Skocz do zawartości
Nerwica.com

snuje się po Łodzi, szukam towarzysza, rozmówcy


aneta.lena.w

Rekomendowane odpowiedzi

coś więcej ;)

 

-- 21 mar 2013, 10:25 --

 

ah, dziś będzie miły dzień. tylko 1,5h zajęć, później idę do perfumerii i będę przebierać wśród markowych zapaszków. jak któryś mi się spodoba, to znajomy mojego lubego załatwi mi go duuużo taniej :) ha!

jak mało potrzeba do szczęścia kobiecie, co? ^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

indywidualistka, jak wierzę. ale dla innych po prostu dziwak.

wszyscy myślą, że jestem trochę nienormalna. teraz już tego nie mówią ;) a przynajmniej rzadziej. może mniej słucham.

mnie to nie przeszkadza. tylko samotność. brak kogoś, kto byłby taki sam

 

A mi po kilku Twoich postach przychodzi do głowy pytanie - dlaczego taka fajna osoba nie ma z kim snuć się po Łodzi? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo ciężko jest spotkać kogoś, kto byłby podobny lub fajny w inny sposób ;) myślałam, że na moim kierunku już jakoś spotkam ludzi w miarę podobnych do siebie, ale nie ma szału z tym - całe szczęście jedna koleżanka ocalała od przeciętności. a tak poza tym, to tylko w internecie mam możliwość poznać kogokolwiek. wszelkie inne formy graniczą z cudem.

 

obrzydliwy, parszywy śnieg.. najbardziej obmierzły opad atmosferyczny jaki mógł powstać. brr. chcę ciepełko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ach, znów udało mi się zgubić, heh.

 

jeśli chodzi o perfumy to osławiona firma chanel zawiodła moje oczekiwania. a chanel nr 5, za którym wiele osób tak szaleje, jest zupełnie odrażający.

znalazłam też perfumy o zapachu cmentarnych kwiatków z nutką ziemi. intrygujące

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja za to przeszłam traumę, kiedy go powąchałam ;)

 

jak ludzie potrafią dać się omamić tym, że coś jest drogie i "powszechnie uważane" (bardzo lubię to słowo) za przejaw dobrego gustu

 

-- 21 mar 2013, 23:26 --

 

postanowiłam wypróbować każdą linię autobusową w łodzi. lubię autobusy. przyjemnie kołyszą, nie to co te puszki na szynach, pf.

 

...

Pusto i szaro w tym Cafe

Zima się w oknie szronem perli

Nie przyjdę. Idź. Nie spotkasz mnie.

Wielki, wielki jest Berlin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotność ma swoje dobre strony

pewnie.samotnośc ma swoje dobre strony bo jest się mądrzejszym,ostrożniejszym,odważniejszym,samowystarczalniejszym,nie boi się śmierci ani bólu bo niema komu się poskarżyć,łatwiej dokonać ciężkiego samookaleczenia/popełnić samobójstwo bo nikt o tobie nie wie i nikt cię nie szuka i nie patrzą na ciebie jak na głupiego smarkacza który ośmielił się gadać o samobójstwie próbując zwrócić na siebie uwagę "grając" w samobójstwo.bardziej będziesz odważnym bohaterem któremu udało się głębokie samookaleczenie lub samobójstwo.nie musisz zakładać makijażu,psikać się prefumami,codziennie się kompać,sprzątać mieszkania na błysk,żaden przydupas nie podejdzie do ciebie ze szklanką wody,nikt nie zaciągnie cię na jakieś wakacje typu islandia czy kanada tym nie zmuszając ciebie do dochamienia się i zmiany twojego myślenia i charakteru :twisted::twisted::twisted::twisted::twisted: .tym różni się życie w chronicznej samotności od życia dopieszczonego lalusia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chce ani się okaleczać, ani umierać. chociaż to ostatnie nie wydałoby się takie złe, bo mogłabym znów rozmawiać z Jarkiem, być może. ale nie dążę do tego w żaden sposób. to byłoby jak przekreślenie tego co mam, tego, że jestem zdrowa, mogę wszystko zrobić jeśli tylko się przyłożę (generalnie mi się nie chce). to byłoby jak powiedzenie, że to wszystko jest nic niewarte, a tymczasem są ludzie, którzy oddaliby wszystko by mieć to, co ja mam. mam całkiem dużo. brakuje mi tylko kogoś do rozmowy, z kim nie będę mogła się nagadać nigdy. tylko dlatego tu jestem i tylko to mnie dręczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chce ani się okaleczać, ani umierać. to byłoby jak przekreślenie tego co mam, tego, że jestem zdrowa, mogę wszystko zrobić jeśli tylko się przyłożę (generalnie mi się nie chce). to byłoby jak powiedzenie, że to wszystko jest nic niewarte

