Skocz do zawartości
Nerwica.com

Renta to fikcja?


kimikimi

Rekomendowane odpowiedzi

A ja jestem na rencie socjalnej, mam przyznawaną co trzy lata, bo w tej chwili nie jestem stanie pracować, wcześniej pracowałam na 2 grupie i miałam tą rentę, mam nerwicę natręctw myślowych i na to przyznano mi rentę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Anika78 napisał(a):

@kimikimi A ja jestem na rencie socjalnej, mam przyznawaną co trzy lata, bo w tej chwili nie jestem stanie pracować, wcześniej pracowałam na 2 grupie i miałam tą rentę, mam nerwicę natręctw myślowych i na to przyznano mi rentę.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

Ulgi np. na komunikację zależą od miasta, są miasta, w których są, a są miasta w których nie ma. Świadczenia są możliwe, ale to za dużo zmiennych, żeby stwierdzić czy się należą, bo czasami to zależy od daty powstania niepełnosprawności, czasami od dochodu, a czasami od jeszcze innych rzeczy. 
Poza tym, przy rozliczaniu się z podatku możesz odliczyć np. psychoterapię jeśli masz faktury, leki powyżej 100zł  i pewnie coś jeszcze o czym nie pamiętam.

Dzięki za odpowiedź 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.05.2025 o 10:45, kimikimi napisał(a):

Renta na nerwice to fikcja? Moja lekarka powiedziała mi, że nie mam co składać wniosku, bo nie mam szans. Co o tym myślicie? Pozdrawiam.

Moja powiedziała to samo i nie dostałam.Rok póżniej jeszcze raz złożyłam papiery ale nie od psychiatry tylko od endokrynologa i ortopedy i dostałam na rok, częściową niezdolność do pracy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe, a ja na schizofrenię prostą od 7 lat nie mam renty xD

Byłem 2 lata bezrobotny (między jakoś 2016-2018), potem zacząłem pracować w pewnej firmie w Olsztynie jako programista Django. Mimo że wtedy (wiem że to brzmi zaskakująco jak na redditowe-wypokowe opinie) nie przekraczałem dochodu (w tym mieście to typowe nawet dla wykwalifikowanych ludzi, że dostają mniej niż powinni) to nie dostałem renty.

I w sumie mija już 6-7 lat odkąd jej nie mam, i jakoś żyję. W sumie na komisji ZUS'owskiej to uznali że jestem zdrowy xD
Orzeczenie o niepełnosprawności mam i między innymi dzięki niemu wyszedłem trochę lepiej finansowo (ze studiów ogarnąłem sobie hajsik).

Edytowane przez HoshiYamazaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.07.2025 o 15:50, Elisabeth31 napisał(a):

Znajoma próbowała i nie dostała, a ja nie miałam siły się ciągać po lekarzach, więc nawet nie próbowałam. 

Dokładnie, że wy macie psychicznie siłę, żeby zebrać dokumentację, stawać przed lekarzami, udowadniać komuś,  że jest się tak ciężko I nietypowo chorym. Ja mam problem, żeby iść do swojego psychiatry - to już jest trauma, znów tłumaczenie, że kolejny lek nie pomaga jest tylko gorzej, daje nietypowe skutki uboczne. Zresztą ja mam nawet problem ze zmuszenie się do obowiązkowego stawiennictwa do urzędu pracy. Naprawdę jestem tak wypruty, że wolę żeby mnie wykreślili albo rozstrzelalu najlepiej niż udawać,  że szukam pracy. Najchętniej bym powiedział,  że żadnej pracy nie przyjmę- nawet jakby mi mieli płacić za siedzenie w miejscu. Bo tu nie chodzi o pracę, o pieniądze, tylko o to jak się czuję. Gdyby nie choroba i ten stan nie byloby potrzeby rejestracji jako osoba bezrobotna bo mialem własną firmę i wszystko ogarniałem. Każda zdrowa osoba jest w stanie w dzisiejszych czasach coś sobie ogarnąć- chociażby sprzątanie, czy wyjazd za granicę. Ja po prostu nie mam siły żyć, tylko lekarze komisyjni I urzędnicy nigdy tego nie zrozumieją. Mam iść do pracy i płakać przy ludziach? Bo już do tego dochodzi nawet gdy na siłę spotykam się w rodzinie. Mam zwykłą depresję lękową, a czytając wasze posty czuję się jakbym był totalnym wariatem. Jak Wt funkcjonujecie przy schizofreniach, przychodach, Chadzie? Jakieś leki chyba Wam pomagają skoro ogarniacie. U mnie totalne zero - znów caly dzień leżałem w domu na kanapie, nawet w telefon nie zajrzałem- dopiero teraz się zmusiłem. Wykańczam siebie i matkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, mio85 napisał(a):

