Skocz do zawartości
Nerwica.com

Działanie leków


Konrad85

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Od miesiąca biorę Mozarin 15, Pregabaline 150 i trittico 150. Przebywałem przez miesiąc w szpitalu i mój stan poprawił się na tyle, że wczoraj mnie wypuścili. Dzisiaj czuje się bardzo źle, jakby leki nagle przestały działać. Powrót do domu ,do żony i dzieci to był stres, ale nie rozumiem czemu czuje się tak źle. W szpitalu czułem, że leki zaczęły działać, byłem spokojniejszy, patrzyłem na przyszłość z lekkim optymizmem, a dzisiaj nie jestem w stanie nic robić, bo nic mnie nie cieszy i jestem bardzo zmęczony. Czy to możliwe, że leki z dnia na dzień przestały działać? Miałem w przeszłości epizody depresyjne, ale leki zwykle działały na tyle, żebym mógł w miarę normalnie funkcjonować 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Dalja napisał:

Wręcz przeciwnie, przez miesiąc leki się nie rozkręciły jeszcze pewnie. A w szpitalu zadziałało na ciebie jak placebo. Chyba

Czuje się coraz gorzej. Lęki usunęły j mnie takie objawy jak kołatania serca, polepszyły sen. Ale objawy depresyjne są nawet silniejsze. Od kilku dni czuje jakbym walczył o życie, każdy dzień to walka z bardzo silnymi myślami depresyjnymi. Jutro idę do psychiatry, ale boję się, że nic nie zmieni w leczeniu i będzie kazała mi czekać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Konrad85 napisał:

ale boję się, że nic nie zmieni w leczeniu

Prawdopodobnie tak właśnie będzie.

Godzinę temu, Konrad85 napisał:

Czuje się coraz gorzej. 

 

Godzinę temu, Konrad85 napisał:

Ale objawy depresyjne są nawet silniejsze.

Skutek uboczny leków. Praktycznie każdy z nich tak działa na początku. A to że kiedyś brałes i tak nie miałeś to nie oznacza że teraz będzie tak samo, wręcz przeciwnie. 

Już ci zresztą pisałam o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, acherontia styx napisał:

Nie, leki nie przestają działać z dnia na dzień.

 

Ale wiele osób twierdzi, że lek coś tam działał i nagle przestał działać. Mija już prawie 5 tygodni a moje życie to chaos. Nawet jak się uspokoje, to za chwilę odczuwam silne uczucie beznadziei. Kiedyś przy stanach lękowych potrafiłem się uspokoić na godziny czy nawet dni. Teraz uczucie depresji przychodzi do mnie cały czas i rujnuje moje szczęśliwe życie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Konrad85 napisał:

Ale wiele osób twierdzi, że lek coś tam działał i nagle przestał działać. Mija już prawie 5 tygodni a moje życie to chaos. Nawet jak się uspokoje, to za chwilę odczuwam silne uczucie beznadziei. Kiedyś przy stanach lękowych potrafiłem się uspokoić na godziny czy nawet dni. Teraz uczucie depresji przychodzi do mnie cały czas i rujnuje moje szczęśliwe życie. 

No mnie to tritico z depresji nie wyrywa, po nim jest lepsze samopoczucie, ale to nie znak, że działa na depresję, esci też nic nie zdziałał, a pregabalina to chyba sama w sobie powoduje obojętność. Brałeś jakieś inne leki wcześniej? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, DEPERS napisał:

No mnie to tritico z depresji nie wyrywa, po nim jest lepsze samopoczucie, ale to nie znak, że działa na depresję, esci też nic nie zdziałał, a pregabalina to chyba sama w sobie powoduje obojętność. Brałeś jakieś inne leki wcześniej? 

Tak, miałem w życiu kilka epizodów depresji, ale ostatni 8 lat temu. Trittico biorę na sen i tu się poprawiło. Mozarin biorę w dawce 15 mg i pomógł mi w takim zakresie, że przestało mi mocno bić serce. Ale myśli depresyjne nie dają mi żyć. W szpitalu poczułem się lepiej po 2 tygodniach, a później był silny kryzys i znowu poprawa, a po wyjściu ze szpitala każdy dzień to walka z myślami depresyjnymi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Konrad85 napisał:

Tak, miałem w życiu kilka epizodów depresji, ale ostatni 8 lat temu. Trittico biorę na sen i tu się poprawiło. Mozarin biorę w dawce 15 mg i pomógł mi w takim zakresie, że przestało mi mocno bić serce. Ale myśli depresyjne nie dają mi żyć. W szpitalu poczułem się lepiej po 2 tygodniach, a później był silny kryzys i znowu poprawa, a po wyjściu ze szpitala każdy dzień to walka z myślami depresyjnymi

A w jaki sposób walczysz? Myślisz, czy czynisz? W szpitalu było ładnie bo byłeś pod opieką, a wychodząc ją straciłeś, do tego codzienność Cię przytłoczyła i to jest owoc tego zbioru, czyli kryzys i nie wiesz co masz począć i nie wiesz gdzie masz szukać, biegasz po omacku. Pytasz czy leki z dnia na dzień przestają działać, a odpowiedź na to i tak Cię nie usatysfakcjonuje, bo jedni napiszą tak, a drudzy nie i jeszcze ktoś dopisze, że ma tak samo i co wtedy? Pojawi się jeszcze większa niepewność i niepokój i do zdołowania dojdzie Ci jeszcze poczucie lęku które zafundujesz sobie sam i będziesz je pogłębiał nadal szukając w internecie co to może być i zamkniesz się w kole beznadziei. Ja mam depresję od urodzenia i to długa historia, więc nie będę jej opisywał. Więc tak, leki na pewno działają tak jak wcześniej, tylko emocje które wyzwalasz po wyjściu ze szpitala wychodzą na prowadzenie bo po prostu są bardziej nasilone niż wtedy jak byłeś pod czyjąś opieką. Co ja bym zrobił, hm na pewno nie doszukiwał bym się w internecie panaceum bo patrząc na to forum jakieś 80 procent poczucia lęku jest wywołane przez internet, ale ludzie nie biorą tego pod uwagę, że się sami wyebali w to gówno. Na pewno ta kombinacja na której jesteś to mi by tylko pogorszyła. Ja jestem obecnie na wenlafaksyna+ mirtazapina od dwóch miesięcy na stałej dawce i coraz bardziej się przejaśnia. Pregabalina nie jest lekiem przeciwdepresyjnym, tylko przeciwbólowym, a zobojętniaczem emocji jako efekt uboczny, a wspaniali psychiatrzy uznali go za terapeutyczny. Na Twoim miejscu poszedł bym do lekarza i powiedział Mu, że na tym co teraz jesteś to z dnia na dzień jest coraz gorzej, bo przecież tak jest i nie doszukiwał bym się w telefonie objawów i przyczyn, bynajmniej nie  jak grzęźniesz w gównie. Lekami wyciągnął bym się na prostą, a później myślałbym co dalej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, DEPERS napisał:

A w jaki sposób walczysz? Myślisz, czy czynisz? W szpitalu było ładnie bo byłeś pod opieką, a wychodząc ją straciłeś, do tego codzienność Cię przytłoczyła i to jest owoc tego zbioru, czyli kryzys i nie wiesz co masz począć i nie wiesz gdzie masz szukać, biegasz po omacku. Pytasz czy leki z dnia na dzień przestają działać, a odpowiedź na to i tak Cię nie usatysfakcjonuje, bo jedni napiszą tak, a drudzy nie i jeszcze ktoś dopisze, że ma tak samo i co wtedy? Pojawi się jeszcze większa niepewność i niepokój i do zdołowania dojdzie Ci jeszcze poczucie lęku które zafundujesz sobie sam i będziesz je pogłębiał nadal szukając w internecie co to może być i zamkniesz się w kole beznadziei. Ja mam depresję od urodzenia i to długa historia, więc nie będę jej opisywał. Więc tak, leki na pewno działają tak jak wcześniej, tylko emocje które wyzwalasz po wyjściu ze szpitala wychodzą na prowadzenie bo po prostu są bardziej nasilone niż wtedy jak byłeś pod czyjąś opieką. Co ja bym zrobił, hm na pewno nie doszukiwał bym się w internecie panaceum bo patrząc na to forum jakieś 80 procent poczucia lęku jest wywołane przez internet, ale ludzie nie biorą tego pod uwagę, że się sami wyebali w to gówno. Na pewno ta kombinacja na której jesteś to mi by tylko pogorszyła. Ja jestem obecnie na wenlafaksyna+ mirtazapina od dwóch miesięcy na stałej dawce i coraz bardziej się przejaśnia. Pregabalina nie jest lekiem przeciwdepresyjnym, tylko przeciwbólowym, a zobojętniaczem emocji jako efekt uboczny, a wspaniali psychiatrzy uznali go za terapeutyczny. Na Twoim miejscu poszedł bym do lekarza i powiedział Mu, że na tym co teraz jesteś to z dnia na dzień jest coraz gorzej, bo przecież tak jest i nie doszukiwał bym się w telefonie objawów i przyczyn, bynajmniej nie  jak grzęźniesz w gównie. Lekami wyciągnął bym się na prostą, a później myślałbym co dalej