samotność to zło konieczne w czystej postaci i tortura gorsza od śmierci nie pozostawiająca fizycznych śladów no chyba że już nie wytrzymasz z rozpaczy sięgniesz po nóż i sie nim potniesz więc nie pisz że samotność ma jakieś dobre strony.to tak jak byś napisała że zatwardzenie/niedrożność jelit/niewydolność nerek ma swoje dobre strony bo nie popuścisz w gacie ani nie pierdniesz w towarzystwie,nie latasz za często do kibla i przez to nie zużywasz nikomu za dużo wodu spłukując.pal sześć że będziesz wić się z bólu.to że będąc samotnym nie ma obawy że ktoś cię dotknie swoimi śmierdzącymi narządami i zostawi swoje bakterie na twoim brzuchu,że złapiesz chorobę weneryczną,że zbytnio cię rozpieszczą i przez to zgłupiejesz,unikniesz syndromu Justina Biebera/Doroty Rabczewskiej i nie zaczniesz ćpać ze szczęścia.te "zalety"samotności są poprostu niczym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli to taka samotność absolutna, to z pewnością jej niewielka ilość zalet wydawać się może raczej nędzna przy jej ciemnych stronach. ale ja nie jestem absolutnie samotna. na szczęście. mam się komu pożalić, mam do kogo się odezwać. po prostu był ktoś taki jak ja i mi go teraz brakuje, więc szukam kogoś, kto byłby taki jak on i taki jak ja jednocześnie. to pewnie niemożliwe, ale pustka, która po nim pozostała jest nieznośna, więc chciałam podjąć jakieś kroki, by ją zapełnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale ja nie jestem absolutnie samotna. na szczęście. mam się komu pożalić, mam do kogo się odezwać. po prostu był ktoś taki jak ja i mi go teraz brakuje, więc szukam kogoś, kto byłby taki jak on i taki jak ja jednocześnie. to pewnie niemożliwe, ale pustka, która po nim pozostała jest nieznośna, więc chciałam podjąć jakieś kroki, by ją zapełnić.

to co ty tu robisz na forum dla ludzi chorych i samotnych?przecież jesteś zdrowa i masz tymczasowy zawód miłosny jednak dla takich jak ty poznanie kogos nowego i nie byś samotnym jest równie łatwe jak pójśc do sklepu i kupić bochenek chleba.czasami wcale nie trzeba ,mysleć ani być bystrym żeby nie być samotnym.wystarczy być atrakcyjną seksualnie i popularnośc spada na ciebie niczym deszcz.nie musisz szukać pomocy tu na forum dla naprawdę chorych ludzi skazanych na wieczną samotnośc w najgorszym tego słowa znaczeniu.poszukaj znajomości na czasie w pokoju dla osób w twoim wieku,zarejestruj się na polishdating lub sympatia.pl albo poprostu wyjdz z domu.to taka róznica jak niemożność chodzenia po męczącym dniu nieustannego bycia na równych nogach a niemoznośc chodzenia wskutek wrodzonego paraliżu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlaczego mnie tak łatwo oceniasz, skoro niewiele wiesz? spudłowałeś z tym związkiem, mam kogoś, wiec to nie zawód miłosny. na świecie jest bardzo wiele rodzajów relacji, nie wszystkie opierają się na seksie czy miłości. byłoby dobrze, gdybyś nie był tak ograniczony w swoim myśleniu.

 

tylko dlatego, ze nie mam wielkiego problemu ze sobą, jak większość, robisz mi ostracyzm i dajesz mi do zrozumienia, ze powinnam stąd spadać. to bardzo miłe z twojej strony, ale pewnie i tak oczekujesz, że ujdzie ci takie zachowanie płazem, bo przecież masz problem ze sobą, więc możesz być nieprzyjemny opierając się na jakiś pochopnie wyciągniętych wnioskach. spoko.

