Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Mag14, no właśnie nie... Twoje myślenie wynika zapewne z zaburzeń percepcji. Wielu ludzi chciałoby po prostu sobie żyć, zajmować się ukochanymi osobami, swoimi rodzinami, pracą. Ci ludzie, wyznający często uniwersalne, ateistyczne poglądy, nie noszą przy sobie "kos" ani nie mają nic przeciwko temu, żebyś sobie krzyczał "Bóg, Honor, Ojczyzna", o ile nie robisz tego z pochodnią w ręku, z nożem przy spodniach i w godzinach ciszy nocnej (22:00-6:00). Wiem, że tego nie zrozumiesz, bo pisałeś już, że masz wrażenie, że każdy chce Ci zrobić krzywdę, ale to jest jakby problem psychologiczno-psychiatryczny i nie powinieneś obarczać swoją postawą reszty społeczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bonsai dobrze pisze, tylko Wam się jad sączący z ust księdza udzielił i przekuwacie to na ateistów. Gdyby Kościół pozostawał poza polityką, przyjął postawę jaką nakazuje im jego święta księga, a katolików nie obchodziłoby życie ludzi spoza ich kręgu religijnego to żadne złe działania ateistów nie miałyby sensu, oczywiście idioci są wszędzie i pojedyncze akty agresji z każdej strony by się pojawiały, tylko, że jak na razie to wygląda tak, że ateiści bronią świeckości państwa i wolności wyznania człowieka i ograniczają się najczęściej do kpin, a katolicy zieją autentyczną nienawiścią i ślinią się na myśl o inkwizycji. Coś Wam szwankuje najzwyklejsza ludzka uczciwość i zdrowy osąd, strach przy Was potknąć się na ulicy bo zamiast pomóc możecie z rozkoszą patrzeć jak ksiądz rozjeżdża lśniącym Mercedesem ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiada się że w tych czasach wiodącą religią jest religia "well-being", obserwując facebooki trenerek personalnych czy zawrotne kariery jakie robią sprzedawcy "well-beingu" pokroju Deepaka Chopry jestem skłonny przyznać temu rację.

choc oczywiście zjawisko ma o wiele szerszy rozmach wmieszane są w to rządy i wielkie biznesy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wspominałem tu na forum osobę Philipa Claytona, jest taki dosyć podobny w swoim przesłaniu filozof i teolog David Ray Griffin, również panenteista (w Polsce zwolennikiem panenteizmu był Józef Życiński, Michał Heller również zdaje się być przychylny temu stanowisku), który w swojej książce "Evil Revisited: Responses and Reconsiderations" bardzo wyczerpująco porusza problem zła. Wiem, że wielu wierzących nie radzi sobie ze złem, gdzieś tam ich gryzie ten temat, może tu by znaleźli odpowiedzi przynajmniej na część swoich wątpliwości, dla pobieżnego wglądu wrzucam spis treści:

 

 