W szpitalu było przygnębiająco. Opieka ograniczała się do leków uspokajających, gdy już nie byłem w stanie wytrzymać. Nie czułem się tam bezpiecznie. Największe wsparcie miałem u jednego chorego, który zawsze ze mną rozmawiał, gdy miałem kryzys i z którym nadal mam kontakt. To nie pierwszy raz, gdy choruje na depresję, ale wszystko czego nauczyły mnie poprzednie epizody, wszystkie techniki obronne teraz nie działają, bo dostaje aż w łeb tymi depresyjnymi myślami. Próbowałem już wiele rzeczy od powrotu ze szpitala, ale nadal wpadam, co chwilę w rozpacz. W internecie szukam tego samego, co od lekarzy - zainteresowania moją osobą, żebym nie czuł tej przerażającej pustki i samotności, żeby ktoś chwilę o mnie pomyślał. Mam szczęśliwe życie, które wymyka mi się z rąk. Co do leków- pregabaline dostaje, bo bardzo kiedyś dobrze na nią zareagowałem, choć to były bóle neuropatyczne. Boję się jutrzejszej wizyty, tego że lekarka nic nie zmieni, każe mi się dalej męczyć. Nie widzę w tej chwili żadnego światełka w tunelu. Wszyscy mi mówią, że to z powodu depresji i trzeba czekać na działanie leków. Leczyłem się przed szpitalem trazodonem i też bez efektu. Do szpitala poszedłem z desperacji, licząc, że tam mi dobiorą odpowiednie leki. Teraz nie wiem, co mogę jeszcze zrobić 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Konrad85 napisał:

W szpitalu było przygnębiająco. Opieka ograniczała się do leków uspokajających, gdy już nie byłem w stanie wytrzymać. Nie czułem się tam bezpiecznie. Największe wsparcie miałem u jednego chorego, który zawsze ze mną rozmawiał, gdy miałem kryzys i z którym nadal mam kontakt. To nie pierwszy raz, gdy choruje na depresję, ale wszystko czego nauczyły mnie poprzednie epizody, wszystkie techniki obronne teraz nie działają, bo dostaje aż w łeb tymi depresyjnymi myślami. Próbowałem już wiele rzeczy od powrotu ze szpitala, ale nadal wpadam, co chwilę w rozpacz. W internecie szukam tego samego, co od lekarzy - zainteresowania moją osobą, żebym nie czuł tej przerażającej pustki i samotności, żeby ktoś chwilę o mnie pomyślał. Mam szczęśliwe życie, które wymyka mi się z rąk. Co do leków- pregabaline dostaje, bo bardzo kiedyś dobrze na nią zareagowałem, choć to były bóle neuropatyczne. Boję się jutrzejszej wizyty, tego że lekarka nic nie zmieni, każe mi się dalej męczyć. Nie widzę w tej chwili żadnego światełka w tunelu. Wszyscy mi mówią, że to z powodu depresji i trzeba czekać na działanie leków. Leczyłem się przed szpitalem trazodonem i też bez efektu. Do szpitala poszedłem z desperacji, licząc, że tam mi dobiorą odpowiednie leki. Teraz nie wiem, co mogę jeszcze zrobić 

Wystarczy nauczyć się czytać otoczenie:) to prostę, im skuteczniejszy lek tym więcej się o nim mówi, więc poszukaj na którym leku jest najwięcej stron i wyłoni Ci się pretendent. A co do lekarza to jest ich mnóstwo, szuka się tego który pomoże. I po co Ci światełko w tunelu kiedy wdrapujesz się na górę i widzisz słońce:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, DEPERS napisał:

Jeszcze zapytam, a jakie brałeś leki we wcześniejszych emisjach choroby i czy ten sam lekarz Cię prowadził co teraz? 

