Skocz do zawartości
Nerwica.com

Filozofia - teoria sytuacji granicznych


Gość refren

Rekomendowane odpowiedzi

To jest teoria z filozofii egzystencjalizmu - nurtu który zainspirował jedną z metod terapii - humanistyczno - egzystencjalną.

 

Autor - Jaspers - był filozofem i psychiatrą

 

TEORIA SYTUACJI GRANICZNYCH :

 

Człowiek jest zawsze w sytuacji - jest zawsze w jakiejś relacji do świata, jest w niego uwikłany, ma co do świata jakieś zamiary, lokuje w nim swoje cele.

 

Sytuacje graniczne - uzmysławiają człowiekowi, że jest bytem problematycznym, tzn skazanym na ciągłe wybieranie i nie mogącym liczyć na żadną pewność i potwierdzenie, że te wybory są słuszne.

 

Sytuacji granicznych NIE MOŻNA UNIKNĄĆ, choć można o nich zapomnieć - za cenę odejścia od autentycznego bytu człowieka

"Przeżywać sytuacje graniczne i egzystować to jedno i to samo ".

 

Jaspers wymienia 4 sytuacje graniczne

 

1) TO, ŻE STALE ZNAJDUJĘ SIĘ W JAKICHŚ SYTUACJACH

 

Uświadomić sobie, że jestem w sytuacji, to zrozumienie, że każda sytuacja jest tylko jedną możliwością z wielu, uświadamiam sobie, że nie jestem czymś ogólnym, całością wszystkich możliwości lecz czymś cząstkowym - i mój kontakt ze światem zawsze jest cząstkowy, zawsze ograniczony.

 

2) TO, ŻE MOGĘ ŻYĆ BEZ WALKI I CIERPIENIA

 

Chodzi o c i e r p i e n i e faktyczne lub zawsze grożąca człowiekowi możliwość. Życie bez cierpienia usypia - wszystko idzie dobrze i człowiekowi zaczyna się wydawać, że w jego wyborach nie ma żadnego ryzyka. Rodzi się poczucie pewności, a to znaczy, że człowiek zapomniał kim jest (bytem problematycznym). Szczęście zagraża autentycznej egzystencji. Cierpienie przywraca wzrok. W wielu mitach bohater dopiero po przejściu przez liczne życiowe nieszczęścia zyskuje autentyczną samoświadomość.

W a l k a - Również sytuacja graniczna, bo nie ma od niej ucieczki. Uświadamia człowiekowi, że w stosunkach z innymi niemożliwe jest uformowanie niezmiennej i nieskazitelnej wspólnoty - człowiek widzi, że liczy się siła, a nie zasady czy argumenty.

Możliwa jest wprawdzie walka oparta na miłości - a nie przemocy. Jest to wspólne przezwyciężenie tego co jest, w imię tego, co powinno być wspólne, bo istnieje na zasadzie solidarności. Tak więc walcząc uświadamiam sobie, że jestem w swoim bycie nie zakończony, nieabsolutny, że ciągle buduję sam siebie współegzystując z inną ukochaną egzystencją.

 

3) ŻE BIORĘ NA SIEBIE WINĘ

 

W i n a pojawia się jako odpowiedzialność za skutki mego działania, których być może nie chcę, ale które powoduję - to znaczy, że nie zjednoczyłem się harmonijnie ze światem

 

4) ŻE MUSZĘ UMRZEĆ

 

Śmierć szczególnie ukazuje problematyczność mojego bytu. Jest granicą moich poczynań. Myśl o śmierci - mojej czy moich bliskich uświadamia mi, że kolejne sytuacje w które wchodzę nie mają ostatecznego sensu, wyłaniają się z niebytu i zapadają w niebyt. Uświadamiam sobie, że wszystko kończy się śmiercią, ale mimo to podejmuję ryzyko życia - to jest konfrontacji ze światem, działania, realizacji swoich zamierzeń. "Ten kto patrzył w oczy śmierci, ten tylko istnieje" Autentycznie istnieje ten, kto podjął ryzyko konfrontacji ze światem - czyli obiektywizacji siebie. Śmierć jest radykalnym absurdem, który nie pozwala nam bezpiecznie wtopić się w świat.

 

Sytuacje graniczne uświadamiają mi, że albo zrezygnuję z życia autentycznego, zamknę się w jakiejś skostniałej skorupie - będę żył jak automat, poddawszy się rutynie, bezrefleksyjnie i udawał byt bez świadomości, albo będę żył jak egzystencja - to znaczy podejmował ryzyko bez nadziei na ostateczne rozwiązanie i znalezienie oparcia .

 

W każdej sytuacji granicznej zostaje mi zabrany grunt spod nóg. W świecie nie ma spełnienia, skoro miłość musi się przejawiać jako walka. Muszę się więc odróżnić od świata, który ma tylko pozór bytu autentycznego i nie można w nim znaleźć spokoju. Brak oparcia wymusza na człowieku aktywność : to, że nie może znaleźć on bezpiecznego schronienia w świecie skłania go do budowania samemu swego życia i jego sensu- człowiek staje się wolny, bierze na siebie odpowiedzialność, żyje w sposób autentyczny.

 

-- 26 lis 2011, 16:56 --

 

Trafiłam właśnie na świetną uwagę na temat cierpienia i nerwicy:

 

"Panujący powszechnie pogląd, że rozwój psychologiczny doprowadza ostatecznie do stanu, w którym nie ma żadnego cierpienia, jest oczywiście całkowicie fałszywy. Cierpienia i konflikty są częścią życia i nie należy ich uważać za "chorobę", są naturalnymi przymiotami każdego ludzkiego bytu, są jakby normalnym przeciwnym biegunem szczęścia. Stają się chorobą lub kompleksem tylko wtedy, gdy człowiek z powodu słabości lub tchórzostwa lub braku zrozumienia pragnie od nich uciec.

Dlatego należy rozróżnić ściśle wyparcie i stłumienie. Stłumienie stanowi rozwiązanie moralne, natomiast wyparcie jest raczej niemoralną skłonnością do pozbycia się nieprzyjemnych decyzji. Stłumienie może powodować zmartwienia, cierpienia i konflikty, nie wywołuje jednak neurozy. Neuroza jest zawsze namiastką uzasadnionego cierpienia, powiada Jung. W gruncie rzeczy neuroza jest nieautentycznym cierpieniem, odczuwanym jako przeciwne życiu i bezsensowne, podczas gdy cierpienie spowodowane przez

"autentyczną" przyczynę przynosi z sobą zawsze przeczucie późniejszego spełnienia i duchowego wzbogacenia. W tym rozeznaniu można sądzić, że dochodzenie do nadświadomości jest także przekształceniem cierpienia nieautentycznego w autentyczne"

 

/Jolande Jacobi, Psychologia C.G. Junga, wprowadzenie do całości dzieła/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×