 

nikogo nie krytykuję ani nie obrażam, jestem tu, bo tez potrzebuje z kimś porozmawiać, a możesz mi wierzyć, że w tym porąbanym społeczeństwie coraz ciężej jest nawiązywać zwykłe kontakty. wyjdź na dwór - i co? myślisz, że ludzie tak chętnie nawiązują kontakty z kimś, kto ich zaczepia na ulicy? ja mialabym raczej podejrzenia, że ktos chce mnie okrasc, a nie, ze szuka kogos do rozmowy. takie rzeczy zdarzają się juz tylko w filmach. albo masz wielu znajomych tak normalnie, ze poznajesz ich wychodząc na imprezy czy gdzieś, albo musisz szukać jakoś inaczej, bo na imprezy nie lubisz chodzić i nikt cie na nie nie zaprasza (wcale sie nie uskarzam, nie mam ochoty). spróbuj sam.

 

mam prawo tu być tak jak każdy inny człowiek, bo potrzebuję wsparcia po czyjejś śmierci. może to nie jest tak wielki problem jak twój czy innych z tego forum, ale to nie uprawnia nikogo, by mnie odrzucać z tego powodu.

 

-- 23 mar 2013, 21:28 --

 

a na czatach są prawie sami zboczeńcy. wyrastają jak cholerne muchomory po deszczu. wiem co mówię, bo mam porownanie na przestrzeni jakichs 7 lat prób poznawania tam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

tylko dlatego, ze nie mam wielkiego problemu ze sobą, jak większość, robisz mi ostracyzm i dajesz mi do zrozumienia, ze powinnam stąd spadać. to bardzo miłe z twojej strony, ale pewnie i tak oczekujesz, że ujdzie ci takie zachowanie płazem, bo przecież masz problem ze sobą, więc możesz być nieprzyjemny opierając się na jakiś pochopnie wyciągniętych wnioskach. spoko.

 

nikogo nie krytykuję ani nie obrażam, jestem tu, bo tez potrzebuje z kimś porozmawiać, a możesz mi wierzyć, że w tym porąbanym społeczeństwie coraz ciężej jest nawiązywać zwykłe kontakty. wyjdź na dwór - i co? myślisz, że ludzie tak chętnie nawiązują kontakty z kimś, kto ich zaczepia na ulicy? ja mialabym raczej podejrzenia, że ktos chce mnie okrasc, a nie, ze szuka kogos do rozmowy. takie rzeczy zdarzają się juz tylko w filmach. albo masz wielu znajomych tak normalnie, ze poznajesz ich wychodząc na imprezy czy gdzieś, albo musisz szukać jakoś inaczej, bo na imprezy nie lubisz chodzić i nikt cie na nie nie zaprasza (wcale sie nie uskarzam, nie mam ochoty). spróbuj sam.

 

mam prawo tu być tak jak każdy inny człowiek, bo potrzebuję wsparcia po czyjejś śmierci. może to nie jest tak wielki problem jak twój czy innych z tego forum, ale to nie uprawnia nikogo, by mnie odrzucać z tego powodu.

 

-- 23 mar 2013, 21:28 --

 

a na czatach są prawie sami zboczeńcy. wyrastają jak cholerne muchomory po deszczu. wiem co mówię, bo mam porownanie na przestrzeni jakichs 7 lat prób poznawania tam.

piszesz na tym forum że somotność strasznie cię niszczy a jednocześnie piszesz że jesteś zdrowa.sama sobie zaprzeczasz.ty chyba chcesz być samotna.każdy zdrowy jak upadnie to wstanie,otrzepie się i idzie dalej i będzie miał najwyżej siniaka co zniknie za pare dni.tu są ludzie naprawdę głęboko uposledzeni którzy cierpią na autyzm,schizofrenię dziecięcą,niedorozwój umysłowy od poczęcia,nigdy nie zasmakowali ulgi bycia zdrowym a tym samym popularnym która przychodzi właśnie za to że jest się zdrowym. niektórzy ludzie tak schorowani obecni na tym forum nie są poprostu samotni bo samotność też ma swoje granice tak jak wszystko.tego tylu ludzie to żyjące trupy żywcem pochowani.nikt o nich nie wie,często większośc życia mieli zmarnowane w zakładach zamkniętych bo nie mają nawet rodziny.gdzie mieszkać i nikogo kto poda zasraną szklanke wody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyzywasz sie na mnie za to, ze sam sobie nie radzisz.

to nie moja wina, ze nie jestem tak chora jak inni. ale czemu to od razu ma oznaczac, ze nie moge tu byc? mam kilka powodów, by sądzić, że właśnie tu znajdę kogoś, kogo polubię. by sądzic, ze tu pasuję. nie widzę powodów, by ci udowadniać, że mam prawo tu być tak jak Ty i inni.

