Skocz do zawartości
Nerwica.com

Proszę pomóżcie


Psakit

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Chciałam z kimś podzielić się swoim życiem, nie wiem czy to jest odpowiednie miejsce, po prostu tutaj weszlam.

Zacznę od tego ze dopiero od niedawna mam 18 lat, powinien to być jeden z najpiękniejszych okresów w życiu..., ale od początku.

 

Całe moje życie odkąd pamiętam było pod górkę. Naprawdę nienawidzę wracać do swojej przeszłości. Przeszłam bardzo wiele. Gdy byłam mała moi rodzice bardzo się klocili, później to przeradzalo się w awantury, użycia siły, groźby słowne, nożem...

Mój tata w pewnym etapie swojego życia zaczął pić. Po alkoholu stawał się okropny...krzyczał, bił moją mamę, wyzywal, awanturowal się, groził jej, później rowiez mojemu bratu, bil go kilka, mamę również. Ja zawsze chowalam się się pokoju, tak bardzo się bałam. Cały ten horror trwał dzień w dzień przez 16 lat mojego życia...pamiętam wszystko a tak bardzo chciałabym zapomnieć. Przełomem okazała się zima, gdy miałam 16 lat, wtedy to tato zagroził mamie że ja zabije, wziął nóż i podszedł do niej, bylam tylko ja i ona w domu, uciekla do mnie do pokoju i razem sie schowalysmy, ja zebralam w sobie odwagę i zadzwoniłam na policję, to że sobą pociągnęło wiele spraw. Musialam zeznawac kilka razy na policji, wracac do calego tego horroru i go opisywac raz po razie, a pozniej zgodzilam sie zeznawac w sadzie...przeciwko swojemu tacie, to bylo tak okropne, takie straszne. Tata dostal wyrok, wkrotce byltez rozwód, przez to stałam się silna, nie chciałam pomocy psychologów bo uważałam że wszystko ze mną mną porządku, nic bardziej mylnego. Przez to wszystko stałam się okropna, zamknęłam się w sobie, na wszystkich. Gdy w końcu chcialam z kimś porozmawiać o moich przeżyciach spotkałam się z zupełną cisza, brakiem wsparcia, od mojej najlepszej przyjaciółki. Rok pozniej po tym wszystkim spotkałam cudownego chłopaka, z którym jestem do dnia dzisiejszego. Na początku było cudownie, później coś zaczęło się dziać...Cały czas się klocilismy, on wpadał w szał, zaczęło się niewinnie, od sciskania mocno za ręce lub kark a z czasem byłam duszona, bita paskiem, kilka razy ta metalowa częścią, ciagnieta za włosy..., w między czasie wpadłam w anoreksje, jadłam coraz mniej az w końcu zaczęłam robić głodówki, schudłam do 46kg i wygladalam strasznie, trafiłam do szpitala z powodu ogólnego osłabienia, on cały czas był przy mnie, ale.nawet wtedy się klocilismy. Po kilku miesiącach udało mi się wyjść z tej strasznej choroby, mój chłopak również powoli się uspokajal, wszystko miało być dobrze...aż pewnego dnia jego rodzice niesłusznie oskarzyli mnie o kradzież...na początku nie mieściło mi się to w głowie, tak bardzo cierpialam, bo jak? Jak to możliwe? Szukałam wielu rozwiązań aby udowodnić ze to nie ja, ale nie znalazłam żadnego bo jak? Mój chłopak mi uwierzył, ale jego rodzice nie..., po kilku ciężkich dniach zaczęliśmy "wszystko od nowa", było wspaniale, czułam ta miłość, która czułam na samym początku, ale jego rodzice mówili okropne rzeczy, nie chcą naszego związku, a mimo tego wszystko co on mi robił, kocham go najbardziej na świecie, w nim mam nadzieję na lepszą i spokojna przyszłość...

Przez to wszystko, przeszłość, anoreksje, to między mną a moim chłopakiem, przez te oskarżenia, zaczęło się ze mną źle dziać, poszłam do psychologa, później do psychiatry, stwierdzono depresję...

