Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mogę się pogodzić z przeszłością seksualną partnera


Malina9

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Dalja napisał(a):

Jest opcja, niektórzy jak tu już pisałam, kochają swoje żony a potrzebują kochanek. Kochają na swój sposób...

Niektórzy potrzebują. Ale też niektórzy idą do łóżka tylko i wyłącznie z miłości. Skupiają się wtedy na tyle,że cała energię oddają w ten rytuał właśnie jej.

A zestarzeć się i nie mieć ochoty.... no way.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Dalja napisał(a):

Nie znając i tak się da domyslic znaczenia :D

Bo Dalia myśli, że stosując angielskie skróty ja się staram jakoś zabłysnąć i w ogóle pokazać co to nie ja. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z inteligencją, jak ktoś wspomniał. Tak piszą na angielskojezycznych forach i sam musiałem kiedyś sprawdzać o co chodzi. 

40 minut temu, Malina9 napisał(a):

Weszłam w tą relację kompletnie nie zdając sobie sprawy i te różne rzeczy wychodziły z czasem i to w sumie już w momencie kiedy się zakochałam i się przywiązałam. Zanim się dowiedziałam to uważałam   go za najwspanialszego faceta na świecie  Wolałabym wiedzieć o tym na samym początku zanim pojawiły się silne uczucia do niego 

A widzisz. Dlatego warto się nie spieszyć. Wiem, że łatwo się mówi, ale jednak. Rozmawiać o wartościach itp, celach, planach, zanim ludzie pójdą ze sobą do łóżka albo zamieszkają razem. Bo potem jest /cenzura/nia. 

 

Godzinę temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Raczej po prostu różnie standardy :D Nikt nie powiedział, że standardy muszą być takie same

No to nie oczekuj od opki, że uszy po sobie  i nie ma co rozgrzebywać tematu. Owszem jest. Niech on też ma szansę o ten związek zawalczyć. To nie jest tylko decyzja Maliny. To ma być ich wspólną decyzja. I niech on będzie przygotowany na to, że to może wracać. 

Wkurwia mnie takie przerzucanie na nią odpowiedzialności. Równie dobrze on może zdecydować: nie chce być tym w związku, bo źle się czuję z tym że Tobie to ciągle wraca i nie potrafisz tego zaakceptować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Malina9 napisał(a):

Pierwszą dziewczynę miał w wieku 18 lat i był z nią 5, później z jeszcze jedna też był 5 lat, z trzema byl po 2-3 lata i z jedna rok. W sumie to wchodził prawie z związku w związek więc nie wiem kiedy on miał czas zebrać tą resztę…

28 + 3x2  To jest więcej niż 31 lat. Pewnie znów coś niedoczytalam. Sorry myślałam że oboje macie 31

@Mic43nie, nie myślę ze chcesz błyszczeć, mysle że pracowałeś po angielsku np. I weszło ci w krew. Niektóre skróty też nam, np. IMO co cień użył. Takie czasy, pokolenia się zmieniają i język się zmienia. Dalila tak poza tym;3

 

Nie przerzucamy na nią odpowiedzialności. Jest fakt, sytuacja, i oboje w niej. To nie jej wina że jej przeszkadza. A on coś za słabo ja poznał, skoro wypalił z tym. Mógł powiedzieć o tym na początku, tak samo ona mogła spytać na początku. Ona może tego nie znieść, jak i on może odejść. Wolni ludzie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dryagan Nic się nie rozpadnie, bo to miłość wieczna. Czasem można jednak kochać kogoś bardzo pomimo braku zaufania, ja i tak nikomu nie ufam więc nie powinien czuć się poszkodowany. 

 

Nie na raz żony tylko jedna po drugiej, takie sprawy nie powinny być tajemnicą ani żony ani dzieci, jak i źle to świadczy o nich by miała o tym mówić policja. Się tym interesować w ogóle.

 

 

Tzn jeśli żony były, dzieci podobne zobaczę to się rozpadnie wszystko. Nie tylko związek tylko wszystko.

Do 2 lat mogli kłamać, prawdę ukrywać nie 5 lat i nie w moim stanie.

