Skocz do zawartości
Nerwica.com

Proszę o pomoc i radę...


marcus22

Rekomendowane odpowiedzi

Na początek kilka zdań o moich przejściach i przypadłościach.

W marcu 2012 zacząłem od czasu do czasu palić papierosy (co może się okazać istotne w dalszej części).

Od września, w związku z tym, że zaczynałem za moment czwarty rok studiów (magisterka), pojawiły się niepokojące stany – nachodził mnie rodzaj rozpaczy (być może w związku z myślami o tym, że do niczego sensownego jeszcze w życiu nie doszedłem).

Następnie natłok obowiązków na uczelni i poza nią sprawił, że nie dawałem sobie ze wszystkim rady (nie miałem czasu na odpoczynek, jestem zresztą molem książkowym i osobą o dużej ambicji, może wręcz przeroście).

Przyszła szybko zima, a z nią okropne zmiany w percepcji rzeczywistości (dotychczas każde zetknięcie niemal z życiem sprawiało mi satysfakcję, jestem – czy też byłem… - marzycielem): ciągła, okropnie wzmożona świadomość, niepokój w sercu, zmęczenie, lęki przed nagłym zawałem serca.

Zacząłem się o siebie bać.

Później, po połowie stycznia 2013, nastał czas apatii i anhedonii. Cały czas jednak nie traciłem jakoś szczególnie apetytu, na szczęście jadam dosyć regularnie.

Nastąpiły jednak bóle głowy, później także bóle górnych partii zębów.

Zauważyłem, że nic nie czuję, niczym się emocjonalnie nie przejmuję, kobiety przestały mi się „fizycznie” podobać i pociągać, mimo że moja wewnętrzna chęć ciągle każe mi kierować się w ich stronę .

Dotychczas byłem osobą nieśmiałą i każdy kontakt ze znajomymi, szczególnie z kobietami, sprawiał mi przyjemność, „ekscytował” mnie.

Obecnie zmuszony jestem przypominać sobie, jaki byłem wcześniej, odgrywać teatr, żeby w ogóle móc utrzymywać relacje z ludźmi (co w przypadku studiów jest koniecznością).

Najchętniej nie wychodziłbym jednak z domu.

Dłuższe przebywanie wśród ludzi i próba zachowywania się jak dotyczas (naturalnie, swobodnie, czasem nieśmiało), okropnie mnie męczy.

Czuję dziwny rodzaj, niekoniecznie dotkliwego, bólu w tylnej i prawej stronie głowy. Zauważyłem, że produkuję nadmierną ilość śliny (przy zmęczeniu i bólu głowy – szczególnie), głównie w prawej stronie jamy ustnej; czuję też towarzyszący temu dziwny ból górnych partii zębów. Zdaje się, że język też nie jest w normalnym stanie: lekko – jak sądzę – zżółkł.

Myślę, że początkowo przechodziłem depresję, która później przybrała niemal wszystkie cechy nerwicy serca, o których tu zresztą nie wspominam, ponieważ wydaje się, że po dwóch miesiącach zacząłem sobie jakoś radzić z tym nachodzącym znienacka lękiem, niepokojem w sercu. Teraz już tego nie doświadczam.

Od roku trochę popalałem, ale papierosy od listopada 2012, przestały mnie miło otumaniać, i za każdym zaciągnięciem, czułem „uderzenie” w głowie i odrealnienie w postrzeganiu świata (dotkliwa realność, materialność rzeczy, które dosłownie doskwierały samym swoim istnieniem), drżenie kończyn. Dwa miesiące temu ostatecznie i definitywnie postanowiłem nie brać papierosów do ust.

Ale nadal są te objawy, które uniemożliwiają mi pracę, satysfakcję z życia, z ludzi, z kontaktów, z sukcesów. Niepokoi mnie ta obojętność, czy raczej brak zaangażowania emocjonalnego, swoistej „naiwności” (brak „rozumienia” poczucia humoru – dawniej byłem inny, weselszy), która jest potrzebna do budowania relacji z ludźmi. Chciałbym móc się jeszcze kiedyś zakochać, tymczasem teraz staram się unikać kontaktu bezpośredniego z dziewczynami, żeby nie zrobić z siebie kamiennego idioty, odgrywając coś, czego nie czuję.

Aktualne objawy: brak wczucia (przyjemności) w muzykę, brak satysfakcji (fizycznie odczuwanej, nie tylko rozumowego przekonania z dobrze wykonanej pracy) z osiągnięć, brak pewnej nieśmiałości (naturalnej np. w stosunku do ludzi obcych).

Moja głowa potrafi teraz tylko analizować, dogłębnie przemyśliwać. Ale chciałbym, jak każdy, zaznać trochę czułości, przyjemnego spokoju w ramionach kobiety…

Jednakże, jak już wspomniałem, wiem, że chciałbym (chciałem…) tego zaznać. Dziś już jakby tego „nie czuję” (nie czuję tremy, i potencjalnej radości z bliskości), zaznać autentycznej radości, rozbawić siebie i Innych dobrym żartem, przestać siwieć (sic!) w tak młodym wieku.

Mam wrażenie, że też osłabło wraz z siłą życiową, moje poczucie moralności – przykryte niemal zupełnie teatralnością, w której na głęboki namysł uczuciowo-moralny (niejako odruchowy) nad wyborem nie ma zbyt wiele miejsca.

Mam wrażenie, że cały misternie budowany przeze mnie charakter stracił całą energię, cały urok (który oddziaływał zresztą na ludzi, czego miałem dowody), zniknęła siła energii, którą potrafiłem zarazić ludzi…

Za cztery dni (w czwartek) mam pierwszą wizytę u psychiatry i już myślę tylko o tym, żeby jak najszybciej dostać jakieś leki i żyć dalej, przynajmniej tak jak przedtem.

 

Czy ktoś wie, czego mogę się spodziewać po reakcji lekarza, jakie leki mi najprawdopodobniej przepisze?

Obawiam się skutków ubocznych, najbardziej pogłębienia apatii i otępienia w sprawach libido etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko mi powiedzieć, nawet nie wiem jak nazwać to co ci jest. Pewnie cię zapyta o choroby, urazy głowy, choroby w rodzinie. Może cię też skieruje na jakieś dodatkowe badania żeby wykluczyć inne przyczyny. W zasadzie nie spotkałem się nigdy żeby papierosy wywołały takie stany. Raczej zapytałbym się dlaczego zacząłeś je palić.

Teraz jakby ci się wyłączyły uczucia. Może to jest reakcja obronna (wiele razy marzyłem o takim stanie - chyba niesłusznie). Ciężko mi powiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×