Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nauka w domu a pobyt w szpitalu?


Mallu

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry.

A więc... Do szkoły nie uczęszczam od prawie miesiąca. Nie jestem w stanie. Siedem godzin dziennie, w niedużym, pełnym płytek podłogowych budyneczku z chmarą ludzi na głowie. I jakby na to nie spojrzeć, w głowie również. Pozostały trzy opcje: zrezygnować i powtarzać rok, uczyć się w domu lub w szpitalu.

 

Na powtórkę roku, nie mogę sobie pozwolić. Jakby na to nie spojrzeć średnia 4.72 wolno ulicą nie chodzi. Tym bardziej, że w roczniku niżej jest wiele osób które, budzą we mnie lęk. Rodzina z którą, dawno nie miałam kontaktu. Ci, którzy niegdyś uczepili się mojej osoby wołając zań "Platfus! Krzywonoga!". Tak, tak... To pozostaje w pamięci, z tym wyjątkiem, że oni wyrośli już z tak dziecinnych określeń a ja wciąż wobec strasznych ludzi potrafię jedynie kulić się w sobie.

 

Nauczanie indywidualne, wydaje się być najlepszym wyjściem. Choć jeśli chodzi o testy i badania, później komisję. Wielki kłopot, dla rodziców - dla mnie ogromny stres. A gdy pomyślę sobie o tym, że miałabym sama jedna mieć lekcję z nauczycielem, na którego zajęciach już trzy razy przydarzył mi się nerwicowy napad... Tak bardzo się ich boję. To chyba nie najlepszy pomysł...

 

Więc pozostaje, szpital. Najbliższy tej specjalizacji, jest godzinę drogi od mojego niedużego miasteczka. Pojechać tam... I co dalej? Zaprzyjaźnić się z kimś, przyłożyć do nauki? Brzmi pięknie, i jak najbardziej nierealne. Tak bardzo boję się kontaktów, z innymi ludźmi. Obcymi, strasznymi ludźmi. Boję się wychodzić z domu, boję się miejsc których nie znam. W jaki sposób, uda mi się wytezymać w owym szpitalu? Na czym to właściwie polega? Niewiele o nim wiem.

 

Co Wy, o tym myślicie? Na co powinnam się zdecydować? Czas mam do jutra...

 

Jeśli o mnie chodzi, czuję się fatalnie. Nowa Pani Psychiatra już trzeci raz zmieniła mi leki. Natrętne myśli wciąż nie dają mi spokoju. Niektóre z nich są tak absurdalne, że aż śmiać się chce. Inne są odrobinę gorsze. W szczególności te bluźniercze... Co do wiary, co do Boga... Czuję się winna. Nie mogę odwiedzać Kościołów... Modlę się, ale to wcale mi nie pomaga. Analizuje tyle niewymagających tego spraw. W związku z nimi pojawiają się kolejne i kolejne... Boli mnie głowa. To chyba efekt uboczny... Choć nie mogę pozbyć się myśli o krwiaku albo guzie mózgu... Mam tego dosyć...

 

Wiele osób cierpi o wiele gorzej ode mnie. Ja potrafię się tylko i wyłącznie użalać nad własnym losem. Jestem egoistycznym darmozjadem. Tak... Ta myśl również, nie daje mi spokoju...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

można wiedzieć ile masz lat i dlaczego aż taka masakra się z tobą dzieje :( najlepiej uczęszczać do szkoły i trzeba sobie powtarzacz ze to minie psychoterapia ci pomoże ;) nie zawalaj szkoły bo to by była największa głupota jak mogłabyś zrobić dasz sobie radę a to żeby leki zadziałały trzeba czasu około miesiąca pozdrawiam i nie daj się tej przeklętej nerwicy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc, z początku poważnie zastanawiałam się nad powrotem do szkoły, do normalnego trybu życia ale Pani Psychiatra stanowczo to odradziła. Stwierdziła, że dopóki całkowicie nie wyzdrowieje nie powinnam tam uczęszczać. Jeśli to zrobię, nie będę miała szans na szybkie wydobrzenie. - To jej słowa, rzecz jasna.

 

Lat mam piętnaście. ^^'

 

[Dodane po edycji:]

 

Jeśli to istotne, swoje pozostałe dolegliwości dokładniej opisałam tutaj: nerwica-natr-ctw-dziwne-rytua-y-i-niewyja-nione-l-ki-t17591.html i tutaj: lekcja-religii-od-nerwicy-po-op-tanie-t17742.html

 

Od dzisiaj zażywam Asertin oraz Rispolept, wcześniej Symfaxin, Zalastę i Tegretol.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam przeczytam twoje wcześniejsze tematy i jestem w szoku nie jestem psychiatrą a osobą która eis zmaga z problemami nerwicowymi i powiem szczerze powinnaś zmienić lekarza i zacząć chodzić na psychoterapie bo to jest ważne :smile: przy leczeniu takich schorzeń pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×