Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak pomóc osobie z depresja


m-a-g-d-a

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam problem z moim byłym chłopakiem. Rozstaliśmy się nie cały rok temu, ale utrzymujemy ze sobą kontakt i zostaliśmy na stopie przyjacielskiej. Jednak wiem i otwarcie on mi mówi ze nadal mnie kocha. Ostatnio rozmawialiśmy ze sobą i mówił mi ze nie moze sobie sam ze soba poradzic. Probowalam go naklonic zeby znalazl sobie jakies towarzystwo troszke sie rozerwal lecz niestety nie ma on nikogo oprocz mnie, jest kompletnie sam ze swoimi problemami i jedynej osobie jakiej sie zwierza i rozmawia jestem wlasnie ja. Dla mnie nie ma w tym żadnego problemu ale im wiecej czasu razem spedzamy on robi sobie nadzieje i wydaje mi sie ze gdybysmy urwali ze soba kontakt latwiej bylo by mu zapomniec. Niestety jezeli jeszcze ja go zostawie to zostanie kompletnie sam i boje sie ze juz kompletnie sie zalamie i straci sens zycia. Nie wiem co mam robic i w ktora strone isc aby pomoc mu sie otrzasnac, bo w przeciagu tego roku to z dnia n adzien jest co raz gorzej zamiast lepiej. Licze na jakas pomoc z waszej strony.... pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przyznam, ze jestem zaskoczona... zazwyczaj gdy ludzie sie rozstają -to nie umieją rozstawac się w przyjaźni...

Każdy z nas jest inny i kazdy inaczej raguje na rozstanie... tym bardziej jezeli ta osobe darzyło sie kiedys uczuciem a to tak szybko nie przemija niestety... jesli sie kogos kocha - to całe zycie... napisalas, ze byliscie razem, chłopak Cie kocha, dalej ma nadizeje,ze cos z tego będzie nie dziwie się, ze jest mu z tym źle ... im badrziej bedziesz go pocieszała to tym bardziej bedzie sie pograzał w sobie i bedzie sobie robił złudne nadzieje - a to boli najbardziej ... depresja go zniszczy... chcesz mu pomoc a jednak wyrzadzasz mu krzywde... on chciałby Cie "miec", posiadać ... jest takie powiedzienie że każdy zawsze bedzie odpowiedzialny za to co oswoił ... on powienien zapomniec o Tobie, .. jesli nie chcesz go dalej ranic to zaprowadz go do lekarza, niech wyjdzie do ludzi i zniknij jak najszybciej z jego zycia bo poźniej bedzie za poźno...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmawialam z nim na ten temat mocno sugerowalam ze moze bedzie lepiej jak nie bedzimey sie spotykac tylko ze on nie chce. Powiedzial mi ze nie jest w stanie powiedziec jak by to bylo bo albo by sie pozbiral albo pograzyl jeszcze bardziej. Na ta chwile nie ma nikogo z kim moglby porozmawiac. Podkresle jeszcze ze jestesmy ze soba bardzo emocjonalnie zwiazani i doskonale sie rozumiemy. On zrozumial ze nie bedziemy juz razem wydaje mi sie ze jest tego swiadomy. Rozmawiam z nim caly czas i mysle ze moze jakos teraz bedzie lepiej. Po wczorajszej rozmowie jestem bardzo dobrej mysli. Wiec moze sie wkoncu cos ulozy amy bedziemy mogli dalej sie wspierac przyjaznic i sobie pomagac. Jezeli jednak nadal nic sie nie zmieni, najpewniej zerwiemy ostatecznie ze soba kontakt. Dziekuje za rade i wypowiedz. doceniam i pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Kiedyś byłem w identycznej sytuacji, tyle tylko, że po tej drugiej stronie. Moje uczucia były na tyle silne, że nie wyobrażałem sobie rozstania na zawsze. Zabiegałem z całych sił, żebyśmy znowu byli razem, choć świadomy byłem, że nic z tego nie będzie. Pojawił się ktoś inny i musiałem odpuścić. Widziałem jak bardzo się zaangażowała w ten drugi związek. Okupiłem to nerwicą i depresją i mimo, że minęły już dwa lata ciągle mam problemy, żeby przed samym sobą powiedzieć, że już mi nie zależy, że już nie tęsknie. Od ponad roku nie utrzymujemy żadnego kontaktu, mimo że ona chciała. Była to moja suwerenna decyzja, aby zerwać kontakt. Nie żałuję tej decyzji. Cierpiałem z tego powodu strasznie, ale wiedziałem, że to jedyna rozsądna decyzja. My sami jesteśmy odpowiedzialni za nasze uczucia i stany emocjonalne i nie wolno nam ich narzucać komuś na siłę. Wierzę, że czas leczy rany. Subiektywnie i tak czuję się dużo silniejszy niż tuż po rozstaniu. Na tą chwilę walczę z dystymią i staram się zaakceptować własną samotność. Kiedyś napewno uda mi się ułożyć życie z kimś innym, a ludzi i ich decyzje należy szanować, choć czasem sprawiają niesamowity ból psychiczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim ważne jest tutaj ustalenie jasnych granic własnych kontaktów. Ty deklarujesz jasno, że wasz związek dobiegł już końca i nie jesteś aż na tyle związana z nim emocjonalnie, aby go kontynuować. Dopóki on tego nie zaakceptuje (choć pewnie jest tego świadom, że nie będzie miał innego wyjścia) wasze wspólne kontakty będą bardziej toksyczne niż zdrowe. Doskonale go rozumiem, że to trudna sprawa pogodzenie się z utratą bliskiej osoby, ale do autentycznej miłości nikt jeszcze nikogo nigdy nie zmusił i nie zmusi. Stanowczość w określeniu na jakich zasadach macie się spotykać dalej jest tu chyba najbardziej optymalnym rozwiązaniem. Daj mu odczuć, że jest dla Ciebie kimś ważnym i jednocześnie zadbaj o swoje potrzeby i pragnienia. Pewnie będzie potrzebował dużo czasu do przemyśleń i wcale się nie zdziwię jak już nigdy się do Ciebie nie odezwie, ale to też będzie jego wybór, który też będziesz musiała uszanować (mój przypadek). Jednak jeżeli pogodzi się z utratą Ciebie i zgodzi się na warunki waszych wspólnych kontaktów, za jakiś czas po ochłonięciu emocji możecie liczyć na dobrą przyjaźń czego Wam szczerze życzę. Wielu twierdzi, że nie ma przyjaźni między kobietą a mężczyzną po takich rozstaniach. Ja nie mam na ten temat jakiegoś jednoznacznego zdania. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×