Nie pamiętam, bo było to dość dawno. Na pewno brałem Amitryptyline i lit, ale to było 13 lat temu.  Teraz nie mam lekarza, który mnie prowadzi. Miałem kiedyś zaufanego psychiatre, ale przeszedł na emeryturę 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, DEPERS napisał:

Wystarczy nauczyć się czytać otoczenie:) to prostę, im skuteczniejszy lek tym więcej się o nim mówi, więc poszukaj na którym leku jest najwięcej stron i wyłoni Ci się pretendent. A co do lekarza to jest ich mnóstwo, szuka się tego który pomoże. I po co Ci światełko w tunelu kiedy wdrapujesz się na górę i widzisz słońce:) 

Nie widzę niestety słońca. Wcześniej miałem nadzieję, że będzie lepiej. Zaciskałem zęby i czekałem, bo wszyscy kazali mi czekać. Nawet poczułem poprawę przez kilka dni i dlatego wyszedłem ze szpitala. Na ten moment jest gorzej niż przed szpitalem. Każdy dzień mnie bardzo dużo kosztuje. Po południu zwykle jestem cały obolały i senny przez zmęczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.04.2023 o 13:59, Konrad85 napisał:

Witam,

 

Od miesiąca biorę Mozarin 15, Pregabaline 150 i trittico 150. Przebywałem przez miesiąc w szpitalu i mój stan poprawił się na tyle, że wczoraj mnie wypuścili. Dzisiaj czuje się bardzo źle, jakby leki nagle przestały działać. Powrót do domu ,do żony i dzieci to był stres, ale nie rozumiem czemu czuje się tak źle. W szpitalu czułem, że leki zaczęły działać, byłem spokojniejszy, patrzyłem na przyszłość z lekkim optymizmem, a dzisiaj nie jestem w stanie nic robić, bo nic mnie nie cieszy i jestem bardzo zmęczony. Czy to możliwe, że leki z dnia na dzień przestały działać? Miałem w przeszłości epizody depresyjne, ale leki zwykle działały na tyle, żebym mógł w miarę normalnie funkcjonować 

Z własnego doświadczenia ...tak czasem wygląda wejscie na lek😩z poczatku bywają zmienne samopoczucia,raz tak,raz tak,kilka dni lepiej,pozniej znow zjazd,i znow lepiej.trzeba sie nie załamywać i czekac az sie ustabilizuje.(u mnie do 3miesiecy)Pozdrawiam i powodzenia życzę 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Konrad85 napisał:

Nie widzę niestety słońca. Wcześniej miałem nadzieję, że będzie lepiej. Zaciskałem zęby i czekałem, bo wszyscy kazali mi czekać. Nawet poczułem poprawę przez kilka dni i dlatego wyszedłem ze szpitala. Na ten moment jest gorzej niż przed szpitalem. Każdy dzień mnie bardzo dużo kosztuje. Po południu zwykle jestem cały obolały i senny przez zmęczenie.

No jak masz klapki  depresji to nie zobaczysz, a ono świeci zawsze. Jutro masz lekarza, więc powiedz, że jest słabo, nie dość, że depresja to poczucie lęku i bezradności wszystko razem synergizuje i owocem tego jest Twoja rozpacz, nie wiesz co masz począć, codzienne życie jest dla Ciebie ścianą nie do przebicia. Nie wiem co do Twoich leków, ale jak na mają depresję to by nie pomogły

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, DEPERS napisał:

No jak masz klapki  depresji to nie zobaczysz, a ono świeci zawsze. Jutro masz lekarza, więc powiedz, że jest słabo, nie dość, że depresja to poczucie lęku i bezradności wszystko razem synergizuje i owocem tego jest Twoja rozpacz, nie wiesz co masz począć, codzienne życie jest dla Ciebie ścianą nie do przebicia. Nie wiem co do Twoich leków, ale jak na mają depresję to by nie pomogły

Nie wiem, czy to klapki depresji. Po prostu czuje, że taki zestaw leków u mnie nie działa. Starałem się być cierpliwy, ale po 5 tygodniach leczenia jest ze mną bardzo źle. Zobaczę, co jutro lekarka powie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lucy32 napisał:

Z własnego doświadczenia ...tak czasem wygląda wejscie na lek😩z poczatku bywają zmienne samopoczucia,raz tak,raz tak,kilka dni lepiej,pozniej znow zjazd,i znow lepiej.trzeba sie nie załamywać i czekac az sie ustabilizuje.(u mnie do 3miesiecy)Pozdrawiam i powodzenia życzę 

