No tak, ale.... ona wcale nie uważa że jest chora... o.O
Mówi, że nie potrzebuje żadnej pomocy.... >.<"
Kilka lat temu była zapisana do psychologa... Niestety kiedy mój starszy ją tam zawoził, nagle coś się jej odwidziało i o mało nie wyskoczyła z pędzącego samochodu...
Za to rok temu, ja zapisałem się do psychiatry ze swoją depresją i przy okazji opowiedziałem o sytuacji mamy. Niestety lekarka nie chciała udzielić mi żadnych informacji. Powiedziała że "przecież tu chodzi o mnie, a nie o moją matkę.". Mówiła, że mam zająć się swoim życiem, bo nic nie można poradzić, skoro sama "zainteresowana" nie chce skontaktować się z lekarzem.
To co ja mam zrobić w takim razie? Zadzwonić do wariatkowa żeby przyjechali po nią z kaftanem bezpieczeństwa, bo rujnuje naszej rodzinie fundusze i doprowadza nas do załamania nerwowego?
Na początku nie było tak źle... Chodziła tylko na każdą mszę. Mogła iść na nią gdziekolwiek, tzn. do każdego kościoła w Polsce. Sześć lat później, czyli rok temu nastąpiło nagłe pogorszenie sytuacji. Ograniczyło się to do jednego miejsca, tzn. kościoła w naszym mieście... Mieliśmy wtedy juz opłacone wczasy, kiedy ona nagle oznajmiła, że nigdzie nie jedzie. A ten koleś (tzn. mój tata) zgodził się bo... nie chciał pogarszać sytuacji!
Od tego czasu moja matka prawie wcale nie rusza się z tej zapadłej dziury.
Zbiegało się to z okresem, kiedy zaczęła wydawać ogromne sumy na tacę, a odkryłem to dopiero miesiąc temu znajdując zeszyt z jej obliczeniami. Miesięcznie dochodziło czasami do tysiąca złotych.
Ale to jeszcze nie wszystko... jakieś dwa miesiące temu zrobiłem sobie wagary i zostałem w domu. Mój tata jak zwykle wyszedł do pracy, a brat do budy. Moja matka wróciła dopiero o 12, a nie kiedy kończy się msza, czyli o 9. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że robi tak codziennie, aż do dzisiaj. A wszystko dlatego, że do jej „Planu Wyzwolenia” doszła kolejna instytucja – wybudowany koło kościoła basen. Codziennie, zaraz po porannej mszy, moja starsza chodzi do restauracji, która mieści się obok basenu i spędza trzy godziny kupując wszystko, co tylko podpowie jej zeschizowany umysł, na podstawie informacji jakie przekażą jej „wtajemniczeni ludzie”. Z początku przychodziła obładowana torbami pełnymi zapiekanek, frytek i tym podobnych. Powiedziałem, że nie widzieć w domu tych śmieci, więc chyba zaczęła oddawać to wszystko biednym…. Ostatnio pojawiła się plotka, że personel wywalił moją rodzicielkę z budynku bo… chciała się utopić. Nie wiem czy mam w to wierzyć, czy po prostu teraz wszyscy chcą zrobić z niej na siłę miejscową wariatkę…. o.O
Kilka dni temu mój ojciec-pantoflarz w końcu stracił cierpliwość i postanowił odciąć swoją bezrobotną żonę od funduszy. Teraz bardzo trudno tu wytrzymać, bo moja mamuśka wymyśla przeróżne sposoby na zdobycie pieniędzy. (Błaga mojego starszego aby dał jej jeszcze jedną szansę, obiecując że niedługo to wszystko się skończy. Próbuje wytypować sześć szczęśliwych liczb, przy czym nie chce iść po kupony, bo się wstydzi. Chce zaciągnąć kredyt, ale nie dociera do niej, że bezrobotnemu nikt takowego nie udzieli.)
BTW: Jeśli ktoś studiuje psychologię, tudzież chce zostać psychiatrą zapraszam do mojego domu na praktyki… o.O
Oto kilka przykładów jej schizofrenicznych zachowań:
- Pewnej niedzieli (chyba w 2000 roku) tata zamknął drzwi wejściowe na zamek, który da się otwierać tylko od zewnątrz. Mama wpadła w histerię… Zaczęła biegać po całym domu i świrować. Chyba wyskoczyłaby przez okno z czwartego piętra, gdybym nie podsunął jej pomysłu rzucenia sąsiadowi klucza przez balkon.
- Kiedyś znalazłem zeszyt z jej zapiskami. Niestety mama była przy tym obecna, więc zanim wyrwała mi ten zeszyt i potargała na strzępy nie zdążyłem przeczytać zbyt wiele. Pamiętam tylko jedno zdanie: „mężczyzna z niebieską reklamówką wyszedł z bloku i wsiadł do czerwonego malucha o rejestracji X” A pod spodem jakieś obliczenia.
- A to inne zapiski, które udało mi się zeskanować:
http://img101.imageshack.us/img101/696/image001ia3od4.jpg
http://img168.imageshack.us/img168/2931/imageiv4ds8.jpg
- A to dzisiejsza rozmowa jako dowód :
http://cutepotsherd.wrzuta.pl/audio/4lLz4bG1J8/
Jak bardzo może pogorszyć się ta sytuacja? I co to w ogóle za choroba?
Czy ktoś z Was już wcześniej zatknął się z takim przypadkiem?