Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAMIĘTNIK ZIMY


zima

Rekomendowane odpowiedzi

ciąg dalszy wielkogabarytowego monologu.

powiernicy...

kazdy powinien mieć swojego osobistego powiernika. jest to ktos mieszkajacy najlepiej na tyle daleko by nam nie zaszkodzic i ktos kto jest podobnie popaprany, przy czym jesli jest seksowny łatwiej się otworzyc :twisted:

oczywiscie jest to relacja obustronna- tak samo jak my wylewamy swoje pomyje tak samo i on moze to zrobic kiedy tylko zechce.

pełna swoboda wyrazania siebie- bezcenne..

najciemniejsze zakamarki duszy i bezdenna jaźń naszego umysłu wypełzają na swiatło dzienne jak slimaki po deszczu.

jest to poletko z innego wymiaru- zakwita w ciagu jednego dnia by w kilka kolejnych nocy przeobrazic się w badyla.

co za nudy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kontrast, to relacja patologiczna-pozbawiona bliskości i przyszlosci gdzie kazde słowo moze byc ostatnim, ale i platoniczna bo nie ma zadnego fizycznego kontaktu.

to relacja tylko i wylacznie kolezeńska-o ktorej jutro moge nie pamietac :twisted:

kazda część osobowosci musi znaleźć swoje ujscie, bo ambicja nie moze doznać uszczerbku na honorze.

gdzies w koncu musze wypuszczac moje demony zeby sobie pochasały.

seks jest nudny.

 

zima to zima.

images?q=tbn:ANd9GcQy3e6nIYCJlHAnDRUjHw_H4PuXpSD87d8tEpkaWtP7XGBm5xcO9A

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kontrast, za te udreki pomagam mu pracy szukać. dorosły facet a nie umie cv napisac.

nie mógłby byc moim facetem, bo ja nie lubię ogonków.popełniłam kilka błędów, ale stad wiem ze ogon ogonem pozostanie.

jego wybranka pracuje w nocnym klubie, 8 lat młodsza. pasują do siebie. moim skromnym zdaniem ona go wykorzysta i kopnie w dupę, jest to jednakze nie mój interes. życze im szczescia, poniewaz ostatni raz byłam na weselu rok temu..

ja nie jestem zimna, ja jestem wybuchowa i nieprzewidywalna. tak mówią niektorzy zimnokrwisci. mozliwe więc ze dla ognistych jestem ziemią. kim będę jeszcze nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale teraz przynajmniej malutka możesz śmiało walić post pod postem - nieważne czy dla udręczonej duszy własnej czy dla "udręczania" innych duszyczek :D

Ważne, że można - "walczyłem" głównie o to od samego początku :D - o opcję pisania "post pod własnym postem" z opcją podbijania! Haha! Nie wiem jak - ale jest! :D :D :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry !

Ja się podpinam pod sceptycyzm w stosunku do osadzaniu swojej tozsamosci w ideologii objetej najlepiej raz a dobze na cale zycie ( co by bylo stabilniej , bezpieczniej ). Wygodnie miec swoj staly swiatopogląd, znac prawde przez wielkie P i tak dalej, mozna miec wrazenie ze to daje poczucie tozsamosci ale to gowno prawda. Realnie wydaje mi sie ze to poczucie tozsamosci to zupelnie cos innego, cos co pozwala wlasnie na stale poszukiwania gotowosc na zmiany pogladow , rezygnacje jesli uzna sie ze cos co wydawalo sie dzialac jednak nie dziala i szukanie zawsze dalej, cos co pozwala na zachowanie poczucia siebie mimo zmiennosci wszystkiego w okol i wielu rzeczy w sobie. Są na świecie jakieś koncepsje self ( to w sumie instrygujące ) , teorie powstale na potrzeby zglebiania tematu pt borderline i narcyzm, z tego co mi wiadomo - ale to psychologiczny punkt widzenia w kwestii tozsamosci.

 

Ale . wlasnie dlatego wydaje sie ze decyzja jest wyzwalajaca i robienie czegos konsekwentnie. Zeby przekroczyc siebie i zajmowac sie czyms na zewnatrz, oddzielic od swojego lba i budowac cos. fajna idea, jakkolwiek by to nie bylo abstrakcyjnie.

 

A z tym tearpeutą. To piszesz z autopsji ? : P

Bo ja tam nie do konca ufam w terapie. To nie zawsze chyba jest onanizowanie sie przed jakims dobrym czlowiekiem bohaterem co utuli, poglaszcze i podtrzyma zludzenie ze bedzie dobrze, ale czasem ktos kto wyzwala cie z odpowiedzialnosci i pomaga wierzyc w to ze masz w sobie cos nad czym tylko ten obcy specjalista od twojego umyslu moze zapanowac stosujac rozne nieznane ci techniki i konczysz w ten sposob jak gole bezbronne zdiecko.

