Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to DDD?


redquin

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, niedawno dowiedziałam się o istnieniu DDD. Szukam przyczyny swojego bodrera, który rzekomo wiąże się z trudnym dzieciństwem. Trudno mi nazwać swoją rodzinę dysfunkcyjną, boję się tego określenia. Moi rodzice od zawsze byli wobec mnie bardzo wymagający - "musisz być najlepsza", w podstawówce wracałam z płaczem do domu, kiedy dostałam ocenę niższą niż -5. Miałam zakaz spotykania się z chłopakami do końca LO, z imprezami też było bardzo ciężko. Do dzisiaj odczuwam duży stres, że zawiodę czy rozczaruję rodziców. Często boję się niepowodzeń w życiu, tylko dlatego, że im to się nie spodoba. Mówię im bardzo niewiele o swoim życiu osobistym, bo nie chcę, żeby nadal ingerowali w moje decyzje i żeby mnie nie oceniali. Mam niewielu znajomych, bo nie nauczyłam się ich zdobywać żyjąc w izolacji w młodości. Dodam, że mam już 30 lat, mieszkam i utrzymuje się sama. Czy to się kwalifikuje pod DDD? Czy może większość z Was miała podobne dzieciństwo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem też się kwalifikujesz. Podobno, żeby powstał syndrom DDD wystarczy, że w rodzinie był brak rozmowy o ważnych rzeczach, chowanie uczuć pod dywan, pozostawianie dziecka samemu sobie na pastwę wyobraźni co takiego zrobiło, brak jasnych zasad, skupianie się na potrzebach rodziców, mówienie czego innego niż widać gołym okiem. Tak samo przewlekła choroba jednego z rodziców, jego nieobecność fizyczna bądź niedostępność emocjonalna, nadmierna kontrola bądź całkowity jej brak. Myślę, że te nadmierne wymagania i kontrola ze strony twoich rodziców mogła wprowadzić bardzo dużą dysfunkcje w rodzinie. Odebrali Ci prawo do popełniania błędów i bycia sobą,a przysporzyli sporo stresu i smutku a tak nie powinno być. Myślę, że często stawiali cie w sytuacji, która była ponad siły dziecka. Często pojawiają się takie wątpliwości kto miał gorzej DDA czy DDD a ja myślę, że to wcale nie jest proste do roztrzygnięcia bo to są zbyt indywidualne przeżycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, niedawno dowiedziałam się o istnieniu DDD. Szukam przyczyny swojego bodrera, który rzekomo wiąże się z trudnym dzieciństwem. Trudno mi nazwać swoją rodzinę dysfunkcyjną, boję się tego określenia. Moi rodzice od zawsze byli wobec mnie bardzo wymagający - "musisz być najlepsza", w podstawówce wracałam z płaczem do domu, kiedy dostałam ocenę niższą niż -5. Miałam zakaz spotykania się z chłopakami do końca LO, z imprezami też było bardzo ciężko. Do dzisiaj odczuwam duży stres, że zawiodę czy rozczaruję rodziców. Często boję się niepowodzeń w życiu, tylko dlatego, że im to się nie spodoba. Mówię im bardzo niewiele o swoim życiu osobistym, bo nie chcę, żeby nadal ingerowali w moje decyzje i żeby mnie nie oceniali. Mam niewielu znajomych, bo nie nauczyłam się ich zdobywać żyjąc w izolacji w młodości. Dodam, że mam już 30 lat, mieszkam i utrzymuje się sama. Czy to się kwalifikuje pod DDD? Czy może większość z Was miała podobne dzieciństwo?

 

Ciesz się. Połowa -border to ja, druga już nie, bo popadłem w jakąś absurdalnie chorą lękową rezygnację lata temu, z której próbuję się wygrzebać teraz w ostatniej już chwili kiedy jeszcze chyba mogę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy ja jestem DDD? Oboje moi rodzice pochodzą z rodzin dysfunkcjonalnych. Sami tez nie potrafili stworzyć normalnej rodziny, chociaż bardzo mnie kochali i kochają, a rodzicami zostali w wieku ok. 20 lat. Mama wychowywała mnie pod kloszem, za to tata przeciwnie - po wojskowemu, wiecznie wymagał, podczas odrabiania lekcji wyzywał od tumanów. Ponieważ działał w organizacji, do której należałam ja i inna młodzież, chwalił przy mnie wszystkich dookoła, a mnie wyzywał od ciamajd. Całe moje dzieciństwo od czasu jak poszłam do szkoły pamiętam jako jeden wielki stres - życie od jednego strasznego problemu, do drugiego. Tata nie pogodził się też nigdy z moją chorobą (schizofrenia). Teraz mam bardzo niską samoocenę, co wychodzi na każdym kroku. Za co się nie wezmę, jestem w tym świetna, ale ile mnie to kosztuje płaczu (nie dosłownie) i nerwów i marudzenia, że jestem do niczego, że nie dam rady itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z o.o. - Myślę, że tak. Mama była nadopiekuńcza, pewnie chciała Cię ustrzec przed złem tego świata, ojciec nieustannie krytykował, obrażał, mówił, że jesteś do niczego - stąd Twoja niska samoocena, przez to, że tyle lat wmawiano Ci, że jesteś zerem, to wryło Ci się to w głowie :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×