Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odejść czy zostać


Rekomendowane odpowiedzi

Nie rozumiem skąd u mnie takie uparte brnięcie w bagno, bo ja mam świadomość w co wdepnęłam. Natomiast mam mylne przeświadczenie że dzięki mnie, mojej dobroci, empatii i wszystkiemu co robię potrafię zmienić wszystko. Nawet w najgorszych sytuacjach w moim życiu zawsze mam nadzieję, że stanie się cud. Ale to jest destrukcyjne dla mnie, wiem o tym.

 

Cud się nie stanie, Twoja dobroć i empatia nic nie da. Pozostawanie w takim układzie to jak autoagresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja to rozumiem.

kochasz go mimo wszystko. jest twoim facetem i wiesz, że ma poważne problemy. pragniesz mu pomóc i poświęcisz wiele, by ratować ten związek... jesteś (lub starasz się być) oddana, cierpliwa i wyrozumiała. ale, cholera, za jaką cenę??? facet nie zapewnia ci elementarnych potrzeb typu: poczucie bezpieczeństwa, zaufanie oraz SZACUNEK. nie ma go do ciebie ani też do siebie. pamiętaj, że 'najatrakcyjniejszym przymiotem człowieka jest jego godność', a ty każdego dnia swoją depczesz... ciekawi mnie w imię czego chcesz ratować ten związek? bo jeżeli żyjesz złudzeniami, nie bazujesz na faktach, lecz na tym, co się może wydawać, to jest to bardzo naiwne i, niestety, głupie, a wręcz autodestrukcyjne. jest też druga strona medalu. otóż, żeby nie odchodzić musiałabyś mu wybaczyć teraz albo traktować to przynajmniej jako możliwość. tylko błagam bez tekstów typu: 'wybaczyć mogę, ale nie zapomnieć'. zapomnieć to właśnie znaczy wybaczyć, a okazuje się, że masz z tym problemy... już teraz sypiesz sól na rany, a co później? myślisz, że z czasem będzie lepiej? nie, nie będzie (nie wierzę w cuda, sorry). czas jest mądry i zawsze wie co robi, ale trzeba też mu pomóc. jednak 'do tanga trzeba dwojga', sama nie udźwigniesz tego związku, a nawet gdyby, to będzie ci cholernie ciężko, a dużo później myślę, że będziesz tego żałować. może nie łatwiej, ale bardziej opłacalne jest to, byś odeszła teraz. wiem, u kobiet ciężko ze zrywaniem toksycznych znajomości. nie wiem, może lubimy być poniewierane niczym szmaty do podłogi? podobno miłość góry przenosi, ale ja jakoś jej tutaj nie widzę, więc o żadnym przenoszeniu też mowy być nie może.

tak poza tym ktoś słusznie tutaj zauważył, że 1,5 roku roku to wcale nie tak dużo. w tym okresie wręcz nie widzi się wad danej osoby, a tobie zostało ukazane jej najgorsze oblicze. osobiście bym skorzystała z tej lekcji życia i odeszła. pomyśl jak jest teraz i co będzie później? pisałaś o dzieciach. serio chcesz, by na to wszystko patrzyły i dorastały mając taki wzorzec, pożal się Boże, rodziców?

 

rób jak uważasz. to twój wybór.

jednak pamiętaj: żeby mieć miękkie serce, trzeba mieć twardy tyłek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawa rozwiązała się, że tak powiem sama i jakby nawet nie miałam nic do powiedzenia. Był u psychiatry, ma zdiagnozowaną głęboką depresję, dostał leki, ma się wyciszyć i nie denerwować. Nie podejmować teraz żadnych decyzji. Powiedział żebym dała mu się wyleczyć, może jeszcze kiedyś będę chciała z nim być. Nie zapytał o nic, czy mam pieniądze, czy mam gdzie mieszkać, co ja na to , jak się z tym czuje. Powiedział, że jego życie nie jest normalne. Jestem rozbita, ale jednocześnie pierwszy raz od dłuższego czasu spokojna. Nie mam zamiaru go na siłę uszczęśliwiać. Chcę iść na terapię żeby zamknąć ten rozdział i nie układać sobie życia pod to ze on może kiedyś wróci. Nie chcę żyć nadzieją. Mam świetną i pełną wyzwań pracę, której zamierzam poświęcić więcej czasu.

 

Na odpowiedź alicja_31, tak jestem DDD (praktycznie to samo co DDA) ale nie wiem czemu to moje życie się tak paprze, moja siostra zawsze była słabsza psychicznie, a na niej to tak nie ciąży, jest szczęśliwą mężatką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam zamiaru go na siłę uszczęśliwiać. Chcę iść na terapię żeby zamknąć ten rozdział i nie układać sobie życia pod to ze on może kiedyś wróci. Nie chcę żyć nadzieją. Mam świetną i pełną wyzwań pracę, której zamierzam poświęcić więcej czasu.
I to jest prawidłowe myślenie. Tylko się złam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×