ALE cholernie fajnie miec nie tylez powiernika, choc moze troche tak, kto jest na rowni i z kim mozesz regularnie rozmawiac. Nazywac stany swoje etc. Regularnie po to zeby dostrzegac ciągłąsc w zyciu mimo zmian. Wtedy chyba zywot przestaje byc tak chaotyczny , nie zyje sie tylko wylacznie w tu i teraz nie pamietajac reszty i robi sie mniej szalenie. :P ale nie wiem, takiz jest moj pomysl ale na zyciu to ja sie najmniej znam ; P

 

Pozdro elooo!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

autodestrukcja2, dwa razy w zyciu byłam u psychoterapeuty, sorry- własciwie trzy. byłam wowczas jagnięciem puszczonym na rzeź- czyli wchodzilam w okres adolescencji...

miałam problemy w domu z tym, który dal plemniki by mnie spłodzić, a własciwie cały dom miał przez to problemy. widziałam za duzo krwi, za dużo zła i zbyt wielu złych ludzi poznałam by teraz nie byc bezwzgledną w wielu kwestiach.

pierwsza psycholozka na zasadzie autoanalizy, stary prl-owski babsztyl, posiadajacy tyle psychologicznej wiedzy ile kilogramów. mozna wiec powiedziec ze była profesjonalistka swego gatunku. Było kilka sesji co stanowiło w sumie ciekawą odskocznię od zapyziałego miasteczka. Na jakis czas dawało wiarę, a do kościoła juz wtedy nie chodziłam. Okres poboznosci przypadał u mnie na okres lat moze 10ciu kiedy lała się krew a bozia była jeszcze nieobalonym sacrum. Czytałam wówczas mnóstwo poradników, z których dziś śmiać mi się chce.Teraz doskonale wiem że to odmóżdzajaca lektura i wolę serial-leci w tle a ja mogę swobodnie zajmowac się innymi pierdołami.

Zycie jest i skomplikowane i proste,ale wyodrębniłam swoje stałe i mniej więcej wiem co z czym się je, ale bywa ze jestem mile zaskoczona.Wiedza psychologiczna jest naprawdę prosta do nabycia,ale ja w swoim zyciu korzystam raczej z praw biologii lub fizyki.Wszelkie psychiczne zawirowania wynikają ze struktur genetycznych oraz zakłóceń przemian biochemicznych. Myslenie jest dośc istotne bo kazda mysl moze dac poczatek nowej drodze.

Polecam zamiast do psychologa zacząc praktykować buddyzm albo jeszcze co innego- bo nawet jesli w tym nie zostaniecie to przynajmniej uzyskacie jako taki wgląd w siebie. Mój zywot jest chaotyczny, emocje to sinusoida, ale taki mam charakter- podejrzewam że to rodzinne, ale wiem-wrota percepcji nie zamkna się dla mnie nigdy-i dlatego nie skończe jak ojciec. Za daleko zaszłam, żeby popaść w nałóg. To co porzadkuje moje zycie to ustalony priorytet- a czasem cel uswięca srodki. Mam tez zalety- bo bywam nieziemsko lojalna i prawdziwa dla każdego przyjaciela/przyjaciółki którą ustrzelę. Nie jestem jednakże trujacym bluszczem, bo mam naturę wilka.

NO dobra, odeszłam od tematu i zaczęłam nawijac jak stara pierdoła. Z tymi psycholozkami nie wiążę żadnych wspomnień, nasuwa mi się jeno refleksja że co te babsztyle mogly w ogóle wiedziec- przeciez mnie nie znały.

Osobiscie to uwazam róbta co chceta dopóki macie swiadomośc tego co robicie, a jak źle się dzieje to do lekarza, a nie do szarlatana.No chyba że jego ręce lecza...Rece a nie gęba... :D

Wehmut,

ale wtedy księcia nie poznasz

cokolwiek to znaczy, I'm ready.

Powietrzny Kowal, a co z Twoja powietrzna szkola latania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kolejny dzień podróży kosmicznej z czarną dziurą w tle,pustka depcze mi po piętach. Póki co rzucam jej ochłapy nienawiści i kuleję na samą myśl o tym, ze spędzę kilka najblizszych lat na tej hujowej orbicie. czasu coraz mniej, minuty przeciekają przez palce,zalegle sprawy rozstawione po kątach przkryte warstwą kurzu.gdybym tylko nie wkurwiała się tak bardzo miałabym szansę na nudną osobniczą egzystencję, a tak spierdalam przed monotonią jak bandzior przed policją. kwestia charakteru jak zawsze zresztą, pod jego balastem niektorzy wyprawiają niestworzone rzeczy albo konczą tragicznie pozbawieni wspomagaczy.to takie zjebane że wszystko wymaga czasu, a najlepsze pomysły muszą czekać w kolejce na realizację.

odi et amo. tak było,jest i będzie :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×