Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Nie rozumiem czemu tak jest. Rodzina mnie nie wkurwia bo praktycznie nie mam z nią kontaktu. Ale pamietam jak mieszkaliśmy to bylo inaczej. Wtedy marudziłam że nie moge wracać do domu po 00.

Nie wiem czemu też wszyscy inni mnie denerwują. Nic nie robią. Po prostu ich widzę. Nie wszyscy oczywiście. Ale jak ktoś taki jest.. zaczynam go obserwować. widze jak reaguje, jak na mnie patrzy albo najczęsciej nie patrzy :P

Najcześciej są to kobiety. Stare albo w moim wieku, ew mlodsze.

W sumie to każde.

Zdarzyło mi sie ostatnio kilka razy nazywać facetów- świnią. Nawet ich nie znałam i poznać nie chciałam.

Niestety chyba nie była to wystarczająca obraza i wystarczyło powiedzieć wypier.. :)

To trochę nienormalne

W pewien sposób cie rozumiem. Człowiek uczy sie relacji międzyludzkich całe życie. Sztuki jak zyc i wytrzymać z innymi ludźmi nawet jak cie krzywdzą i oszukują. Człowiek uczy się całe życie, ale koniec z konców i tak g.......guzik umie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu maciek, I głupi umiera :/

Prawda..niestety. Więc chyba powinniśmy się nie uczyć ,bo to i tak traci sens. Cieszyć się życiem!

Fajnie jest czasem pogdybać jak to mogłoby być pięknie.- cały czas a nie tylko chwilę

Dzisiaj z równowagi wyprowadziła mnie pewna pani. Wiedzialam co będzie robić - znalam już ten schemat.

oczy podniesione. pcha się przez wszystkich ,z dupą rozwalając wszystkich siedzących , bo ona przecież musi przejsć ;)

2.znaleźć miejsce( po 1 autobusie wsiada za mną do kolejnego )... , błagam tylko nie chce na nią patrzeć... Usiadła naprzeciwko.

Wysiadałam. Myślę sobie- koniec wreszcie :) a tu ? Ona też wysiada xD Jeszcze się pcha. Łokciami też..

To ja na złość sama się wpierdolilam przed nią,dobrze że jej nie wywaliłam bo musiałabym słuchać tych ''obelg '' ^^

Ciekawe czy czuła to samo,co ja..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, No ale normalnie tego nie robię. Jak ktoś mnie prowokuje to niech spróbuje bardziej podskakiwać.

Co on sobie wgl myślał , zarzucając dennymi tekstami , ''komplementami'' , że mnie zaprosi na ''herbatę''?

\Że go polubię? Że pewnie z nim pójdę...

Niech spierdala. Nie obchodzi mnie że miał urodziny, życzyć będę więc klatki w Zoo

Bo w oborze to za dobre warunki są :P

Sorry ale inaczej takich facetów nazwać nie można. A praktycznie każdemu chodzi o to samo.

Nie mówię o romantykach, co pragną posiąść czyjąś duszę. To też jest przegięcie.

Co robisz z tym ''wkurwem ludzkim ''? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, No ale normalnie tego nie robię. Jak ktoś mnie prowokuje to niech spróbuje bardziej podskakiwać.

Co on sobie wgl myślał , zarzucając dennymi tekstami , ''komplementami'' , że mnie zaprosi na ''herbatę''?

\Że go polubię? Że pewnie z nim pójdę...

Niech spierdala. Nie obchodzi mnie że miał urodziny, życzyć będę więc klatki w Zoo

Bo w oborze to za dobre warunki są :P

Sorry ale inaczej takich facetów nazwać nie można. A praktycznie każdemu chodzi o to samo.

Nie mówię o romantykach, co pragną posiąść czyjąś duszę. To też jest przegięcie.

Co robisz z tym ''wkurwem ludzkim ''? :)

Steviear czyli całkiem skończyłaś z facetami? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu maciek, Nie wiem. Mojego tatę lubię nawet. :)

Mojego kota też..