Niedługo minie 5 tygodni odkąd leczę się takim zestawem leków. Jest gorzej niż przed leczeniem i nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam tak nasilone objawy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Konrad85 napisał:

Nie wiem, czy to klapki depresji. Po prostu czuje, że taki zestaw leków u mnie nie działa. Starałem się być cierpliwy, ale po 5 tygodniach leczenia jest ze mną bardzo źle. Zobaczę, co jutro lekarka powie

Nie czekaj, bo i po co. Lepiej przeanalizuj i zastanów się co masz jej powiedzieć żeby nie pominąć niczego co może być istotne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, ze 1,5 miesiaca to nie jest wystarczajaco dla ciebie zeby lek zaczal dzialac, na razie masz nasilone skutki uboczne. Na ulotkach piszą chyba ze do 3 miesiecy powinna byc poprawa, a jak nie to zmienic lek. Ja bym wyczekala, no chyba ze masz az takie objawy ze umierasz, to bym od razu tego nie brala i kazala lekarzowi zmienic mi lek. Przede wszystkim watro znalezc lekarza co nie bagatelizuje naszych objawow, pewnie najlepiej prywatny, zeby nas prowadzil. Sama takiego nie mam juz, kurcze pieczone

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Dalja napisał:

Ja myślę, ze 1,5 miesiaca to nie jest wystarczajaco dla ciebie zeby lek zaczal dzialac, na razie masz nasilone skutki uboczne. Na ulotkach piszą chyba ze do 3 miesiecy powinna byc poprawa, a jak nie to zmienic lek. Ja bym wyczekala, no chyba ze masz az takie objawy ze umierasz, to bym od razu tego nie brala i kazala lekarzowi zmienic mi lek. Przede wszystkim watro znalezc lekarza co nie bagatelizuje naszych objawow, pewnie najlepiej prywatny, zeby nas prowadzil. Sama takiego nie mam juz, kurcze pieczone

Tyle, że to Wy najbardziej sami soczewkujecie te objawy, skupiacie się na nich, pogłębiacie nie potrzebną akurat wiedzę i tym samym sami się pogrążacie. 5 tygodni to czas gdy powinno się poprawiać, a nie pogarszać. Mogą być dni na zmianę 6/9 , ale nie cały czas -0. Lekarz jutro powie co o tym sądzi i będzie wiedział na czym stoi:) 

Edytowane przez DEPERS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Dalja napisał:

Ja myślę, ze 1,5 miesiaca to nie jest wystarczajaco dla ciebie zeby lek zaczal dzialac, na razie masz nasilone skutki uboczne. Na ulotkach piszą chyba ze do 3 miesiecy powinna byc poprawa, a jak nie to zmienic lek. Ja bym wyczekala, no chyba ze masz az takie objawy ze umierasz, to bym od razu tego nie brala i kazala lekarzowi zmienic mi lek. Przede wszystkim watro znalezc lekarza co nie bagatelizuje naszych objawow, pewnie najlepiej prywatny, zeby nas prowadzil. Sama takiego nie mam juz, kurcze pieczone

Moje objawy są teraz bardzo nasilone. Każdy dzień to walka o przetrwanie. Wcześniej odczuwałem działanie przeciwdepresyjne, ale w tym momencie jest u mnie koszmar. Nigdy nie miałem tak nasilonych objawów depresji po 5 tygodniach leczenia. Wcześniej były 2 tygodnie leczenia trazodonem, bez efektu. 7 tygodni leczenia, a ja czuje się bardzo źle. Nie jestem w stanie czekać na cud, nie wytrzymam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Dalja napisał:

myślę, ze 1,5 miesiaca to nie jest wystarczajaco dla ciebie zeby lek zaczal dzialac, na razie masz nasilone skutki uboczne

No tak nie do końca. Owszem można mieć skutki uboczne przez dłuższy czas ale raczej nie aż tak nasilone. No i po takim czasie powinien już zacząć widzieć jakieś efekty dobrego działania leku a nie aż takie stany jakie ma. Ja tym razem też bardzo długo się męczyłam, ale były dobre dni. Taka huśtawkę jak on teraz ma to ja miałam przez pierwsze dwa tyg 🤪 

31 minut temu, DEPERS napisał:

Tyle, że to Wy najbardziej sami soczewkujecie te objawy, skupiacie się 

 

31 minut temu, DEPERS napisał:

Mogą być dni na zmianę 6/9 , ale nie cały czas -0. Lekarz jutro powie co o tym sądzi i będzie wiedział na czym stoi:) 

