Skocz do zawartości
Nerwica.com

bardzo optymistycznie - ZYCIE PO WYGRANEJ WALCE


ewa125

Rekomendowane odpowiedzi

co sie zmienilo? wpisujcie sie wszyscy jak porownujecie swoje zycie sprzed nerwicy i po wygranej walce, na pewno doda to checi do walki tym ktorzy jeszcze sie z nia zmagaja.

u mnie :

- przed nerwica mialam kompleksy ktore odsuwalam od siebie jednak zawsze gdzies byly i o nich myslalam . teraz nie mam kompleksow

- przed nerwica balam sie byc zle oceniana przed innych, nie bylam pewna tego co robie przez co nie zylam do konca swoim zyciem. teraz na pewno juz mniej sie przejmuje innymi (zeby nie powiedziec wogole), mysle o pozytywach mojego zycia o tym wszystkim co mam i ciesze sie z tego

- przed nerwica nie pozwalalam sobie na popelnianie bledow, teraz jestem dla siebie bardziej tolerancyjna

- przed nerwica zawsze krazyly w mojej glowie negatywne mysli, teraz juz prawie wogole

- dzieki nerwicy wiem ze moj ukochany mnie bedzie wspieral w problemach i ze mnie naprawde kocha na dobre i na zle.

suma sumarum - czuje sie duzo lepiej i mysle ze bede w zyciu do wiele szczesliwsza!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewa125 no to GRATULACJE

U mnie kompleksy jeszcze są ale czamami nie mysle o tym wcale i jest super, to jak mnie oceniaja inni zawsze bralem do siebie ale teraz zaczynam to olewac, zaczynam pozwalac sobie na wiele wiecej rzeczy na ktore bym wczesniej nieodwazyl bo mialem straszne opory, negatywne mysli staram sie odrazu rozmywac czyms pozytywny lub staram sie czyms zajac jak najszybciej aby o tym nie myslec i mam to w D***e--ups i jest ok, najbardzie pomaga mi w tym uprawianie sportu rower, koszykowka, tenis.

magda17 nie wiem czy to co napisalem bedzie rada jak sobie radzic z tymi problememi bo pewnie kazdy na wlsny sposob i musi znalesc recepte na wlasne problemy ale jedna podstawowa sprawa toPOZYTYWNE MYŚLENIE :P - pozdrawiam cieplutko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poradzilam sobie z tym bez lekow, chodzilam krotko do psychologa. przede wszystkim rozwiazanie polega na odszukaniu w sobie tego co tak bardzo nam przeszkadza, co nie pozwala nam sie roziwjac , spelniac marzen i byc szczesliwym. najczesciej nie trzeba tego szukac tylko sie do tego po prostu przyznac samemu przed soba. to jest bardzo trudne i ejszcze trudniejsze jest podjecie decyzji zeby cos z tym zrobic. czesto jest tak ze jednak ludzie boja sie podejmowac radykalnych krokow, zmian wiec zwalaja wine na cos innego, ukrywaja sami przed soba prawdziwy problem, lub mysla ze i tak nic sie nie zmieni i trwaja w nerwicy nadal. gdy juz sie zalatwi swoje problemy trzeba pracowac nad psychika tzn w moim przypadku ucze sie nie przejmowac zdaniem ludzi na ktorych mi nie zalezy i ktorzy sa dla mnie nieprzychylni, podejmowac wlasne decyzje a nie robic cos wbrew sobie bo "tak bedzie dla mnie lepiej " , " bo tak bedzie dla kogos l;epiej " itd. nerwica powstaje z powaznego problemu ktory dla innych moglby sie nie wydawac powazny ale dla chorego jest i najczesciej przeszkadza mu w osiagnieciu tego co w zyciu pragnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja z nerwicą natrectw wygrywam i w sumie wygralem choc natrectwa mysleniowe jeszcze sie zdarzaja to je olewam...udało mi się to dzięki lekom i racjonalizacji swoich obsesji ...czyli uświadamianiu tego jakie one są bezsensowne, że myśli bez czynów nie mogą sięzrealizować itp. Czuję się lepiej, nie boję się sam jeździć autobusem na dalekie dystansy, chodzić między ludźmi czy stać w kolejkach w supermarkecie...wszystko się wyciszyło....znowu jestem sobą po 4 latach walki i się udało...nn nauczyła mnie pokory i nawet jeśli zdarza mi się jakaś natrętna myśl to się od niej odcinam i tyle

 

nie możemy się obwiniać za nasze myśli i lęki...one wcale nie świadczą o nas...są poprostu zlepką brudów które się kłębią w mózgu... nie możemy patrzeć wstecz albo na przód daleko w przyszłość bo wtedy nigdy nie będziemy umieli się z tego co jest chwilą obecną...

 

teraz cieszy mnie to że sobie chodzę i jeżdże tam gdzie chce , moja choroba jest na wyginieciu także z tego jestem happy bo mam wyrwane 4 lata z życia teraz zaczynam żyć na nowo....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×