Rolnik.

[carlosbueno]

Dzisiaj praca na roli jest dużo lżejsza fizycznie niż kiedyś zwłaszcza jak się ma dobry sprzęt, wtedy wiedza z mechaniki i automatyki jest bardziej przydatna od siły fizycznej, choć i też czasem wciąż część rzeczy się ręcznie robi. Dzisiaj rolnicy rzadko kiedy uprawiają wszystko po trochu i zajmują się hodowlą poszli w specjalizacje np tylko sieja zboża albo np hodują byki lub brojlery. Dziś to bardziej biznesmen niż chłop w tradycyjnym tego słowa znaczeniu.

No i dziś na wsiach mało kto już jest rolnikiem, prawie nikt nie hoduje świń czy krów, nawet kury coraz rzadziej przynajmniej w moich okolicach gdzie ziemie przejęli wielohektarowi rolnicy lub jakieś firmy co maja po parę tysięcy hektarów.

[wiejskifilozof]

Dzisiaj praca na roli jest dużo lżejsza fizycznie niż kiedyś zwłaszcza jak się ma dobry sprzęt, wtedy wiedza z mechaniki i automatyki jest bardziej przydatna od siły fizycznej, choć i też czasem wciąż część rzeczy się ręcznie robi. Dzisiaj rolnicy rzadko kiedy uprawiają wszystko po trochu i zajmują się hodowlą poszli w specjalizacje np tylko sieja zboża albo np hodują byki lub brojlery. Dziś to bardziej biznesmen niż chłop w tradycyjnym tego słowa znaczeniu.

No i dziś na wsiach mało kto już jest rolnikiem, prawie nikt nie hoduje świń czy krów, nawet kury coraz rzadziej przynajmniej w moich okolicach gdzie ziemie przejęli wielohektarowi rolnicy lub jakieś firmy co maja po parę tysięcy hektarów.

Zgadzam się.

[Infinity]

Bardziej miałam na myśli różne prace. Choć niektórzy są na rencie a i tak chodzą na zbiory i w domu godziny bez zajęcia pożytecznego nie wytrzymają.

[wiejskifilozof]

Magda jest na rencie a chodzi na zbiory.

[EmInQu]

Podobno obciach mieć ojca rolnika.Ale ciekawe co zrobili by ci,z tak mówią.Skąd by wzięli żarcie ? A nie,przepraszam według nich szynkę robi się w sklepie.

Taki stereotyp będzie się jeszcze niestety ciągnął latami, gdyż społeczność pracująca fizycznie była zawsze ogólnie postrzegana jako niższa klasa. Poniekąd ludzie mieszkający na wsi i trudniący się rolnictwem sami na to zapracowali. Chodzi tu w głównej mierze o zakres posiadanych wiadomości/wyedukowanie, o nieprzywiązywanie wagi do własnego wizerunku/higieny, bigoterię, zaściankowość(np.wiara w zabobony, ciągła walka o miedzę, czy o bycie lepszym od sąsiadów, główne "rozwijające" zajęcie po pracy - picie/plotkowanie itp.). Pamiętam, jak jeszcze nie tak dawno byłam na wsi na Pasterce. Mężczyźni już stojąc w kościele dzierżyli za pazuchą flaszki wódki, by zaraz po skończonej mszy móc jak najszybciej się napić. To był ich priorytet. Potem szli ulicą opróżniając butelki z gwinta.

Gdy kupiłam kawałek ziemi musiałam dokonać prawnego rozgraniczenia. Dwóch sąsiadów miałam również napływowych z miasta, więc dla nich to było całkowicie normalne. Jeden (miejscowy orzeszek) natomiast z miejsca oznajmił, że on nie zgadza się na żadnego geodetę, bo on sam najlepiej wie od dziada pradziada, gdzie przebiega granica. Chciałam załatwić to z nim polubownie, ale się nie dało. Potem odgrażał się mojemu ojcu wymachując siekierą. Oczywiście nic mu to nie dało. I co z tego, że całymi dniami pracował w polu? Co z tego, że być może dzięki jego zbiorom ludzie w mieście mają co jeść? Z pewnością nie rozpierałaby mnie duma, gdybym miała takiego ojca.

[Gość]

Załóż zespół Rolnik Stones.

[wiejskifilozof]

Najgorsza sytuacja jest na wsi,gdzie kiedyś był PGR.

[carlosbueno]

Najgorsza sytuacja jest na wsi,gdzie kiedyś był PGR.

Zwykle tak, tam gdzie były PGR-y jest pijaństwo i bezrobocie choć wydaję mi się że i tak lepiej jest niż 10-15 lat temu tej biedy aż tak nie widać, ale też wielu się wyprowadziło lub zmarło. Natomiast tam gdzie były prywatne gospodarstwa widać wręcz luksusy, willa za willą i kilka aut przed domami, ale trudno mi się odnieść do całej Polski przynajmniej tak jest na wybrzeżu a tu z turystyki większość żyje.

[wiejskifilozof]

Bo i może ludzie,bardziej zaradniejsi.Komuna nie wróci,muszą sobie sami radzić.