Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem czystym przykładem. Dzisiaj akurat moja ''przyjaciółka'' dowiedziała się, że idę do psychiatry. Że jestem chora. Jej reakcja? Uważa mnie za jakąś nienormalną. G...o a nie przyjaźń.

No to to nawet nie jest żadna przyjaciółka. Przyjaciółka sama wcześniej zauważyłaby, że coś się dzieję i sama namawiałaby cię do wizyty u lekarza.

Cóż ja mam przyjaciela od 5 lat, pewnie ktoś widział w moich postach, że mieliśmy pewne problemy ale już jest wszystko spoko. Poza tym ucieszyłam się bo moja dawna przyjaciółka (nasze drogi się rozeszły bo studiuje i ma innych znajomych) szczerze ze mną pogadała i nawet mi powiedziała, że powinnam iść na terapię. To miłe, że się o mnie martwi mimo, że widujemy się już bardzo rzadko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie to był jeden wielki budynek z dwoma wejściami. Połowa to była jak się później okazało poradnia psychologiczna (a ja tam chciałam znaleźć psychiatrę -.-) a 2 połowa to zwykła przychodnia-chirurdzy, dentysta itd. I oczywiście wlazłam w te 2 wejście i jak ten ostatni debil pytałam o psychiatrę. Fail

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak studiowałem, to miałem dość i chciałem iść do roboty, bo sądziłem, że to jest lepsze. Teraz roboty nie mam a jak jest to z tego stresu mam ochotę się gdzieś wysadzić. Tak źle i tak chujowo.Człowiek to jest głupi jednak. Ludzie studiujcie sobie ale jednocześnie korzystajcie z ostatnich lat względnej wolności i komfortu. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Peter88, jaki tam komfort.

Nie wiem co to życie studenckie. Nie wiem co to brak kontroli rodziców (mieszkam z nimi, dojeżdżam). Nie byłam na żadnej imprezie. Nie upiłam się, bo nie miałam kiedy.

 

Tylko stres, że w okienku nie mam gdzie pójść, bo nie mieszkam w mieście studenckim. Nie chodzę na imprezy. Wieczny stres, jak mnie zasypie i busy nie jeżdżą, a jest egzamin. Nie ma komu dać zwolnienia lekarskiego, bo jestem 30km od uczelni.

 

Wolność i komfort? Nie wiem co to takiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, tak tylko piszę hipotetycznie. Ja mieszkałem w DS (choć miałem blisko do domu-89 km i wracałem na weekendy) a i tak byłem łącznie na tylu imprezach, że można by je na palcach 2 rąk zliczyć. Nawet jak obok w pokoju coś się działo i wychodziło na korytarz to mnie to nie dotyczyło, nie zawsze ale w większości przypadków. A jak już się poszło gdzieś, to 10 min później chciałem stamtąd spierdalać. Miałem jedynie 1 rok, gdzie mieszkałem w pobliżu takiego hardkorowego i wpływowego środowiska, że doszło nawet do kontaktu z grubszymi używkami ale to jednorazowo. No i spałem zazwyczaj sam :-|. Summa sumarum był to fajny okres (również z chwilami mniejszych czy większych załamań z momentami totalnego zrezygnowania i pogubienia się) ale wykorzystałem może 10% potencjału jaki miałem do dyspozycji. No cóż, różnie to można interpretować, niby z jednej strony zmarnowałem sobie młodość, ale z drugiej nie jest to zmarnowanie encyklopedyczne (alkohol, dragi, konflikty z prawem,). Ale w głębi czuję jak bym miał z 80 lat, mimo, że wyglądam na 18, zawsze tak siebie widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×