Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ogólnie te derealizacje są ciężkim stanem psychicznym. Człowiek myśli że zachorował na schizofrenię albo popadł w obłęd i już mu tak zostanie…Czyta, słucha informacje na ten temat i pogrąża się tylko w obsesji informacji, na ten temat. To nie pomaga tylko „nakręca” czarne umyli i ten cały „klincz”…Najgorsze jest uświadomienie sobie że jeden człowiek lub grupa może zakręcić tak drugą osobą ( psychomqnipulacja ) żeby wywołać świadomie i z premedytacją taki stan. Wmówić, że to omamy, paranoje i zrobić wariata z każdego kto jest podatny na socjotechniczne zagrywki ( czyli prawie każdy )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.02.2025 o 19:35, mrNobody07 napisał(a):

A czy Ktoś z Was usłyszał od psychiatry że te deralizacje, depersonalizacje są to urojenia i myśli natrętne?

Raczej miał na myśli, to że derealizacja jest spowodowana tymi urojeniamo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie. Nie chodziło mi, że jest to spowodowane urojeniami, ale że może tak być. Czasem. Bo tak było u mnie. Jednak często jest to po prostu objaw nerwicy, depresji czy tam jakiegoś zaburzenia osobowości.

 

W szpitalu poznałam 19letniego chłopaka, którzy właśnie miał DD.

Nie czul emocji, nie czul prawie smaku. Nic mu nie sprawiało przyjemności - jak tłumaczył. Być zawieszony. No i ogólnie ciężko mu było. Był też przestraszony tym wszystkim.

 

No cóż. DD przyjemna nie jest. Może być największym koszmarem. Człowiek boi się tego stanu. Łatwo powiedzieć - zaakceptuj, gdy człowiek nie czuje, że on to on. Że świat naprawdę istnieje i jest realny, tylko w jego mózgu włączył się alarm. Że jego mózg ma dość sytuacji stresowych, i włączył tryb odcięcie od rzeczywistości.

 

Nie, nie zwariowałeś. Tamten post miał jedynie pokazać jak różne zaburzenia mogą kryć się pod terminem derealizacja/depersonalizacja.

 

 

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.05.2025 o 09:43, Verinia napisał(a):

Nie. Nie chodziło mi, że jest to spowodowane urojeniami, ale że może tak być. Czasem. Bo tak było u mnie. Jednak często jest to po prostu objaw nerwicy, depresji czy tam jakiegoś zaburzenia osobowości.

 

W szpitalu poznałam 19letniego chłopaka, którzy właśnie miał DD.

Nie czul emocji, nie czul prawie smaku. Nic mu nie sprawiało przyjemności - jak tłumaczył. Być zawieszony. No i ogólnie ciężko mu było. Był też przestraszony tym wszystkim.

 

No cóż. DD przyjemna nie jest. Może być największym koszmarem. Człowiek boi się tego stanu. Łatwo powiedzieć - zaakceptuj, gdy człowiek nie czuje, że on to on. Że świat naprawdę istnieje i jest realny, tylko w jego mózgu włączył się alarm. Że jego mózg ma dość sytuacji stresowych, i włączył tryb odcięcie od rzeczywistości.

 

Nie, nie zwariowałeś. Tamten post miał jedynie pokazać jak różne zaburzenia mogą kryć się pod terminem derealizacja/depersonalizacja.

 

 

