Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy szantażyści istnieją?


haywire

Rekomendowane odpowiedzi

LUDZIE, POMOCY! :(

Co się tutaj dzieje? Co to za choroba? Czy to jest wyleczalne?

Niech ktoś w końcu mi to wszystko wyjaśni!!!

 

 

W bardzo dużym skrócie sytuacja wygląda tak:

 

Moja matka uważa, że wszyscy ludzie są wciągnięci do jakiegoś planu i mają na celu przekazywać jej różne informacje. (Wszyscy oprócz nas, czyli rodziny, oczywiście)

A wszystko dlatego, że kiedyś zrobiła coś, co musi teraz naprawić. Kiedy ktoś próbuje dowiedzieć się o co chodzi, zapodaje bezsensownymi tekstami typu: „muszę to naprawić. Jeśli zrobię wszystko tak jak oni chcą i nie popełnię żadnego błędu, wtedy się uwolnię”.

Codziennie wygląda przez lornetkę i na podstawie uzyskanych danych oblicza na którą godzinę ma iść do kościoła i ile forsy wrzucić na tacę. Trwa to już od ośmiu lat.

Nic nie jest ważniejsze niż obecność na każdej mszy. Wywiadówka, wizyta u lekarza, koncert pianistyczny mojego młodszego brata to tylko błahostki. Ta kobieta nie zrezygnowałaby z nabożeństwa nawet jeśli chodziłoby o sprawę życia i śmierci, lub związaną z ryzykiem strat materialnych. W dodatku nie chce powiedzieć co by się stało jeśli zrezygnowałaby z pójścia do kościoła.

Zaznaczam, że moja starsza nie jest moherem, ani nie należy do żadnej sekty, jak uważają niektórzy. Ludzie patrzą na nią jak na wariatkę, zwłaszcza że w ciągu tych siedmiu, tudzież ośmiu lat wiele się wydarzyło, a sytuacja psychiczna mojej matki drastycznie się pogorszyła w ciągu ostatniego roku… Ale o tym napiszę później, może, bo nie wiem czy w ogóle się opłaca…

 

:cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale.... ona wcale nie uważa że jest chora... o.O

Mówi, że nie potrzebuje żadnej pomocy.... >.<"

Kilka lat temu była zapisana do psychologa... Niestety kiedy mój starszy ją tam zawoził, nagle coś się jej odwidziało i o mało nie wyskoczyła z pędzącego samochodu...

Za to rok temu, ja zapisałem się do psychiatry ze swoją depresją i przy okazji opowiedziałem o sytuacji mamy. Niestety lekarka nie chciała udzielić mi żadnych informacji. Powiedziała że "przecież tu chodzi o mnie, a nie o moją matkę.". Mówiła, że mam zająć się swoim życiem, bo nic nie można poradzić, skoro sama "zainteresowana" nie chce skontaktować się z lekarzem.

To co ja mam zrobić w takim razie? Zadzwonić do wariatkowa żeby przyjechali po nią z kaftanem bezpieczeństwa, bo rujnuje naszej rodzinie fundusze i doprowadza nas do załamania nerwowego?

 

 

Na początku nie było tak źle... Chodziła tylko na każdą mszę. Mogła iść na nią gdziekolwiek, tzn. do każdego kościoła w Polsce. Sześć lat później, czyli rok temu nastąpiło nagłe pogorszenie sytuacji. Ograniczyło się to do jednego miejsca, tzn. kościoła w naszym mieście... Mieliśmy wtedy juz opłacone wczasy, kiedy ona nagle oznajmiła, że nigdzie nie jedzie. A ten koleś (tzn. mój tata) zgodził się bo... nie chciał pogarszać sytuacji!

Od tego czasu moja matka prawie wcale nie rusza się z tej zapadłej dziury.

Zbiegało się to z okresem, kiedy zaczęła wydawać ogromne sumy na tacę, a odkryłem to dopiero miesiąc temu znajdując zeszyt z jej obliczeniami. Miesięcznie dochodziło czasami do tysiąca złotych.

Ale to jeszcze nie wszystko... jakieś dwa miesiące temu zrobiłem sobie wagary i zostałem w domu. Mój tata jak zwykle wyszedł do pracy, a brat do budy. Moja matka wróciła dopiero o 12, a nie kiedy kończy się msza, czyli o 9. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że robi tak codziennie, aż do dzisiaj. A wszystko dlatego, że do jej „Planu Wyzwolenia” doszła kolejna instytucja – wybudowany koło kościoła basen. Codziennie, zaraz po porannej mszy, moja starsza chodzi do restauracji, która mieści się obok basenu i spędza trzy godziny kupując wszystko, co tylko podpowie jej zeschizowany umysł, na podstawie informacji jakie przekażą jej „wtajemniczeni ludzie”. Z początku przychodziła obładowana torbami pełnymi zapiekanek, frytek i tym podobnych. Powiedziałem, że nie widzieć w domu tych śmieci, więc chyba zaczęła oddawać to wszystko biednym…. Ostatnio pojawiła się plotka, że personel wywalił moją rodzicielkę z budynku bo… chciała się utopić. Nie wiem czy mam w to wierzyć, czy po prostu teraz wszyscy chcą zrobić z niej na siłę miejscową wariatkę…. o.O

 

Kilka dni temu mój ojciec-pantoflarz w końcu stracił cierpliwość i postanowił odciąć swoją bezrobotną żonę od funduszy. Teraz bardzo trudno tu wytrzymać, bo moja mamuśka wymyśla przeróżne sposoby na zdobycie pieniędzy. (Błaga mojego starszego aby dał jej jeszcze jedną szansę, obiecując że niedługo to wszystko się skończy. Próbuje wytypować sześć szczęśliwych liczb, przy czym nie chce iść po kupony, bo się wstydzi. Chce zaciągnąć kredyt, ale nie dociera do niej, że bezrobotnemu nikt takowego nie udzieli.)

 

BTW: Jeśli ktoś studiuje psychologię, tudzież chce zostać psychiatrą zapraszam do mojego domu na praktyki… o.O

 

Oto kilka przykładów jej schizofrenicznych zachowań:

- Pewnej niedzieli (chyba w 2000 roku) tata zamknął drzwi wejściowe na zamek, który da się otwierać tylko od zewnątrz. Mama wpadła w histerię… Zaczęła biegać po całym domu i świrować. Chyba wyskoczyłaby przez okno z czwartego piętra, gdybym nie podsunął jej pomysłu rzucenia sąsiadowi klucza przez balkon.

- Kiedyś znalazłem zeszyt z jej zapiskami. Niestety mama była przy tym obecna, więc zanim wyrwała mi ten zeszyt i potargała na strzępy nie zdążyłem przeczytać zbyt wiele. Pamiętam tylko jedno zdanie: „mężczyzna z niebieską reklamówką wyszedł z bloku i wsiadł do czerwonego malucha o rejestracji X” A pod spodem jakieś obliczenia.

- A to inne zapiski, które udało mi się zeskanować:

http://img101.imageshack.us/img101/696/image001ia3od4.jpg

http://img168.imageshack.us/img168/2931/imageiv4ds8.jpg

- A to dzisiejsza rozmowa jako dowód :twisted: :

http://cutepotsherd.wrzuta.pl/audio/4lLz4bG1J8/

 

 

 

 

Jak bardzo może pogorszyć się ta sytuacja? I co to w ogóle za choroba?

Czy ktoś z Was już wcześniej zatknął się z takim przypadkiem? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×