 

jestem zdrowa, bo samotność, brak bratniej duszy to nie choroba.

i nigdy nie "zasmakowałam" bycia popularną osobą. nigdy mi tego tez nie brakowało. nie osądzaj mnie, nic o mnie nie wiedząc.

 

nie pisałam, ze samotnosc mnie niszczy. najwyzej, ze potrafi dokopać w pewnych momentach zycia. nie wyolbrzymiaj tak wszystkiego, w kazdym razie moich wypowiedzi. zapewne ich nie czytałes, skoro podejrzewałes, ze cierpie z powodu zawodu milosnego. wiec skoro nawet nie trudzisz sie, zeby poznac moj problem, to go nie oceniaj. to tak, jak ocenić film zerkając na kilka klatek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyzywasz sie na mnie za to, ze sam sobie nie radzisz.

to nie moja wina, ze nie jestem tak chora jak inni. ale czemu to od razu ma oznaczac, ze nie moge tu byc? mam kilka powodów, by sądzić, że właśnie tu znajdę kogoś, kogo polubię. by sądzic, ze tu pasuję. nie widzę powodów, by ci udowadniać, że mam prawo tu być tak jak Ty i inni.

 

jestem zdrowa, bo samotność, brak bratniej duszy to nie choroba.

i nigdy nie "zasmakowałam" bycia popularną osobą. nigdy mi tego tez nie brakowało. nie osądzaj mnie, nic o mnie nie wiedzą

jeśli jesteś pewna że znadziesz tutaj kogoś kogo polubisz to gratuluję.chwała ci i good luck.owszem nie musisz udowadniać że tu pasujesz ale zrozum to jest forum dla ludzi chorych.to tak jak będąc czymś chwilowo zasmuconym szukać zrozumienia w szpitalu wśród pacjentów.chyba nie tędy droga.owszem samotnośc to nie choroba.jednak każdy cięzko schorowany automatycznie zostaje sam bo jego gadka to tylko o chorobach i sposobie leczenia.rozumiem że tu są osoby autentycznie chore ale mogą być również studenci którzy pisząc z osobami chorymi mają materiał do swoich prac magisterskich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie zamierzam nikogo wykorzystywać. jestem studentką, owszem, ale dopiero pierwszy rok i filologia polska, więc ominie was szczęście zostania moim "materiałem" (obrzydliwe, ze tak pomyslales).

 

teraz wiem, o co Ci mniej wiecej chodzi. nie wyolbrzymiam swojego problemu, mysle, ze mam raczej zdrowy poglad na jego rozmiary i nie uzalam sie nad sobą ponad miarę. szukam tutaj tylko nieco pocieszenia, miejsca na nazwanie swoich smutków i oczywiscie kogos do rozmowy, a czemu tu? bo najblizsze znajomosci, tak sie zdarzylo, nawiazalam z osobami, ktore mają niestabilną psychikę. sama nie mam jakos specjalnie stabilnej, ale radzę sobie niezle i bardzo dobrze, ze tak jest. w kazdym razie najbardziej sie zblizam do tych, ktorzy mają jakis problem. moze to kwestia podobnej wrazliwosci, moze tego, ze tak samo jak ja nie do konca potrafia sie odnalezc w społeczeństwie. po prostu tak jest i nie przeszkadza mi to - chyba, ze znikają zupełnie niespodziewanie z mojego zycia, a w takich wypadkach to niestety prawdopodobna opcja.

 

-- 03 kwi 2013, 17:10 --

 

nienawidzę zimy.

a zima najwyraźniej równie mocno nienawidzi mnie, sądząc po tym, co śmie robić z moimi włosami.

 

wyglądam jak MOP!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×