Kończyć nie ma czego ,bo nie lubię ich, a jak bardziej bym polubiła to potem znienawidzę i tak.

Bez sensu..

Z kolegami da się wytrzymać. Gorzej gdy już nie są kolegami.

A mówiąc lubię mam na myśli-kocham

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Steviear, tak,niejednokrotnie patrzamy na waszą płeć prze z pryzmat dupy,niestety to biologia,nie przeskoczysz tego,trzeba z tym handlować (deal with it)

Ale szczerze powiem,jeśli facet nie rzuca aluzji,nie klepie w tyłek,ani nie lampi sie w bjusty niczym sroka w namalowane wrota - To nie znaczy że chodzi tylko o to.

Ewentualnie impotenci,aseksualni - gwarantuje,ci nie patrzą pod tym względem wcale. Chodzi im tylko i wyłącznie o wnętrze i emocje.

Co do romantyków i posiadania duszy - satanista albo popapraniec,tak czy siak romantycy to gatunek wymarły,a nawet jeśli żyje to szybko kipnie.

Nie patrzaj na chłopów czy ludzi aż tak,owszem w większośco chuje,ale nie wszystkie to chuje.

(Powiedział aspołeczny typ na granicy mizantropii)

Co do wkurwu,przeczekuje w izolatce (pokoju) i tyle,ewentualnie klne.

 

Jak mniemam jakieś wydarzenia z przeszłości wpłynęły na takie podejście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, No wiem. Dlatego też czasem wolałabym być facetem. Niby macie ciężej itp , ale wasze relacje nie sa tak skomplikowane. Kobiet też nie lubię. Wszyscy są manipulantami i wrednymi...

To nie była aluzja tylko propozycja. Aluzję bym wyśmiała. Propozycja to już skandal absolutnie wykreślalący jego przyszle wnioski czy to co ma do powiedzenia. Chyba że powie że zartował. I tak pewnie nie uwierzę

No ale z kolei aseksualni.. Gdzie mam gwarancję że nie jest gejem ,że nie był gejem? W sumie niby mi to objętne ,ale dziwnie tak jak chłopak rzuca cię dla np twojego byłego chłopaka xD

Niby cenisz gust itp... wspolne ''zainteresowania'' Ale jednak..

Popaprancy są niebezpieczni. Niby idziesz z takim na rolki a wracasz do domu np bez nóg

Nie sądze że chłopy są źli :P Są jacy są. My kobiety też...

Klniesz sam do siebie ?:P Ciekawe czy działa.

Chyba że klniesz na kogoś. Pewnie lepszy efekt.

 

Ja chyba też.Choć myslalam że to było dawno itp że już nieważne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu maciek, Często porzucam takie myślenie. Ogólnie to pewnie mam coś z osobowością.

Raz mogłabym pomagać ludziom itp.. żal mi ich i smutno gdy spotyka ich krzywda...

A ostatnio jakoś zupelnie inaczej. Nie wiem skąd tyle nienawisci. Częste stany nienawiści.

Rozdrażnienie. Wszystko jest denerwujące i prowokujące

Nawet kota spojrzenie mnie wkurzyło. Patrzał tak dziko.. A ja tylko chciałam go pogłaskać

Nie ma ludzi wartosciowych Nie ma też dobrych ani złych . Każdy się zmienia co jakiś czas...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu maciek, Ale to jest chore,bo mi to po jakimś okresie czasu przejdzie.

Nie wiem już. Powinnam chyba zamieszkać na planie i być pełnożyciową aktorką

Jednak życie to nie scenariusz a ja reżyserem nie jestem

 

Czemu jesteś winien?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu maciek, Ale to jest chore,bo mi to po jakimś okresie czasu przejdzie.

Nie wiem już. Powinnam chyba zamieszkać na planie i być pełnożyciową aktorką

Jednak życie to nie scenariusz a ja reżyserem nie jestem

 

Czemu jesteś winien?

