Witam wszystkich, dawno nie wchodzilem na forum, bo beznadziejnym dolku jaki mialem w zyciu moja passan sie odwrocila Dluuugo tu nie zagladalem bo ... bo bo sam nie wiem dlaczego... znalazlm kogos i jestem z ta osoba do dzis ale teraz juz wiem ze to nie to, a moze tylko mam paranoje ze to nie to nie wiem. Historia jest taka ze spotykamy sie od poltora roku, Ona mieszka z innym facetem chce byc ze mna a ten gosc utrudnia nam wszystko, spotkania, kontakty itp. Po zalamaniu okolo 2 lat temu myslalem ze stanolem na nogi, znalazlem milosc, bylem szczesliwy, czerpalem z zycia co najlepsze i co .... ? i wlasnie to ze jestesmy juz 1,5 roku a ja nie jestem szczesliwy, nie potrafie sie z nia dogadac, ona ciagle jakies swoje sprawy, praca itp, a ja mysle ze jednak wrocila do tego "goscia" i nie wie jak mi powiedziec ze nic d mnie nie czuje. Sam nie wiem w co mam wierzyc, jak z nia rozmawiam to zapewnia mnie ze jest ok, ze bedziemy razem i bym sie nie martwil a zarazem nie ma czasu dla mnie. Nie wiem czy jej ufac, kocham ja a ona to wykorzystje bo wie ze i tak nie odejde od nie i cierpie z tego powodu. Ciagle sie zamrtwiam ze ma lepsze zajecia jak spedzanie czasu ze mna i wogole. Boze ja to nigdy nie bede w stanie poukladac sobie zycia (( beznadzieja