 

57 minut temu, DEPERS napisał:

Nie czekaj, bo i po co. Lepiej przeanalizuj i zastanów się co masz jej powiedzieć żeby nie pominąć niczego co może być istotne

Zgadzam się w stu procentach. Do tego wiem jak teraz autor się czuje i ciągle szuka w necie itp co się dzieje z nim, przez co jeszcze bardziej się nakręca, wiem to bo też tak robiłam, i jeszcze czasami robię 🤪 

6 minut temu, Konrad85 napisał:

Moje objawy są teraz bardzo nasilone

Dlatego musisz wszystko ale to wszystko powiedzieć lekarzowi, niczego nie ukrywaj bo inaczej nie ma to sensu. 

Ja też mam lęki,a nawet ataki paniki i gdyby nie pewna osoba stąd to pewnie dalej żyła bym w nieświadomości co jest grane. Powoli zaczynam patrzeć na świat inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JużTo chyba nie tak . Każda choroba ma przyczynę . Depresja ,lęki też . Jak widać nie na każdego każdy lek działa . Czasem trzeba długo szukać . Ja mam tego pecha że na mnie działają tylko te leki o przewadze noradrenaliny nad serotoniną a dodatkowo nie mogą być tzw czyste np snri a tlpd brać nie bardzo mogę . Tylko umierać zostało. W ogóle podejście lekarzy to dramat ,liczy się wizyta i broń boże uchowaj wyleczenie. Tak leczą aby nie dać umrzeć . Byłem w szpitalu pół roku niemal dwa oddziały i od treści wypisu można dostać zajadów ze śmiechu gdybym mógł się śmiać. Odstawili wenle, zaproponowali pramolan który nic nie wnosiła już kiedyś ,stanęło na moklobemidzie który też nie działał . Gdy doprowadzili stażyści do stanu gdy zacząłem szykować narzędzie ...przenieśli na oddział zamknięty . Szybko zdałem sobie sprawę że olewka totalna . Udawałem poprawę i wypisali . Wkrótce znów szpital i odstawianie leków do EW . Problemy przy zabiegach bezdechy i zaniechano dalszych. Selegilina też niewiele wniosła . Wypisałem się gdy przejrzałem że chodzi o szybką ścieżkę leczenia dla pacjentów związanych z lekarzami oddziału . Później bywało różnie ale niezbyt dobrze. Leczę tarczycę i biorę euthyrox. Paroksetyna nie pomogła 2 miesiące bez efektu . Odstawienie koszmar. Duloksetyna trochę pomogła ale szybko się wyczerpała . Brałem już wszystko niemal i to co pomagało wycofano z rynku a to co mogło by pomóc nie bardzo brać mogę . Sam zwiększyłem dawkę duloksetyny do 90 bo palę i 60 nie czułem zupełnie . Czy to normalne że po wprowadzeniu i po zwiększeniu w brzuchu filharmonia i wzdęcia? Po zwiększeniu trochę lepiej jeden dzień a dziś jakieś niezwykle zmęczenie ,senność zamuła , twarz jak po całym dniu na plaży , piecze swędzi . Nie mogę bardzo nic innego brać . SSRI odpadają ,wenle brałem i po latach przestała działać zupełnie a i tak była niezbyt trafionym lekiem. Zauważyłem że euthyrox czasem pomagał gdy zwiększono mi dawkę a czasem wprost szkodził . Wyniki dobre tarczycy . Mam hasimoto. Kiedyś leki były lepsze np milnacipran dezypramina ,imipramina ,dibenzepina . Wszystko zniknęło . Ostatnio lekarz dała klonidyne i zaczął się koszmar . Dół totalny . Odstawienie koszmar i wydobyć się nie mogę . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Szczebiotka napisał:

 

 

Zgadzam się w stu procentach. Do tego wiem jak teraz autor się czuje i ciągle szuka w necie itp co się dzieje z nim, przez co jeszcze bardziej się nakręca, wiem to bo też tak robiłam, i jeszcze czasami robię 🤪 

W mojej nerwicy nie ma akurat lęku przed chorobami. Jest raczej lęk przed trwaniem w beznadziei. Czuje, że nie powinienem się tak czuć po 5 tygodniach leczenia. Nie wiem, co i czy w ogóle lekarka jutro zmieni. To młoda osoba i trochę się obawiam, bo czasami mlodzi lekarze boją się podejmować jakiekolwiek decyzje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×