Kilka razy próbowałam w tych złych momentach jakoś odejść, popełnić samobójstwo, pominęłam całe opakowanie tabletek od psychiatry, ale tylko czułam się źle przez całą noc a później po prpstu je zwymiotowalam.

Z czasem jednak moje samopoczucie zaczęło się troszkę poprawiać, ale to znowu tylko złudzenie. Wszystko wróciło, to wszystko cały czas do mnie wraca i znowu czuję ze soboe nie radzę, boję się wszystkiego, każdego kolejnego dnia, nie wiem co robić, nienawidzę tego wszystkiego.

Mam dopiero 18 lat, dlaczego to wszystko mnie spotkało i to wszystko się dzieje..., naprawdę chciałabym uciec daleko daleko od tego wszystkiego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psakit, Witaj. Masz syndrom DDA, wychowałaś się w rodzinie, w której ojciec pił i stosował wobec was przemoc fizyczną i psychiczną. W takich warunkach psychika dziecka kształtuje się nieprawidłowo, stąd nazwa Dorosłe Dzieci Alkoholików (DDA). Do tego syndromu zalicza się szereg zachowań, które utrudniają funkcjonowanie. Jedno z nich, które mi się nasuwa to Ty i Twój chłopak... toksyczny związek... a Ty go kochasz, pomimo, że Cię bił. Sama widzisz, że wymagasz terapii i to bardzo intensywnej. Nie napisałam tego, żeby Ci dowalić, ale uświadomić jak bardzo potrzebujesz pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sailorka.

Mój chłopak poszedł do psychologa, był kilka razy. Myślę , że to co było z jego strony już się nie powtórzy, Stara się, jest dobry, kocha mnie i tak, teraz czuję, że mam w nim jakieś oparcie, ale on nie pojmuję tego co mnie w przyszłości spotkalo, myślę, że nie potrafi. Poza nim nie mam żadnej innej osoby, z która mogłabym się podzielić tymi złymi rzeczami.

 

*Monika*

Nie słyszałam o czymś takim jak DDA, dziękuję za napisanie. Chodziłam na terapię, mam leki, mimo wszystko to znowu wróciło, źle myśli, przeszłość przeplatajaca się z teraźniejszością. To prawda, że tworzyliśmy razen toksyczny związek, ale teraz między nami jest dobrze, czuję, że go potrzebuje, nie wiem czy jestem już od niego uzależniona, ale wiem, ze go kocham i nie wyobrażam sobie życie bez niego. Był kilka razy u psychologa, płakał, obiecał że już nigdy niczego takiego nie zrobi. Wierzę mu. Może naiwnie, nie wiem, zobaczę.

Ale to nie tego się boję. Boję się przyszłości, co jeszcze mnie czeka...Boje się też przeszłości, która cały czas do mnie wraca i to boli za każdym razem tak samo mocno. Czuję, ze już nie daje sobie rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

,,Na początku było cudownie, później coś zaczęło się dziać...Cały czas się klocilismy, on wpadał w szał, zaczęło się niewinnie, od sciskania mocno za ręce lub kark a z czasem byłam duszona, bita paskiem, kilka razy ta metalowa częścią, ciagnieta za włosy."

 

ja jestem w stanie duzo znieśc, ale uderzyc bym sie nie pozwoliła nigdy nikomu , to jest dla mnie granica zaporowa, dla mnie dziwne ,ze miałas agresywnego ojca i pozwalasz sie bic, ja tez miałam agresywnego ojca i dlatego nigdy nikomu uderzyc sie nie pozwoliłam nigdy w sensie dosłownym, jak tylko ktos próbował do mnie wyskoczyc wychodziłam i nigdy nie wracałam, sorry ,ale ktos kto podnosi na kogos reke jest smieciem , nie dosc ze miałas dziecinstwo przechlapane chcesz tego samego w zyciu dorosłym, sorry ,ale to nie jest normalne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×