 

Mogłam Go wtedy pokochać platonicznie i kochała bym go na zawsze jak mojego mentora kocham, ale nie żeby mi ludzie coś mówili i bym na jakąś idiotkę miała wychodzić.

 

No nikt by nie chciał. Ja nie jestem Jego dziwką tylko ukochaną, żył ze mną na odległość w innych kwestiach życia uczestniczył. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Fuji napisał(a):

Niektórzy potrzebują. Ale też niektórzy idą do łóżka tylko i wyłącznie z miłości. Skupiają się wtedy na tyle,że cała energię oddają w ten rytuał właśnie jej.

A zestarzeć się i nie mieć ochoty.... no way.

 

No właśnie i ja jestem tym pierwszym typem, drugi typ uprawia z kim się da.

 

Jakby nie patrzeć z trójkąt miał z partnerką z którą był w długim i poważnym związku. A z jedną powiedział że po pół roku mu się nudziło w łóżku więc nie do konca sprawdza się  ta teoria, że jak się zakochasz to seks z tą osobą jest dla Ciebie najwspanialszy i nic więcej Ci nie potrzeba 

 

39 minut temu, Dalja napisał(a):

28 + 3x2  To jest więcej niż 31 lat. Pewnie znów coś niedoczytalam. Sorry myślałam że oboje macie 31

@Mic43nie, nie myślę ze chcesz błyszczeć, mysle że pracowałeś po angielsku np. I weszło ci w krew. Niektóre skróty też nam, np. IMO co cień użył. Takie czasy, pokolenia się zmieniają i język się zmienia. Dalila tak poza tym;3

 

Nie przerzucamy na nią odpowiedzialności. Jest fakt, sytuacja, i oboje w niej. To nie jej wina że jej przeszkadza. A on coś za słabo ja poznał, skoro wypalił z tym. Mógł powiedzieć o tym na początku, tak samo ona mogła spytać na początku. Ona może tego nie znieść, jak i on może odejść. Wolni ludzie 

On ma 33. Trochę to tak pozaokraglalam, 5 zamiast 4.5 w każdym razie chodziło że miał długie związku i w sumie to prawie ciągle był w jakimś związku 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

@Dryagan Nic się nie rozpadnie, bo to miłość wieczna. Czasem można jednak kochać kogoś bardzo pomimo braku zaufania, ja i tak nikomu nie ufam więc nie powinien czuć się poszkodowany. 

 

Nie na raz żony tylko jedna po drugiej, takie sprawy nie powinny być tajemnicą ani żony ani dzieci, jak i źle to świadczy o nich by miała o tym mówić policja. Się tym interesować w ogóle.

 

 

Tzn jeśli żony były, dzieci podobne zobaczę to się rozpadnie wszystko. Nie tylko związek tylko wszystko.

Do 2 lat mogli kłamać, prawdę ukrywać nie 5 lat i nie w moim stanie.

 

Mogłam Go wtedy pokochać platonicznie i kochała bym go na zawsze jak mojego mentora kocham, ale nie żeby mi ludzie coś mówili i bym na jakąś idiotkę miała wychodzić.

 

No nikt by nie chciał. Ja nie jestem Jego dziwką tylko ukochaną, żył ze mną na odległość w innych kwestiach życia uczestniczył. 

Ja już nic tu nie rozumiem. To on ma żonę o której Ty nie wiedziałaś i jest w związku i z Tobą i z nią ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Malina9 napisał(a):

Ja już nic tu nie rozumiem. To on ma żonę o której Ty nie wiedziałaś i jest w związku i z Tobą i z nią ? 

 

No właśnie pytam. O żadnej żonie nikt mi nie powiedział. Ani o dzieciach. Teraz po 5 latach takie informacje do mnie dochodzą.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

 

No właśnie pytam. O żadnej żonie nikt mi nie powiedział. Ani o dzieciach. Teraz po 5 latach takie informacje do mnie dochodzą.

