Skocz do zawartości
Nerwica.com

Uczucie do terapeuty


zujzuj

Rekomendowane odpowiedzi

Jeszcze coś sobie przypomniałem. W Niemczech dwójka polskich schizofreników prowadzi porady i pomoc dla ludzi dotkniętych schizofrenią. Sami nie biorą leków(a zdaża sie, że słysza głosy) i tak samo ludzie którym pomagają. Część osób które sie do nich zwraca o pomoc, mieszka z nimi i zasada jest jedna 24 h na dobę razem...oczywiście pewnie z lekkim przymrużeniem oka. Mieszkają u nich ludzie którzy są spisywani na straty a potem wychodza na prostą....jednak nawet wtedy nie wracają do rodziców, tylko nadal mieszkają z tym małżeństwem. Wszystko było opisywane niedawno w dużym formacie http://wyborcza.pl/duzyformat/1,133690,14666762,Malzenstwo_ze_Schizofrenia.html tu jest link ale tylko do ogólnego zarysu. Jeśli kogos interesuje to niech poszuka...Oni są tak nieprofesjonalni jak tylko można. Normalnie chyba ciezko znależc kogoś bardziej nieprofesjonalnego...ale nie robią ludziom krzywdy, a wręcz przeciwnie. My właśnie rozmawiamy o ludziach i w tym kontekście niestety także o legalizmie jakiejś stanradowej metody leczenia?pomagania? itd...to nie jest możliwe i nie powinniśmy na to patrzec tak jaskrawie legalistycznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zujzuj, trochę wszystko wkładasz do jednego worka. Formalnie rzecz biorąc, istnieje pomoc psychologiczna profesjonalna i nieprofesjonalna. Nieprofesjonalna nie oznacza gorszej i to wszelkie grupy samopomocowe, grupy wsparcia, to o czym piszesz przytaczając przykład schizofreników. I to super, że takie coś istnieje, że sobie pomagają. Jak idę do terapeuty, to co innego - to są zupełnie inne oczekiwania, on ma określone zasady, których musi przestrzegać, ja oczekuję że mnie wyleczy. Jak ktoś idzie do terapeuty, żeby "kupić" sobie przyjaciela, to ok, jego sprawa. A jak terapeuta przystaje na taki układ w dodatku biorąc za to pieniądze, to jest nieprofesjonalny wg norm przyjętych przez środowisko psychologiczne. To tak w skrócie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pamietacie może taką scene w filmie młodzi gniewni jak dyrektor wyprosił ucznia z gabinetu, bo ten wszedł nie pukając? zachował się profesjonalnie, wyegzekwował jasno wytyczone zasady itp. no ale tak się zlożyło, że uczeń miał sprawę życia i śmierci i ta decyzja dyrektora przyczyniła się do tego, że umarł.

 

moim zdaniem terapeuta jest profesjonalny dopiero gdy umie (w granicach rozsądku i nie za każdym razem), nagiąć pewne wytyczne gdy sytuacja tego wymaga, abstrahując już od sytuacji Karoll.

gdy nie jest skrępowany przez ten profesjonalizm swój.

 

no i ważne też jaki nurt terapii chyba?

nie jest tak, że inne wytyczne mają terapeuci np. poznawczo-behawioralni, a inne z nurtów humanistycznych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, porównanie z kosmosu ;) widać kompletnie się nie rozumiemy. Dla mnie profesjonalizm oznacza m.in. że terapeuta potrafi zachować się tak, że nie zaszkodzi mi, tym samym unika takich zachowań, które choć wydają się na tą chwilę pomocne, w dłuższej perspektywie mogą bardzo zaszkodzić. Ty skupiasz się wyłącznie na chwili tu i teraz. To jak zachowuje się dany terapeuta zależy w dużej mierze nie od nurtu, a od niego. Niektórzy nie dopuszczają takiej opcji, by do nich dzwonić w czasie między sesjami, a innym to w ogóle nie przeszkadza. Powodów tyle co i ludzi. Ale profesjonalny jest ten kto wie, że nawet jak pacjent/klient zacznie przesadzać i wydzwaniać w środku nocy, to poradzi sobie z tym bez problemu i bez szkody dla pacjenta. Błąd popełnia ten terapeuta, który nie wie jak rozwiązać taki problem albo robi to szkodząc.

Z tego co widzę, dla Ciebie profesjonalizm to sztywne trzymanie się jakiś zasad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abraxas, niebawem to się stanie jestem ciekawy, a jakie są różnice w relacji z terapeutą w zależności od jego płci?

czy terapeutka, bardziej sprzyja odtwarzaniu relacji z matką, a terapeuta z ojcem?

 

i czy gdy płeć pacjenta jest odwrotna do płci terapeuty, to bardziej sprzyja pojawieniu się uczuć? pewnie tak co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo zależy od terapeuty.

Otóż to. Ja jestem na p-b, a zupełnie inaczej wyglądało to u obecnego terapeuty (i to u niego nazywam terapią) a inaczej u babki, do której kiedyś chodziłam - co przypominało bardzo kosztowne mówienie do ściany.

jetodik, a Ty się teraz wybierasz na terapię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak caly czas rozmyslam sobie o tej mojej relacji z moim terapeuta o ktorej wczesniej pisalam.. nie moglabym traktowac takiej osoby obojetnie bo od 4 lat juz jestem w terapii. majac te 15 lat bedac w totalnej rozsypce bez pomocy nikogo on podniosl mnie i razem ze mna ksztaltowal moj poglad na swiat, moze czasem mial z tym trudnosci, bo ciezko sie ze mna pracuje, ale w przypadku wszelkich problemow, tylko on byl w stanie mi pomoc. razem z nim wracalam do formy i razem z nim upadalam, a on mi pomogl sie podniesc. mysle ze ta zaleznosc jest w moim przypadku oczywista, nie mowie ze jest wlasciwa, ale nie jestem osoba obojetna na kogos kto mi pomaga, a szczegolnie ratuje zycie.

w przypadku juz 4 lat terapi przywiazanie jeat przeciez oczywiste, a szczegolnie w wieku w ktorym bylam zagubiona i nie potrafilam zrozumiec swiata i tego co sie ze mna dzieje.

 

moze jest to czesc mojej osobowosci, ze przywiazuje sie niesamowicie i zrobie wszystko by utrzymac relacje z terapeuta, ale mowcie co chcecie, dla mnie taka sytuacja nie jest niewlasciwa i pod wzgledem etycznym terapeuty i pod wzgledem pacjenta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy może powinno być tak że kobieta idzie do kobiety na terapię, a mężczyzna do mężczyzny?

 

 

osobiście wolał bym z kobietą ( jako facet ) . Jak robiłem prawko , lepszymi instruktorami jak dla mnie były panie.

Raz miałem spotkania z facetem , Beznadzieja!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie moglabym miec terapeutki kobiety, mialam kilka konsultacji psych. z kobietami, to normalnie szlag mnie trafial, postrzegalam je jako potencjalnych wrogow, wszystkie mialy znieczulice i nie okazywaly zadnych emocji. mysle tez ze kobiety w stosunku do siebie sa bardziej krytyczne, dlatego tez wiele kobiet woli miec terapeute mezczyzne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×