Aha to się trochę znasz na tym. A schizofrenia też to ma?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Jestem tu nowy. I mnie chyba zaczęło się od infekcji wirusowej (chyba grypa, ale testów nie miałem). Najpierw mialem wrażenie jakby było mi ciemniej, musiałem zapalać światło, później przyszły myśli, że wszystko jest bez sensu, później strach, że źle widzę i oślepnę, a później zrobiło mi się takie dziwne uczucie w głowie jakbym był pijany, niby zawroty ale bez zawrotów i taki odcięty. Najpierw trwało to po kilka godzin, a później już całe dnie. Do tego ten strach że coś mi jest. Później zająłem się różnymi rzeczami i jakoś przeszło na 3 tygodnie, a później miałem migrenę oczną pierwszy raz w życiu i wrócił ten strach i znów takie odcięcie. Miałem też tak że kilka godzin widziałem jakby gorzej na odległość, okulista mówił że wszystko ok. Miałem też wrażenie że świat ma jakby bardziej szare kolory i na wszystko zwracałem uwagę. Robi mi się też dziwnie w sklepach jak jest dużo światła i asortymentu na półkach i są drobne płytki. Albo na kostce. Taki odjazd że mi dziwnie w głowie i nie mogę skupić wzroku. Oswoiłem się trochę z tym i zacząłem zlewać i już problemów ze gorzej widzę na odległość nie mam miesiąc i tą czułość na różne wzroki też zlewam i jest lepiej, ale złapało mnie coś dużo gorszego. Czasami mam wrażenie, że wszystko porusza się nazbyt płynnie, aż tak za bardzo realistycznie. I to zaczęło się jakoś 3 tygodnie temu i trwało czasami kilka godzin, a czasami chwilę. A od dwóch dni robi mi się czasami tak, że widzę jakby przyspieszony poklatkowany obraz, coś takiego jak w Bennym Hillu na koniec jak były sceny gonitwy. To jest koszmarne. Miał też ktoś z Was coś takiego? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam bardzo daleko posuniętą depersonalizacje i derealizacje. Psychiatrycznie zacząłem się leczyć od nie dawna, końska dawka SSRI i na początku kwetiapina 200 przez jakieś 2 tygodnie na uziemienie na planecie ziemia. Dopełniają to leki przeciwlękowe jak benzo i pregaba, korzystam z umiarem. Przedtem się ratowałem różnymi farmaceutykami które tylko pogłębiły problemy. Pomoc mojej psycholożki jest dla mnie niezbędna. Czuję jakby został ze mnie ułamek tym kim byłem, zaczeło się niewinnie od lekkiej derealizacji która wówczas była wywołana lękami i całym spektrum alienacji. Po jakimś czasie doszła do tego depersonalizacja a traumatyczne wydarzenia mnie w tym stanie zawiesiły. Od tego momentu moje ciało stało się jedynie narzędziem do realizowania zadań i misji... Nie byłem spójny z emocjami, działałem jak psychopata z tą subtelną róznicą że bardzo mnie to niszczyło i się tylko dalej odrywałem od przeżywania chwili jako człowiek. Kompletny dysonans. Nie dopuszczałem do siebie  negatywnych emocji. Przez całe życie miałem ich za dużo i uznałem że np. żal czy płacz jest tylko formą reakcji a reagować zawsze można było w lepszy sposób w stosunku do jakiegoś wydarzenia. Tak  naprawdę w głebi mnie to bardzo bolało a cały ten ból stał się moim napędem. Skutek jest taki że odsunołem się o lata świetlne od człowieczeństwa. I o ile mnie już niemalże nic nie rusza to somia daje mi popalić poprzez sztywne mięsnie na całym ciele a szczególnie te na barkach. Cały czas mam spłycony oddech. Z tego nie ma wyjścia, można jedynie leczyć objawowo i nie brnąć dalej w tą kruliczą norę. Żałuję że wcześniej nie wskoczyłem na SSRI, kapitalnie tłumi wszechobecny ból i daje pole by z nim pracować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.07.2025 o 10:21, Lacky_looser napisał(a):

Cześć. Jestem tu nowy. I mnie chyba zaczęło się od infekcji wirusowej (chyba grypa, ale testów nie miałem). Najpierw mialem wrażenie jakby było mi ciemniej, musiałem zapalać światło, później przyszły myśli, że wszystko jest bez sensu, później strach, że źle widzę i oślepnę, a później zrobiło mi się takie dziwne uczucie w głowie jakbym był pijany, niby zawroty ale bez zawrotów i taki odcięty. Najpierw trwało to po kilka godzin, a później już całe dnie. Do tego ten strach że coś mi jest. Później zająłem się różnymi rzeczami i jakoś przeszło na 3 tygodnie, a później miałem migrenę oczną pierwszy raz w życiu i wrócił ten strach i znów takie odcięcie. Miałem też tak że kilka godzin widziałem jakby gorzej na odległość, okulista mówił że wszystko ok. Miałem też wrażenie że świat ma jakby bardziej szare kolory i na wszystko zwracałem uwagę. Robi mi się też dziwnie w sklepach jak jest dużo światła i asortymentu na półkach i są drobne płytki. Albo na kostce. Taki odjazd że mi dziwnie w głowie i nie mogę skupić wzroku. Oswoiłem się trochę z tym i zacząłem zlewać i już problemów ze gorzej widzę na odległość nie mam miesiąc i tą czułość na różne wzroki też zlewam i jest lepiej, ale złapało mnie coś dużo gorszego. Czasami mam wrażenie, że wszystko porusza się nazbyt płynnie, aż tak za bardzo realistycznie. I to zaczęło się jakoś 3 tygodnie temu i trwało czasami kilka godzin, a czasami chwilę. A od dwóch dni robi mi się czasami tak, że widzę jakby przyspieszony poklatkowany obraz, coś takiego jak w Bennym Hillu na koniec jak były sceny gonitwy. To jest koszmarne. Miał też ktoś z Was coś takiego? 

Ja tak czasem mam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, mrNobody07 napisał(a):

Można nauczyć się z tym żyć? Jak często macie te stany ?

Ja mam bez przerwy. Jestem zmorą, czuję się fatalnie, a derealizacja mnie jeszcze bardziej dobija i odcina.

