Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzisiaj czuje się...


katrin123

Rekomendowane odpowiedzi

50 minut temu, Grouchy Smurf napisał(a):

No ale utrzymać się z tego nie da.

Ogólnie mi byłoby ciężko, nie mając stałej pracy. Tak to jestem w stanie utrzymaj się, za naprawdę niewielkie pieniądze, obniżając standard życia. Jedyne z czego nie chciałabym zrezygnować to życie poza domem rodzinnym. Odkąd 10 lat temu jedna terapeutka powiedziała, że ona nie widzi tego leczenia, jak ja będę tam mieszkać i się wyprowadziłam, w domu jestem tylko gościem. Były sytuacja, że musiałam pożyczyć 10 zł od współlokatora, żeby leki wykupić. Moja siostra, która wtedy zamieszkała ze mną, wróciła do domu po roku. Nie obroniła się, nie podjęła stałej pracy, po stażu, na który wysłał ją urząd, chyba nawet nie zapisała się z powrotem jako bezrobotna. Nie chcę tak skończyć.

Edytowane przez bei

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bei napisał(a):

Ogólnie mi byłoby ciężko, nie mając stałej pracy. Tak to jestem w stanie utrzymaj się, za naprawdę niewielkie pieniądze, obniżając standard życia. Jedyne z czego nie chciałabym zrezygnować to życie poza domem rodzinnym. Odkąd 10 lat temu jedna terapeutka powiedziała, że ona nie widzi tego leczenia, jak ja będę tam mieszkać i się wyprowadziłam, w domu jestem tylko gościem. Były sytuacja, że musiałam pożyczyć 10 zł od współlokatora, żeby leki wykupić. Moja siostra, która wtedy zamieszkała ze mną, wróciła do domu po roku. Nie obroniła się, nie podjęła stałej pracy, po stażu, na który wysłał ją urząd, chyba nawet nie zapisała się z powrotem jako bezrobotna. Nie chcę tak skończyć.

A z jakiej przyczyny zaproponowała Ci wyniesienie się z domu? Tak po prostu czy przez jakieś toksyczne relacje? Ja do tej pory nie wyfrunąłem z domu, bo w sumie nigdy nie miałem za co. W dodatku z moim mentalem byłbym sam jak palec i prawdopodobnie skutecznie zakończył ziemską wędrówkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Grouchy Smurf napisał(a):

A z jakiej przyczyny zaproponowała Ci wyniesienie się z domu? Tak po prostu czy przez jakieś toksyczne relacje? Ja do tej pory nie wyfrunąłem z domu, bo w sumie nigdy nie miałem za co. W dodatku z moim mentalem byłbym sam jak palec i prawdopodobnie skutecznie zakończył ziemską wędrówkę.

Nie mam wspierającego domu. Trudno mi to określić, sama do końca nie wiem, pracuje nad tym na terapii. Mój obecny terapeuta powtarza, że moje OCD jest winą moich rodziców. Jak tamta terapeutka (spotkałam się z nią może 6 razy) mi powiedziała, że nie widzi leczenia jak się nie wyprowadzę to chyba nie miałam pracy, albo miałam na miesiąc na zastępstwo jako ekspedientka. Nie pamiętam. Zatrudniłam się w McDonald's i się wyprowadziłam. Po 3 miesiącach nie przydłużyli mi umowy, było ciężko rodzice nie pomagali nam finansowo, zresztą nawet nie przyszło nam do głowy żeby ich o to prosić. Martwiliśmy się czy będziemy mieć za co kupić jedzenie i opłacić pokój. Potem psychiatra powiedziała, że napiszę mi opinie na komisje o stopień niepełnosprawności. Ze stopniem dostałam umowę o pracę zamiast zleceniówki którą miałam. Od tamtej pory pod względem finansowym miałam spokój. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, bei napisał(a):

Nie mam wspierającego domu. Trudno mi to określić, sama do końca nie wiem, pracuje nad tym na terapii. Mój obecny terapeuta powtarza, że moje OCD jest winą moich rodziców. Jak tamta terapeutka (spotkałam się z nią może 6 razy) mi powiedziała, że nie widzi leczenia jak się nie wyprowadzę to chyba nie miałam pracy, albo miałam na miesiąc na zastępstwo jako ekspedientka. Nie pamiętam. Zatrudniłam się w McDonald's i się wyprowadziłam. Po 3 miesiącach nie przydłużyli mi umowy, było ciężko rodzice nie pomagali nam finansowo, zresztą nawet nie przyszło nam do głowy żeby ich o to prosić. Martwiliśmy się czy będziemy mieć za co kupić jedzenie i opłacić pokój. Potem psychiatra powiedziała, że napiszę mi opinie na komisje o stopień niepełnosprawności. Ze stopniem dostałam umowę o pracę zamiast zleceniówki którą miałam. Od tamtej pory pod względem finansowym miałam spokój. 

Gdybym miał taką trudną sytuację, niestety nie włączyłby mi się tryb przetrwania tylko tryb autodestrukcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Gdybym miał taką trudną sytuację, niestety nie włączyłby mi się tryb przetrwania tylko tryb autodestrukcji.

Ja też często tak myślałam. Np. nie rozumiałam, jak ludzie w czasie wojny walczą o przeżycie. Ja często myślę, że wolałabym jak najszybciej umrzeć, zamiast np.  być w obozie. Życie mnie nauczyło, że wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono. Ja nie dam sobie ręki uciąć, że w danej sytuacji zachowałabym się w określony sposób. Na to, że udało mi się przetrwać, miały wpływ pewnie różne rzeczy. Wtedy po 10 latach zaczęłam się leczyć, dostałam leki itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Maat napisał(a):

@Purpurowy,za rzucenie terapii należy ci się ochrzan.

A masz gdzie mieszkać?

Z czego będziesz żył?

Toć przecia nie mogę chodzić na terapię do tego typa co dotychczas. Mam do niego teraz prawie 100km. Mieszkać mogę w przyczepie, z resztą kilka lat już w niej kiedyś mieszkałem. A robotę jakoś tu znajdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×