kogoś skierować na leczenie. Lepiej by było gdyby sam się zgłosił. Poza tym pracuje z tym, że teraz ma przerwę. Pomaga nam finansowo. Nie chcę mu nabruździć i długów za niego nie spłace a z najazdem mafii nie dam sobie rady. I nie tym tonem proszę :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin2013, wiem, że aby "pomóc" trzeba by zrozumiał, że alkohol mu utrudnia zycie i na własnej skórze poniósł konsekwencję picia. Tylko że nie wiem jak to zrobić w praktyce bo to furiat zamknąć przed nim drzwi gdy rzuci robotę to okna powybija potem powie że to jego bo sam wstawiał. Dlatego idę m.in. do psycholożki i zobaczymy co poradzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie, a co najgorsze to jest tak, ze jak sie pomaga alkoholikowi (i np. sprzata po nim itd.) to on widzi, ze moze sobie pozwolic na picie, bo ktos i tak sie nim zajmie. I takie osoby, zyjace z alkoholikem przewaznie tak robią, bo sa "wspoluzaleznione" i szkoda im go, chca pomoc, jakos zalagodzic sytuacje itd. Ehh, ogolnie ciezka sprawa :( Ale na pewno psycholog powie Ci, ze musisz sie skupic na sobie i zajac sobą i tyle.

Fajna ksiazke kiedys czytalam "Koniec Wspoluzalezeninia" tam byly porady rozne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, psycholożka poprzednia też mi mówiła, że nie da się na siłę, ale kazała się wyprowadzić a to jest niewykonalne przy moim stanie zdrowia i ze względu na psiaki. Może kiedyś do wyprowadzki dojrzeje, póki co odpada,a nie da mi się za bardzo pomóc skoro tkwię w toksycznej atmosferze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×