Jąkanie/bloki

[Smaug]

Witam.

Mam taki problem - od zawsze mam bloki, nie mogę wypowiedzieć słów, nie są one konkretne (chociaż gorzej jest tam gdzie jest d, g, k, r), bardziej zależy to od danej chwili. Nie jąkam się 'klasycznie', tj. nie powtarzam sylab i tak dalej, tylko właśnie mam blok, zatyka mnie i nieważne jak się staram, słowo nie chce mi przejść przez gardło. W stresujących sytuacjach to się nasila, jednak mam tak przy wszystkich, rodzinie, przyjaciołach, co sprowadza się do tego, że praktycznie nigdy nie mogę powiedzieć tego co chce. Żyję z tym całe życie, więc mam kilka sposobów na te bloki, np. szybko zastępuje dane słowo innym, jednak nie zawsze to działa i nie ukrywam, że jest męczące. Bardzo mi to utrudnia życie, w szkole miałam słabe oceny, bo zawsze było 'nie umiem', aby tylko nie odpowiadać, co przełożyło się na brak motywacji do robienia czegokolwiek, bo 'po co, skoro i tak nie powiem/nie zrobię, bo nie jestem w stanie'. Dodam jeszcze, chociaż może to nie mieć związku - zauważyłam, że gdy dużo mówię to po pewnym czasie dziwnie brakuje mi tchu i jest mi słabo.

U logopedy byłam, a jakże, nawet u 3ech (chodziłam na wizyty co tydzień, przyjmował mnie akurat ten, który miał wolny termin, więc stąd 3), jednak każdy mi mówił, że wymyślam, że to ew. ze stresu. Jednak jaki stres, jeśli przy własnej rodzinie też nie mogę mówić? Byłam też u kilku psychologów i psychiatry, nikt nie rozumiał mojego problemu, ich jedyna rada to 'uspokój się, wdech wydech i będzie dobrze'.

I moje pytanie - czy może być to problem, no nie wiem, ze strunami głosowymi, czy coś w tym stylu? Taka teoria spiskowa - w wieku 5 lat miałam wycinane migdałki i mgliście pamiętam, że to od tamtego momentu pojawił się problem, czy to możliwe, aby lekarz coś mi tam naruszył?

Bardzo proszę o jakieś rady, nakierowanie mnie.