Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co mi może być, dlaczego się tak zachowuję ?


kłębek_nerwów

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was serdecznie,

Tak właściwie to nawet nie wiem, dlaczego założyłam tutaj konto. Jakoś uznałam, że odpowiedź tutaj uzyskam najprędzej. Zastanawiam się co mi może dolegać. Często mam zmienne nastroje, praktycznie wygląda to tak – od radości do smutku. Na dodatek nie lubię za bardzo przebywać z ludźmi, źle się czuję w takich sytuacjach, kiedy jest ich za dużo. Boję się w stosunku do ludzi takiego odrzucenia. Już raz miałam taki przypadek, że nikt ze mną nie rozmawiał przez parę dni i teraz ciągle się obawiam, że znowu wszyscy się odwrócą ode mnie. Ostatnio nawet zauważyłam, że jest mi wszystko obojętne. Mam 17 lat, chodzę jeszcze do szkoły, wcześniej gdy dostałam dobry stopień cieszyłam się, a teraz czy niedostateczna, czy pozytywna ocena, nie robi na mnie dużej różnicy. Nie bardzo przykładam się do pracy, bo obawiam się, że i tak będzie źle i nikt nie doceni moich starań. Kiedyś interesowałam się muzyką, grałam na keyboardzie, śpiewałam, ogólnie słuchałam muzyki, ale ostatnio odechciało mi się, tak samo z rysunkami czy innymi zainteresowaniami. Często słyszę, żebym uwierzyła w siebie, czasami zdarza się, że mówię sobie, a tam, nie dam rady, po co mam coś robić czy coś. Ale jakoś nie przejmuję się opinią innych, chociaż czasami po niektórych słowach jakie usłyszę od innych, nawet tych bliskich osób, bywają dla mnie smutne. Doprowadzają mnie do płaczu, zdarzyło się też, że próbowałam popełnić samobójstwo. Mam takie myśli samobójcze już od roku. Nie wiem jak to potoczy się dalej. Dosyć często się także stresuję, nie mogę spać, jestem zmęczona, mam dużo czasu wolnego, ale nie mam co dalej robić, by iść do przodu. Mam wrażenie, że wszystko co się dzieje wokoło mnie to tylko i wyłącznie moja wina, czuję się beznadziejnie i nie wiem, gdzie powinnam się podziać. Kiedyś mój wychowawca powiedział mi, żebym poszła do szkolnej psycholog, ale w moim przypadku to nie wchodzi w grę. Nie wiem dlaczego, ale nie cierpię osób z tym zawodem i omijam ich szerokim łukiem .

Nikt mnie nie zmusi bym dobrowolnie tam poszła, a jak już taka osoba przyjdzie do mnie, zaczynam ją po prostu olewać, nie słucham i nie zwracam uwagi na nią, nie wiem dlaczego tak jest, nigdy przecież nie miałam do czynienia z psychologami bądź pedagogami. Rodzice ciągle straszą mnie, że jak tak dalej pójdzie, to przyjdą po mnie i siłą zaciągnął mnie do psychiatryka ; // . Nie wiem co o tym sądzić, ale bardzo mnie to denerwuję. Czasami nawet nie mogę z nimi porozmawiać, zawsze są zajęci, a jak już znajdą tą chwilę wolnego czasu to nawet nie mogę szczerze porozmawiać, bo od razu się śmieją. Na przyjaciół nie mogę polegać, ponieważ nie potrafię im zaufać. Kiedyś miałam dobre relacje z jedną z kumpeli, ale dowiedziałam się, że wszystko co jej powiem ona rozgaduje innym, nie mogę jej powierzyć żadnego sekretu, bo od razu każdy o tym wie, kiedy z nią o tym rozmawiałam nie zareagowała jakoś na to, ale na następny dzień przyszła do mnie jej koleżanka i zaczęła mi grozić. Przez to przez jakiś czas zaczęłam mówić, że ludzie są fałszywi i chamscy. Ciągle tak powtarzałam. Miałam takie znienawidzenie do nich, że aż marzyło mi się jak ich zabijam i patrzę jak umierają. Ostatnio trochę mi przeszło, ale nadal nie ufam ludziom, mam dużo problemów, z którymi sobie nie radzę, ogólnie rzecz biorąc nie radzę już sobie z życiem i nie wiem co mam zrobić. Zaczęłam rozwiązywać problemu z alkoholem, chociaż to niezbyt pomaga, no, ale zawsze coś na chwilę przechodzi. Lubię spędzać czas sama, z dala od wszystkich. Wtedy czuję się bezpiecznie i pewnie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×