Jest takie amerykańskie powiedzenie "Be careful what you wish for" U mnie sie ono sprawdziło. Kiedyś jak zabujałem sie na maksa w jednej dziewczynie to zamiast cieszyc sie z tego i zrobic cos by ona była ze mna, bo wiem ze nie byłem jej obojętny, to ja popadłem w paranoję. Mało nie zwariowałem. Zaczałem nienawidziec siebie i nienawidziec tego co do niej czuje. Nienawidziłem siebie że moge byc zdolny do takich dziwych uczuc wobec kogoś. To powodowało moją ciągłą złośc.

Pewnego wieczoru po zrobieniu ze złości chyba ze stu pompek pomyślałem sobie, zażyczyłem raczej żeby nie czuc już nigdy zadnych uczuc do nikogo nigdy wiecej prócz ewentualnie nienawiści. No i niestety mam co chciałem. Życzenie w jakims tam stopniu spełniło sie. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu maciek, W świętego mikołaja też wierzysz?:D

Wybacz ,musiałam. Skojarzyło mi się z Kevinem...

Myślę,że życzenia się nie spełniają.Przynajmniej nie w taki sposób.

Co takiego do niej czułeś? Dziwnych uczuć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Steviear wiem, że może to troche to śmieszne. Jednak patrząc na to jak moje życie potoczyło się potem mam pewne odczucie, że coś w tym jest. Mówią, że jak czegoś bardzo sie chce to z czasem to sie spełnia.

Wierzę też w Buddę, dziadka moroza, wróżkę Zembuszkę, Antychrysta, Masonów, New World Order oraz wierzę przede wszystkim w Drugą Irlandię w Polscę oraz Zieloną wyspę.

Jak widac jestem człowiekiem wielkiej wiary :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiem. Dlatego też czasem wolałabym być facetem. Niby macie ciężej itp , ale wasze relacje nie sa tak skomplikowane. Kobiet też nie lubię. Wszyscy są manipulantami i wrednymi...

Mamy prościej czasem,istotnie

z Babami,oj przeróżniście....

To nie była aluzja tylko propozycja. Aluzję bym wyśmiała. Propozycja to już skandal absolutnie wykreślalący jego przyszle wnioski czy to co ma do powiedzenia. Chyba że powie że zartował. I tak pewnie nie uwierzę

A to so innego,można się wcurwić.

No ale z kolei aseksualni.. Gdzie mam gwarancję że nie jest gejem ,że nie był gejem? W sumie niby mi to objętne ,ale dziwnie tak jak chłopak rzuca cię dla np twojego byłego chłopaka xD

"Dziś oglądamy film" - puszczasz gejowskiego pornola,jeśli reaguje wkurwem,wychodzi,wyrzuca TV/komputer przez okno - jest "czysty",ewentualnie udawał aseksa ale jest heterykiem :mrgreen:

Popaprancy są niebezpieczni. Niby idziesz z takim na rolki a wracasz do domu np bez nóg

Życie to nie GTA,nie kojarzę zbyt wiele przypadków by facet swojej dziewoi ujebał nogi siekierą :pirate:

Nie sądze że chłopy są źli :P Są jacy są. My kobiety też...

exactly,wszycho od człowieka zależy.

 

 

Klniesz sam do siebie ?:P Ciekawe czy działa.

Chyba że klniesz na kogoś. Pewnie lepszy efekt.

Na innych,na siebie samego też,oż kurwa,nikogo tak nie trawię i nie mogę widzieć tej mordy,osobowości,jak swojego,przeklętego ryja,osobiście się śmieje że gdy natura/ewolucja postanowiła mnie stworzyć to była poważnie zaćpana/najebana.

Albo stary ujowo docisnął i coś mu nie wypaliło.

Tak,uroki samooceny.

 

A ostatnio jakoś zupelnie inaczej. Nie wiem skąd tyle nienawisci. Częste stany nienawiści.

Rozdrażnienie. Wszystko jest denerwujące i prowokujące

Nawet kota spojrzenie mnie wkurzyło. Patrzał tak dziko.. A ja tylko chciałam go pogłaskać

Nie ma ludzi wartosciowych Nie ma też dobrych ani złych . Każdy się zmienia co jakiś czas...