Dokładnie, że wy macie psychicznie siłę, żeby zebrać dokumentację, stawać przed lekarzami, udowadniać komuś,  że jest się tak ciężko I nietypowo chorym. Ja mam problem, żeby iść do swojego psychiatry - to już jest trauma, znów tłumaczenie, że kolejny lek nie pomaga jest tylko gorzej, daje nietypowe skutki uboczne. Zresztą ja mam nawet problem ze zmuszenie się do obowiązkowego stawiennictwa do urzędu pracy. Naprawdę jestem tak wypruty, że wolę żeby mnie wykreślili albo rozstrzelalu najlepiej niż udawać,  że szukam pracy. Najchętniej bym powiedział,  że żadnej pracy nie przyjmę- nawet jakby mi mieli płacić za siedzenie w miejscu. Bo tu nie chodzi o pracę, o pieniądze, tylko o to jak się czuję. Gdyby nie choroba i ten stan nie byloby potrzeby rejestracji jako osoba bezrobotna bo mialem własną firmę i wszystko ogarniałem. Każda zdrowa osoba jest w stanie w dzisiejszych czasach coś sobie ogarnąć- chociażby sprzątanie, czy wyjazd za granicę. Ja po prostu nie mam siły żyć, tylko lekarze komisyjni I urzędnicy nigdy tego nie zrozumieją. Mam iść do pracy i płakać przy ludziach? Bo już do tego dochodzi nawet gdy na siłę spotykam się w rodzinie. Mam zwykłą depresję lękową, a czytając wasze posty czuję się jakbym był totalnym wariatem. Jak Wt funkcjonujecie przy schizofreniach, przychodach, Chadzie? Jakieś leki chyba Wam pomagają skoro ogarniacie. U mnie totalne zero - znów caly dzień leżałem w domu na kanapie, nawet w telefon nie zajrzałem- dopiero teraz się zmusiłem. Wykańczam siebie i matkę.

Zgadzam się że starania o rentę i wgl urzędnicze sprawy u nas to tylko dają odczucie upodlenia i upokorzenia. Cieszę się że nie muszę zebrać o rentę, choć na leki taki grosz by się przydał. Lub wgl niesprawiedliwe jest np to że ktoś kto się leczy przewlekłe i wydaje na leki nie ma np darmowych przejazdów jebanym tramwajem lub autobusem. Głupie 6 zł za kurs ale ile suma summarum to jest kasy. Ktoś kto nie choruje nie ma wydatkow, a za wszystko tyle samo płaci. Zeszło mi z tematu

 

 

 

Chciałam powiedzieć że Cię ściskam i trzymaj się, objawy nerwicowe i depresję chyba są gorsze od psychoz, bo trwają permanentnie a nie epizodycznie (tak myślę ale nie wiem)

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mio85, @Dalja Znaczy się ja akurat o rentę się nie starałam nigdy (bo to mi lekarz powiedział od razu, że nie ma szans), ale byłam wzywana na komisję do ZUSu i starałam się o świadczenie rehabilitacyjne i o orzeczenie i ja samych komisji zarówno w zusie jak i w PZOON nie wspominam źle, raczej normalnie. Także chyba trochę jest to demonizowane przez tych co nie dostali tego czego chcieli (żeby nie było, mi też raz zus odmówił). Co do zebrania dokumentacji - no cóż, ja wychodzę z założenia, że w tej kwestii jednak warto się postarać, bo to w końcu my coś chcemy od instytucji, a poproszenie o kopię historii choroby i zaświadczenie do danego wniosku przy wizycie u lekarza nie jest jakimś wysiłkiem ponad miarę skoro i tak u tego lekarza jesteśmy. A wychodzę z założenia że im lepsza dokumentacja, tym mniej maglowania na komisji. Ja zawsze dołączałam wszystko co się dało i moje komisje polegały na zadaniu max 2 pytań: o ogólne samopoczucie i o to gdzie pracuję 🤷‍♀️ bo resztę mieli na papierze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Catriona napisał(a):

@mio85, @Dalja Znaczy się ja akurat o rentę się nie starałam nigdy (bo to mi lekarz powiedział od razu, że nie ma szans), ale byłam wzywana na komisję do ZUSu i starałam się o świadczenie rehabilitacyjne i o orzeczenie i ja samych komisji zarówno w zusie jak i w PZOON nie wspominam źle, raczej normalnie. Także chyba trochę jest to demonizowane przez tych co nie dostali tego czego chcieli (żeby nie było, mi też raz zus odmówił). Co do zebrania dokumentacji - no cóż, ja wychodzę z założenia, że w tej kwestii jednak warto się postarać, bo to w końcu my coś chcemy od instytucji, a poproszenie o kopię historii choroby i zaświadczenie do danego wniosku przy wizycie u lekarza nie jest jakimś wysiłkiem ponad miarę skoro i tak u tego lekarza jesteśmy. A wychodzę z założenia że im lepsza dokumentacja, tym mniej maglowania na komisji. Ja zawsze dołączałam wszystko co się dało i moje komisje polegały na zadaniu max 2 pytań: o ogólne samopoczucie i o to gdzie pracuję 🤷‍♀️ bo resztę mieli na papierze.

Mówię ogólnie o urzędach, również urzędzie pracy. Nie starałam się dotad o rentę więc nie nie dostałam czego chciałam. Bardziej godzące jest powtarzanie procedury co jakieś tam 2 lata, po Ty by udowodnić że noga ci nie odrosła albo że nie przestałes chorować na schizofrenie. Takie przykłady, dokumentacja nie jest problemem, każdy z nas ma jej grube teczki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×