Skocz do zawartości
Nerwica.com

lęk, nyktofobia, paranoja.


Zuzanka

Rekomendowane odpowiedzi

Byłam jeszcze dzieckiem, kiedy dopadła mnie nyktofobia(lęk przed ciemnościami). Mając 10, 12, 13 lat tłumaczyłam sobie - przejdzie ci, przecież 20-letnia baba nie będzie zasypiać przy świetle. Otóż nie przeszło. Byłam u psychiatry, znam podłoże swojego lęku, brałam citabax...i nic. Ale do tego już przywykłam. Obok mojej fobii zrodziły się jednak okropne myśli. Na początku było to "Jestem poważnie chora", a teraz "zachoruję i umrę". Jestem strzępkiem, to mi nie daje żyć, czasem po prostu tracę wszystkie siły i tylko płaczę. Mój umysł zachowuje się tak jakby mnie nie lubił, nawet, jeśli się przeziębię mam od razu w głowie "niska odporność, to na pewno rak". Nie radzę sobie, nie żyję, to jakaś cholerna wegetacja i ciągłe czekanie z nadzieją - przejdzie. Ale...nie przechodzi. Co robić ? Co zrobić, żeby żyć, tak jak żyłam kiedyś ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na Twoim miejcu to po pierwsze snalazlabym dobrego psychologa-psychiatre. kogos kto bedzie mial te dwie specjalnosci razem. poprosic go, zeby prowadzil Twoja terapie, a równoczesnie ustawil Cie z lekami. Z tego co piszesz na razie probowalas tylko jednego leku, a czasemm zanim dojdzie sie do tego, ktory naprawde dziala to trzeba wypróbowac kilka. To wszystko nerwicowe i jak najbardziej do opanowania, pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×