Skocz do zawartości
Nerwica.com

aneta.lena.w

Użytkownik
  • Postów

    71
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia aneta.lena.w

  1. aneta.lena.w

    Samotność

    ja chcialam sobie pograc na kurniku, ale brat nie ma w laptopie odpowiedniej wtyczki. ffu...
  2. aneta.lena.w

    Samotność

    Trzyzet - nie gadaj? ale na depresji to jest okropne, ja bylam tam w 2009, bylo w miare, ale potem juz tylko gorzej
  3. aneta.lena.w

    Samotność

    wiec tu tez stalo sie to co na depresja.ws?
  4. aneta.lena.w

    Samotność

    lepszego 2014 wszystkim
  5. chętnie zawsze mi miło, kiedy ktoś się interesuje. http://lena93.digart.pl/digarty/ mam nadzieję, że link dobrze zadziała.
  6. jakie śliczne :) zwłaszcza te fioletowe w środku. próbowałam czegoś podobnego ale raczej w czerni-bieli z rosą na pajęczynach. Najlepiej sprawdza się w mgliste poranki, więc naprawdę warto czasem zwlec tyłek, bo można zdobyć prawdziwe perełki! I potem takie samozadowolenie, kiedy uda się zrobić coś naprawdę ujmującego..
  7. nie leczy depresji. neurolog stwierdzil, ze depresja nie jest specjalnie wyleczalna. ze będzie mial gorsze i lepsze chwile i trzeba miec sie na bacznosci. byl znuzony psychiatrami, wiec przestał chodzic. moze będzie zadowolony, a moze nie. wiesz, w koncu probowal sie zabic, moze nawet będzie mial zal, ze przyczynilam sie do pokrzyzowania jego planow. nie wiem jakiej reakcji się spodziewać, a póki co jest jeszcze osłabiony i otumaniony lekiem uspokajającym. przebudzał się i bełkotał. jutro pewnie będzie mozna złapać z nim jakis kontakt. nie spodziewam się, że będzie łatwo - ma trudny charakter i bez nieudanej proby samobójczej. nieco rozdrażniony bywa często, choć dla mnie jest na ogół milutki. ale dla rodziny owszem, więc pewnie będzie im wszystkim cięzko złapać z nim jakiś kontakt. boję się, że zasypią go pytaniami, że dlaczego, może nawet jakaś nutka pretensji (choć może nie). jak tylko się wyjaśni w jakim jest stanie, czy będzie chciał ze mną pogadać, czy będę mogła tam pojechać i czy mnie wpuszczą na odwiedziny na oddział, to pojadę się nim zaopiekować. biedny. nie zasłużył na te wszystkie popaprane choroby. będą się starać o to, by wylądował w szpitalu w szczecinie, z którego był zadowolony, bo już był tam kiedyś. zapewniają dobrą opiekę. ale najprawdopodobniej będzie musiał dzień lub dwa spędzić w gorzowskim, bo tam niedaleko mieszka.
  8. na depresje nie. tylko na padaczkę i jeszcze jakies, ktore przepisał mu neurolog. tych pierwszych wlasnie sie nażarł. siostra jego kontaktuje sie ze mna, i mowi, ze są takie procedury ze musza go skierowac do szpitala. zastanawiam sie czy pojechac tam (troche glupio, bo przeciez ledwo wrocilam) by byc na miejscu i go wspierac. ale z drugiej strony - moga mnie do tego szpitala nie wpuscic nawet, w koncu nie jestem rodziną.
  9. tak, choruje. organiczna. ma wzloty i upadki, mowil, ze ostatnio ma nieco gorszy okres, ale zachowywal sie jak zawsze podczas mojego pobytu. i myslalam, ze jest raczej pocieszony tym czasem, który razem spędziliśmy.
  10. mój ukochany dzis mial probe samobójczą. szczęsliwie zawiadomiłam jego mamę i pojechali na płukanie żołądka. jeszcze śpi, nie mogę go zobaczyć, bo jest bardzo daleko. nie rozumiem tego, bo dosłownie wczoraj przyjechałam od niego po tygodniowym pobycie, w czasie którego było jak zawsze - czule i beztrosko. myslalam, ze jest szczesliwy. nawet jego wyniki badan wyszly lepsze niz poprzednie, myslalam wiec, ze jest raczej podniesiony na duchu. całe szczescie, ze mi powiedzial zanim przestal odpisywac. cale szczescie, ze mialam numer jego matki. całe szczęście, że żyje.
  11. cóż, wielu z nas jest tu samotnych. w kupie raźniej
  12. moze zwiększona dawka na początku trochę przymula?
  13. niewidoczny - szukać się chce bo co robić, trwać w tej pustce, takiej nieznośnej nicości? trzeba coś robić, inaczej się zwariuje. ale póki nie mam widoków na zmiany w moim życiu to nie mam checi. jak wiesz, ze kazdy nastepny dzien będzie taki sam, to to bardzo zniechęca.
  14. wybacz, ale irytuje mnie, kiedy ludzie sprowadzają wszystko tylko do jednego typu relacji. akurat faceta mam, moze nie jestesmy idealną symbiozą, ale wciaz ze soba jestesmy. relacja za którą tęsknię miała odmienny charakter. zero przyciągania w taki sposób.
  15. nie chodzi o ryzyko, tylko brak chęci. nie chce mi się nic robić, bo wszystko wydaje mi się nudne/nie dla mnie. ale tak, rzeczywiscie czekam na kogos, kto mi tak z nieba spadnie jak wczesniej. troche co prawda probuje dopomoc temu ślepemu szczesciu szukajac po roznych forach i czatach, ale na razie pustka.
×