Skocz do zawartości
Nerwica.com

porzucona


violik

Rekomendowane odpowiedzi

violik, Twój były to zwykła szuja i gnój

bardzo dobrze, że z nim nie jesteś

a co do reszty to się zgadzam z pannąAlicją.

 

-- 29 lis 2011, 17:38 --

 

violik, dobrze że idziesz do terapeutki. leki nie rozwiązują problemów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pięknie napisałaś o sobie,:)masz tyle talentów zdolności,zainteresowań BRAWO:)cudnie że masz tego świadomość...wspaniale że idziesz do terapeutki poradzisz sobie masz potencjał tylko życie Cię przygasiło..nie zmarnuj tej pięknej siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje wszystkim za ciepłe słowa.właśnie wróciłam od terapeutki.poczułam naprawdę dużą ulge

mogąc sie u niej wypłakać i wyżalić.zrobie wszystko by zdobyć środki na dalszą terapie.

ale najpierw jutro szpital kontrola ,mam nadzieję że wszystko będzie dobrze.a potem biore sie za porządkowanie mojego życia.bardzo proszę o wsparcie bo gdyby nie wy to nie wiem jak bym przeżyła do teraz.teraz wszystko już nie jest takie straszne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy ja jestem jakaś nienormalna lub ograniczona,już sama nie wiem

dzisiaj mieliśmy z moim juz byłym porozmawiać o tak zwanym podziale majątku,a on mi wyjeżdza z tekstem że tak naprawę to on nie chce sie wyprowadzić teraz ,że może za 3-4 miesiące bo wtedy planuje wprowadzić się do kochanki,bo ona mieszka bardzo daleko i musiał by 2,5h dojeżdżać do pracy a w zimie to wiadomo ciężko,zimno ha ha,a teraz zabrał się i pojechał przepraszać swoją kochanke i przekonywać żeby go nie zostawiała. nie wiem czy to żart czy to ze mna jest faktycznie coś nie tak ,bo za nic nie umiem sobie tego przyswoić.może ktoś mi to wyjaśni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

violik, z całą pewnością ten facet jest szują, patrzącą tylko na własne dupsko... byle by mu wygodniej było... co za szczeniak :shock:

Zastanów się czego chcesz: by został czy żeby odszedł już i trzymaj sie tej decyzji. Walcz o siebie w tym układzie - by TOBIE się z tym dobrze czuło!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przepraszam ,ze tak się wynurzam ale to mi przynosi małą ulge

kolejna awantura dzisiaj rano po tym jak go nie obudziłam do pracy,biedulek zaspał bo wrócił o 4 nad ranem od swojej laseczki.liczył że tak jak zawsze ja będe się troszczyła o jego sprawy.

mam coraz większą ochote spakować go i wystawic za drzwi,zeby go więcej nie oglądać,ale nie mam środków do życia a on na tym koniku jedzie.totalna beznadzieja, wczoraj jeszcze się jakoś trzymałam ,dzisiaj znowu dól,nie mam nawet sily powstrzymywać łez

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

violik, przerabiam właśnie podobną kwestię w swoim życiu... bardzo kochasz tego człowieka, choć aż wstyd się przyznać, bo w końcu tyle zła wyrządza - też długo się łudziłam, że 'moja miłość go sprowadzi ze złej drogi'. nie sprowadzi niestety :( mimo, iż jestem już tutaj o krok dalej - dopuściłam do siebie uczucie złości na tego człowieka, przestałam go tłumaczyć, obwiniać siebie i odzyskuję już zaufanie do siebie samej - że to co mi się wydaje czarne takie jest a nie, że to mój spaczony obraz jak mi wmawia ta osoba.. czasem czuje wręcz ulgę... nadal często mnie nachodzą wątpliwości... chcę znowu błagać aby wrócił itp... wstyd mi już za siebie. Nie mogę tutaj za wiele pisać n/t... ale zapraszam na pw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo chętnie porozmawiam

 

-- 01 gru 2011, 16:15 --

 

jeny,czy to musi tak boleć?oczy a nawet cale cialo już mnie bolą od ciągłego płaczu.

i znowu cały dzień spędzony w łóżku

 

-- 01 gru 2011, 16:19 --

 

nawet próba odwrócenia myśli grami nie przyniosła skutku ,skąd wziąć siłę do jakiegokolwiek sensownego działania

 

-- 03 gru 2011, 07:20 --

 

cholera,gdzie jest bóg i ta sprawiedliwość

dlaczego ci co krzywdzą mają się świetnie a ci skrzywdzeni cierpią w samotności

co za cholerny świat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pewnie masz rację,że moje problemy to błahostka,pewnie inny mają poważniejsze,dlatego tu jestem,czytając o problemach innych próbuję zapomnieć o swoich.cholera tylko nie zawsze to się udaje ,dlatego czasami wyrzucam z siebie co mnie boli.ech ,zresztą nieważne już mi się nawet pisać nie chce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brun3r,przeszłości nie da się zapomnieć,można tylko ją zaakceptować.Skierować swoja złość na osoby które mnie skrzywdziły.Mi się to jeszcze nie udało osiągnąć.Bardzo chciałabym móc osiągnąć taki stan,aby stanąć przed lustrem i z wiarą móc powiedzieć sobie>"to nie twoja wina żę tyle osób cię skrzywdziło,że nie mieli do tego prawa,że jesteś wartościowym człowiekiem który zasługuje na szczęście i miłość,i że masz w sobie tyle siły aby poradzić sobie ze wszystkimi problemami"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak zacznę nowe to wam powiem czy jest ok,na razie jestem na etapie domykania starego

muszę się z tym najpierw pogodzić

naprawdę doceniam wasze starania

To domykaj . Ja paręnaście lat temu zrobiłem błąd że nie domknąłem do końca ale teraz potrzebowałem na to 1(jeden) dzień.Owszem zdarzają się jeszcze dni że drugą osobę ponosi ale to już raczej po mnie spływa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×