O takie rzeczy pyta się bezpośrednio partnera, a nie osoby trzecie na Forum. Tutaj wielu użytkowników zna się tylko z pisania i wcale nie musi wiedzieć o sobie wszystkiego, bo właśnie od tego są nicki – żeby mieć poczucie anonimowości. Na Forum psychologicznym rozmawiamy głównie o swoich konkretnych problemach, emocjach i trudnościach z psyche, a nie o sytuacji rodzinnej każdego użytkownika. Realne życie to nie jest świat Forum i nikt nie musi się tutaj spowiadać z całego swojego życia. Jeśli masz wątpliwości, to jedyną sensowną drogą jest szczera rozmowa z partnerem. I tylko z nim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Dryagan napisał(a):

O takie rzeczy pyta się bezpośrednio partnera, a nie osoby trzecie na Forum. Tutaj wielu użytkowników zna się tylko z pisania i wcale nie musi wiedzieć o sobie wszystkiego, bo właśnie od tego są nicki – żeby mieć poczucie anonimowości. Na Forum psychologicznym rozmawiamy głównie o swoich konkretnych problemach, emocjach i trudnościach z psyche, a nie o sytuacji rodzinnej każdego użytkownika. Realne życie to nie jest świat Forum i nikt nie musi się tutaj spowiadać z całego swojego życia. Jeśli masz wątpliwości, to jedyną sensowną drogą jest szczera rozmowa z partnerem. I tylko z nim.

 

No On się nie przyznaje. A Jego znajomi twierdzą, że były jakieś żony i są jakieś pomieszane z Nim dzieci. Tak to jest jak się jest paranormalnym. 

 

A normalnie to się z Tobą zgadzam. Wszystko o czym piszesz jest zgodne z przyjętymi normalnie przez ludzi wzorcami i zachowaniami. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Malina9 napisał(a):

Ja już nic tu nie rozumiem. To on ma żonę o której Ty nie wiedziałaś i jest w związku i z Tobą i z nią ? 

Akurat te opowieści można sklasyfikować w kategorię baśnie i legendy ;) nie ma co drążyć. Ewentualnie można dopytać czy były tam też smoki ;) 

Edytowane przez Catriona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Malina9 napisał(a):

A z jedną powiedział że po pół roku mu się nudziło w łóżku więc nie do konca sprawdza się  ta teoria, że jak się zakochasz to seks z tą osobą jest dla Ciebie najwspanialszy i nic więcej Ci nie potrzeba

Jest najwspanialszy bo się rozwija, jest interakcja i wspólne działanie. 

Element zaskoczenia, eksperymentów i spełniania wspólnych potrzeb lub pomysłów. 

No i z tą właściwą osobą to już..... no nie ma opcji żeby było źle. Jak się czuje,  że to ta osoba to kaplica.... jest moc, jest energia, jest.... xd... 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

No tylko on nie ma tu nic do gadania – było jak było, teraz jest jak jest. Jedyne, co może, to pogonić laskę, która ma problem z czymś, czego on nie jest w stanie zmienić.

Ale jak nie ma do gadania? Przecież można o tym rozmawiać, można się przyznać go błędu, zastanawiać się nad swoim życiem, czuć smutek z tego powodu, żal, może złość na siebie, wyrzuty sumienia, cokolwiek. 

Co z tego, że przeszłości nie zmieni? Dużo inaczej traktuje się osobę, która zrobiła coś złego, ale zrozumiała swój błąd, przeżyła to ponownie itp. Na /cenzura/ w takim razie w ogóle chodzić na jakieś terapie I rozgrzebywać przeszłość? Oddzielmy wszystko grubą kreską. Oczywiście tu sytuacja jest inna, ale chociaż trzeba dać kolesiowi szansę, żeby coś zrozumiał i może dzięki temu łatwiej będzie opce żyć z tą świadomością. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Cień latającej wiewiórkija nie czytam jej wątku, tutaj wspomniała że sama jest wierna, i nie mogłaby zdradzić,  a jej facet uprawia seks z prostytutkami, A ją to kręci. 

Nie pamiętam już swojej myśli, więc nie wytłumaczę co z tego miałam na uwadze... Ale masz spoiler sytuejszyn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Fuji napisał(a):

Jest najwspanialszy bo się rozwija, jest interakcja i wspólne działanie. 

Element zaskoczenia, eksperymentów i spełniania wspólnych potrzeb lub pomysłów. 

No i z tą właściwą osobą to już..... no nie ma opcji żeby było źle. Jak się czuje,  że to ta osoba to kaplica.... jest moc, jest energia, jest.... xd... 

