Skocz do zawartości
Nerwica.com

moje objawy


magda_lena

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam osiemnaście lat. Od pewnego czasu (około dwóch miesięcy) dręczą mnie lęki. Dotyczą one głównie mojego zdrowia, śmierci itp. Mniej więcej w tym samym czasie zaczęłam odczuwać ogólne osłabienie. Miałam zbyt niską temperaturę, dużo spałam, często bolał mnie żołądek itp. Nigdy nie przejmowałam się zanadto swoim zdrowiem, ale wtedy zaczęłam wmawiać sobie różne choroby, każdy objaw napawał mnie dużym lękiem. Bałam się zwłaszcza zasypiać, pojawiały się myśli, że już się nie obudzę, że jestem śmiertelnie chora lub poważnie się czymś zatrułam itp. Doszło do tego, że czasem z powodu lęku zasypiałam przy zapalonym świetle. Poza tym miałam też ogólne problemy ze snem - trudności z zasypianiem, budzenie się nad ranem, koszmary senne, ale one w dużym stopniu wynikają na pewno z mojego nieregularnego trybu życia i godzin oraz czasu snu. Zaczęłam także zamartwiać się o życie i zdrowie swoich bliskich, o to, że w każdej chwili może im się coś stać. Miewałam też problemy z oddychaniem, ale były rzadkie i niezbyt nasilone, więc nie wiem czy to to samo, o czym pisze większość z Was, czy po prostu znów coś sobie wmówiłam. Kilka razy zdarzyło mi się też drżenie mięśni różnych części ciała (zazwyczaj wielu naraz), ale na to mogły mieć wpływ czynniki zewnętrzne - lekki chłód, wypita wcześniej kawa. Przez niemalże cały czas drżą mi za to dłonie. Piszę w czasie przeszłym, ponieważ te wszystkie objawy ostatnio pojawiają się coraz rzadziej, boję się jednak, że mogą wrócić. Ostatnio zaczęłam za to odczuwać bóle w lewej części klatki piersiowej, nie potrafię ich dokładni zidentyfikować, nie wiem, czy są to bóle serca, ale odczuwam je coraz częściej. Należę do osób, które przejmują się większością rzeczy i łatwo denerwują. A okazji do stresu ostatnio zdecydowanie mi nie brakuje. Przez dwa lata miałam stany depresyjne (kiedyś nazywałam to depresją, teraz jestem z tym ostrożna, za dużo się na ten temat naczytałam). Przez pół roku chodziłam na terapię. Nie czułam, żeby mi specjalnie pomagała, zwłaszcza że w międzyczasie zmieniałam psycholożkę, w każdym razie poczułam się na tyle dobrze, że już jej nie kontynuowałam. Przez Jakiś czas było naprawdę ok. A teraz to... Martwię się zwłaszcza dlatego że lęk tak silnie wiąże się z depresją. Nie chcę znów przechodzić tego koszmaru. Wiem, że moje dolegliwości to nic w porównaniu z tym, co przechodzi większość tu obecnych. Jednak proszę bardziej doświadczonych o pomoc. Czy to mogą być początki choroby? Czy po prostu to ja za bardzo się przejmuję?

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

moim zdaniem, a na nerwice leczę się od 2006 roku, jest to nerwica - lękowa, też od tego zaczynałam, strach o własne zdrowie, porobiłam duzo badań ale lęk ciągle był... bardzo długo nie chciałam iść do lekarzea, a lęk narastał.. i doszło do tego że bałam się wyjść z domu...

radzę Ci isć do psychiatry... może powinnaś się trochę wyciszyć..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczęłam brać persen. Na początku czułam się po nim prawie jak po alkoholu, ale przyzwyczaiłam się. Faktycznie trochę pomógł, po kilku dniach było lepiej.

Od dwóch dni znów mam wieczorami niską temperaturę. Towarzyszy temu lęk - przed zaśnięciem i śmiercią. Tak zresztą właśnie wyglądał mój pierwszy atak - niska temperatura ciała, mdłości, ogólne osłabienie i silny lęk o swoje zdrowie.

Właśnie jestem sama w domu. Czuję się bardzo słabo, mam wrażenie, że zaraz zemdleję i w dodatku mam zablokowane konto w telefonie, nie mogę zadzwonić do rodziców.

Jeżeli nie będzie lepiej, wybiorę się do znajomej pani psycholog. Ale boję się zlekceważenia. Już kiedyś zostałam tak potraktowana. Przecież na tle innych (chociażby osób na tym forum) nie wypadam źle. Każdy ma jakieś lęki.

Przepraszam, musiałam się wyżalić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od dwóch dni znów mam wieczorami niską temperaturę. Towarzyszy temu lęk - przed zaśnięciem i śmiercią. Tak zresztą właśnie wyglądał mój pierwszy atak - niska temperatura ciała, mdłości, ogólne osłabienie i silny lęk o swoje zdrowie.

Właśnie jestem sama w domu. Czuję się bardzo słabo, mam wrażenie, że zaraz zemdleję i w dodatku mam zablokowane konto w telefonie, nie mogę zadzwonić do rodziców.

Jeżeli nie będzie lepiej, wybiorę się do znajomej pani psycholog. Ale boję się zlekceważenia. Już kiedyś zostałam tak potraktowana. Przecież na tle innych (chociażby osób na tym forum) nie wypadam źle. Każdy ma jakieś lęki.

Nie, nie wypadasz źle na tle innych, myślę że właśnie rozwija się u ciebie nerwica! Ale ja lekarzem nie jestem przez internet, zamiast do psychologa od siedmiu boleści który cię lekceważy, pójdź najpierw do psychiatry który cię zdiagnozuje, wtedy żaden psycholog tego nie zlekceważy, mówię serio, diagnoza na papierze zawsze inaczej wygląda. Ja miewałam takie ataki podobne, u mnie to nazwali "lęk napadowy" z tym że rzeczywiście były to nagłe ataki, potem się przerodziły w ogólne złe samopoczucie. Ale co do temperatury ciała, to rzadko tu na forum o tym słyszę. Zapewne powinnaś przebadać tarczycę, hormony TSH, FT3, FT4, z tego co pamiętam to jest taki standard. nawet gdybyś prywatnie je robiła to chyba nie jest to ogromny koszt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×