1. The Divine and the Demonic in a Holocaust Universe: A Summary with Reconsiderations 9

A. The Generic Idea of God

10

B. Traditional All-Determining Theism

13

C. Traditional Free-Will Theism

14

D. Process Theism

22

E. Eternal Principles of Value and Power

26

F. The Demonic

31

G. Meaning and Hope

34

2. The Task of Philosophical Theology in the Face of Evil 41

A. Defense or Theodicy? A Response to Alvin Plantinga

42

B. Divine Power and the Task of Theodicy

49

3. The Traditional Doctrine of Omnipotence 55

A. I Omnipotence, the Omnipotence Fallacy, and Plantinga's Position

55

B. Do Traditional Theologians Exemplify the "Traditional" Doctrine of Omnipotence?

4. Is Traditional All-Determining Theism Intelligible after All? 70

A. The Problem

70

B. The Solution of John Knasas: Infinite Power and Compatibilism

72

C. The Problem Remains

75

5. Can a Traditional Free-Will Theodicy be Adequate after All? 78

A. Can the Existence of Genuine Evil be Affirmed?

79

B. Can the Existence of Theological Freedom be Justified?

83

C. Can God's Nonintervention to Prevent Evil be Justified?

87

D. Can Natural Evils be Explained?

89

E. Evolution, Animal Pain, and Other Remaining Questions

94

F. Summary of the Argument Thus Far

95

6. The Coherence of Process Theism's Claim that God Cannot Coerce 96

A. The Relation of Persuasion and Coercion to Final and Efficient Causation

97

B. The Metaphysical and Psychological Meanings of Persuasion and Coercion

102

C. Persuasion and Compulsion

106

D. David Basinger's Claim that the Process God Could Coerce

108

7. The Truth of Process Theism's Claim that God Cannot Coerce 120

A. Nelson Pike's Critique: An Overview

B. Premise X as Meaningless

123

C. Premise X as Logically False

130

D. Premise X as Metaphysically False

136

E. Bruce Reichenbach's Critique and the Experiential Criterion of Meaning

140

8. Further Questions about Divine Persuasion 144

A. Why Not a Divine Self-Limitation as Well?

144

B. Is the Doctrine of God's Great Persuasive Power Falsifiable?

147

C. Would God Coerce? Process Theism and Pacifism

9. John Hick's Charge of Elitism 159

A. Hick's Summary and Critique

159

B. The Roots of Hick's Critique in His Own Position

162

C. Process Theodicy Considered on Its Own Terms

171

D. Summary and Conclusion

172

10. Process Theodicy and Monism: A Response to Philip Hefner 174

A. Genuine Evil, Rationalization, and Tragedy

175

B. Biblical Faith, Monism, and Divine Goodness

183

C. Rapprochement: A Trinitarian Monism

185

11. Worship and Theodicy 196

A. Why This Issue is Crucial for Process Theodicy

196

B. Does Worship Presuppose Perfect Power?

199

C. Is the God of Process Theism Perfectly Good?

201

D. Conclusion: Living between Gods

209

Appendix

Evil and the Two Types of Efficient Causation: A Response to Madden and Hare 215

A. Can Divine Power be a Mixture of Coercion and Persuasion?

215

B. Is the World's Evil Compatible with Great Persuasive Power?

C. Are the Limitations on Freedom Compatible with Great Persuasive Power?

223

D. Is a Great Evil Persuasive Power Equally Plausible?

223

E. Is Persuasive Power a Coherent Concept?

224

F. Earlier Criticisms

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem doświadczenia absolutu w praktykach mistycznych, samo doświadczenie wymyka się umysłowi, ponieważ powstaje ono w momencie, gdy aktywność umysłowa prawiec całkowicie ustaje. hehehe niktórzy mogą powiedziec ze bredze, a jednak twierdzenie "mysle, wiec jestem" jest całkowicie kłamliwe, ponieważ najbardziej jestesmy, gdy własnie umysłu nie ma. Gdy nie narzuca nam własnej interepretacji rzeczywistosci nie filtruje jej, nie narzuca nam 1000 masek.

 

Po takich doświadczeniach, człowiek juz tym, kim był przed .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heheh stan takich ludzi cięzko ubrać w słowa. Po takim doświadczeniu "wyskakujemy" spod jarzma umysłu, przetsajemy sie z nim utożsamiać, nadla to robim,ale w znacznie mniejszym stopniu. Jeżeli nie utożsamiamy się z umysłem, mamy dystans do tego, co on nam pompuje, to i przestajemy postrzegać naszą tożsamość jako coś prawdziwego. Prawde powiedziawszy straciłem z 70% tego za co sie wcześniej uważałem, moje imie nazwisko, hisotoria, nie ma przywiazania do tego. Wiele rzeczy traci znaczenie np. sprawy materialne, także spadają na niskie miejsce prioritetów, a co za tym idzie ludzie zaczynają postrzegac Cie jako głupca :D

 

Sam umysł zmniejsza swoją aktywność o o 50%-70% a ten czas, gdy ciągle myślałeś, zamienia się poprostu w "bycie".

 

Napewno spada agresja, w ogole człowiek robi sie taka pipa bardzo wrażliwy. Ciało też sie zmienia, facet robi sie jak kobieta, lekkie otarcie i krew leci, na filmach płaczesz jak baba :D no i mięso już nie smakuje, poprostu widzisz mięso i coś wewneatz Ciebie krzyczy-nie!

 

no i strasznie dojrzewasz np.zaczynasz lubic teatr, czego wczesniej raczej nie trawiłeś itp itd. ogólnie zmienia sie wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk, no to ze mną by Cie puściła :] zresztą tam bezpiecznie jest, nie to co na przystanku Woodstock gdzie przewracają toi-toie z ludźmi w środku ;/

Na Woodstock też nie byłem.Raczej nie bym się dobrze czuł,w tłumie modlących się ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka przemiana ma też swoje mankamenty. Człowiek staje sie bardziej samotny, małomówny, więcej przyjemności czerpiesz z samotność. Tracisz swoją tożsamość i nie ma potrzeby podtrzymywać jej w relacjach z innymi, juz nie jesteś "fajny" :D. Ludzie nadal są potrzebni,ale w mniejszym stopniu i np. wolisz ich samą obecność, to że są Ci starcza, zanika potrzeba utrzywmywania ciągłej rozmowy.

 

Z tego co wiem, to po takie przemianie,, zmienia się funkcjonowanie mózgu.

 

A i sposób w jaki cierpimy sie zmienia. Nie cierpimy już tak emocjonalnie, a bardziej melancholijnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×