Skocz do zawartości
Nerwica.com

samotność to najgorsze uczucie


Gość cukiereczek

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc mam dwadziescia pare lat.Mam dwuletnie dziecko,które uwielbiam i wcale nie żałuje,że zostałam wczesnie matką.Od kilku lat mam chlopaka,którego kocham szczerze nigdy wczesniej niekochalam kogos tak jak jego.Na początku było ok spedzaliśmy dużo czasu ze sobą byl czuly mily czulam sie szczęśliwa.Zaszłam w ciązę.Był w szoku ale po jakimś czasie oswoił sie z myślą o dziecku.Niemieszkamy razem ale po pracy dosc czesto byl u mnie ,przynosil słodkości na które miałam ochote spędzaliśmy razem weekendy i całe dnie nieraz.Dzien po narodzinach małego musiał jechac na miesiac na szkolenie.Nieodwiedził mnie w szpitalu.Mnie i dziecko zobaczył dopiero po miesiacu.To byl najgorszy czas w moim zyciu bo nigdy wczesniej niepotrzebowalam go tak jak wtedy a jego niebylo...poród byl ciezki a pierwsze dwa tyg po porodzie to gdyby niemoja mama krora akurat urlop w pracy wziela to niewiem kto by sie zajal dzieckiem i mna.Bylam tak pozszywana ze niemoglam chodzic.Niemożliwościa bylo dojscie do łazienki umycie sie niewspomne o zajmowaniu sie dzieckiem.Plakalam z bolu przekrecając sie z boku na bok w łóżku bo strasznie bolało...wreszcie on wrócił po jakimś czasie wszystko wróciło do normy chodzilismy z malym na spacery itp.Zawsze mowil ze chce miec rodzine i dziecko ze mna ma 30 lat prawie więc jest doroslym facetem.Jednak zaczął przychodzic do mnie coraz rzadziej.W tyg niechcialo mu sie po pracy albo zasypial albo gral w gry lub poprostu mu sie niechcialo.W weekendy to samo wolal pic niz do nas przyjsc.Ja rozumiem,ze pracuje ale to ja sie dzieckiem zajmuje niewymagam od niego niewiadomo czego chce tylko zebys chociaz posiedzial z nami co dwa dni naprzyklad.Mieszkamy tylko kilometr od siebie.Nigdy niezapraszal mnie do siebie wiec niechce go odwiedzac bo niechce sie wpraszac.Jego rodzice niechca poznac wnuka zreszta niewiem czemu byli zaproszeni na chrzciny lecz nieprzyszli.Moi rodzice sa cale dnie w pracy bo akurat taka maja prace a moj chlopak robi po 8godzin.Wychodzi na to ze jestem cale dnie sama z dzieckiem w weekendy tez siedze sama bo on nawet jak obieca ze przyjdzie to zawsze ma jakas wymowke albo konczy sie tak ze sie nieodzywa a ja potem sie dowiaduje ze byl na piwie.Widze go raz czasem dwa w tygodniu na godzine czy dwie.To dla mnie za malo dla dziecka tez.Na mieszkanie wspolne niema szans bo z jednej wyplaty niewynajmiesz mieszkania.Ja mam pokoj z bratem.Niemam przyjaciol bo tu na wsi ludzie sa falszywi i wiele razy zawiodlam sie na moim znajomych.Niemoge isc do pracy bo choc bym chciala niemam z kim zostawic malego do miasta daleko rodzina tez daleko mieszka ode mnie.No i jaki sens ma pojscie do pracy i oddanie wyplaty opiekunce czy zlobkowi.Zreszta on i tak niezostanie z obcym kims bo ciagle placze itp.Kazda rozmowa z chlopakiem konczy sie klotnia slysze ciagle ze narzekam marudze itp.Staram mu sie wytlumaczyc ze to nie tak,ze poprostu chce z nim wiecej czasu spedzac niz raz w tyg zeby niespotykal sie ciagle z kolegami bo ma teraz rodzine.Od miesiecy niespedzilismy razem weekendu.Czuje sie samotna i niepotrzebna.On twierdzi ze kocha mnie ale niemoze zniesc tego marudzenia.Boli mnie jego postepowanie i dlatego mu to mowie a on sie wscieka...placze z tesknoty za nim,syn tez czesto wola tate.Niemam czasu dla siebie choc prosilam wiele razy zeby np on jeden weekend w tyg mial dla siebie,jeden ja a on w tym czasie popilnuje malego.Bez karmienia przewijania itp bo ja bym to zrobila.chcialabym chociaz polezec sobie.A w pozostale weekendy razem spedzac czas mysle ze to niejest zly pomysl?a jemu niedosyc ze niechce sie w tyg to i co sobote to samo...mam juz dosyc tego zycia niechce mi sie rano wstawac z łózka ,ubierac sie czesac itp.Niemam sily jestem ciagle zmeczona i senna.Niewidze sensu w niczym.Kiedys bylam usmiechnieta dziewczyna pewna siebie .Jestem mloda ladna i zgrabna.A czuje sie jak śmieć...nic mnie juz niecieszy jestem strasznie nerwowa placze z byle powodu.Mysle czesto zeby poprostu skonczyc ze soba bo na co komu takie zycie samotnosc to najgorsze uczucie jakiego mozna doswiadczyc.Tak bardzo kocham synka i tego faceta a on mnie tak traktuje:( zrobilabym wszystko dla niego... z tego wszystkiego niechce mi sie nawet juz jesc.Nawet w swieta nieprzychodzi do nas chociaz obiecal.Przez piec lat byl raz czy dwa w boze narodzenie trzy razy w sylwka raz w walentynki i raz w wielkanoc.Pytalam czy ma inna i jesli niechce mnie to niech odejdzie.Twierdzi ze niema nikogo i mnie kocha tylko.juz niewiem co robic mam wszystkiego dosyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×