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Verinia napisał(a):

Ja mam bez przerwy. Jestem zmorą, czuję się fatalnie, a derealizacja mnie jeszcze bardziej dobija i odcina.

Bardzo Ci współczuję. Jesteś dzielna i silna. Żadna zmora. To nie Twoja wina, ani wybór że masz te stany. Szanuję mocno 🙂💪

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, little angel napisał(a):

@Verinia po prostu odczuwasz więcej niż to, co jest widoczne dla ludzkiego oka

Tak, coś w tym jest 💕💕🐱

10 minut temu, mrNobody07 napisał(a):

Bardzo Ci współczuję. Jesteś dzielna i silna. Żadna zmora. To nie Twoja wina, ani wybór że masz te stany. Szanuję mocno 🙂💪

💜Thanks

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Derealizacja i depersonalizacja działają mi ostatnio na nerwy. Już z tego nie ma ucieczki. Tzn. mówię o moim przypadku, bo tak jak kiedyś wspominałam trwa to wieeeele lat. Jakieś 10/11 lat. Nie mam nawet nadziei, że to się zmieni. No chyba, że elektrowstrząsy by mi coś przestawiły w głowie, ale to też nie daje gwarancji i jest wielkie ryzyko. Boję się tego. Już sama nie wiem, co.moge zrobić, żeby poczuć normalnie świat i siebie. Najgorzej jest wieczorem. Wtedy bardziej mi to przeszkadza. Robi się ciemno, ja leżę przed spaniem i czuję, się jak w jakiejś piekielnej pustce. Nie.ma świata, nie ma mnie..odczuwam lęk i wracają czarne mysli. Trwa mrok

 Z tego już nie wyjdę. Liczę jedynie na to, że przestanę o tym myśleć. I może jakoś skupie się w miarę możliwości na życiu tu i teraz. Bo tak, to ciągle mam te.mysli egzystencjalne. Że kiedyś umrę, że mnie nie będzie i co po śmierci. Czy będzie pustka, czy nie. Boję się tego wszystkiego. Te myśli nawiedzają mnie codziennie. Problem z lękiem mam już od gimnazjum. Czasem jest tego mniej, czasem więcej. Potrzebuję spokoju, dlatego leki stymulujące są zdecydowanie nie dla mnie. Już to wiem. Potrzebuję wyciszenia. Chcę żyć w miarę normalnie. Tak mi przykro. Choroba zabiera tak wiele. O tym właśnie teraz myślę. To strasznie smutne 😔

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Verinia napisał(a):

 Już z tego nie ma ucieczki. Tzn. mówię o moim przypadku, bo tak jak kiedyś wspominałam trwa to wieeeele lat.

🥺 

 

7 godzin temu, Verinia napisał(a):

 No chyba, że elektrowstrząsy by mi coś przestawiły w głowie, ale to też nie daje gwarancji i jest wielkie ryzyko. Boję się tego.

Nie dziwię się, że się boisz. Miałem robione 2 razy i nie pomogło a mam wrażenie że spotęgowało moje derealizacje i flashbacki

Ale wiadomo, nie odradzam bo to kwestia mocno indywidualna. Może Tobie by pomogły. Napisałem tylko jak to w moim przypadku jest. 

7 godzin temu, Verinia napisał(a):

Najgorzej jest wieczorem. Wtedy bardziej mi to przeszkadza. Robi się ciemno, ja leżę przed spaniem i czuję, się jak w jakiejś piekielnej pustce. Nie.ma świata, nie ma mnie..odczuwam lęk i wracają czarne mysli. Trwa mrok

 

🥺znam ten stan. Nie jesteś sama w tym🤝

7 godzin temu, Verinia napisał(a):

Tak mi przykro. Choroba zabiera tak wiele. O tym właśnie teraz myślę. To strasznie smutne 😔

Mi również przykro jak przeczytałem Twój post. Jesteś Dzielna i silna. Po mimo tych dolegliwości na codzień starasz się jak możesz, pracujesz, wspierasz innych 🫶👏🙏

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, brum.brum napisał(a):

🥺 

 

Nie dziwię się, że się boisz. Miałem robione 2 razy i nie pomogło a mam wrażenie że spotęgowało moje derealizacje i flashbacki

Ale wiadomo, nie odradzam bo to kwestia mocno indywidualna. Może Tobie by pomogły. Napisałem tylko jak to w moim przypadku jest. 

🥺znam ten stan. Nie jesteś sama w tym🤝

Mi również przykro jak przeczytałem Twój post. Jesteś Dzielna i silna. Po mimo tych dolegliwości na codzień starasz się jak możesz, pracujesz, wspierasz innych 🫶👏🙏

No to jeesteśmy w tym razem ❤️ MIło, że ktoś mnie rozumie. Thank You ❤️

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×