Witam wszystkich,
Korzystając z możliwości "jęczenia" chciałbym napisać kilka słów.
W swoim życiu przechodziłem już kilka razy załamania nerwowe, stany depresyjne i wszystko to, co możemy nazwać "wielkim dołem psychicznym". Byłem na skraju, chciałem odebrać sobie życie. Za każdym razem takie stany powodowały u mnie nieudane związki z płcią przeciwną. Myślałem, że skoro udało mi się przetrwać ten najgorszy okres w którym chciałem targnąć się na swoje życie, to będzie mi tylko łatwiej. Niestety, kolejny raz okazuje się, że rozstanie powoduje u mnie nawrót wszystkich złych myśli, emocji i reakcji, które wiążą się z wpadnięciem w depresję. Oczywiście jako osoba już nauczona, aby rozpoznawać takie stany wcześniej sięgam po pomoc do psychiatry. Kolejny raz w swoim życiu jestem na lekach, które aktualnie dopiero mają zacząć działać. Jak zapewne wielu z was wie na początku leki antydepresyjne mają zupełnie inne działanie niż tego chcemy. Ja właśnie teraz odczuwam jeszcze większy spadek nastroju. Staram się, próbuję, ale w którymś momencie będę miał po prostu dosyć.