 

Gorzej jak już nie ma elementów zaskoczenia bo wszystko już było a wszystkie pomysły i eksperymenty były z innymi. 

4 minuty temu, Mic43 napisał(a):

Ale jak nie ma do gadania? Przecież można o tym rozmawiać, można się przyznać go błędu, zastanawiać się nad swoim życiem, czuć smutek z tego powodu, żal, może złość na siebie, wyrzuty sumienia, cokolwiek. 

Co z tego, że przeszłości nie zmieni? Dużo inaczej traktuje się osobę, która zrobiła coś złego, ale zrozumiała swój błąd, przeżyła to ponownie itp. Na /cenzura/ w takim razie w ogóle chodzić na jakieś terapie I rozgrzebywać przeszłość? Oddzielmy wszystko grubą kreską. Oczywiście tu sytuacja jest inna, ale chociaż trzeba dać kolesiowi szansę, żeby coś zrozumiał i może dzięki temu łatwiej będzie opce żyć z tą świadomością. 

Dokładnie, chciałabym na spokojnie poznać

jego punkt widzenia, jaki ma obecnie stosunek do takich rzeczy, choć tez nie wiem czy po prostu nie powie tego co chciałabym usłyszeć. Chciałabym też żeby wiedział, że mam z tym duży problem, żeby w przypadku jak tego nie dźwignę i zdecyduje się odejść nie było zdziwienia, że on o niczym nie miał pojęcia. Ogólnie to mam problem z rozmową na trudne tematy. Nie wiem jak mam zacząć, żeby ta rozmowa poszła spokojnie, bez kłótni i tekstów „na cholerę wracasz do czegoś co było i minęło” 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Malina9 napisał(a):

Nie wiem jak mam zacząć, żeby ta rozmowa poszła spokojnie, bez kłótni i tekstów „na cholerę wracasz do czegoś co było i minęło” 

Noo nie masz na to wpływu trochę. Pewnie się wkurwi, ale moim zdaniem lepiej komunikować niż udawać że ok, a potem nagle zrobić nara. Tak to chociaż ma możliwość wpływu na sytuację. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Mic43 napisał(a):

Ale jak nie ma do gadania? Przecież można o tym rozmawiać, można się przyznać go błędu, zastanawiać się nad swoim życiem, czuć smutek z tego powodu, żal, może złość na siebie, wyrzuty sumienia, cokolwiek. 

Co z tego, że przeszłości nie zmieni? Dużo inaczej traktuje się osobę, która zrobiła coś złego, ale zrozumiała swój błąd, przeżyła to ponownie itp. Na /cenzura/ w takim razie w ogóle chodzić na jakieś terapie I rozgrzebywać przeszłość? Oddzielmy wszystko grubą kreską. Oczywiście tu sytuacja jest inna, ale chociaż trzeba dać kolesiowi szansę, żeby coś zrozumiał i może dzięki temu łatwiej będzie opce żyć z tą świadomością. 

 

Należy się przyznać miało się żony są z tego dzieci czy nie.

 

Co gdyby Was to dotyczyło to byście chcieli całe życie żyć w niewiedzy, że ktoś Wam się śmieje za plecami czy Jego i mnie obgaduje, coś roznosi jakieś plotki? 

 

On nie dba o swoją reputację, ale ja dbam o swoję zdrowie psychiczne. A mnie do tego potrzebna jest konkretna wiedza.

On neguje, że nic nie ma znaczenia. No to skoro nie mają byłe żony znaczenia i dzieci to czego od Niego chcą te niby byłe żony? 

 

 

Edytowane przez You know nothing, Jon Snow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Malina9 napisał(a):

Gorzej jak już nie ma elementów zaskoczenia bo wszystko już było a wszystkie pomysły i eksperymenty były z innymi. 

Tu nie chodzi o element zaskoczenia czymś nowym.

Tu chodzi o Twoją przyjemność bądź jego.

Ty skupiasz się na nim a on na Tobie.

Tu chodzi o bycie w tej chwili.  Czerpanie z niej , z tej obecności. 

Skupiasz się na nim... bawisz się tym. 

Co może być lepszego od sprawienia przyjemności drugiej osobie? 

Za dużo nie rozkminiaj. Bądź tu i teraz. 