Mam to samo,przejebana sprawa,byle co doprowadza mnie do takiej piany że dziękuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Ja w sumie od zawsze byłam samotna. Za dzieciaka samotna, nigdy nie miałam się z kim bawić, dzieciaki nie zapraszały mnie do wspólnych zabaw na ulicy, a ja, choć nieśmiała, próbowałam się (bezskutecznie) na swój sposób "wkręcić". Miałam wtedy jedną koleżankę, ale z czasem, gdy do mnie przychodziła, bardziej interesowało ją, co robi moja mama w kuchni, co denerwowało zarówno mnie, jak i mamę. W szkole zawsze byłam sama i na pewno nie był to wynik tego, że już pierwszego dnia w zerówce byłam nieobecna (a tak sobie kiedyś wkręcałam). Samotna byłam przez całą szkołę i tak jest aż do studiów. Pamiętano o mnie tylko wtedy, gdy się czegoś potrzebowało.

Ok, w gimnazjum miałam jakąś tam grupkę znajomych, stworzoną zupełnie nieświadomie przez nauczycielkę polskiego. ;) Grupa "odrzutków" klasowych, nie tak fajnych, bogatych, ładnych i popularnych ludzi. Ale to była tylko szkolna znajomość. Wspólne wygłupy na przerwach, na lekcjach, wspólne powroty do domu, które kończyły się wraz z powiedzeniem dobie "do jutra!" na skrzyżowaniu pod lasem. Ewentualnie rozmowy na gg czy naszej klasie.

Pamiętam jedną taką rozmowę prowadzoną z M. To było na Sylwestra - jedyny, kiedy nie czułam się samotna i miałam z kim porozmawiać, aż do późnych godzin nocnych.

M. znalazł się potem w grupie moich licealnych przyjaciół, choć poszedł do zupełnie innej szkoły. Właściwie to zalążki tej grupy tworzyły się dopiero na studniówce (choć mnie na niej nie było). Wcześniej tylko próbowałam się "doczepić" do grupy dziewczyn z mojej klasy, które uważałam za sympatyczne. No właśnie - zawsze byłam na doczepkę. Co do tej "grupy przyjaciół", w jej skład weszła A. (z mojej klasy z liceum), R. (kumpel z podstawówki), M. oraz ja. Bywały też inne osoby, ale nasza czwórka była zawsze. Wspólne wygłupy, kilka spotkań na naleśniki z nutellą...

Znajomość z A. urwała się na kilka dni przed Wigilią rok temu. Czułam się wtedy bardzo źle, depresja zaczęła doskwierać na serio. A przyjaciółka stwierdziła, że "potrafię tylko jęczeć" i zostawiła mnie samą sobie... Szkoda tylko, że gdy ona robiła to samo, wszyscy mieli jej współczuć i pocieszać. Ona też chorowała na depresję, w gimnazjum. Z tego, co R. całkiem niedawno mi powiedział, A. znowu ma problemy psychiczne. Mnie to wygląda na schizofrenię... I wtedy też sobie o mnie przypomniała. Po 10 miesiącach ciszy. Ale chyba nie chcę już kontynuować takiej znajomości.

Z R. i M. utrzymuję jakiś tam kontakt, ale nie wygląda to tak, jak powinny wyglądać stosunki przyjacielskie.

 

Studia? - ciąg dalszy samotności i wyobcowania...

 

Inni ludzie? Rozmawiam najwyżej z mamą (i z ojcem, bo jakoś nie potrafię się zebrać i powiedzieć mu, co tal naprawdę o nim myślę :( ), ale i do mamy coraz częściej się dystansuję, zamykam się w pokoju, włączam komputer... bo wolałabym mieć prawdziwych znajomych... Źle mi z tym, że mam niemal 21 lat, a nie mam się z kim spotkać i każdy wolny dzień spędzam w domu... albo z mamą, wszędzie z mamą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora92,

ciąg dalszy samotności i wyobcowania...

W czymś trzeba być dobrym. Staraj się tak dalej, a może będzie Ci dane osiągnąć poziom równy mojemu. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×