Liczy się ta chwila. 

Rozumiesz? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Fuji napisał(a):

Tu nie chodzi o element zaskoczenia czymś nowym.

Tu chodzi o Twoją przyjemność bądź jego.

Ty skupiasz się na nim a on na Tobie.

Tu chodzi o bycie w tej chwili.  Czerpanie z niej , z tej obecności. 

Skupiasz się na nim... bawisz się tym. 

Co może być lepszego od sprawienia przyjemności drugiej osobie? 

Za dużo nie rozkminiaj. Bądź tu i teraz. 

Liczy się ta chwila. 

Rozumiesz? 

Noo nie wszyscy taka działają 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Cień latającej wiewiórkipprawda, nic w tym złego, i on też nie zacznie nagle myśleć w inny sposób że co on zrobił

 

Zaufanie A potencjalne odejście to jednak nie jest to samo. Nie da się przewidzieć ze komuś coś odwali albo coś i koniec związku. Ufanie komuś że będzie zawsze jest piękne ale... no dorośli ludzie zdają sobie sprawę ciągłych ciosów i zmartwień od życia, o ile realnie widzą 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie myślą, że intymność to kwestia łóżkowa. No ale prawdziwa intymność sięga daleko. Chodzi o dzielenie się najgłębszymi lękami, niepewnościami i wrażliwościami z kimś,  kto akceptuję Cię bez osądzania,  kto delikatnie trzyma Twoje serce w swoich rękach.

Intymność to możliwość otwarcia się na swoje najskrytsze myśli. Ból, przeszłość i traumy przed kimś, kto wysłucha z empatią i zrozumieniem.

Kiedy ktoś ujawnia pęknięte kawałki swojej duszy a on odpowiada życzliwością i miłością.

Związek to coś więcej......

 

Edytowane przez Fuji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Ale on nie uważa, że popełnił błąd. To do czego ma się przyznawać?

 

On nie uważa, żeby zrobił coś złego. I ja się z tym zgadzam. Nikogo nie skrzywdził. Nie mógł skrzywdzić swojej partnerki, bo jej nie znał.

 

Jedyne, o czym można rozmawiać, to jego reakcje teraz na rozmowę o tym. Ale to autorka musi sobie opowiedzieć na pytanie, czy jest w stanie z nim być, czy nie. I tyle.

 

Nie udało się jeszcze o tym pogadać?

 

Bez negatywnych emocji i kłótni jedyny temat jaki udalo nam się obgadać to temat jego seksu z dziwka. Powiedział, że nie jest z tego zadowolony i czasu nie cofnie i tyle.

 

I też kiedyś apropo jego ilości partnerek powiedział, że wszystkie je kiedyś kochał i nie chodził do łóżka z byle kim, ale późniejsze rzeczy które wychodziły, wskazywały że jednak to nie była prawda. Nie mam pojęcia jak do tego doszło, że właściwie to całe swoje życie jest w jakimś związku a partnerek seksualnych znacznie więcej niż związków. Kiedy on je sobie znajdywał ? W trakcie trwania związku chodził do łóżka z innymi, czy jak był singlem przez miesiac po rozstaniu szukał pierwszej lepszej z którą się prześpi? A zaraz później wchodził w kolejny związek 

 

dodam jeszcze że poza seksem z dziwka to nigdy nie używał prezerwatyw i szczerze mówiąc załamało  mnie to jego lekkomyślne podejście. Wydałam kupe kasy na wszystkie badania weneryczne. 


miał też jednorazowy numerek z mężatką… 

i serio nie kumam jak można mieć taki brak kręgosłupa moralnego, żeby bzykac się z kimś wiedząc że ta osoba ma męża. Po czym ona była w ciąży i zaczął się zastanawiać czy to przypadkiem nie jego ale z wyliczeń wyszło że to musi być dziecko męża…czy tego żałuje? Czy uważa że takie coś nie powinno mieć miejsca ? Nie wiem tego. Jedyny jego komentarz że „czasem tak się zdarza jakbyś nie widziała”. 

 

co do trójkąta, nie mam pojęcia czy mu się to podobało, czy chce powtórzyć i jakie ma podejście to tego że jego partnerka patrzyła wtedy jak posuwa inną laskę …

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×